piątek, 15 marca 2013

"Zapora" Hubert Hender



seria/cykl wydawniczy: Ja Gorę
wydawnictwo: Oficynka
data wydania: styczeń 2013
ISBN: 978-83-62465-55-2
liczba stron: 306


Policjant też człowiek


Przyjemnie sobie czasem odpocząć na łonie natury. Czy to spacerując leśnymi ścieżkami, nasłuchując szumu drzew i śpiewu ptaków, czy nad jeziorem, zbierając myśli podczas wędkowania. Jeśli jednak decydujemy się na wypoczynek nieopodal lasu, rzadko kiedy można się w pełni mu oddać…Wszak las nigdy nie daje zapomnieć, że ma też swoją mroczną odsłonę. Na pewno nie raz rozglądaliście się nerwowo po drzewach na dźwięk piskliwego odgłosu, który najpewniej wydał z siebie jakiś ptak. Albo szukaliście złamanej gałęzi na ziemi, słysząc jej trzask. Tylko co, jeśli pewnego dnia faktycznie nie będą to tylko odgłosy natury? Co, jeśli w odpowiedzi na dziwne dźwięki odwrócicie wzrok w ich kierunku, a Waszym oczom ukażą się zwłoki wiszące na jednym z drzew?
Pewien wędkarz, zamieszkujący małą miejscowość Pilchowice, położoną nieopodal Jeleniej Góry, wybrał się któregoś wieczoru na połów nad pobliski akwen. Jednak tym razem nie było mu dane doświadczyć pełnego relaksu i odprężenia. W pewnym momencie do jego uszu zaczęły dobiegać nieprzyjemne odgłosy przypominające piski. Szybko jednak zaczął sobie tłumaczyć, że właśnie jest świadkiem powolnej agonii jakiegoś cierpiącego zwierzęcia. Jednak im dźwięki bardziej nasilały się i przerażały dawką bólu oraz trwogi, jakie ze sobą niosły, tym bardziej wędkarz utwierdzał się w przekonaniu, że czym prędzej musi opuścić to mroczne miejsce. Zgubna ciekawość jednak wygrała, dlatego już po chwili brodził we krwi, a jego oczom ukazał się widok zmasakrowanych zwłok kobiety… A to zaledwie początek serii brutalnych morderstw na terenie drugiej co do wysokości zapór wodnych w Polsce. Czy policjantom uda się zatrzymać tę falę zbrodni i zamknąć szaleńca za kratkami?

http://www.energawisla.pl

Nie będzie to łatwe zadanie i to nie tylko dlatego, że oprawca skrupulatnie obmyśla plan każdego z morderstw, pozostając przy tym nieuchwytnym – dochodzenie w ich sprawie będzie bodajże jednym z najtrudniejszych dla miejscowej policji. O dokładne pokazanie, jak trudne było to śledztwo dla stróżów prawa, zadbał sam autor „Zapory”, czyli Hubert Hender. Jak powiedział przedstawicielowi portalu Zbrodnia w Bibliotece, bardzo chciał stworzyć historię odbiegającą od typowego schematu kryminałów obecnych na naszym rynku, zrywając z wizerunkiem do bólu odważnego policjanta, który niczym maszyna nie odczuwa większych emocji prowadząc dochodzenie. W jego miejsce wprowadził po prostu CZŁOWIEKA, który czuje, denerwuje się i najzwyczajniej w świecie – boi. Czy zabieg był trafny? Jak najbardziej tak! Szczerze mówiąc, w całej historii mojej podróży po świecie literatury opatrzonej mianem thrillera czy kryminału jeszcze nie spotkałam się z tym, by osoba prowadząca dochodzenia tak wiele odczuwała, by tak bardzo się bała. Dzięki temu pozytywni bohaterowie stają się zdecydowanie bliżsi czytelnikowi, bardziej naturalni, tacy jak my wszyscy.
Czy znajdzie się jeszcze jakiś atut powieści? Oczywiście, że tak. Szalenie spodobały mi się opisy miejsc, w których miały miejsce kluczowe wydarzenia – świetnie oddawały ich specyfikę. Samej zapory zwłaszcza! Przemierzając wraz z bohaterami zakątki opuszczonych budynków, niemal mogłam usłyszeć dźwięki skrzypiących podłóg czy poczuć na palcach stóp przebiegającą mysz. Do tego konkretnie nakreślone opisy miejsc zbrodni i ofiar psychopaty – krótkie, ale mocne, zapadające w pamięć.
Od strony technicznej także nie jestem w stanie, mówiąc kolokwialnie, do niczego się przyczepić.
Czyżby oznaczało to, że w książce podobało mi się absolutnie wszystko? Ależ oczywiście, że… nie. W moim odczuciu autor troszeczkę się zatracił w ukazywaniu tej historii z perspektywy policji i całej otoczki dochodzenia – można było dla równowagi skupić się bardziej na reakcji mieszkańców na tragedię, dokładniej przybliżyć rysy ofiar czy wreszcie, więcej opowiedzieć o zabójcy. Można było to wszystko zrobić, ale wiem, że zamysł autora był inny i szanuję to.
Ostatecznie uważam debiut Huberta Hendera za naprawdę udany i winszuję mu tego, że wprowadził na nasz rynek wydawniczy z działu grozy powiew świeżości i zdecydował się odejść od utartych schematów.
Ocena: 4.5/6




50 komentarzy:

  1. Oj, zainteresowałaś mnie, i to bardzo!

    OdpowiedzUsuń
  2. Takich uczuć w lesie nie miałam, bom leśnik, więc las mnie mniej przeraża niż miasto, ale była w lecie sytuacja, że naszłam na lochę z małymi. Po raz pierwszy w życiu (i nie przesadzam) czułam paraliżujący strach, ona stała jakieś 20-30 m ode mnie, a mnie wbiło w ziemię, stałam bez ruchu i dopiero po chwili zebrałam się w sobie i powoli wycofałam. Nogi miałam z galarety. Nie jest to zbyt bezpieczne znaleźć się w centrum uwagi rozjuszonej lochy, próbującej chronić swoje młode ;)
    A co do książki, to na pewno Cię nie zdziwi, że mnie zainteresowałaś :) Morderstwo nad zaporą, szkoda tylko, że nie na "zielonych wzgórzach nad Soliną" ;) Policjant cykor, czy też - "policjant też człowiek" to rzeczywiście dość ciekawy zabieg, zwykle mamy do czynienia z kopiami Rambo i Jamesa Bonda. Jak na polski debiut jestem troszkę sceptyczna, ale nie zmienia to faktu, że jak tylko książkę dorwę, to przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Domyślam się, że przeżycie było baaardzo emocjonujące. Miałaś szczęście, że Cię nie pogoniła. :) A co do książki - polecam, jak na debiut jest dobra. :)

      Usuń
    2. Jakby co, będzie na Ciebie :)
      Nie pogoniła, bo nie zostawiłaby maluchów, ale pochrumkała, postraszyła i pokazała swoje ogromne cielsko. Jakbym się nie wycofała, to mogłaby poszarżować, ale chyba nie stanowiłam dla niej aż takiego zagrożenia :)

      Usuń
  3. Och, przeszedł mnie dreszcz, gdy przeczytałam już pierwszy Twój akapit... Zaintrygowałaś mnie: taki debiut, fiu fiu. W dodatku powiew oryginalności w rysowaniu postaci, przeczytam chętnie:) pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Zazdroszczę, zazdroszczę i jeszcze raz zazdroszczę, bo poluje na tę książkę już od jakiegoś czasu. Bardzo mnie ona intryguje. Widzę, że jest to naprawdę godny uwagi debiut, więc muszę koniecznie dorwać w swoje ręce ,,Zaporę''.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Owszem, godny uwagi jest i to bardzo, więc poluj wytrwale. :) Pozdrawiam!

      Usuń
  5. Nie słyszałam o tej książce, ale wydaje się naprawdę ciekawa. Czasem miło jest odetchnąć od tych wszystkich paranormalów przy dobrym kryminale, czy sensacji. Z pewnością po "Zaporę" kiedyś sięgnę. :)
    Pozdrawiam ciepło!
    D. :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Muszę, muszę, po prostu muszę przeczytać. Nie mogę się doczekać bohatera z krwi i kości, który nie jest niczym rambo i superman w jednym.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie jest - jest po prostu człowiekiem i to w tej książce ujmuje najbardziej. :)

      Usuń
  7. Pierwszy raz słyszę o książce. Dobrze, że regularnie odwiedzam Twój blog, przynajmniej nie umknęła mi ciekawa książka rodzimego autora :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Oficynka ma nosa do autorów. Lubię książki tego wydawnictwa, choć ostatnio nie mam okazji ich czytać zbyt wiele. Po powieściach historycznych, w których teraz utknęłam, ta lektura byłaby w sam raz, tylko że wczoraj zaopatrzyłam się w thriller Sandry Brown, a tam wydawca pisze, że jak się go czyta, to człowiek boi się wyjść w biały dzień z psem na spacer. Aż ciekawa jestem, czy to tylko chwyt, czy faktycznie Sandra tak zaszalała :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To czytaj, czytaj, bo jeśli to potwierdzisz to i ja się skuszę. :)

      Usuń
  9. Czytałam "Zaporę" już jakiś czas temu i ogólnie też mi się podobała, ale nie do końca z tych samych powodów, co Tobie. Rzeczywiście, komisarz odczuwał dosyć sporo emocji,a le cieszę się, że autor nie przeciagnął tego w cały wątek obyczajowy. Masa jest takich kryminałów, gdzie zagląda się policjantom do talerza, a to była dla mnie miła odmiana, gdzie główną rolę grał wątek kryminalny. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I ja się cieszę, że autor tego do końca nie zrobił. :) Wtedy to już by nie był kryminał. :)

      Usuń
  10. Książka cierpliwie czeka na swoją kolej na półce, ale na razie nie mam ochoty na jej czytanie, chociaż lubię takie klimaty:)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  11. Dobrze, że nie mieszkam w lesie albo w pobliżu lasu, bo po pierwszych zdaniach Twojej recenzji zaczęłabym się nerwowo rozglądać :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Napiszę krótko: czytałam i mnie porwała :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Oficynka ostatnio obfituje w ciekawe pozycje. Nie powiem, intryguje mnie ale wcześniej powinnam chyba przerobić zbrodnicze nagrody, które kurzą się na mojej półce. Doba jest zdecydowanie za krótka...

    OdpowiedzUsuń
  14. Moja babcia mieszka w pierwszym domu koło lasu, więc wiem, o czym mówisz :P Mnie akurat widok drzew bardzo uspokaja, ale faktem jest, że po zmroku boję się iść do babci, bo jeszcze z dzieciństwa zostało mi przekonanie, że coś wyskoczy z lasu i mnie zje :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja obok lasu mieszkam i naprawdę czasem ciężko wieczorem się po nim przespacerować... :) A dorosły ze mnie człowiek jakby nie patrzeć. ;)

      Usuń
  15. Świetnie się zapowiada! Będę musiała koniecznie się za nią rozejrzeć!

    OdpowiedzUsuń
  16. Muszę koniecznie tę książkę przeczytać! Policjanci zawsze są tacy odważni, opanowani, nieustraszeni, tacy... nieludzcy. Ciekawie będzie dla odmiany przeczytać powieść o funkcjonariuszu, który nie przypomina bezdusznej maszyny.
    Recenzja jak zawsze świetna :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Ooo taaak ;D. Ta pozycja akurat idealna dla mnie ;D.

    Jak na początku mówiłaś o zwłokach wiszących na drzewie to przypomniała mi się pewna dziewczynka z "Czarnego wygonu" Stefana Dardy :P. A właśnie czytałaś może tę serię?

    Pozdrawiam!
    Melon

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nieee, Darda cały czas przede mną, ciągle sobie obiecuję, że niebawem i w ogóle, ale ciągle jest coś ważniejszego. :)

      Pozdrawiam!

      Usuń
  18. "Przybliżyć rysy ofiar"? Nie poznaliśmy nawet tożsamości trzeciej z nich:) To wydało mi się bardzo zabawne zwłaszcza, że policjanci wciąż powtarzali, że muszą znaleźć związek pomiędzy ofiarami. Moim zdaniem książka bardzo niedopracowana pod względem konstrukcji fabuły. Masa luk. Nieporadność policjantów wprost proporcjonalna do nieporadności autora - trochę nie ogarniał tej swojej historii. Dziwi mnie, że wszyscy tak tę powieść chwalą wymieniając takie walory jak "świetne literackie portrety postaci". Ja tam tego nie widziałam.
    Nie mniej jednak podobał mi się jej klimat.
    Pozdrawiam
    Ilsa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mimo mankamentów i tak uważam, że jak na debiut autorowi książka się udała a trochę tych debiutów już w życiu przeczytałam i w odniesieniu do innych wypada dobrze. :) Ale nie każdy musi się z tym zgadzać przecież. :) Pozdrawiam!

      Usuń
    2. O, dwie konkurencyjne opinie = apetyt na książkę większy:) Podoba mi się, że policjant nie jest jakimś śledczym herosem.
      A do lasu, ani nad rzekę sama nie chodzę - a po zmroku prędzej bym padła trupem. Strachajło ze mnie ogromny, naprawdę;)

      Usuń
  19. Nie jestem pewna, czy wytrzymałabym takie atrakcje podczas odpoczynku na łonie natury. Książkę za to z chęcią przeczytam. :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Jak zawsze kusząca recenzja:)

    OdpowiedzUsuń
  21. Podoba mi się pomysł stworzenia policjanta, który myśli, czuje i ma w sobie emocje. Czegoś takiego brakowało, zdecydowanie! :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Och mój Kotuś Kotku :) :*

    OdpowiedzUsuń
  23. Hmmmm... może jak przebrnę przez te pozycje które mam na miejscu to poszukam "Zapory", bo nie powiem-zaintrygowałaś swoją recenzją...;)

    OdpowiedzUsuń
  24. jak na debiut zapowiada się bosko! zwłaszcza że stoi na mojej półce, bo wygrałam od Oficynki :) ech... żeby doba miała więcej godzin...
    cieszę się, że uważasz książkę za udaną i ciekawą :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie się podobał, mam nadzieję, że Tobie też się spodoba. :)

      Usuń
  25. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Komentarz usunęłam ponieważ trochę za dużo zdradza nt. zakończenia. Tutaj też nie chciałabym się szerzej wypowiadać w obawie przed spoilerami. :) Zapraszam na maila ewentualnie. :)

      Usuń

SPAM, reklamy, wulgaryzmy oraz komentarze niezwiązane z tematyką wpisu bezwzględnie usuwam.