"The Secret Life of CeeCee Wilkes" Diane Chamberlain
tłumaczenie: Tomasz Wilusz
wydawnictwo: Prószyński i S-ka
data wydania: 5 lutego 2013
ISBN: 978-83-7839-442-6
liczba stron: 544
Pani Picoult, ma pani godną konkurentkę!
Diane Chamberlain to Jodi Picoult amerykańskiego południa.
Tak głosi okładka książki, z jaką w ostatnich dniach spędzałam czas. Z Jodi Picoult jako pisarką miałam (jak do tej pory) do czynienia tylko raz przy okazji lektury „Świadectwo prawdy”. Podobnie jak z panią Chamberlain, ale zgodnie z głosem mojego sumienia śmiało mogę powiedzieć, że zdanie z okładki jest mocno przesadzone. Diane zdecydowanie przerosła Jodi!
Zanim przejdę do wyrażenia mojego zachwytu nad pisarstwem tej amerykańskiej autorki (choć nie bez nutki goryczy), opowiem co nieco o fabule „Sekretnego życia CeeCee Wilkes” (bo to o tym tytule mowa). Wierzcie mi, że opowiedzenie o tej książce w taki sposób, by nie zdradzić za dużo, a jednocześnie zainteresować Was nią, nie będzie łatwe, ale podejmę to wyzwanie.
Mamy rok 1977. Świat obiega zatrważająca informacja: ciężarna żona gubernatora Russella, Genevieve, została porwana. Choć żądania przestępców (Timothy’ego Gleasona i jego brata) szybko stają się znane, to cała historia nie kończy się dla kobiety pomyślnie. Dwadzieścia lat później zostają odnalezione szczątki ofiary, jednak nie ma przy nich najmniejszego śladu po jej dziecku.
CeeCee Wilkes – mimo że w czasie, gdy o tej sprawie było bardzo głośno, miała zaledwie szesnaście lat – wie o niej bardzo dużo. Posiada informacje, które mogą wstrząsnąć światem, jednak wyjawienie ich stanowi zagrożenie dla niej samej oraz jej rodziny. Z kolei wyjście prawdy na jaw może przyczynić się do uratowania życia Timothy’ego, który został oskarżony o morderstwo kobiety. Czy w CeeCee górę weźmie sumienie i nie pozwoli ona na skazanie na śmierć mężczyzny? A może zamilknie na zawsze i do końca swoich dni będzie żyć z piętnem kłamstwa oraz poczuciem odpowiedzialności za wyrok śmierci, któremu można było zapobiec?
Pytań, jakie pojawiają się już na początku lektury, jest bardzo wiele, a odpowiedzi na nie… są szalenie ciekawe! Z ręką na sercu przyznaję, że już dawno nie czytałam tak dobrej prozy obyczajowej! A pamiętacie chyba, jak całkiem niedawno marudziłam, że nie mogę trafić na naprawdę dobry tytuł należący do tego typu literatury? I w końcu się udało! Przyszło mi na to trochę poczekać, ale było warto.
Ogromnym i najważniejszym plusem tej książki jest wartka akcja. W powieści niemal cały czas coś się dzieje, coś się zmienia, pojawiają się komplikacje, zagrożenia, problemy, ale też momenty ukojenia w chwilach szczęścia bohaterów. Ponadto autorka doskonale wiedziała, kiedy powinna bardziej szczegółowo opisać niektóre fakty, a kiedy przyspieszyć relację i przeskoczyć w kolejnym rozdziale do wydarzeń z następnego roku. Zniwelowało to do zera uczucie znużenia lekturą – nie zaznałam go przy poznawaniu życia CeeCee ani razu.
Czy są jeszcze jakieś plusy? Naturalnie: jak na porządną „obyczajówkę” przystało – sporo emocji. Niemal w każdej chwili życia tytułowej bohaterki wiemy, co dzieje się w jej głowie i sercu. Wczuwamy się w jej sytuację, wręcz dorastamy wraz z nią! Uczymy się życia, cieszymy się nim oraz popełniamy z te same błędy, w końcu słono za nie płacąc.
Na początku mojej recenzji wspomniałam, że powieść Chamberlain ma pewną rysę. Chociaż nie jest ona zbyt pokaźnych rozmiarów, to jednak znacznie zaniża końcową ocenę powieści. Otóż w związku z głównym wątkiem fabuły nie mogłam wyzbyć się poczucia nierealności niektórych z zaprezentowanych zdarzeń. Do tego dochodzi fakt przeraźliwej naiwności głównej bohaterki. Muszę jednak przyznać, że akcja wciągnęła mnie w swój wir tak mocno, że postanowiłam nie być zbyt drobiazgowa, przymknąć oko na te uchybienia i dałam się ponieść opowieści. I co? I naprawdę tego nie żałuję. Wiem też, że to na pewno nie ostatnie moje spotkanie z panią Chamberlain.
Diane Chamberlain źródło: www.lubimyczytac.pl |
Książkę tym razem polecam każdemu, bez wyjątku! Nawet tym, którzy za „obyczajówkami” nie przepadają – możecie być naprawdę mile zaskoczeni tą lekturą. Zupełnie jak ja sama.
Ocena: 4.5/6
Oficjalna recenzja dla portalu Lubimy Czytać: http://lubimyczytac.pl/oficjalne-recenzje-ksiazek/2426/pani-picoult-ma-pani-godna-konkurentke
Nie byłam do końca przekonana do tej powieści, jednak po twojej recenzji jestem całkowicie. Mam nadzieję, że uda mi się ją zdobyć w najbliższym czasie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Cieszę się, bo książkę czyta się świetnie! :) Oby szybko wpadła Ci w ręce. Pozdrawiam!
UsuńPierwsze słyszę, ale zarówno krótki opis jak i Twoja opinia bardzo mnie zaintrygowały. Postaram się ją znaleźć :)
OdpowiedzUsuńPolecam! :)
UsuńMnie tam wspomniany mankamencik zupełnie nie przeszkadza, jestem bardzo zainteresowaną tą historią:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
I dobrze, bo żal byłoby odrzucać tę książkę z takiego powodu. :) Pozdrawiam!
UsuńJa właśnie za obyczajówkami nie przepadam, ale Twoja recenzja jest bardzo zachęcająca więc może kiedyś się skuszę. Zapraszam http://qltura.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńCzasem warto zaryzykować, naprawdę! :)
UsuńKsiążkę mam w planach już od dawna, ale na razie nie miała okazji jej przeczytać:)
OdpowiedzUsuńTo szybciutko ją znajdź, bo warto. :)
UsuńJeszcze sobie poczekam, bo ciągle jest wypożyczana w bibliotece.
UsuńRecenzja, fakt, zachęcająca :)
OdpowiedzUsuńCieszę się. :)
Usuńfajnie się zapowiada ,wpisuję do przeczytania :)
OdpowiedzUsuńPolecam! :)
UsuńMuszę przyznać, że zainteresowałaś mnie stwierdzeniem, że Diane przerosła Jodi. Czytałam parę książek Picoult i uwielbiam ją. Z Chamberlain nie miałam jeszcze do czynienia, ale postaram się jak najszybciej nadrobić tę zaległość. Wtedy będę mogła odnieść się do Twojego zdania, na razie jestem ciekawa i zaintrygowana ;)
OdpowiedzUsuńGdy czytałam Picoult szybko odczułam jej umiejętność silnego oddziaływania na emocje, akcja też była ok, ale nie tak "mocna". U Chamberlain i jego, i drugie jest silne. :) Mnie sie podobało ogromnie. :)
UsuńKsiążka jest już w moich zbiorach i muszę przyznać,że nie mogę się doczekać kiedy nadejdzie jej czas gdyż czytałam już książki tej autorki i zwyczajnie mnie urzekły. Jodi Picoult jest również jedną z moich ulubionych pisarek i niestety nie potrafię zdecydować, która z Pań jest lepsza.Moje serce jest rozdarte:)
OdpowiedzUsuńNo tak, wybór trudny, ale ja bardziej skłaniam się ku Chamberlain. :)
UsuńPicoult lubię, więc powinno mi się podobać :)
OdpowiedzUsuńTeż tak myślę. :)
UsuńNie znam, ale z chęcią poznam ;)
OdpowiedzUsuńSkuś się, nie powinnaś żałować. :)
UsuńSpotkałam się z tą powieścią na jednym portalu czytelniczym, ale jakoś tytuł mnie głębiej nie zainteresował, a tu proszę, z Twojej recenzji wyłania się obraz całkiem niezłego czytadła na samotne noce :)
OdpowiedzUsuńŚwietnie to ujęłaś - niezłe czytadło na samotne noce. :) I nie tylko noce. :)
UsuńZazwyczaj bardzo irytują mnie naiwne główne bohaterki, ale zaciekawiła mnie fabuła, więc chyba tym razem przymknę oko;)
OdpowiedzUsuńTu można przymknąć oko na naiwność głównej bohaterki, bo jest młodziutka. :) Ja tak zrobiłam i byłam zadowolona. :)
UsuńMiałam zamiar przeczytać tę książkę, ale potem wybrałam jednak inną. Teraz trochę żałuje, ale mam nadzieję, że będzie jeszcze okazja, żeby nabyć ten egzemplarz.
OdpowiedzUsuńŻyczę Ci by okazja się jeszcze jednak trafiła. :)
UsuńPolubiłam książki Jodi Picoult i jak usłyszałam, że Diane Chamberlain pisze dość podobnie to od razu nabrałam ochoty. Ponadto jak czytam o czym są poszczególne książki to stwierdzam, że na pewno przypadną mi do gustu. Jest tylko jedno ALE! Nie miałam okazji jeszcze żadnej przeczytać, a w bibliotece nie ma. Głównie poluję na tytuł, o którym dzisiaj wspomniałaś. I nie odpycha mnie nierealność niektórych wydarzeń.:)
OdpowiedzUsuńNa to można przymknąć oko, bo całokształt jest naprawdę dobry. :) Polubiłam styl tej autorki tak bardzo, że już mam kilka innych jej książek. :)
UsuńNo, no. Swego czasu bardzo chcialam przeczytac te ksiazke ale jakos nie bylo mozliwosci. Pozniej zwyczajnie mi sie odechcialo a teraz Ty znowu robisz mi smaka :-) Tytulu na pewno nie zapomne, pozostaje pytanie jak ja zdobyc... moze wydadza ebooka albo rozejrze sie za angielska wersja...
OdpowiedzUsuńJakbym miała drugi egzemplarz to chętnie bym Ci go sprezentowala. :)
UsuńU la la, chyba lecę do księgarni!
OdpowiedzUsuńHehe, warto. :)
UsuńZa obyczajówkami jak najbardziej przepadam, kiedy ta książka miała premierę, to nieco się nią zainteresowałam, a potem jakoś o niej zapomniałam. Teraz na nowo mam na tę powieść ochotę i tym razem chyba się skuszę :-)
OdpowiedzUsuńSkuś się, bo jest na co. :)
UsuńBrzmi ciekawie, chociaż poziom irytacji, jaki wywołują u mnie bohaterowie naiwni, jest dość spory, ale pewnie przeczytam za jakiś czas. :-)
OdpowiedzUsuńDa się to przełknąć. :)
UsuńTa chusteczka totalnie mnie rozbroiła ;)) Hehe, co za ciekawy pomysł;) Choć też z góry nastawiający czytelnika na konkretne emocje...
OdpowiedzUsuńTeż mnie rozbroiła jak ją zobaczyłam w książce. ;) Ciekawy gadżet...taki...inny. ;)
UsuńZapowiada się naprawdę interesująca lektura i z wielką chęcią przeczytam :)
OdpowiedzUsuńOwszem, interesująca! :)
UsuńWciąż przede mną :) Świetna recenzja :)
OdpowiedzUsuńDziękuję. :)
UsuńJeśli już wspominasz o Picoult - to dla mnie Chamberlain jest od niej nawet lepsza!:) Picoult ma w sobie coś takiego, że po dłuższym czasie, mimo że pisze w sposób absorbujący - męczy mnie. Przy Chamberlain zmęczenia nie odczuwam nigdy:)
OdpowiedzUsuńSuuuper, to dobrze mi wróży, bo mam kilka innych książek Chamberlain na półce. :)
UsuńRecenzja świetna. Jednak zdecydowanie unikam "morderczych wątków" i wybieram książki, które takowych nie posiadają:)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo i polecam książkę. :)
UsuńBardzo lubię Picoult, a skoro ta autorka jest jeszcze lepsza, to koniecznie muszę ją poznać. Tytuł zanotowałam i mam nadzieję, że niedługo uda mi się tę książkę upolować.
OdpowiedzUsuńTego Ci życzę. :)
UsuńWidać, że "obyczajówka" "obyczajówce" nierówna. I bardzo dobrze. Chętnie poznam twórczość tej pani. :)
OdpowiedzUsuńDokładnie tak! :)
UsuńNie słyszałem nic o tej autorce. Nie przeczytałam ani jednej książki Picoult. Wniosek nasuwa się sam:to książka nie dla mnie ;)
OdpowiedzUsuńPicoult nie czytałeś, ale mógłbyś Chamberlain - dobrze się czyta. :)
UsuńCzytałam jej "Prawo matki" i bardzo mi się podobało. Autorka ma świetne pióro. Na pewno przeczytam i tą jej powieść.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Też mam w planach "Prawo matki". :) Pozdrawiam!
UsuńNie wiedziałam że jest ktoś kto piszę podobnie do Picoult. Jako że ta mi się już znudziła, chętnie sięgnę po coś innego.
OdpowiedzUsuńPowinnaś być zadowolona. :)
UsuńJuż od dawna chcę przeczytać te książkę. Kiedy mi się to w końcu uda?! :<
OdpowiedzUsuńOby szybciutko. :)
UsuńStoi na mojej półce i czeka, tydzień temu pożyczyłam ją w bibliotece :) po Twojej recenzji już nie mogę doczekać się lektury:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Zazdroszczę Ci, że masz ją dopiero przed sobą. :) Pozdrawiam!
UsuńDiane Chamberlain jest pisarką, której twórczość bardzo mnie intryguje. Nie miałam jeszcze przyjemności zapoznać się z jej powieściami, ale każda z nich wydaje się być idealną dla mnie. Muszę przekonać się, czy moje przeczucia nie mylą mnie... :)
OdpowiedzUsuńSprawdź koniecznie, jej styl powinien Ci się spodobać. :)
UsuńOkładka? Tytuł? Autorka utożsamiana z Jodi? Tematyka?
OdpowiedzUsuńNa wszystko mam odpowiedź: nie. Niestety żadna z tych pozycji nie zasługuje na moje względy :P. Wiem, jestem wybredny, ale dla złagodzenia tego marudzenia powiem, że chusteczka jest w dechę ;D.
Pozdrawiam!
Melon :)
Oj Melonie, czy ja kiedyś usilnie namawiałam Cie do książki, o której sama dobrze wiedzialam, że nie jest dla Ciebie? Nigdy! I do tej też Cię nie będę namawiać. :) A chusteczka jest bajerancka! ;) Pozdrowionka!
Usuń„Namówiłaś” mnie do szukania tej książki ;). Ciekawa recenzja
OdpowiedzUsuńCieszę się i dziękuję. :)
UsuńBardzo lubię Picoult i też czytałam porównania Chamberlain do niej. Napisałaś, że Jodi została zdetronizowana i tym zmusisz mnie do szybszego poznania twórczości Chamberlain :) Muszę się przekonać czy też będę miała takie wrażenie :)
OdpowiedzUsuńWiesz, gusta są różne, ale wg mnie Chamberlain jest lepsza. :) Ale sprawdź sama... :)
Usuńbardzo dobra recenzja, dowiedziałam się z niej wszystkiego czego chciałam;)nie zdradza zdarzeń, ale opisuje to co powinna i intryguje;) po takim słowie pisanym zapiszę ją sobie na inny czas;)gdy najdzie mnie ochota na taką tematykę.pozdr
OdpowiedzUsuńDziękuję pięknie za miłe słowa. :)
UsuńJa powoli zaczynam odrywać sie od fantastyki i sięgam po inne gatunki, z obyczajówkami miałam kilka razy styczność, ale nie za wiele. Możliwe, że po tą sięgnę, bo nierealność dotychczas mi nie przeszkadzała(czytałam serię "Jutro") :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Skus się, warto. :) Pozdrawiam
UsuńSkoro książka zaskakuje i ją polecasz, to dam jej szansę :))
OdpowiedzUsuńPrawidłowe podejście. :)
UsuńCzuję się zachęcona. Na tę nierealność sytuacji i bezmyślność bohaterki postaram się przymknąć oko :)
OdpowiedzUsuńZrób to tak jak ja, warto. :)
UsuńPrzeczytałam i mogę potwierdzić, że na tle obyczajówek wypada bardzo dobrze. Pełna napięcia, akcji, no, cóż potwierdzę, iż warto przeczytać :) Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńCzyli inni mają już potwierdzenie od dwóch osób na tym blogu, że warto poznać panią Chamberlain. :) Pozdrawiam ciepło!
UsuńJodi Picoult należy do grona moich ulubionych autorek. Skoro twierdzisz, że Diane Chamberlain pisze jeszcze lepiej, to nie ma się nad czym zastanawiać. Pewnie, że przeczytam!!!:)
OdpowiedzUsuńPrzepraszam, że mam opóźnienia w czytaniu Twoich recenzji i zostawianiu komentarza. Niestety praca mnie wykańcza i powoduje moje zaległości:(
Życie, rozumiem to w pełni. Nie zawsze jest czas na czytanie książka a co dopiero blogów. :) Nie masz za co przepraszać. A Chamberlain...cóż, wg mnie Jodi jest słabsza, ale gusta są różne. :)
UsuńSkoro Diane przerosła Jodi, to koniecznie muszę przeczytać!!! Poza tym fabuła bardzo do mnie przemawia :)
OdpowiedzUsuńNie mogę się przekonać do pani Picoult, natomiast jeśli gdzieś zobaczę książkę "Sekretne życie..." to już z piskiem nie ucieknę;)
OdpowiedzUsuńSzczerze mówiąc ja i tak Cię przy tego typu lekturach nie widzę, ale spróbować możesz. :)
UsuńSkoro mówisz, że pani Picoult ma godną konkurentkę, to muszę przeczytać. Picoult uwielbiam, przeczytałam prawie wszystko, co wyszło z jej pióra i jak dotąd nie znalazłam godnej jej rywalki. Mam nadzieję, że mnie ta książka też zachwyci. ;)
OdpowiedzUsuńWg mnie Chamberlain ją przerasta, ale sama oceń. :)
Usuńsłyszałam o tej książce, a tutaj o niej czytając utwierdzam się w przekonaniu żeby dopisać ją do listy "do przeczytania"
OdpowiedzUsuńZ całego serca polecam. :)
UsuńKsiążka mnie porwała i zachwyciła,aż nie zauważyłam,że to już koniec.Polecam ją z całego serca...
OdpowiedzUsuńhttp://swiatksiazkii.blogspot.com/2013/07/sekretne-zycie-ceecee-wilkes-diane.html