tłumaczenie: Edyta Stępkowska
tytuł oryginału: Deliver Us from Evil
wydawnictwo: Esprit
data wydania: 30 czerwca 2014
ISBN: 9788363621964
liczba stron: 448
Zgrzyt… pisk… podejrzane trzaski…
To się zdarza w każdym domu i niekoniecznie tylko nocami – tak to sobie tłumaczysz
za każdym razem, gdy słyszysz je u siebie. Jednak pewnego razu na tym się nie
kończy. Trzy stuknięcia… telefon trzema dzwonkami w bezlitosny sposób
rozdzierający ciszę w środku nocy… Odgłos kroków pod domem, po chwili obecny na
korytarzu a za moment – tuż obok twojego łóżka. Nagłe uczucie chłodu wokół oraz
ten przyśpieszający oddech tuż za twoim uchem. To tylko iluzja? Bezlitosny żart
wybujałej fantazji? A może duch? Powiesz: „Nie wierzę w duchy!” Bez wątpienia w
nie uwierzysz, gdy któryś mocno pociągnie cię za włosy, a gdy się odwrócisz, by
powstrzymać napastnika, nikogo tam nie zobaczysz.
Plakat filmu, dla którego twórców inspiracją jest książka. |
Po tym wstępie zapewne spodziewacie
się, że jestem pod wpływem dopiero co przeczytanego horroru, ale tu was
zaskoczę, bo chodzi o… literaturę faktu, jak głosi okładka książki pt. Zbaw nas ode złego autorstwa Lisy Collier
Cool oraz Ralpha Sarchie. Kluczową postacią tytułu jest jej współautor, Ralph,
który na co dzień godzi dwie prace – policjanta i demonologa. Tak, dobrze
czytacie – ten zasłużony zawodowo policjant po godzinach zajmuje się (zupełnie
nieodpłatnie) wypędzaniem duchów z nawiedzonych domostw czy ludzi – aktywnie
uczestniczy w egzorcyzmach. Nazywanie sił nadprzyrodzonych, z którymi ma do
czynienia Ralph, duchami, jest dużym uproszczeniem i do tego nie do końca zgodnym
z wiedzą, którą dysponują demonolodzy. Siły, które opanowują dom lub człowieka
i które wyraźnie szkodzą, są demonami. Duchy (np. osób zmarłych) na ogół nie
szkodzą i zjawiają się wśród żywych najczęściej wtedy, gdy mają na ziemi jakieś
niedokończone sprawy.
Jak odróżnić jedne od drugich?
Lata doświadczeń Ralpha zdecydowanie mu w tym pomogły, zwłaszcza, że zdobywał
je u znanego małżeństwa demonologów, tj. państwa Warrenów, których część z was
może kojarzyć z filmu Obecność – ich
specyficzna kolekcja przedmiotów związanych z prowadzonymi przez nich sprawami,
a szczególnie charakterystyczna lalka, na pewno zapadła w pamięć tym, którzy
widzieli obraz. Wróćmy jednak do książki. Jakie przypadki opisuje Sarchie?
Przeróżne, począwszy od dramatów rodzin, które licząc na szczęśliwe życie w
nowych domach srodze się na swych nadziejach zawiodły, stając w obliczu demonów,
poprzez przypadki nawiedzenia (a nawet opętania) ludzi a skończywszy na… nawiedzonym
telefonie (tak, nawet telefon może mieć swojego demona). Nie brak tu także
jasnych wskazówek czy porad jak rozpoznać, że w naszym domu obecny jest demon.
(…) telefon może trzykrotnie zabrzmieć dzwonkiem nienaturalnie krótkim albo zbyt długim. Po podniesieniu słuchawki możesz usłyszeć nieludzki ryk, dziwne dźwięki, szum albo głuchą ciszę (…) Możesz też słyszeć dźwięki zdecydowanie bardziej niepokojące: ktoś wyszepcze twoje imię, kiedy będziesz sam w domu, ktoś będzie ciężko oddychał ci do ucha (…)[1].
Przyznaję, że fragmenty takie jak
powyższy robią mocne wrażenie i szczerze odradzam czytanie książki, gdy jest już
ciemno a reszta domowników już smacznie śpi (że nie wspomnę o sytuacji, gdy
jesteśmy zupełnie sami). Nawet osoba, która ani trochę nie uwierzy w opowieści
Ralpha, ma szansę porządnie najeść się strachu – gwarantuję. Co nie oznacza, że
nie można się też przy niej zwyczajnie dobrze bawić albo pośmiać. Przyznaję, że
wspomniany już przypadek nawiedzonego aparatu telefonicznego wywołał u mnie
duży uśmiech na twarzy i tę historię czytałam z przymrużeniem oka.
Czego nie da się odmówić Cool i
Sarchie? Na pewno szczegółowości i znakomitej umiejętności takiego opowiadania
historii, że nie sposób oderwać się od książki. Oczywiście zastanawiają
niektóre decyzje czy wybory ludzi, z którymi Ralph spotykał się przy prowadzeniu
spraw. Niektóre są mocno zastanawiające i rodzą pytania typu: dlaczego
małżeństwo zwyczajnie nie wyłączyło telefonu opanowanego przez demona, tylko
pozwoliło, by aparat ich terroryzował (jakkolwiek kuriozalnie by to nie
brzmiało)? Jednak to już zastrzeżenia bezpośrednio skierowane do opowiadanych
historii a nie strony technicznej książki, której chyba nie sposób niczego
zarzucić.
Zbaw nas ode złego wciąga i nęci na swój poniekąd chory sposób. Im
bardziej boimy się po przeczytaniu danego rozdziału, tym bardziej kusi nas to do
poznania kolejnych. Oczywiście siła rażenia tytułu będzie znacznie większa,
jeśli jej czytelnik jest osobą wierzącą. Niewierzący przeczytają ją z równie
dużym zainteresowaniem, choć już nie jako literaturę faktu a ciekawostkę, której
głównym tematem są egzorcyzmy, duchy, demony i najczystsze zło, które się pod
ich postaciami kryje. Dla osób zainteresowanych tematem – to naturalnie pozycja
obowiązkowa.
Ocena: 5/6
[1] L.C. Cool, R. Sarchie,
Zbaw nas ode złego, Esprit, Kraków 2014, s. 111.
Oficjalna recenzja dla portalu Lubimy Czytać - LINK.
Wyzwania: Czytam literaturę amerykańską.
Czy ta książka została zekranizowana? Bo gdzieś mi się ostatnio już obijał o uszy ten tytuł. (może to głupie pytanie, ale, szczerze mówiąc, nie zdarza mi się oglądać ostatnio zbyt wielu filmów i po prostu nie wiem, co się dzieje w "kinowym świecie"). Tak czy tak - zapowiada się interesująco. Być może przeczytam. Jestem osobą niewierzącą, wiec tak jak napisałaś - dla mnie to będzie coś w stylu ciekawostki.
OdpowiedzUsuńBędzie to dla Ciebie ciekawostka, ale na pewno kilkakrotnie mocno się przestraszysz. :) Chyba, że masz nerwy ze stali. :) 4 lipca na ekrany kin wszedł film inspirowany książka, nie jest to chyba (o ile dobrze się orientuję, bo filmu nie widziałam jeszcze) wierna ekranizacja a obraz, który opiera się na treści książki.
UsuńPonieważ mieszkam w domu, w którym skrzypią schody i jestem dość podatna na wyobrażanie sobie w s z y s t k i e g o, podobne historie czytam spod koca, jednym okiem, albo trzymając kogoś za rękę;)
OdpowiedzUsuńZalecam jednak trzymanie kogoś za rękę. Tylko upewnij się w trakcie lektury, że nie trzymasz za rękę demona... ;)
UsuńSłyszałam jedynie o filmowej wersji "Zbaw nas ode złego" i wedle opinii kolegów jest to jeden z lepszych filmów. Po Twojej recenzji równie mocno ciekawi mnie teraz książka. O dziwo kryminały, horrory itp. czytam najczęściej wieczorami, więc w moim przypadku lektura byłaby... hmmm... lekko ryzykowna, jeśli chciałabym przespać spokojną noc :)
OdpowiedzUsuńWiesz, ja jestem za pan brat z tego typu książkami a i tak nieźle najadłam się strachu czytając ją nocą... :) Więc możesz sobie wyobrazić siłę rażenia książki. :)
UsuńNa początku myślałam, że to nie jest książka dla mnie, ale ostatecznie mnie przekonałaś:)
OdpowiedzUsuńSkuś się jeśli lubisz się czasem bać. :)
UsuńPrzekonałaś mnie, koniecznie muszę przeczytać !:)
OdpowiedzUsuńŚmiało. :)
UsuńAż mi ciarki przeszły po plecach. Świetny tekst. W dodatku wydaje się, że to pozycja w moich klimatach :)
OdpowiedzUsuńDzięki Aniu. :)
Usuńja lubię się bac wiec musze przeczytac ;)
OdpowiedzUsuńZatem śmiało. :)
UsuńCzuję się bardzo mocno zainteresowana! Podejrzane stuknięcia, dziwne odgłosy... Biorę książkę w ciemno! I będę czytać nawet po zmroku, mając pod ręką komórkę, by w razie czego zadzwonić do Deana i Sama Winchesterów ;)
OdpowiedzUsuńTrzymam za Ciebie kciuki! ;D
UsuńNiby nie lubię horrorów, ale jeśli jest to literatura faktu, to z największą przyjemnością przeczytam :D
OdpowiedzUsuńBierz śmiało. :)
UsuńA ja bardzo lubię się bać, więc to ksiązka stworzona dla mnie. Z chęcią ją przeczytam, ale nie mogę być sama w domu.
OdpowiedzUsuńCzytaj w samotności, ale za dnia. :)
UsuńBardzo lubię tego typu tematy, tak więc pewnie powinnam przeczytać :-) Zwłaszcza, że kusząco brzmi obietnica, że można się przy tej lekturze porządnie najeść strachu :)
OdpowiedzUsuńNa pewno obejrzę ekranizację
Można i jestem na to żywym przykładem. :)
UsuńJeżeli King Cię straszy to ta książka na pewno dałaby Ci popalić, gwarantuję. :)
OdpowiedzUsuńWreszcie natrafiłam u ciebie na książkę, którą chce koniecznie przeczytać, gdyż jej fabuła ogromnie mnie zaciekawiła. Zresztą sama piszesz, że Zbaw nas ode złego wciąga i nęci na swój poniekąd chory sposób, a to dla mnie najlepsza rekomendacja :)
OdpowiedzUsuńCyrysiu, śmiało, nie wahaj się ani przez chwilę. :)
UsuńO wow! To coś w sam raz dla mnie. Tak się składa, że jestem w stanie uwierzyć w to, że przeróżne duchy i demony istnieją i nawiedzają ludzi, więc pewnie książka opisująca prawdziwe wydarzenia przerazi mnie sto razy bardziej niż fikcja literacka. O Warrenach czytałam po obejrzeniu "Obecności" i ta ich kolekcja nawiedzonych przedmiotów przyprawiła mnie o ciarki na skórze. A motyw z nawiedzonym telefonem mnie przeraża od czasu obejrzenia filmu "Nieodebrane połączenie". Nawiedzonego aparatu nie da się tak po prostu wyłączyć :P
OdpowiedzUsuńMoże i się nie da tylko że Ralph nie wspomina ani słowem, że oni choćby próbowali to zrobić. :) A chyba powinni. :)
UsuńNo to rzeczywiście, może najbardziej logiczna rzecz nie przyszła im do głowy :P
UsuńMichał Winiarski również teraz się w niej zaczytuje:D :D http://bi.gazeta.pl/im/87/1c/fa/z16391303Q,Michal-Winiarski.jpg
OdpowiedzUsuńZacną lekturę ma w rękach. :)
UsuńChyba bym się bała czytać tej książki, takie tematy mnie przerażają...
OdpowiedzUsuńJa mam podobne odczucia, więc chyba sobie podaruję...
UsuńKasiu, Ty chyba jesteś za delikatna na taką lekturę. :) Nie wiem jak Ty Czarne Espresso, ale nie namawiam. :)
UsuńJuż czuję narastającą panikę - bosko :D
OdpowiedzUsuńWielki Buku, przeczytaj tę książkę. :)
UsuńJuż po przeczytaniu Twojej recenzji czuję niepokój - obowiązkowo przeczytam.
OdpowiedzUsuńPolecam mocno. :)
UsuńO. A ja czytałam niedawno taką sobie opinię i stwierdziłam, że film obejrzę, a książkę niekoniecznie przeczytam. Hm. Wszystko popsułaś. Wstydź się! ;)
OdpowiedzUsuńPrzepraszam... :( ;)
UsuńDobrze, że zajrzałam tu rankiem. Wieczorem mogłoby być gorzej. Już pierwszy akapit Twojej recenzji robi wrażenie :D
OdpowiedzUsuńPierwszy akapit powstał właśnie z myślą o tych, którzy czytali mój tekst wieczorem lub nocą. ;) Okropna jestem, prawda? ;)
Usuńbardzo podoba mi się wstęp, a informacji, iż ma to być literatura faktu zaskakuje. Pozytywne elementy tej powieści zmuszają mnie do tego by się nią zainteresować. a co do ekranizacji to jest film o takim tytule...bodajże z 2010 roku, ale to coś całkiem innego, właśnie taki horror, dlatego gatunek w jakim została osadzona książka tak mnie zdziwił;)) myślałam, że to jego dotyczy ta powieść pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTak, a w tym roku pojawił się film, który jest inspirowany tą książką - 4 lipca premiera była. :)
UsuńWłaśnie przekonałaś mnie do tej książki, już od jakiegoś czasu mam się za nią zabrać. Pewnie przez następny tydzień będę spać przy włączonym świetle :) Oglądałam "Obecność", więc chętnie zapoznać się też z tą historią.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Gaba
Jeśli "obecność" Ci się podobała to i ta książka przypadnie Ci do gustu. :) Pozdrawiam!
UsuńZ wiekiem staję się coraz bardziej strachliwa :) Nie wiem czy sięgnę po tę książkę, bo jak pisałaś na końcu tak mam, że im bardziej się boję tym bardziej nie mogę się oderwać, a potem tak się boję, że żałuję zaczęcia tego typu lektury :D
OdpowiedzUsuńHaha no to nie będę Cię za wszelką cenę do tej lektury namawiać. :)
UsuńWreszcie coś ciekawego Ewo, takiego innego. Chętnie przeczytam;)
OdpowiedzUsuńTo moje wcześniejsze lektury były wg Ciebie nieciekawe? :)
UsuńCoś idealnego dla mnie :)
OdpowiedzUsuńTak jest! :)
UsuńRecenzja bardzo zachęcająca, ale na przeczytanie tej książki się raczej nie skuszę. Teraz nie mam ochoty na takie mroczne klimaty. :)
OdpowiedzUsuńNie namawiam. :)
UsuńJestem nią bardzo zainteresowany :)
OdpowiedzUsuńI słusznie. :)
UsuńTo zdecydowanie lektura dla mnie, lubię takie historie na faktach :)
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem Twojej opinii. :)
UsuńEch, no aż ciarki poczułam siostra!! Pewnie bym się bała, ale co tam! Do odważnych świat należy. Chętnie przeczytałabym książkę. Filmu bym się chyba bardziej bała...
OdpowiedzUsuńMocna rzecz powiem Ci...
UsuńAleż mi ciarki po plecach przeszły po samym tylko wstępie! I chce więcej! ;)
OdpowiedzUsuńWyobraź sobie, co będzie w trakcie lektury?? :)
Usuń