środa, 15 kwietnia 2015

Śleboda - Małgorzata i Michał Kuźmińscy





wydawnictwo: Wydawnictwo Dolnośląskie
data wydania: 18 marca 2015
ISBN: 9788327152701
liczba stron: 336



Umrzyj stary, umrzyj,pochowom jo ciebie,a na twoim grobie,potańcujem sobie[1].

Jan Śleboda nagle zniknął. Nie od razu to zauważono, ponieważ starzec nie cieszył się zbytnią sympatią wśród okolicznych mieszkańców. Dlaczego? Nie wiadomo, czy bardziej z racji swojego usposobienia, czy uciążliwie szczekającego psa w jego obejściu… I gdyby nie ten dający się we znaki czworonóg właśnie, to pewnie prędko nie odkryto by jego tygodniowej nieobecności.

Tymczasem w okoliczne tatrzańskie góry na spacer udaje się ona. Kobieta zmęczona swoim dotychczasowym życiem, niezadowolona z jego aktualnego wyglądu, pragnąca jedynie świeżego powietrza i świętego spokoju. Jednak im bliżej znajduje się przyprawiającego o mdłości odoru, tym bardziej pewna jest, że spokoju, którego szukała w Dolinie Suchej Wody, na pewno nie znajdzie… Kobieta ta to Anna Serafin, doktor antropologii, bohaterka książki pt. „Śleboda” autorstwa duetu pisarskiego – Małgorzaty i Michała Kuźmińskich. Gdyby choć cień kobiecej intuicji podpowiedział jej, że wracając w rodzinne strony, w Tatry, będzie na językach wszystkich za sprawą odnalezienia zmasakrowanych zwłok starego Ślebody, to najpewniej odpuściłaby sobie całą tę wycieczkę. Jednak co się stało, to się nie odstanie – i nim się obejrzy wpadnie w wir amatorskiego śledztwa, które poprowadzi wespół z bezczelnym dziennikarzem ogólnopolskiego tabloidu, Sebastianem Strzygoniem.

Choć pozornie opowiedziałam dużo na temat fabuły książki duetu, to wierzcie mi, że to tylko maleńka kropelka w górskim strumyku zdarzeń całej historii: dzieje się tu bardzo dużo, a im bliżej zakończenia, tym więcej. Wyobraźnia twórców „Ślebody” stanęła na wysokości zadania i stworzyła bardzo porywającą historię z trupem (i to nie jednym!) w roli głównej, dla której nie pożałowali zapierającego dech w piersiach tła geograficznego (ach, Tatry!).

Mnogość mocno różniących się od siebie bohaterów również robi dobre wrażenie: inteligentna, choć nieco naiwna i zagubiona w życiu pani doktor Serafin, wyjątkowo bezczelny i irytujący dziennikarz brukowca, Bastian, staruszka Babońka, której uszy niejedno słyszały, a oczy tyleż samo widziały, choć jej usta milczą jak zaklęte, miejscowy policjant, podkomisarz Andrzej Chowaniec, dla którego morderstwo w tak spokojnej okolicy to ewidentny przełom w karierze zawodowej. Każdy z nich barwny i charakterystyczny.

Cechą charakterystyczną powieści jest bez wątpienia jej język, który jest swoistą przeplatanką języka codziennego z góralską gwarą. Akcja dzieje się właśnie w górach (konkretnie w Murzasichlu) i wiedziałam, że na pewno będzie mocno związana ze wszystkim, co góralskie, jednak nie spodziewałam się natknąć podczas lektury na gwarę. Według mnie to bardzo dobry i oryginalny pomysł ze strony autorów, którego na szczęście nie nadużyli. Kto obawia się, że gwara może utrudnić lekturę, ten bez wątpienia może porzucić te lęki. Jest jej tu po prostu w sam raz.

Pisarze bardzo umiejętnie zbudowali też klimat akcji toczącej się w niewielkiej miejscowości, w której każdy zna każdego i gdzie jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki zapada zmowa milczenia wśród mieszkańców, jeśli tylko tego zechcą. Prowadzący śledztwo (czy to amatorskie, czy profesjonalne) z nie lada trudem muszą przebijać się przez ten niewidzialny mur.

Jestem bardzo mile zaskoczona tą powieścią, spodziewałam się bowiem przeciętnego kryminału, o którym szybko zapomnę, a tymczasem otrzymałam zgrabnie poprowadzoną fabułę z gwarą i naszymi pięknymi górami w tle. Szkoda tylko, że piękny krajobraz kalają trupy, ale… o to tu przecież chodzi.

Ocena: 5/6

[1] M.M. Kuźmińscy, Śleboda, Wydawnictwo Dolnośląskie, Wrocław 2015, s. 25.


Oficjalna recenzja dla portalu Lubimy Czytać - LINK.
Wyzwania: Polacy nie gęsi.

42 komentarze:

  1. Piękny, górski krajobraz i trupy. Oj, kusi taka mieszanka, szczególnie że jest całkiem nieprzeciętna :))

    OdpowiedzUsuń
  2. Już same góry w tle mnie pociągają. I dobry kryminał, świetne połączenie. Chętnie przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ciekawi mnie już samo to, że książkę napisali małżonkowie. Poza tym bardzo sobie cenię, jeśli bohaterowie są mocno zróżnicowani.

    OdpowiedzUsuń
  4. Mnie mimo wszystko odstrasza ta mnogość bohaterów, dlatego zastanowię się jeszcze nad tą książką.

    OdpowiedzUsuń
  5. Dobry trup to podstawa:) Książkę mam na oku od czasu zapowiedzi, więc wiadomo, że przeczytam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ty koniecznie musisz ją przeczytać. Inaczej być nie może. :)

      Usuń
  6. Hah, góralskie klimaty to jest to! Czytałam kiedyś "Wichrołaka", podobna tematyka, polecam ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Do tej pory nie czytałam książki napisanej przez małżeństwo. Ciekawa jestem, jak układała im sie współpraca. A książka zapowiada się nieźle. Im więcej trupów, tym... :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja zawsze miałam mieszane odczucia względem książek pisanych przez duety. Państwo Kuźmińscy i Erik Axl Sund potwierdzają jednak, że można to zrobić dobrze. :)

      Usuń
  8. Zaskoczyła mnie Twoja recenzja, bo przyznaję, że z miejsca skreśliłam tą książkę i dałam jej łatkę słabej bez czytania. Teraz mi wstyd, ale na swoje usprawiedliwienie mam, że na pewno ją przeczytam i nawet już rozpoczynam poszukiwania :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie dziwię Ci się, bo i ja też byłam sceptycznie do tej książki nastawiona. A tu taka niespodzianka. :)

      Usuń
  9. Ciekawie się zapowiada, ale ta gwara mnie troszkę odstrasza...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Więc niech Cię przestanie odstraszać. :) Nie jest jej wiele. :)

      Usuń
  10. Już zacieram ręce na myśl o tej książce :) Uwielbiam nasze góry i uwielbiam historie rozgrywające się w takich zamkniętych, niechętnych obcym społecznościach, więc po "Ślebodę" na pewno sięgnę :)

    OdpowiedzUsuń
  11. zawsze bardzo mnie cieszy, gdy w książkach przemyca się nasze polskie klimaty. Czytając tylko zagraniczne powieści nie jesteśmy często w stanie utożsamiać się z bohaterami, nie znamy ich zwyczajów, systemów ekonomicznych, rządowych, politycznych itp. Ciekawa lektura!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, to prawda. Zazdroszczę odczuć podczas lektury mieszkańcom Murzasichlu. :D

      Usuń
  12. Trochę się gwary boję, ale piękne góry i dobry kryminał w treści mnie przekonują :))

    OdpowiedzUsuń
  13. Wpisuję tę książkę na listę (tych do przeczytania, oczywiście).
    Narobiłaś mi apetytu :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Ciekawie zabrzmiało i jak czytam morze być niezły kryminał :)
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  15. Wreszcie mamy zbrodnię w górskim klimacie! Dla takiej pozycji chętnie poświęciłabym kilka godzin czasu. :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Ty jednak lubisz krew, pot i łzy :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Tęsknię za górami, więc chętnie przeczytam ten kryminał. :) Bardzo mnie zaciekawiłaś.

    OdpowiedzUsuń
  18. No i widzisz, gdybym nie trafiła dziś na Twój blog, to ominąłby mnie dobry kryminał, a tak...chętnie przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Ja się na taką lekturę piszę jak najbardziej! :) Bardzo zachęcająca recenzja :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki. :) Starałam się zachęcić do dobrej książki. :)

      Usuń
  20. Zaciekawiłaś mnie tą książką - muszę ją przeczytać :)

    OdpowiedzUsuń

SPAM, reklamy, wulgaryzmy oraz komentarze niezwiązane z tematyką wpisu bezwzględnie usuwam.