wydawnictwo: Jirafa Roja
data wydania: 9 maja 2013
ISBN: 9788363879075
liczba stron: 152
Lubię poezję. Lubię słuchać tego,
co ma mi do powiedzenia za pomocą wiersza jego autor. Jednak nigdy nie
potrafiłam (i nadal nie potrafię) spotykać się z wierszami zbyt często.
Dlaczego? Dlatego, że gdy czytam poezję, zawsze mam wrażenie, że ingeruję w czyjąś
intymność. Niby wiem, że autor poniekąd tego chce, skoro wystawia na światło
dzienne kawałek swojej duszy w formie wiersza, ale i tak czuję, jakbym
wchodziła brudnymi butami w czyjś kawałek świata. Niemal identyczne odczucia
spotkały mnie po ostatniej lekturze…
W moje ręce trafiła w ostatnich
dniach lektura wyróżniająca się na tle innych – nie tylko tych moich ulubionych,
ale tych w ogóle. Nie ma banalnego czy zwykłego tytułu. Podobnie jest z niepospolitą
okładką. Nie jest napisana w standardowy sposób i nie opowiada o sprawach
łatwych… Ta książka, a konkretnie dziennik, nosi tytuł „Oto stoję w deszczu
ciała”. Jej autorka – Eda Ostrowska
(…) jest poetką i prozatorką o znaczącym dorobku, postacią ważną dla polskiej kontrkultury lat 80-tych. (…) To późne dziecko epoki Stachury, polskiego pokolenia hippisowskich „dzieci kwiatów”, ale w jej pisarstwie jest już coś punkowo drapieżnego, autowiwisekcyjnego.[1]
Ostrowska spisuje swoje życie
bardzo szczegółowo, niemal chwila po chwili. Wpisy w jej dzienniku opatrzone są
precyzyjnym określeniem czasu – godzinami z wyszczególnieniem upływających
minut. Autorka pisze o procesie wchodzenia w dorosłość. Nie był to etap łatwy w
jej życiu – widać to niemal od pierwszych słów, które nakreśliła w dzienniku. Rzeczywistość
jest dla niej odrębnym światem, w którym nie może się odnaleźć. Ta
dwudziestoletnia wówczas dziewczyna (obecnie Edwarda Ostrowska ma 54 lata)
zdaje się kompletnie nie pasować do otaczającej ją rzeczywistości, co znajduje
odzwierciedlenie w swoistym buncie przeciwko otaczającym ją realiom. Można
powiedzieć, że chętnie zamyka się przed światem w szpitalu psychiatrycznym,
gdzie wnikliwie obserwuje wszystko i wszystkich – nic nie jest w stanie umknąć
jej uwadze. Ponadto ukojenia szuka wśród narkotyków oraz środków
farmakologicznych. Można powiedzieć, że w akcie autodestrukcji szuka ucieczki
od tego, czego nie akceptuje, czego nie rozumie i z czym nie czuje się dobrze.
Ukojenia szuka także w poezji,
wierząc, że pisanie da jej poczucie wolności i zmniejszy cierpienie. Dziennik
utrzymany w poetyckiej formie – mocno odzwierciedlający jej stan ducha, ciała i
myśli – staje się sposobem na wyrażenie siebie. To, co zapisuje, sprawia
wrażenie chaosu, krótkie zdania stanowią zlepek miliona myśli krążących po głowie
kobiety.
Jeśli ktoś – sugerując się liczbą
stron tej książki – myśli, że szybko sobie z nią poradzi, np. jadąc autobusem
do pracy, jest w ogromnym błędzie. Po pierwsze, to pozycja trudna (niełatwa w
odbiorze), wymagająca od czytelnika maksimum zaangażowania i skupienia. Po
drugie, czytając tę książkę byle jak, byle gdzie, po tzw. łebkach, wyrządzilibyśmy
krzywdę jej autorce. Z tym przejmującym dziennikiem trzeba się najpierw oswoić,
następnie wczytać w jego treść i włożyć w to maksimum serca.
Ocena? Nie podejmuję się jej
podania, bo „Oto stoję w deszczu” jest pozycją niepodlegającą jakiejkolwiek
ocenie. Dla kogo? Dla czytelników wrażliwych, tolerancyjnych, z otwartym
umysłem oraz sercem.
[1] E. Ostrowska, Oto stoję w deszczu ciała, Jirafa Roja,
Warszawa 2013, s. 6.
Za możliwość przeczytania książki dziękuję wydawnictwu Jirafa Roja.
Recenzja bierze udział w wyzwaniu: "Polacy nie gęsi, czyli czytajmy polską literaturę!".
Faktycznie brzmi bardzo wyjątkowo i inaczej, niż większość książek, które czytasz i recenzujesz. Ale fajnie, że właśnie na tę książkę trafiłaś. Jest króciutka, więc postaram się ją przeczytać, jak tylko znajdę w bibliotece.
OdpowiedzUsuńOj, tak...Zdecydowanie mocno różni się od większości moich lektur, ale czasem trzeba dla odmiany sięgnąć po coś innego. :) A książka ma też starsze wydanie, więc powinnaś na nią trafić.
UsuńZ Twojego opisu, ze to ksiazka dla mnie, ze odnalzalabym sie w niej. Chetnie po nia siegne.
OdpowiedzUsuńPs. Przepraszam za brak polskich literek, ale jako, ze obecnie jestem w biegu i po za domem korzystam z kazdego dostepnego mi sprzetu, aby tu zjarzec :)
Nie jest to książka łatwa, ale na pewno wartościowa dlatego polecam. :) A brak polskich znaków mi nie przeszkadza. :) Miło mi, że zaglądasz do mnie. :)
UsuńPiękna recenzja, od razu chce się sięgnąć...
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo a książkę polecam. :)
UsuńZ dużą dozą dojrzałości i wrażliwości emocjonalnej zrecenzowałaś tę książkę Ewo.Bardzo cenię sobie taki rodzaj twórczości. Na pewno sięgnę po ksiązkę.
OdpowiedzUsuńDziękuję. Nie było łatwo pisać o tej książce.
UsuńCzasem takie krótkie objętościowo książki są niezwykle bogate w treść, dlatego wierzę ci na słowo, że w tym przypadku również tak jest. Sama tematyka tej książki emocjonalna, lecz trochę się obawiam, czy mój umysł będzie w stanie się na tyle otworzyć, aby właściwie zrozumieć jej przekaz. No cóż, zaryzykuje w każdym razie.
OdpowiedzUsuńTak, w moim przypadku to bardzo często się sprawdza - krótka książka a ogromny przekaz i wartość. :) Nie jest to pozycja łatwa, ale moim zdaniem warto dać jej szansę.
UsuńJa chyba podziękuję. Recenzja jak zawsze udana i bardzo dobra ;)
OdpowiedzUsuńŚwietna recenzja. Paradoksalnie, bardzo mi ona pomogła w podjęciu pewnej decyzji. Po sam tomik pewnie kiedyś sięgnę :)
OdpowiedzUsuńOooo, to cieszę się jeśli w jakiś sposób pomogłam. A książka ta to dziennik, nie tomik. Pisałam na początku i wierszach, bo miałam podobne odczucia, gdy zabierałam się za tę lekturę jak przed czytaniem wierszy no i autorką również je tworzy. :)
UsuńPrzepraszam za pomyłkę. Chyba za bardzo zasugerowałam się początkiem. Powinnam być bardziej uważna.
UsuńNie szkodzi. Jak to mówią nie myli się ten kto nic nie robi. :)
UsuńWidzę, że u mnie w bibliotece jest dostępna, tylko tytuł jest troszeczkę inny ("Oto stoję przed Tobą w deszczu ciała"). Z chęcią przeczytam:)
OdpowiedzUsuńBo to starsze i tym samym pierwsze wydanie tej książki. :)
UsuńTo już druga dobra recenzja, jaką czytam o tej książce, to niewątpliwy znak że jest warta i muszę ją przeczytać:))
OdpowiedzUsuńJest warta uwagi i warto ją przeczytać, jak najbardziej. :)
UsuńNiezbyt często czytam poezję, właściwie nie wiem, dlaczego. Nie dziwię się, że nie podałaś oceny, bo to wręcz niemożliwe, oceniać czyjeś osobiste odczucia, emocje, przeżycia... to coś zupełnie innego, niż powieść. Być może się skuszę, bo Twoja recenzja pokazuje, że naprawdę warto :)
OdpowiedzUsuńWarto, warto. :)
UsuńKiedy tylko przeczytałam ten tytuł, wiedziałam, że może to być coś innego, oryginalnego, wyjątkowego... Zdecydowanie zachęcasz do zapoznania się z tą pozycją.
OdpowiedzUsuńCieszę się, bo to mialam na celu. :)
UsuńIntrygujący tytuł, recenzja jak zwykle ciekawa, ale obawiam się, że w książkach tego typu stopień ekshibicjonizmu może być tak wysoki, że do strawienia, ale w specyficznym nastroju. Są takie książki, które trzeba czytać w określonych warunkach.
OdpowiedzUsuńDokładnie i na tę też trzeba mieć odpowiedni moment w życiu.
UsuńNiesamowita książka. Byłam i jestem pod jej wrażeniem!
OdpowiedzUsuńJa również...
UsuńJa jakoś za poezją nie przepadam, ale o gustach się nie dyskutuje :) Ale może kiedyś się skuszę, kto to wie?
OdpowiedzUsuńTo nie poezja, to dziennik. :)
Usuńnie lubiłam nigdy poezja, zwłaszcza w szkole, ale taka współczesna, ostra, pisana pod dyktando własnych przeżyć, często do mnie trafia i mam wrażenie, że znalazłabym w tej książce coś dla siebie :) no i lubię pamiętniki :)
OdpowiedzUsuńTo dziennik pisany w poetyckiej formie, więc powinien przypaść Ci do gustu.
UsuńTo chyba coś niekoniecznie dla mnie. Nie przepadam za formą dziennika, gdyż, jak to dobrze określiłaś na początku recenzji, to "wchodzenie butami w czyjąś prywatność". Raczej nie sięgnę.
OdpowiedzUsuńCzekałam na jakąś recenzję tej książki i cieszę się, że znalazłam ją u Ciebie. Koniecznie muszę znaleźć czas, by poznać poetycką historię Ostrowskiej :)
UsuńSalwinio - rozumiem i dlatego nie namawiam. :)
UsuńMalutka - koniecznie! Ciekawa jestem jak ją odbierzesz. :)
Po przeczytaniu Twojej recenzji mam wrażenie, że ta książka będzie wyjątkowa nie tylko dla koneserów, którzy całym sobą zagłębiają się w lekture, ale też może być ciekawa dla zwykłych zjadaczy chleba :) Myślę, że spotkanie z nią okazało by się dla mnie albo zbyt trudne, albo też stałoby się bardzo wyjątkowym przeżyciem :)
OdpowiedzUsuńŁatwe spotkanie to na pewno nie będzie - to pewne, ale na pewno przy tym wartościowe. :)
UsuńZdecydowanie uważam się za czytelnika wrażliwego, tolerancyjnego oraz z otwartym umysłem i sercem :-) Nie mogę przestać czytać wszelkich recenzji tej książki, bo zdecydowanie wszystkie są one bardzo pozytywne. Połączenie prozy z poezją jak najbardziej do mnie przemawia, ta książka wydaje się być taka "magiczna".
OdpowiedzUsuńZdecydowanie jest magiczna, choć niełatwa. :)
UsuńCóż, mam mieszane uczucia. Od czasu do czasu lubię przeczytać tak zwane książki o rzeczach ważnych. Czasami trudna lektura daje najwięcej przyjemności podczas czytania. Ale boję się trochę jej poetyckości. Tego, że mimo wszystko jednak nie podołam... Ale cóż, zawsze można spróbować. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńNie przekonasz się jak nie spróbujesz. :) Pozdrawiam!
UsuńTwój opis zdecydowanie zachęca nie tyle do przeczytania tej pozycji, co do samego posiadania tej lektury w szeregach swojej biblioteczki. Na temat tej książki przeczytałam jak na dzień dzisiejszy jedynie Twoją, pełną zrozumienia jej sensu, recenzję i zdecydowana jestem sięgnąć po tą książkę jak za żadną inną do tej pory.
OdpowiedzUsuńDzięki :) Pozdrawiam.
Bardzo mi miło zatem, dziękuję. :) A książkę polecam... Pozdrawiam. :)
UsuńNa pewno będę ją chciała przeczytać, ale nie w tej chwili, musi przyjść na nią czas i nastrój.
OdpowiedzUsuńI bardzo słusznie - w każdej chwili życia nie da się jej czytać, musi nadejść ta szczególna.
UsuńBędę pamiętać o tej książce, ale raczej na przyszłość, bo teraz potrzebuję czegoś na odstresowanie, zapomnienie o egzaminach itd.
OdpowiedzUsuńOoo to zdecydowanie nie jest książka na ten moment w Twoim życiu. :)
UsuńZa trudna tematyka jak na obecny stan mojego ducha :)
OdpowiedzUsuńA ja tak patrzę, że krótkie, a Ty mi piszesz, że ciężkie :P. No, ale i tak bym się chyba za to nie zabrał... nie moje klimaty :).
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Melon
PS: Miała być długa recenzja... dla mnie i gdzie to wszystko jest :P!?
Już kiedyś pisałam pod pewną książką, że to nie jest książka dla Ciebie (z racji gustu) i teraz to powtórzę - to nie jest książka dla Ciebie. :)
UsuńA dłuuuga recenzja już powstała. :) Może nie ma tych kilku stron A4, ale długa jest. :) Tylko nie wiem kiedy się tu pokaże (zależy to od tego kiedy ją Lubimy Czytać opublikuje). Dodam, że tyczy się książki, która powinna przypaść Ci do gustu. Wiesz...morderstwa, te sprawy... :)
Ulala, ale smaczny kąsek się szykuje :P. Już mi cieknie ślinka (Lubimy Czytać dawaj tę recenzję :P!!!).
UsuńJa chętnie, ale nie w najbliższym czasie. Przed wyjazdem jestem już właściwie całkowicie "zabookowana", a na wyjeździe czytać będę tylko z czytnika i tylko to, co już mam. Ale zapamiętam, na jesień chyba jak znalazł.
OdpowiedzUsuńNa taki wyjazd ta książka się nie nadaje - zaręczam. Weź coś w miarę lekkiego. :)
Usuńna razie nie mam nastroju na taką książkę, a tak jak wspomniałaś szkoda ją czytać po łebkach, także zapamiętam tytuł i w przyszłości na pewno sięgnę po niego :)
OdpowiedzUsuńCieszę się. :)
UsuńJak znajdę książkę w bibliotece to spróbuję się zapoznać z jej treścią. Recenzja bardzo ciekawa :)
OdpowiedzUsuńMożesz ją znaleźć w bibliotece też pod tytułem "Oto stoję przed tobą w deszczu ciała" - to starsze wydanie.
UsuńTytuł niesamowity, całość brzmi niebywale...
UsuńI taka właśnie jest Basiu (czy mogę w ten sposób się do Ciebie zwracać?)... :)
UsuńZachęciłaś mnie, czasami przychodzi moment kiedy czlowiek nabiera wlasnie ochoty na tego typu ksiazki :)
OdpowiedzUsuńDokładnie tak. :)
UsuńTrzeba się wtedy mocno wyciszyć :)
UsuńNawet bardzo mocno, ale do tego też jest potrzebny odpowiedni czas. Nie w każdej chwili możemy się wyciszyć nawet, jeśli jesteśmy sami i nic nam nie przeszkadza.
UsuńNo właśnie, to tez zalezy wszystko od naszego nastawienia w danej chwili.
UsuńPięknie napisałaś o poezji... Książka być może nie jest dla mnie najlepsza w tym okresie ale będę ją miała na uwadzę.
OdpowiedzUsuńps. dziś ... był mój pierwszy dzień w pracy! Po ok 5 latach walki mam szansę rozbić coś zgodnego z moim wykształceniem :-) Będzie ciężko, już teraz to czuję, ale będę walczyć. Jedyny minus, teraz do domu wracam ok 18.20 ... i gdzie tu recenzje pisać i na blogi zaglądać... Kilka wpisów mam w rezerwie ale później łatwo nie będzie ;-) Mimo to cholernie się cieszę :-) Może wreszcie los zacznie mi sprzyjać...
Kurczę, strasznie się cieszę! Cały czas trzymałam i trzymam za Ciebie mocno kciuki. :) Że Ci się uda wiedziałam - to była tylko kwestia czasu. A teraz życzę Ci dużo siły i samozaparcia. :) Po czasie i do bloga wrócisz jak się dobrze wkręcisz. :) Teraz postaw na pracę. :)
UsuńŚmiem twierdzić, że się wpisuje w tą grupę docelową czytelników, więc czemu nie? :) Wszystko oczywiście zależy od tego, czy biblioteka ma tą pozycję na stanie. Zapytam się przy następnej wizycie.
OdpowiedzUsuńSzukaj też "Oto stoję przed tobą w deszczu ciała", bo to ta sama książka, ale w starszym wydaniu. :)
UsuńZnam to uczucie, kiedy książka wymęczy, ale potem pamięta się ją bardzo długo...
OdpowiedzUsuńJa w tym roku doświadczyłam tego już dwukrotnie...
UsuńZa poezję nie przepadam, ale proza poetycka to juz zupełnie oc innego. Te zapiski bardzo chętnie bym przeczytała.
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem jakie zdanie byś o tym dzienniku miała. :) Spróbuj...
UsuńTytuł i okładka rzeczywiście są niesamowite, przykuwają uwagę i zachęcają do wyciągnięcia ręki po tę książkę. Mam nadzieję, że uda mi się ją przeczytać:)
OdpowiedzUsuńTego Ci życzę. :)
Usuń