data wydania: 3 czerwca 2015
ISBN: 9788328020627
liczba stron: 384
Jakie jest dobre miejsce na zbrodnię? Czy musi to być cicha uliczka pozbawiona świateł latarni w centrum szarego miasta?
Na takie pytania możemy natknąć
się w blurbie nowej książki Katarzyny Bereniki Miszczuk pt. Pustułka – debiucie autorki w nurcie
literackiego kryminału, która postanowiła zdecydowanym ruchem zerwać z
najczęściej obieranymi przez pisarzy tłami dla fabuły z morderstwem w tle. Nie
przemierzamy tutaj ciasnych i dusznych uliczek małego miasta ani nie tropimy
złoczyńcy w jednej z małych wsi gdzieś w Polsce. Tym razem trafiamy na wyspę…
Wyspę nie byle jaką, bo będącą
idealnym środowiskiem naturalnym pustułek, ptaków wywodzących się z rodziny
sokołów, stworzeń bezwzględnych i drapieżnych. Nic więc dziwnego, że w rejon
ich zamieszkania pewnego dnia przybywają tacyż sami ludzie… Rodzina Spyropoulos
to bogacze, którzy dorobili się pokaźnego majątku, w tym Wyspy Ptaków.
Właściciel biznesu właśnie spędza tam czas (oficjalnie pracując, a nieoficjalnie
– romansując), gdy na miejsce przybywa jego córka, żona, syn ze świeżo
poślubioną małżonką oraz ciotka z nowym narzeczonym. To doborowe grono łączy
chciwość i chęć położenia łapy na choćby jak najmniejszej części majątku, co
daje się odczuć już niemal od pierwszych stron powieści, a z każdą stroną wrażenie
to przybiera na sile. W powietrzu zaczyna unosić się duszny klimat, który jest
zwiastunem nie tylko nadchodzącej nawałnicy. To zwiastun zbrodni… Na Wyspie
Ptaków w niewyjaśnionych okolicznościach ginie ofiara i – jak się dość szybko
okaże – nie będzie jedyną.
Przyznam, że choć pomysł na
umiejscowienie akcji może nie jest specjalnie innowacyjny, to budził moje duże
nadzieje na dobrą powieść z dreszczykiem – wszak szukanie mordercy na
zamkniętym terenie, z którego nie można się wydostać, to całkiem niezła zabawa
dla czytelnika. Niezła, jeśli czarny charakter jest trudny do namierzenia, a w
przypadku Pustułki niestety tak nie
jest. Uprzedzam więc nałogowych pożeraczy kryminałów, że ten wątek będzie dla
was przewidywalny. Wytrawni smakosze gatunku nie będą także zadowoleni z
klimatu powieści: niby mamy tu wyspę, wielu potencjalnych morderców (wszak
większość postaci nie charakteryzuje się świętością), ale o uczucie napięcia tu
raczej trudno. Sami bohaterowie zdają się słabo przeżywać śmierć
współtowarzyszy wypadu. Fakt, to rodzina, którą w dużej mierze obchodzą tylko
pieniądze, ale… to nadal rodzina. Przez znaczną część fabuły nie mogłam się też
wyzbyć wrażenia, że nie czytam kryminału, ale papierową wersję telenoweli
brazylijskiej.
Czy zatem Pustułka nie zasługuje na chwilę czasu z nią spędzoną? Zasługuje,
ale nie przez każdego. Powieść polecam zarówno fanom pisarki, którzy cenią jej
styl, jak i czytelnikom, którzy z jakichś względów po kryminały sięgają rzadko.
Prostota i niewymagający styl sprawdzą się też jako przerywnik w momencie, gdy
czujemy przesyt lekturami ambitniejszymi. W sam raz na letnie wieczory.
Ocena: 3/6
No cóż czytać Pustułkę czy nie czytać oto jest pytanie a odpowiedz należy do czytelnika. Może po nią sięgnę ale kiedyś w tej chwili czytam książkę Lalki z getta i bardzo mnie wciągneła jeżeli jej nie czytałaś to polecam
OdpowiedzUsuń"Lalki..." już czytałam. Dobra książka. :)
UsuńJeszcze nic nie czytałam te autorki. I chyba w najbliższym czasie się to nie zmieni. Na razie mam inne książkowe priorytety ;)
OdpowiedzUsuńPonoć pozostałe książki autorki są ok. :) Choć też nie czytałam, więc nie potwierdzę ani nie zaprzeczę.
UsuńNie spodobał mi się już sam pomysł z wyspą i mordercą - za bardzo kojarzy się z genialnym kryminałem Christie. A naprawdę ciężko napisać coś lepszego;)
OdpowiedzUsuńA mnie pomysł się podobał, ale cóż z tego...Wykonanie słabe. :)
UsuńPo książkę raczej nie sięgnę, choć nazwisko Autorki dobrze mi się kojarzy.
OdpowiedzUsuńTo w takim układzie jeden z mniej udanych tytułów pisarki. :)
UsuńNie poznałam jeszcze prozy tej autorki i nie wiem, czy zaczynać od tej właśnie książki.
OdpowiedzUsuńOd tej zdecydowanie nie zalecam zaczynać. :)
UsuńLiczyłam, że to będzie coś bardziej... wow! Nie jestem już tak pewna jej kupna...
OdpowiedzUsuń"Wow" było duże, ale w negatywnym sensie. ;)
UsuńAutorka chyba do tej pory pisała raczej książki fantastyczne? Tak jakoś kojarzę. Nie czytałam żadnej, więc o stylu nic nie powiem, ale za bardzo nie mam ochoty na przewidywalny kryminał.
OdpowiedzUsuńTak właśnie było. "Pustułka" jest jej pierwszym kryminałem dedykowanym mamie.
UsuńNie czytałam jeszcze żadnej książki autorki, a "Pustułka" jest w drodze do mnie :)) Zobaczymy, czy mi się spodoba :))
OdpowiedzUsuńOby Tobie bardziej się spodobała niż mnie. :)
UsuńNie znam innych książek tej pisarki, więc fanką jej twórczości nie jestem. Za to kryminały kocham i przeczytałam ich mnóstwo, więc sądzę, że lepiej zrobię jak odpuszczę sobie ten tytuł :)
OdpowiedzUsuńA ja do tego nie będę Cie gorąco namawiać. :)
UsuńMam ją na półce, ciekawe jak mi się spodoba :)
OdpowiedzUsuńMoje-ukochane-czytadelka
Oby bardziej niż mnie. ;)
UsuńTo ja sobie odpuszczę "Pustułkę".
OdpowiedzUsuńNie namawiam do zmiany zdania. ;)
UsuńKryminały czytam bardzo często, a twórczość autorki jest dla mnie wielką niewiadomą. Z tego wniosek, że to nie jest książka dla mnie.
OdpowiedzUsuńChyba raczej nie. :)
UsuńMnie i tak nie przypadła do gustu :)
OdpowiedzUsuńWitam w klubie. ;)
UsuńTo raczej w najbliższym czasie się nie skuszę, i tak mam co czytać :))
OdpowiedzUsuńNie namawiam. :)
UsuńHmmm... Wygląda na to, że byłabym rozczarowana.
OdpowiedzUsuńTez tak uważam, niestety. :)
UsuńJakoś ta Pustułka mi nie leży :)
OdpowiedzUsuńMnie też. ;)
UsuńOkładka jest bardzo klimatyczna. I troszkę szkoda, że autorce nie udało się stworzyć czegoś przejmującego i porywającego.
OdpowiedzUsuńNiestety, nie udało się.
UsuńRaczej się nie skuszę...
OdpowiedzUsuńA ja nie namawiam. :)
UsuńPo Twojej recenzji mam wrażenie jest to mieszanka "I nie było już nikogo" Agathy Christie oraz "Zgubne Dziedzictwo" Jacka Krakowskiego. Obie książki czytałem, obie mi przypadły do gustu. Chętnie sięgnę po "Pustułkę" :)
OdpowiedzUsuńOby spodobała Ci się mocniej niż mnie. :)
UsuńMnie też skojarzyła się ta książka z "I nie było już nikogo". Cóż, klasyka gatunku.
OdpowiedzUsuńA ja tej książki nie znam. Jeszcze. :)
UsuńBo Ty pewnie czytałaś "Dziesięciu małych murzynków" he he.
UsuńTyle jest świetnych kryminałów, że naprawdę trudno się wybić w temacie.
OdpowiedzUsuńTo prawda, ale innym jakoś się udaje. :)
OdpowiedzUsuńNie znam twórczości tej autorki, ale sądzę, że "Pustułka" byłaby idealna na krótki wakacyjny wyjazd. ;)
OdpowiedzUsuńTak, ale nie dla wymagającego czytelnika. :)
Usuń