cykl: Sherlock Holmes (tom 4-6)
tłumaczenie: Jerzy Łoziński
tytuł oryginału: The Valley of Fear. The Adventures of Sherlock Holmes. The Memoirs of Sherlock Holmes
wydawnictwo: Zysk i S-ka
data wydania: 20 października 2014
ISBN: 9788377855751
liczba stron: 842
Pewnego wieczoru, gdy już
zmierzchało, a słońce postanowiło udać się na swój zasłużony odpoczynek, spokój
mego ducha zakłóciło donośne łomotanie w drzwi. A kogóż to niesie o tak późnej porze?, pomyślałam. Nie każąc jednak
gościowi zbyt długo czekać, powiedziałam z nutką irytacji w głosie: Proszę wejść. Na widok osoby, która
zagościła w mych skromnych progach, zdziwione me usta otwarły się z prawie
możliwym do usłyszenia skrzypnięciem. Oto w pokoju stanął dr John H. Watson,
powiernik, współpracownik i przyjaciel samego Sherlocka Holmesa.
Gdy swego czasu gościłam u siebie
Arthura Conana Doyle’a (przy okazji śledzenia przygód rzeczonego detektywa, spisanych
w pierwszym tomie Sherlocka Holmesa),
nie sądziłam, że czekają mnie odwiedziny równie osobliwe. A jednak! Doktor Watson
nie chciał od razu przejść do rzeczy i wyjaśnić mi powodu swego rzucającego się
w oczy wzburzenia. Zamiast tego zaczął opowiadać o perypetiach swego
przyjaciela. Okazuje się, że od mojego ostatniego spotkania z nim zagadek do
rozwiązania jeszcze mu przybyło.
Musiał wyjaśnić zatrważającą
kwestię morderstwa, które… dopiero miało nastąpić. Tak, dobrze czytacie. Któregoś
dnia Holmes otrzymał informację, jakoby życie pewnego jegomościa miało być
zagrożone. Nim detektyw zdążył się dobrze rozeznać w sprawie, już musiał badać
okoliczności śmierci mężczyzny. Śledztwo, którego podjął się wraz z moim
gościem doktorem Watsonem, skierowało ich wzrok w kierunku cieszącego się złą
sławą stowarzyszenia.
Pojawiła się też nietypowa sprawa
z rudym kolorem włosów w tle. Razu pewnego w lokalnej prasie ukazało się
ogłoszenie o dobrze płatnej pracy w Stowarzyszeniu Rudowłosych. Odpowiedział na
nie kolejny klient Holmesa, który tym samym dostarczył mu jednej z
najdziwniejszych zagadek detektywistycznych, jaką w życiu przyszło mu
rozwiązywać.
I choć pan Watson tego wieczoru
opowiedział mi całe mnóstwo perypetii Sherlocka Holmesa, to najmocniej w pamięć
zapadła mi jedna z nich. Nie jest tajemnicą, że ten wybitny detektyw nigdy nie
garnął się do kobiecego towarzystwa, wręcz stronił od niego. Gdyby ktoś inny powiedział
mi, że jednak w jego życiu pojawi się taka przedstawicielka płci pięknej, która
nie tyle lekko zmieniła jego zapatrywanie na tę płeć, ile zwyczajnie go
przechytrzyła, to w życiu bym w to nie uwierzyła. Jednak Watson podczas
opowiadania tej historii nie wyglądał na takiego, który kłamał lub żartował. Ta
kobieta istniała naprawdę!
Wiele z tych niesamowitych
opowieści wręcz zapierało mi dech w piersi. Jeśli coś do tej pory wydawało się
niemożliwe, w życiu Holmesa stawało się w stu procentach realne. Zawsze byłam
pod wrażeniem ogromnego geniuszu detektywa, jego niesamowitych zdolności
dedukcyjnych, ale tym razem poziom obydwu przerósł moje najśmielsze
oczekiwania, choć nie jest on człowiekiem nieomylnym.
Doktor Watson nie zapomniał
podczas swoich opowieści o należytym nakreśleniu tła geograficznego,
historycznego i o użyciu odpowiedniego do zastanych czasów języka, który urzekł
i rozkochał w sobie. Byłam pod wrażeniem jego niesamowitej skrupulatności: nie
pomijał niczego, drobiazgowo opisywał fizjonomię bohaterów, klimat miejsc, w
których się aktualnie znajdowali, czy nawet obecnie panującej aury. Dzięki temu
czułam się, jakbym sama uczestniczyła w tych przygodach.
Całe szczęście, że wszystko to,
co usłyszałam, wy także możecie poznać. Wystarczy sięgnąć po drugi tom przygód
detektywa opatrzony jego imieniem i nazwiskiem, Sherlock Holmes, który spisał mój poprzedni gość – sir Arthur Conan
Doyle. Choć jest to tom naprawdę pokaźnych rozmiarów, liczący niespełna 850
stron i niewpływający zbawiennie na kondycję rąk po dłuższym okresie
zaznajamiania się z jego treścią, to jednak po stokroć warto go mieć w swoich
zbiorach. Nie tylko dla samych historii weń zawartych, ale też dla pięknego
wydania w dużym formacie, dobrej jakości papieru i dla miłego dla oka kroju
pisma. Doprawdy – to prawdziwa perełka!
Mój gość już się ze mną żegnał,
mówiąc, jak bardzo się spieszy. Widać było, że ta długa rozmowa pozwoliła mu
się wyciszyć i ukoić skołatane nerwy, więc zaryzykowałam i zapytałam o powód
jego wzburzenia na początku wizyty. Watson w tym momencie opowiedział mi
jeszcze jedną historię – jej treść możecie poznać podczas lektury tomu, o którym
chwilę temu wspomniałam, a która jest mocnym i przyprawiającym o szybsze bicie
serca zwieńczeniem. Okazało się bowiem, że pan Sherlock Holmes niczego się nie
boi i nie ma sprawy, której nie stawiłby czoła. Nawet gdyby przyszło mu
zapłacić za to najwyższą cenę…
Do zobaczenia wkrótce, panie
Watson!
Ocena: 6/6
Sherlock Holmes - TOM I
Za możliwość przeczytania książki dziękuję wydawnictwu Zysk i S-ka.
Oj, mam ogromną chrapkę na wszystkie tomy :)
OdpowiedzUsuńJest co czytać. :D
UsuńAle zrobiłaś mi ochotę na przeczytanie wszystkich tomów :)
OdpowiedzUsuńI o to mi chodziło. :D
UsuńJakoś nigdy mnie nie ciągnęło do poznania wersji książkowej Sherlocka Holmes'a i nie wiem czemu. Ale moze w końcu trzeba się skusić...
OdpowiedzUsuńWarto to zrobić. Wierz mi. :)
UsuńWersje książkowe takich klasyków są zawsze o niebo lepsze.
UsuńRacja! :)
UsuńNapisalas to genialnie!!!!!! jak ja bym chcial dorwac Watsona do siebie :D a jeydne co jeszcze mi sie cisnie na usta RUDZIELCE WYMIATAJA!!! :3
OdpowiedzUsuńA dziękuję, dziękuję za miłe słowa. :) Pewnie, że wymiatają, ale wg mnie tylko kobiety... ;)
UsuńJak tylko widzę gdzieś napis: Sherlock Holmes, to dostaje szału :) Jak ja nie cierpię tego bohatera! I nic na to nie poradzę. Ale dobrze, że chociaż Ty jesteś usatysfakcjonowana.
OdpowiedzUsuńDlaczego go nie lubisz? :)
UsuńJa go wręcz nie znoszę, gdyż będąc około 4 letnim dzieckiem stale musiałam wspólnie z tatą oglądać: Przygody Sherlocka Holmesa (1984-1985 roku), a to była dla mnie prawdziwa męka. I od tamtej pory mam wręcz traumę na punkcie tego detektywa.
UsuńA to tato niedobry. ;) Źle Cie nastawił do takiej zacnej klasyki. :)
UsuńMało powiedziane. Zakorzenił we mnie nienawiść do klasyki i żadna siła tego nie zmieni...
UsuńOj, baaardzo niedobrze... :)
UsuńUwielbiam Sherlocka, mam u siebie to duże wydanie, w którym znajdują się wszystkie opowiadania i powieści dotyczące tego mądrego detektywa :) Plus kilka innych wydań :)
OdpowiedzUsuńKojarzę to wydanie, to moje (II i III tom) mają ponad 800 stron, ale Twoje wymiata. ;)
UsuńUwielbiam Holmesa i planuję zakup tego pięknego wydania z wydawnictwa Zysk.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
tommy z Samotni
Polecam, warto je mieć. :) Pozdrawiam!
UsuńKiedyś na pewno zapoznam się bliżej z tymi cegiełkami! :) Bo z tego, co się orientuję jest ich (ma być?) sztuk trzy?
OdpowiedzUsuńJuż są. Dokładnie trzy tomy. :)
UsuńWstyd się przyznać, ale nie znam Holmesa jeszcze :(
OdpowiedzUsuńJa też dość późno go poznaję jak widzisz, więc niczym się nie martw. :)
UsuńZaciekawiłaś mnie :)
OdpowiedzUsuńCieszę się. :)
UsuńRzadko kiedy sięgam po tego typu literaturę, ale na tę książkę ma ogromną ochotę ;)
OdpowiedzUsuńPrzygody Holmesa warto poznać. :)
Usuńajajaj, od tak dawna obiecuję sobie Sherlocka... co robić, skoro czasu tak mało?
OdpowiedzUsuńŁadne zdjęcia :) To musi być piękne wydanie.
Trzeba dobę rozciągnąć, po prostu. ;) A wydanie jest cudne. :)
UsuńCzuję, że i ja uległabym Watsonowi. :))
OdpowiedzUsuńTeż jestem o tym przekonana. :D
UsuńCzytałam wszystkie trzy tomy. To naprawdę świetne wydanie :)
OdpowiedzUsuńZgadzam się. :)
UsuńCzytałabym :)
OdpowiedzUsuńSłusznie. :)
UsuńNie moje gusta, ale książka jest pięknie wydana
OdpowiedzUsuńTo prawda, cieszy oczy. :)
UsuńSherloka Holmsa nigdy dość
OdpowiedzUsuńTak jest! :)
UsuńPrzyznam się bez bicia, że do tej pory nie czytałam jeszcze książek o Sherlocku. Chyba najwyższy czas to zmienić :)
OdpowiedzUsuńwww.bookyourself.pl
Na Holmesa nigdy nie jest za późno. :)
UsuńTy to potrafisz rozbudzić mój apetyt! Świetny tekst! Mam nadzieję, że uda mi się skompletować wszystkie tomy. :)
OdpowiedzUsuńDziękuję. A na przygody Holmesa zapoluj, bo warto. :)
UsuńCzytałam tylko 'Psa Baskerwillów'. Wspaniałe wydanie nam pokazałaś.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam. Dodałam ten blog do obserwowanych.
http://literackie-zamieszanie.blogspot.com/
Owszem, pięknie. :) Dzięki i pozdrawiam.
UsuńPrzeczytałem wszystkie przygody Holmesa i ciągle mi mało;)
OdpowiedzUsuńZawsze możesz zrobić sobie kolejną rundkę. :)
UsuńJak na starość dopadnie mnie skleroza, będę czytał na okrągło he he.
UsuńNiegłupi pomysł. ;)
UsuńBardzo ciekawe, aż chce się przeczytać ;)
OdpowiedzUsuńO to chodziło. :)
Usuńklasykę, którą naprawdę warto przeczytać! cieszę się, że podobała Ci się ;)
OdpowiedzUsuń