sobota, 6 lipca 2013

"Drogówka" reż. Wojciech Smarzowski



gatunek: Kryminał, Obyczajowy
produkcja: Polska
premiera: 1 lutego 2013 (Polska), 14 grudnia 2012 (świat)
reżyseria: Wojciech Smarzowski
scenariusz: Wojciech Smarzowski



Polskie realia potrafią zaskakiwać. Chociaż… jak się nad tym mocniej zastanowić i zapytać jednego czy drugiego Polaka, czy któreś z wszechobecnych w naszym kraju zjawisk jeszcze jest go w stanie zdziwić, to pewnie z ironicznym uśmiechem na ustach odpowiedziałby, że nie. Zatem lepiej powiedzieć, że nasze realia potrafią gorszyć, zniesmaczać, wzbudzać obrzydzenie…

Jeden z rodzimych reżyserów oraz scenarzystów ma tego pełną świadomość i skrzętnie to wykorzystuje w swoich filmach. Zrobił to już w „Weselu”, gdzie obłuda, fałsz i przekupstwo polskiego społeczeństwa razi w oczy, a u niektórych przyprawia o dziwne kłucie w miejscu, gdzie budzi się do życia nasze sumienie. „Domem złym” poraził niejednego, sprawiając, że wiara w dobre polskie kino na nowo się odrodziła; podobnie było z „Różą”. Największe wrażenie z kolei zrobił na mnie swoim ostatnim, bardzo głośnym w okresie okołopremierowym filmem pt. „Drogówka”.

Akcja filmu dzieje się w środowisku polskiej policji. Mamy grupę jej przedstawicieli, którzy razem pracują, bawią się i robią „interesy”. Pewnego dnia jeden z nich traci życie w bardzo tajemniczych okolicznościach. Zebrane dowody wskazują na winę jednego z nich – sierżanta sztabowego Ryszarda Króla (w tej roli Bartłomiej Topa). Sytuację znacznie utrudnia fakt, że sam podejrzany niewiele pamięta z przebiegu tych tragicznych zdarzeń…

www.filmweb.pl

Tak w ogromnym skrócie przedstawia się fabuła „Drogówki”, a jak wrażenia? Bardzo trudno je opisać w sposób krótki i zwięzły, natychmiast znajdując odpowiednie ku temu słowa. Film jest mocny, jest porażający i diabelnie dosadny. Smarzowski nie oszczędza widza, funduje mu mieszankę wybuchową wulgarnego języka, ostrych scen erotycznych, alkoholowych libacji, wszechobecnych układów i układzików oraz chyba niezniszczalnej w naszym kraju korupcji.

Zastanawiałam się długo, jak wiele prawdy o naszej policji kryje ten film. Nieraz łapałam się na tym, że zwyczajnie nie wierzyłam w prawdopodobieństwo występowania niektórych sytuacji, zdarzeń… Od policji wymaga się nieskazitelności, zaś ukazani przez Smarzowskiego stróże prawa składają się niemal z samych skaz… Na pochwałę może zasługuje tylko lojalność, jaką funkcjonariusze okazywali sobie nawzajem (chociaż też nie w każdym przypadku). Po dłuższej chwili namysłu przypomniała mi się pewna (mała) grupka policjantów, którą miałam okazję obserwować przez dłuższy czas. I co? I okazało się, że akurat ci stróże prawa mieli wiele wspólnego z tymi filmowymi – niestety.

Strona czysto społeczna filmu to jedno, a drugie to sam obraz oraz aktorzy. Pomijając brutalne i wulgarne sceny, których w nim nie brakuje, jest też dobrze poprowadzona historia kryminalna. Niemal o każdym z aktorów można powiedzieć, że dał z siebie wszystko i zagrał swoją rolę na dwieście procent (choć razi troszkę Jacek Braciak w roli Jerzego Trybusa, który niemal przez cały film prawie nie trzeźwieje…).

www.filmweb.pl
Jest powód, przez który nie darzę ogromną sympatią seriali. Dlaczego? Dlatego, że robią krzywdę aktorom, którzy grają w nich przez długi czas i zostają szufladkowani jako aktorzy serialowi (nierzadko grających w marnych sitcomach), niemogący ujawnić swoich prawdziwych talentów. Bartłomiej Topa na ogół kojarzy się z lekkimi i niewiele wnoszącymi do fabuły rolami – tak, mowa tu o znanym listonoszu ze „Złotopolskich”. Szczerze mówiąc długo o nim potem nie słyszałam albo też sama nie szukałam żadnych informacji. Aż w końcu w Internecie zaczęły pojawiać się filmiki z dziwnie zachowującym się Topą w miejscach publicznych… Był nerwowy, nie kontrolował własnych zachowań, mówił do siebie… Portale plotkarskie szybciutko zrobiły z niego alkoholika i narkomana. Jak się potem okazało, była to część kampanii zatytułowanej "Autyzm wprowadza ludzi w błąd", która miała na celu zwrócenie uwagi na problemy, z którymi borykają się ludzie dotknięci tym schorzeniem. I tu mój szacunek dla tego aktora wzrósł kilkakrotnie – za odwagę, za poruszenie tak trudnego wątku, za profesjonalizm.



W „Drogówce” znów poznałam go od innej strony: jako twardego policjanta, który dzielnie walczy o swoje dobre imię, rodzinę i siebie samego. Zrobił to z dużą klasą i aktorskim profesjonalizmem, udowadniając, że jest jednym z najlepszych na naszej polskiej scenie aktorskiej. Warto więc zwracać uwagę na jego następne role.

Na koniec standardowe pytanie, czy warto poznać „Drogówkę” widzianą oczyma Smarzowskiego? Jak najbardziej tak, jednak solidnie przygotowując się na mocne sceny, ostre słowa i brudy wypływające z miejsca, w którym widzieć byśmy ich nie chcieli.

Ocena: 5/6

70 komentarzy:

  1. Oj jaką Ty masz niezwykłą smykałkę do znajdowania wartościowych filmów, czego szczerze Ci zazdroszczę. Co do osoby Bartłomieja Topy, to jego role kinowe do tej pory mnie nie przekonywały (fakt, zaszufladkowano go w komediach), ale fabuła filmu na tyle mnie ciekawi, iż z chęcią obejrzę film :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie, dlatego tym bardziej warto obejrzeć "Drogówkę", gdzie z tej szufladki nareszcie wychodzi albo raczej wybija się kopniakiem. :)

      Usuń
  2. Nie wiem, czy jestem gotowa na ten film... Wierzę ci na słowo, że jest świetnie zrobiony, ale... Ostatnio mam ochotę na coś radosnego i pozytywnego :-/
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli tak to odpuść go sobie w tej chwili - to nie jest łatwy i przyjemny film. Zdecydowanie. Pozdrawiam! :)

      Usuń
  3. Oczywiście filmu nie oglądałam. Widziałam gdzieś tylko zwiastun. Natomiast oglądałam "Wesele", o którym wspominasz. Z kolei pana B. Topę bardzo lubię i cieszę się, że ten aktor się rozwija, bo przynajmniej wtedy nie będzie kojarzony jedynie z Zenkiem ze Złotopolic :-)))

    OdpowiedzUsuń
  4. Widziałam tylko zwiastun. Film pewnie obejrzę, ale raczej nie w najbliższym czasie. Latem wolę jakieś komedie, coś przyjemnego.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W końcu lato nie jest od tego, żeby się dołować:)

      Usuń
  5. Kolejny film do obejrzenia :) Generalnie lubię filmy o policjantach, ale raczej w formie komedii. Jednak raz na jakiś czas i tego typu film trzeba obejrzeć, więc "Drogówka" wkrótce i umnie na ekranie zagości :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Komedie też są fajne, ale ten film wart jest chwilowej zmiany klimatu. :)

      Usuń
    2. Właśnie z takiego założenia wychodzę, warto czasem zmienić klimat :)

      Usuń
  6. Od dawna chcę obejrzeć, ale jakoś nie ma kiedy :) Muszę się w końcu wziąć w garść :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Podpisuję się pod Twoją recenzją! Film jest godny obejrzenia. :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Byłem kilka dni po premierze na seansie. Sala wypełniona po brzegi. Klimat fantastyczny, ponieważ dawno nie przypominałem sobie takiej liczby ludzi na polskim filmie.
    Film cholernie zapadł mi w pamięci i po ostatnich minutach mam spory strach i do tej pory nie mogę obejrzeć Drogówki drugi raz. Aktorzy pokazali świetnie umiejętności, a Smarzowski potwierdził, że filmy kręcić umie. Gorąco polecam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sama żałuję, że nie oglądałam go w tv tylko na dvd, ale lepiej tak niż w ogóle. :) A Smarzowski jest świetny w tym, co robi. :)

      Usuń
  9. Już wiele osób polecało mi ten film, a teraz jeszcze Ty o nim piszesz:) Muszę w końcu obejrzeć, bo zapowiada się mega!

    OdpowiedzUsuń
  10. Niestety nie udało mi się jeszcze obejrzeć tego filmu, ale na pewno to nadrobię. Mniej więcej wiem, czego spodziewać się po Smarzowskim, więc jestem przygotowane na mocne wrażenia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To bardzo dobrze, bo tych znajdziesz tu naprawdę dużo. :)

      Usuń
  11. Niestety jestem niefilmowa, ale Twój post przypomniał mi, że muszę ponadrabiać zaległości. :-)

    OdpowiedzUsuń
  12. jest coś w tym filmie co mnie odrzuciło i strasznie mi się nie podobał...

    i to nie chodzi o to co jest pzredstawione, bo wiedziałam że tak jest....

    OdpowiedzUsuń
  13. Film nie dla mnie po pierwsze drażni mnie wulgarny język,po drugie "Erotyka" w filmach i książkach też odstraszaja mnie. Podchodziłam do filmu kilka razy i mówię "Nie, dziękuję"

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tu tej erotyki nazwać się erotyka raczej nie da... :/ Ale i tak widziałam gorsze filmy pod tym kątem.

      Usuń
  14. Widziałam zwiastun i ciągle mam w planach ten film :)
    Lubię takie dosadne kino..

    OdpowiedzUsuń
  15. Świetny, świetny, świetny film!
    A tego o Topie nawet nie wiedziałam. Faktycznie, od razu rośnie szacunek do niego jako człowieka. A jako aktor też się spisał świetnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie! Obejrzyj filmiki, w których "dziwnie" się zachowywał w różnych miejscach. Był diabelnie prawdziwy i cholernie profesjonalny. Nie każdy aktor (czy jakikolwiek inny człowiek) byłby w stanie podjąć się tego wyzwania.

      Usuń
  16. Muszę w końcu go zobaczyć, wiele dobrego słyszałam o tym filmie!

    OdpowiedzUsuń
  17. Film opowiadający o realiach polskiej rzeczywistości...
    Już słyszałam o nim wcześniej, ale niestety nie miałam okazji obejrzeć, choć bym chciała. :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Nie oglądałam, ale "Wesele" :) rewelacja, zresztą jak i z B. Topą "Dom zły", a dodatkowy plus dla pana Bartłomieja za kampanię uświadamiającą autyzm. Film obowiązkowo muszę oglądnąć.

    OdpowiedzUsuń
  19. Wychowawczyni zabrała kiedyś całą naszą klasę na "Wesele", a potem rozpływała się w zachwytach nad nim. Mnie, niestety, film nie przypadł do gustu. Do Smarzowskiego zatem mnie nie ciągnie, nie moja tematyka.
    A co do poruszonego przez Ciebie problemu szufladkowania aktorek/ów - zgadzam się, nie warto. Artyści czasem potrafią zaskoczyć (tak pozytywnie, jak i negatywnie). ;)
    Pozdrawiam ciepło!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spróbuj go poznać za pare lat. :) Wtedy pewnie wypadnie lepiej w Twoich oczach. :)

      Usuń
  20. O dziwo ten film widziałam. Świetne kino, aczkolwiek film przesycony jest wulgaryzmami i scenami erotycznymi, dlatego za każdym razem jak młodszy syn wchodził do pokoju, musieliśmy włączać pauzę. Jednak bez tych mocnych elementów myślę, że nie byłoby już takiego efektu:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, tak by pewnie było. W końcu ma być prawdziwy...

      Usuń
  21. Za polskimi filmami nie przepadam, ale ten obejrze :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To błąd, bo jest wiele świetnych filmów, jeśli ominie się szerokim łukiem komedie romantyczne. :)

      Usuń
  22. Początkowo trudno mi było wkręcić się w klimat tego filu, ale później już oglądałam z otwartą buzią! Arcydzieło może to nie jest, ale robi piorunujące wrażenie :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Mam w planach ten film :)

    OdpowiedzUsuń
  24. Uwielbiam Smarzowskiego! Jednak ten film oceniam nieco niżej, niż pozostałe tego reżysera.
    Ale takie filmy jak właśnie np. Drogówka, pokazują, że polska kinematografia się zmienia i nareszcie kręci się coś innego niż tylko głupiutkie komedie romantyczne :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Takie filmy były niemal zawsze tylko, że trzeba było ich szukać, bo niebyły reklamowane tak jak teraz.

      Usuń
  25. nie słyszałam o tym filmie, ale muszę przyznać, że jestem sceptycznie nastawiona do polskiego kina...uwielbiam nasze stare komedie, ale nowe filmy nie robią na mnie w ogóle wrażenia...choć przekonywać to Ty umiesz...zastanowię się nad tym filmem, choć ostatnio mam ochotę na więcej komedii...a o Bartłomieju Topa i tej akcji słyszałam wcześniej. Niestety nasze media i gazety potrafią ze wszystkiego zrobić sensacje i oceniać ludzi po pozorach dla popularności...rzadko zagłębiają się w sytuacje...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, media w tym przypadku się nie popisały i same sobie wystawiły ocenę...negatywną. Choć nie do końca, bo dzięki takim głupim stwierdzeniom cala akcja miała reklamę.

      Usuń
  26. Smarzowski to dla mnie reżyser trudny do oceny, ma na swoim koncie naprawdę dobre tytuły oraz te słabsze, tego jestem ciekawa ale przynajmniej już nie podchodzę do tego seansu jak pies do jeża :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli nie zrażają się wulgaryzmy w języku i seksie na ekranie to możesz zaryzykować. :)

      Usuń
  27. Nie widziałam filmu. Początkowo byłam nastawiona bardzo na nie, ale teraz z coraz większym zaciekawieniem do niego podchodzę i myślę, że końcu się skuszę i zobaczę w czym rzecz.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sprawdź, ale pamiętaj, że to niełatwy film. Pozdrawiam. :)

      Usuń
  28. Moja siostra była a tym filmie i gorąco go poleca. Ja z reguły nie lubię polskich produkcji, gdyż rzadko która zaskakuje czymś nowatorskim, ale powyższa brzmi nadzwyczaj obiecująco, więc może się na nią skuszę.
    Też uważam, że seriale robią krzywdę wielu dobrym aktorom, których potem ciężko ,,od-szufladkować'' i dla mnie B. Topa ciągle będzie kojarzył się z Zenkiem ze Złotopolic.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale z drugiej strony Topa pokazuje, że z tej szufladki też da się wyjść - na szczęście. :)

      Usuń
  29. Nie lubię tego aktora :P. A w szczególności przez jego rolę w "Szpilkach na Giewoncie" :D. Ale nie to, że oglądałem, czy coś ;p.

    Jednak mimo niego to film i tak obejrzę. Chyba każdy Polak powinien zobaczyć ten film i w końcu otworzyć oczy :D.

    Miłego wieczoru!
    Melon

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moim faworytem też nie był, aż do tego filmu i kampanii, o której wyżej wspomniałam. :) Czasem warto dać aktorowi drugą szansę i...nie oceniać go po serialach. :)

      Usuń
  30. Zaczęłam go oglądać i początek strasznie dziwny, a jako, że miałam nagraną strrrrrrrraszną jakość, to z mężem wyłączyliśmy. Z dobrą jakością dam mu drugą szansę - skoro już mnie tak namawiasz, to już niech Ci będzie :D Najwyżej strace 2 godziny, czy cóś koło tego ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tam, oj tam. Najprawdopodobniej nie stracisz. :) Chyba, że jesteś wrażliwa na mocne sceny erotyczne i wulgaryzmy...

      Usuń
  31. Ja chyba raczej nie mam siły na ten film... Otaczająca mnie polska rzeczywistość już wystarczająco daje w kość.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I o takiej rzeczywistości mowi ten film - trudnej, wulgarnej...

      Usuń
  32. Od dawna mam na ten film chęć. hmm muszę go obejrzeć w najbliższym czasie, bo chyba jednak warto :))

    OdpowiedzUsuń
  33. Podobały mi się wszystkie filmy Smarzowskiego - ten też, Smarzowski robi mocne kino, ale właśnie takie lubię.
    Nie widziałam jeszcze "Pod Mocnym Aniołem" , ale myślę że też mi się spodoba :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam w klubie fanek Smarzowskiego. "Pod Mocnym Aniołem" też jeszcze nie widziałam. :)

      Usuń
  34. Mocny film, ale naprawdę świetny. Mimo że też nie przepadam za serialami, ale "Odwróceni", według mnie, to mistrzostwo świata. Pozdrawiam Cię. Wojtek D. (nie zostawiam namiaru, bo chyba nie muszę - wiesz kim jestem)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Odwróceni"? Sama nie wiem, dlaczego nie widziałam. A ja akurat seriale lubię (choć naturalnie nie wszystkie). Inny Wojtek D. Książkówki chyba nie odwiedza. Przynajmniej żaden inny się nie przyznaje. ;)

      Usuń
  35. Film jest świetny. Oglądałem go już jakiś czas temu, ale dopiero teraz znalazłem Twoją recenzję, więc się wypowiem. Smarzowski robi genialne filmy. Nie są one banałami czy robionymi typowo pod ludzi. Nie pokazują sielankowego życia tylko bardziej przyziemne racje. Co do Twojej recenzji to mi się bardzo podoba, fajnie piszesz i przyjemnie się czyta :)
    Co do mocnych filmów: polecam Hardkor Disko w reżyserii K. Skoniecznego - mnie zachwycił, choć bywały momenty, że przynudzał to za całokształt daje ogromnego plusa.
    Pozdrawiam i zapraszam
    Sterta Gier

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki bardzo. :) Do zobaczenia u Ciebie. :) Pozdrawiam!

      Usuń

SPAM, reklamy, wulgaryzmy oraz komentarze niezwiązane z tematyką wpisu bezwzględnie usuwam.