tłumaczenie: Krystyna Szeżyńska-Maćkowiak
tytuł oryginału: La Patience du diable
wydawnictwo: Sonia Draga
data wydania: 20 maja 2015
ISBN: 9788379992904
liczba stron: 448
Nie czytajcie najnowszej powieści
Maxime’a Chattama! Tak, dobrze widzicie, nie przecierajcie oczu. Nie czytajcie Cierpliwości diabła, jeśli w nocy
chcecie spać spokojnie i śnić o tym, co przyjemne – chyba że lubicie koszmary… Nie
czytajcie tej książki, jeśli dania mięsne są stałym elementem waszego menu –
chyba że już do końca swych dni chcecie zastanawiać się, czy mięso, które
właśnie wkładacie do ust, na pewno pochodzi od zwierzęcia… Nie czytajcie jej,
jeśli lubicie rzeczy wykonane z prawdziwej skóry – chyba że nie przeraża was myśl
o tym, że wasze najwygodniejsze buty mogą być wykonane ze skóry człowieka, który
zaginął kilka dni temu w tajemniczych okolicznościach…
Wybór zasadniczo należy do was i
jakoś nie wątpię w to, że mimo mojego ostrzeżenia znajdzie się wielu chętnych
na poznanie nowej, bardzo mrocznej historii, o którą pokusił się Maxime Chattam.
Całość zaczyna się dość niewinnie, a już na początku witamy dobrą znajomą z
poprzedniej powieści autora (Plugawy spisek): porucznik Ludivine Vancker. Kobieta uczestniczy w zorganizowanej
akcji, która ma na celu ujęcie handlarzy narkotyków. Po złapaniu jednego z nich
i sprawdzeniu torby, którą miał przy sobie, szybko okazuje się, że dealerzy nie
będą w najbliższym czasie jedynym zmartwieniem dla francuskich stróżów prawa. W
środku bowiem – zamiast środków odurzających – znajdują się worki z ludzką
skórą.
Śledztwo, które rusza z kopyta i
nadaje ogromnego tempa życiu pani porucznik, wiedzie policję w odległe rejony
Paryża: w miejsca, w które zapuszczają się tylko najodważniejsi. Do świata, w
którym zło nie zna granic i gdzie ma ono swoje korzenie. Do świata pełnego
bezwzględnych i nad wyraz brutalnych psychopatów, którzy zrobią wszystko, by
zadowolić swojego pana: diabła…
Z kolei sam Chattam nie cofnie
się przed niczym, by porządnie przestraszyć, zniesmaczyć i przyprawić o mdłości
czytelników Cierpliwości diabła.
Posługuje się do tego wyjątkowo wyrazistymi, obrazowymi i przede wszystkim bardzo
brutalnymi opisami kluczowych scen tej powieści – bez względu na to, czy tyczą
się ludzi, czy zwierząt. Dlatego osoby wyjątkowo wrażliwe powinny dwa razy
zastanowić się, czy na pewno chcą ryzykować spokój ducha i poznać tę książkę.
Jego twarz dziwnie się poruszała, jakby każda jej cząstka drżała z osobna. Potem Ludivine zrozumiała, że te, jak jej się wydawało, pieprzyki, wcale nie są pieprzykami. Muchy. Wielkie, tłuste muchy. I to nie mięśnie drgały tuż pod skórą, ale masa pełzających robaków[1].
Ryzyko duże, ale czy naprawdę
warto je podejmować? Według mnie tak, choć najnowsza powieść Francuza nie
zasila grona jego najmocniejszych tytułów. Autor tak mocno skupił się na samym
wątku zła drzemiącego w ludziach, na jego korzeniach czy granicach zasięgu oraz
wspomnianych już przeze mnie makabrycznych opisach, że straciła na tym nieco
kreacja bohaterów i zwroty akcji, których jest tu niewiele (a przecież Chattam
nazywany jest „złotym dzieckiem suspensu”). Mimo to sama fabuła jest na tyle intrygująca,
że te niedociągnięcia nie wysuwają się na pierwszy plan podczas lektury – dalej
czyta się ją z zapartym tchem.
Cieszy mnie też fakt, że autor
dał radę mnie zaskoczyć. Nie spodziewałam się po nim tak dużej dawki
makabrycznych scen. Przyznaję: Chattam bywał ostry i dosadny w swoich
opowieściach, ale tym razem przeszedł samego siebie. Cierpliwość diabła to zdecydowanie najmocniejsza odsłona pisarza, ale
nie dla każdego czytelnika – tylko dla najwytrwalszych i wytrzymałych.
Sama jestem za pan brat z tego typu tytułami, lecz przyznaję, że od momentu, w
którym odłożyłam przeczytaną już powieść Chattama, z niepokojem myślę o skórzanych
wyrobach, a mięsny obiad smakuje mi już nieco inaczej…
Jesteście gotowi na wyjątkowo
mocno ociekającą krwią odsłonę twórczości Chattama? To przeczytajcie Cierpliwość diabła – ale pamiętajcie, że
robicie to na własną odpowiedzialność.
Ocena: 5/6
[1] M. Chattam, Cierpliwość diabła, Sonia Draga, Katowice
2015, s. 135–136.
Oficjalna recenzja dla Lubimy Czytać - LINK.
No to dzięki Tobie odkryłam w sobie buntowniczkę. JA MUSZĘ TO PRZECZYTAĆ! A od dziś na muchy bbędę patrzeć już inaczej :)
OdpowiedzUsuńA jesteś gotowa na naprawdę brutalne sceny z udziałem ludzi i zwierząt? Pomyśl. :)
UsuńAż taka delikatna to ja Ewciu nie jestem. choć nie zawsze to po mnie widać. Zacznę jednak od początku serii a te ,,urocze" muszki zostawię sobie na potem :)
UsuńTak długo się już znamy, a Ty wciąż mnie zaskakujesz. :D
UsuńNigdy nie słyszałam o tym autorze, ale skutecznie mnie zachęciłaś i myślę, że w niedalekiej przyszłości sięgnę po tą książke. Az tyle krwawych i brutalnych scen w jednej książce? To musi być coś mocnego, coś co będzie stanowiło dla mnie wyzwanie na które jestem gotowa.
OdpowiedzUsuńMocne wrażenia gwarantowane. :) Chattam to naprawdę świetny pisarz. :)
UsuńMuszę przeczytać :)
OdpowiedzUsuńPolecam. :)
UsuńOczywiście, że przeczytam! Uwielbiam tego autora, jest cudowny! I niech się śnią koszmary, co tam! :)
OdpowiedzUsuńTaka postawa mi się podoba. Siostro! :D
UsuńHaha, to dobrze, że się rozumiemy! :D
UsuńZaintrygowałaś mnie i po takiej zachęcającej recenzji to ja muszę koniecznie dorwać tę książkę w swoje łapki.
OdpowiedzUsuńA Ty lubisz mocne i ociekające krwią sceny? :)
UsuńChattam to mój ukochany pisarz :)
OdpowiedzUsuńI mój. Zaraz po Kingu rzecz jasna. :)
UsuńJa tam zawsze jestem gotowa na ociekające krwią sceny:) Zresztą Chattama czytam zawsze z chęcią.
OdpowiedzUsuńWiem, Twój gust już znam, więc wiem, że z tą książką sobie poradzisz. :)
UsuńPo przeczytaniu twojego komentarza na fb, to było jakieś dwa tyg. temu - zamówiłam :) Mam, czytam, dobry jest. Mocny jest. Obrzydliwy jest. Dobra - lubię go.
OdpowiedzUsuńW pozostałych swoich powieściach jest mniej obrzydliwy. ;) Nawet nie wiesz, jak się cieszę, że zachęciłam Cię do zapoznania się z twórczością tego pana. :) To mój drugi ulubiony pisarz. Tuż po Kingu. :)
UsuńNo nareszcie Ewo wzięłaś się za porządne książki, super. To teraz dodaj do tego Cody McFadyen'a i będziesz miała trio mistrzów grozy:)
OdpowiedzUsuńNareszcie? A Lemaitre? Następny będzie King. :) No proszę Cię... :)
UsuńJeszcze nic nie czytałam tego autora, ale mam na półce "Plugawy spisek" ;)
OdpowiedzUsuńCzekam na wrażenia z lektury. :)
UsuńCzyli Chattam, mimo, że z każdą kolejną powieścią coraz bardziej szokuje, zniesmacza i przeraża, nie powiedział jeszcze wszystkiego? To fascynujące, a myślałam, że będzie mu coraz trudniej zaskoczyć i usatysfakcjonować czytelnika. Chętnie przeczytam!
OdpowiedzUsuńA jednak. :) Mnie mu się udało zaskoczyć. Oby Ciebie także. :)
UsuńA mi się chce "Chłopca w pasiastej piżamie" i chyba nastał czas na obyczajówki, ostatnio moje życie zawodowe dostarcza mi taką dozę grozy, że dreszczyku emocji tego typu mam już po cebulki włosów :) Czytałaś może ww. "Chłopca..." ?
OdpowiedzUsuńCzy czytałam? Kochana, to jedna z moich ulubionych książek. :) http://www.ksiazkowka.pl/2013/11/wspomnienia-literacko-filmowe-czyli-jak.html
UsuńJa praktycznie nie jem mięsa, więc chyba dałabym radę tej książce. Ależ mnie zaciekawiłaś!
OdpowiedzUsuńNie szkodzi. :) Będziesz miała inne okazje do zniesmaczenia się podczas tej lektury. :)
UsuńAutor nie cofa się przed niczym... I trochę się tego obawiam, i piekielnie mnie to ciekawi. Ciekawe, czy zdetronizuje mój plugawy numer jeden, czyli American Psycho :).
OdpowiedzUsuńOj, aż tak ostra ta książka nie jest, choć mocy jej nie brakuje. :) Twój numer jeden jest raczej niezagrożony. :)
UsuńNie wiem jak Ty to robisz, ale za każdym razem, kiedy czytam recenzję na Twoim blogu, na mojej liście książek do przeczytania muszę dopisać kolejną pozycję. Potrafisz zachęcić! Absolutnie muszę tę książkę przeczytać!
OdpowiedzUsuńTa książka broni się sama, a ja jej to tylko nieco ułatwiam. :)
UsuńNiby nie moje klimaty, a mimo tego czuję, że mi się spodoba. Potrafisz zachęcić!
OdpowiedzUsuńA dziękuję. :) Cieszę się, bo książka warta jest uwagi. :)
UsuńNadal nie ogarniam tego, że TAKI przystojniak, wymyśla TAKIE historie. :D
OdpowiedzUsuńCuda się jednak zdarzają. :) Na naszym polskim podwórku pisarskim także. ;)
UsuńTwarda z Ciebie kobieta o stalowych nerwach! :)
OdpowiedzUsuńNo ba! :)
UsuńLudzie, dajcie odpocząć biednej Ewie, nie piszcie już więcej komentarzy!
OdpowiedzUsuńCicho, Tadeusz! Cicho! ;) Niech piszą. :)
UsuńZ jednej strony się boję, a z drugiej jestem ciekawa. :)
OdpowiedzUsuńZastanów się nad tą lekturą. :)
UsuńDobra recenzja. Wiem, że książka w 100% nie dla mnie! :D
OdpowiedzUsuńA dziękuję. Książka jest mocna i faktycznie chyba nie dla Ciebie. :)
Usuń