wtorek, 9 lipca 2013

"Mali książęta" Conor Grennan



tłumaczenie: Marta Kędra
tytuł oryginału: Little Princes
wydawnictwo: Papierowy Księżyc
data wydania: lipiec 2013 - recenzja przedpremierowa
ISBN: 9788361386346


Jakie są powody, dla których podróżujemy? Banalne pytanie… By poznać świat, zobaczyć jak najwięcej w swoim życiu, zwiedzić zakątki, których jeszcze nikt nie widział, i zapoznać się z kulturami tak różnymi od naszej. Podróże to pasja, czasem sposób na życie albo i jego treść. Jak się okazuje jednak, wyjątków od takiego podejścia do podróży nie brakuje. Znalazł się ktoś, kto wybrał się na bardzo długą wycieczkę dookoła świata po to, by między innymi… imponować kobietom.

Oczywiście imponowanie znajomym i rodzinie też nie zaszkodzi, ale która z kobiet oprze się młodemu mężczyźnie, który zwiedził świat, a zaczął to wszystko od wolontariatu w domu dziecka? Najprawdopodobniej żadna – z takiego założenia wyszedł Conor Grennan, rozpoczynając swoją wielką, życiową przygodę, a następnie spisując ją na kartach powieści „Mali książęta”. Nie powiem, żeby taka motywacja mnie zachwycała… Początkowo nawet kręciłam nosem, czytając szczere wyznania Grennana, ale… szybko mu to wybaczyłam w obliczu przemiany, jaką przeszedł. Z lekkoducha, któremu najpewniej niewiele w życiu kiedykolwiek brakowało, w zaradnego i dojrzałego mężczyznę.


Skąd ta pozytywna metamorfoza? Na pewno nie nastąpiła w wyniku popijania drinków ozdobionych parasolkami, w otoczeniu skąpo ubranych pań, wachlujących go wielkim liściem. Wręcz przeciwnie. To, kim się stał, jak dojrzał, zawdzięcza ogromnemu wysiłkowi, samozaparciu i przede wszystkim pewnym małym istotom, nad którymi prawdopodobnie każdy z nas załamywałby ręce, użalając się nad ich losem. I zupełnie niepotrzebnie! Bo te małe istotki, zamieszkujące jeden z nepalskich domów dziecka, to jedne z najradośniejszych dzieci pod słońcem – to Mali Książęta.

Wokół panował ciągły niepokój z powodu wojny domowej, która trwała w Nepalu przez długi czas. Łatwo się domyślić, że z tym wszystkim (pomijając już walki i politykę) wiąże się głód, brud, choroby i ogromne cierpienie ludzi, w tym małych dzieci. Nic więc dziwnego, że niektórzy z nepalskich rodziców chwytali się każdej możliwości poprawienia sytuacji życiowej swoich pociech. Trafiali na takich, którzy naprawdę pomagali, ale byli też tacy, którzy na pozornej pomocy chcieli się jedynie dorobić. I co gorsza, świetnie im to wychodziło.

W końcu pojawił się on, Conor – Amerykanin niemający bladego pojęcia o dzieciach, o kulturze Nepalu i o wszystkim, co się wiązało z tym krajem. Postanowił jednak działać. W trudach – okraszonych wieloma przekomicznymi, ale też i smutnymi sytuacjami – zrodziła się jego miłość do dzieciaków i do samego miejsca oraz żywa chęć udzielania im pomocy.

Czytając tę relację autora, śledzimy jego poczynania niemal krok po kroku, śmiejemy się razem z nim, cierpimy, idziemy hen, wysoko w góry w poszukiwaniu rodzin dzieci z domu dziecka, ryzykujemy życie, stajemy oko w oko z okrucieństwem wojny, ze śmiercią głodową maluchów… Mogłabym tak wymieniać jeszcze długo, ale po co? Nie ma sensu, bo to Wy sami musicie poznać historię Conora oraz Małych Książąt. Historię słodko-gorzką (w przewadze goryczy), ale bardzo pouczającą, otwierającą oczy na problemy takich krajów, jak Nepal, o których zdaje się, że cały świat zapomniał. Na szczęście to tylko założenie, bo w rzeczywistości są ludzie, którzy pragną chociażby w małym stopniu zmienić los tych bezbronnych istot. Ktoś powie, że nikt nie jest w stanie pomóc im wszystkim, i to będzie prawda. Jednak możliwość przywrócenia uśmiechu na twarzy choć jednemu z nich to już ogromny sukces!

Nie napiszę o wadach tej książki, bo takowych nie stwierdzam. Czyta się ją z zapartym tchem! Jest niesamowita, poruszająca i co ważne – nie opisuje sucho problemu, ale przede wszystkim opowiada, jak można z nim walczyć! Pokazuje, że można coś zmienić, zaczynając od zera, tak jak Conor. Wystarczy chcieć!




Ocena: 5.5/6



Za możliwość przeczytania książki dziękuję wydawnictwu Papierowy Księżyc.


56 komentarzy:

  1. Hmmm, może mi się spodobać. Lubię książki o podróżach, a jak "zły bohater" przechodzi przemianę wewnętrzną to w ogóle jestem wniebowzięta.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Złym bym go nie nazwała - po prostu może nie był zbyt dojrzały na początku. A sama relacja jest świetna :)

      Usuń
  2. Piękne okładki i porywająca recenzja :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki a okładki robi ą wrażenie. :) Mnie szczególnie podoba się ta oryginalna. :)

      Usuń
  3. uwielbiam podróże więc przeczytam i chetnie dowiem sie jak postępowały zmiany w życiu Conora ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A jakie zmiany w życiu dzieciaków?? Się dzieje... :)

      Usuń
  4. Rzadko można spotkać powieści bez wad, dlatego cieszę się, że tak pozytywnie wyrażasz się o ,,Małych książętach''. Będę miała ją zatem na uwadze w dniu premiery.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I bardzo dobrze. Znając Twój gust powinna Ci się spodobać. :)

      Usuń
  5. Do tej pory jestem pod ogromnym wrażeniem tej książki i jej autora! Niesamowite, na co stać człowieka, jeśli wykaże odrobinę dobrej woli i determinacji:)
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prawda? Tym bardziej, że on zaczynał dosłownie od niczego. :) Niesamowite! :) Pozdrawiam.

      Usuń
  6. Te okładki są ślicznie, a w szczególności ta oryginalna. Książkę z chęcią bym przeczytała po Twojej recenzji.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się. :) Nawet wolałabym, by nasza była tą oryginalną. :)

      Usuń
  7. Czuje się zachęcona po przeczytaniu Twojej recenzji:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Czytałam o tej książce już wiele zachęcających słów i przyznam szczerze,że mam na nią chrapkę:)Twoja recenzja Ewo tę ochotę na jej przeczytanie jeszcze bardziej podsyciła.

    OdpowiedzUsuń
  9. Bardzo mnie zachęciłaś do przeczytania

    OdpowiedzUsuń
  10. Lubię książki, które odbiegają od reguły, czy bardziej po polsku takie, które są inne i które się wyróżniają spośród "tłumu", a ta mi na taką wygląda. Chętnie bym przeczytała :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Agnieszko, bardzo się odróżnia od innych, jest bardzo wyjątkowa i niesamowicie wciągająca. :) Myślę, że przypadłaby Ci do gustu. :)

      Usuń
  11. W trakcie lektury napisałam na innym blogu, że książka dobra, ale bez wielkich zachwytów. A później się wzruszyłam i cały mój dystans diabli wzięli. :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ha! A widzisz! :) Ta książka naprawdę ma moc, choć na początku wydaje się być inaczej. :)

      Usuń
  12. To już nie pierwsza recenzja tej książki, którą czytam, kolejna pozytywna :) Chyba muszę przeczytać tę książkę :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Jestem bardziej niż zainteresowana :D.

    OdpowiedzUsuń
  14. Brzmi ciekawie, chętnie ją przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
  15. Wow, to musi być niezwykle inspirująca lektura! Na pewno kiedyś po nią sięgnę :) Z Twojej recenzji przypomina mi trochę "Uśmiechy Bombaju" Jaume Sanllorente, gdzie mamy do czynienia z podobnie niezwykłą historią - szczerze polecam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Baaardzo inspirująca. :) A "Uśmiechy Bombaju" na pewno poszukam. :)

      Usuń
  16. Lubię być częścią książki i przeżywać to co bohater - to pozycja zdecydowanie for me :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zatem...szukaj jej, szukaj. :) Albo próbuj w kuferku. :)

      Usuń
  17. Pytanie... z recenzji nie wywnioskowałem żadnego momentu opisującego straszne opowieści, więc chcąc nie chcą muszę odrzucić te pozycję w przedbiegach :D. Wiem, jestem okrutny i brutalny, ale co ja zrobię, jak książki rosną mi w oczach i nie mam szans nic w nie wścibić :P. Błagam, nie potępiaj mnie :D!

    Spokojnej nocy!
    Melon :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No nie, takich typowych strachów tu nie ma, choć okropne sceny też się zdarzają. Jednak namawiała Cie nie będę. :) Trzym się!

      Usuń
  18. Kolejna intrygujaca ksiazka z Papierowego Ksiezyca. Z najwieksza przyjemnoscia wybiore sie w podroz razem z bohaterem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, Papierowy Księżyc sporo ma ostatnio takich. :)

      Usuń
  19. bardzo motywacyjna książka z tego co piszesz...Bohater bierze sprawy w swoje ręce i działa, a takich najbardziej lubię...nie musi mu się wszystko udać, ale próbuje, a to najważniejsze i choć sporo czytam na temat innych państw i ich problemów zauważam, że u nas jest ich nie mało... i jestem bardziej zwolenniczką bezpośredniej pomocy i dokarmiania dzieci w naszym kraju, a dopiero potem w innych...jeśli chodzi o tę pozycję to zaintrygowałaś mnie na tyle, że pewnie po nią sięgnę;D pozdrawiam ciepło

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prawda, nasz "podwórko" i jego problemy są równie ważne, ale to o czym przeczytałam w tej książce...U nas to sporadyczne przypadki (nawet bardzo sporadyczne) a u nich codzienność. Celowo nie piszę o konkretach, bo nie chcę za dużo zdradzić.

      Usuń
    2. każdy z nas kto ma serce zawsze będzie przejmował się takimi sprawami, więc mimo wszystko należy tego faceta podziwiać, bo większość nawet nie próbuje...nie mówiąc o tych co takie sytuacje wykorzystują...a jeśli chodzi o konkrety to dobrze każdy z nas powinien przekonać się sam;) pozdrawiam

      Usuń
  20. Początkowo pomyślałam, że to książka nie dla mnie, ale przeczytałam Twój tekst i zmieniłam zdanie. To dowód, że warto czytać dobre recenzje do końca :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam dokładnie to samo uczucie!

      Usuń
    2. Aniu - wiem dobrze, że przeczytałabyś tę książkę z ogromnym zainteresowaniem, wierz mi. :) I dziękuję...:)

      Karribo - dzięki. :)

      Usuń
  21. Do Nepalu w ogóle mnie nie ciągnie, ale ksiązkę i tak chętnie przeczytam. Lubię takie historie :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Nie sięgam raczej po takie książki, nie ciekawią mnie podróże, ale zainteresowałam się tym opisem! Wydaje mi się dość wzruszające :)
    Z innej beczki, ale też książkowej ;D poszukuję "Pamiętnika rzemieślnika. Jak pisać" Stephena Kinga". Jeśli posiadasz tę pozycję lub ktoś z Twoich znajomych i jest możliwość wymiany/sprzedaży, bardzo proszę o kontakt :) t.awanturnica@gmail.com lub gatki-szmatki.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja książki traktujące o podróżach też rzadko czytam, ale w tym przypadku to takie...inne podróże. :) "Pamiętnik rzemieślnika" mam, ale nie sprzedaję ani nie wymieniam, ale jak bym coś wiedziała to dam znać. :)

      Usuń
  23. "Mali książęta" spełniają jeden podstawowy warunek, który powoduje, że mam ochotę zapoznać się z treścią tej książki. Otóż lubię opowieści ludzi, którzy mnie w jakiś sposób motywują. Conor jest właśnie takim człowiekiem :)

    OdpowiedzUsuń
  24. Oj, Ty potrafisz narobić człowiekowi apetytu! Bardzo chętnie przyjrzę się bliżej tej historii, bardzo mnie zaciekawiłaś:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, bo po książkę naprawdę warto sięgnąć. :)

      Usuń
  25. Od momentu kiedy widziałam zapowiedź tę książki, mam już ją ochotę przeczytać ;)

    OdpowiedzUsuń
  26. Oj na pewno po nią sięgnę, warto przeczytać o czym co inspiruje

    OdpowiedzUsuń

SPAM, reklamy, wulgaryzmy oraz komentarze niezwiązane z tematyką wpisu bezwzględnie usuwam.