wydawnictwo: Novae Res
data wydania: 10 marca 2014
ISBN: 9788379421077
liczba stron: 534
Jakiś czas temu na którymś z
blogów natknęłam się na komentarz, w którym autorka stwierdzała, że nie czytuje
książek polskich autorów, bo te są zwyczajnie słabe, a polscy pisarze nie mają
zbyt dobrze rozwiniętej wyobraźni, by się tworzeniem powieści należycie
zajmować. Kto czytuje książki polskich autorów, ten na pewno teraz kręci głową
z dezaprobatą, myśląc, że nie ma w tym prawdy. I faktycznie tak jest. Tych,
którzy świetnie radzą sobie na literackim poletku, jest wielu i na pewno nie da
się im odmówić wysoko rozwiniętej wyobraźni. Sprawa ma się gorzej, gdy ta
zaczyna któregoś z nich ponosić, co nie najlepiej odbija się na dziele, który
stworzył. Mimo że autor stworzył całkiem intrygującą fabułę, której zawrotnego
tempa akcji naprawdę odmówić się nie da, takie właśnie odczucie wyniosłam z
lektury pt. Zamknięta prawda,
który wyszedł spod pióra Bartłomieja Basiury.
Historia rozpoczyna się motywem
zagadkowej śmierci policjantki. Poznanie okoliczności jej zgonu staje się dla
policji niekwestionowanym priorytetem, dlatego do ich zbadania zostaje
zatrudniony jedyny w swoim rodzaju specjalista – ekspert od mowy ciała, Michał
Drobik. Sprawa z dnia na dzień staje się coraz bardziej zagmatwana i trudna do
rozwikłania, dlatego dobrze dzieje się, że dziełem przypadku Drobik zyskuje
pomocnika – poznaną na strzelnicy Justynę, kobietę chorą na raka. Ich wspólne
śledztwo skrzyżuje swe drogi z tą, którą podąża dobrze znany policji były
żołnierz, uczestniczący niegdyś w misji w Afganistanie, Uczeń Carpzova.
Jakbym miała jednym zdaniem
opisać wrażenia wyniesione z tej lektury, to powiedziałabym: Panie! To, co tu się dzieje, w głowie się
nie mieści! Bo dzieje się naprawdę dużo i to zasadniczo powinno być (i dla
wielu czytelników bez wątpienia będzie) największym plusem powieści Basiury.
Tylko że autor, według mnie, odrobinę się zapędził, popuszczając wodze swojej
fantazji i stworzył fabułę rodem z amerykańskich filmów akcji (której nie
powstydziłby się sam Steven Seagal). Osadzona, powiedzmy, w USA wyglądałaby o
niebo bardziej realistycznie, niż rozgrywając się m.in. w Katowicach, Krakowie,
a nawet pod Kielcami. Zdobycie w sposób legalny broni w naszym kraju nie jest
łatwą sztuką, za to bohaterzy Zamkniętej
prawdy nie mają z tym problemu. Znajdzie się tu też miejsce na pościg drogą
lotniczą i dla córki byłego premiera, która podkłada ogień w jednym z
najważniejszych dla społeczeństwa miejsc. Są też strzelaniny, mordobicia, dużo
krwi… I wszystko byłoby OK, gdyby cały ten majdan przenieść na arenę
amerykańską – byłoby po stokroć naturalniej.
Bohaterowie? Równie
„realistyczni”, co sama fabuła. Chora na raka, która w zasadzie już umiera, ale
bez problemu ładuje się w całą tę kabałę, bo brakuje jej w życiu wrażeń. Wielce
wykwalifikowany specjalista od mowy ciała, który bronią posługuje się jak
fajtłapa rodem z Akademii policyjnej
i który jest na tyle nierozgarnięty, że w kawiarence zamawia dla
siebie…herbatkę redukującą cellulit. Na dobrą sprawę taka kreacja bohaterów
jest plusem, bo przynajmniej jest się z kogo pośmiać.
Strona techniczna powieści też
nie świeci przykładem, bo zdarzają się większe lub mniejsze wpadki korektorskie
typu „tylkopo to”, ale nie rażą one w oczy na tyle, by zabierały chęć dalszego
poznawania losów bohaterów. Raziła mnie za to dziwna maniera autora związana z
przedstawianiem niemal każdej postaci z imienia i nazwiska – o ile w przypadku
tych liczących się dla fabuły bohaterów to nie dziwi, o tyle w przypadku
postaci epizodycznych już nieco irytuje. Przez chwilę bałam się, że jeśli autor
zdecyduje się na wprowadzenie do fabuły jakiegoś zwierzęcia, to i ono zostanie
mi przedstawione z imienia i nazwiska, ale na szczęście nic takiego się nie
stało.
Reasumując, nie mogę powiedzieć,
bym była Zamkniętą prawdą zachwycona,
mogłoby być lepiej, co jednak nie zmienia faktu, że panu Bartłomiejowi Basiurze
nie da się odmówić polotu i wyobraźni – wystarczyłoby ją nieco powściągnąć albo
lepiej – dostosować do realiów związanych z miejscem akcji.
Fani zawrotnego tempa akcji,
barwnych postaci jak i miksów gatunkowych (bowiem tytuł Basiury – to mieszanka
sensacji, kryminału i thrillera z wątkiem romantycznym) powinni być zadowoleni
z wyboru tej właśnie książki.
Ocena: 3/6
Za możliwość przeczytania książki dziękuję wydawnictwu Novae Res.
Wyzwania: Polacy nie gęsi.
tak czytam Twój tekst i czytam, i myślę, że z fabuły powstałby ciekawy film akcji [ w hollywoodzkim stylu] - jednak tak jak piszesz widziałabym go bardziej na arenie międzynarodowej, a już najprędzej w USA. Nie jestem do niej przekonana...
OdpowiedzUsuńTak, jeśliby zekranizować tę książkę, to mógłby powstać niezły hit kinowy. :)
UsuńJa tez uwazam, ze mamy wielu swietnych pisarzy.
OdpowiedzUsuńCieszę się, że jest nas więcej. :)
UsuńWiem, że jest już dostępna druga część i mam zamiar ją przeczytać. Ciekawe, czy autor utrzymał tempo akcji.
OdpowiedzUsuńPrzeczytaj i daj znać. :)
UsuńJest wielu dobrych polskich pisarzy, ale ja po filologii polskiej chwilowo mam ich przesyt, ale może kiedyś przeczytam tę książkę :)
OdpowiedzUsuńTę, inną... Zawsze warto wracać do książek polskich autorów, choć nie każda z nich jest wyśmienita. :)
UsuńA mnie właśnie to się podobało, że autor się zapędził, popuszczając wodze swojej fantazji i stworzył fabułę rodem z amerykańskich filmów akcji. :) Ja bardzo lubię amerykańskie filmy sensacyjne produkcje (mój ulubiony serial-Cobra), dlatego ''Zamknięta prawda'' idealnie wpasowała się w mój gust.
OdpowiedzUsuńBo to samo w sobie złe nie było tylko do realiów naszego kraju kompletnie mi nie pasowało. :) Miejsce akcji - USA, i już byłabym zadowolona. :)
UsuńZapowiada się dość interesująco :)
OdpowiedzUsuńSkosztuj więc. ;)
UsuńWrzucanie wszystkich polskich autorów do jednego worka nie ma sensu i ktoś chyba sobie tego nie przemyślał. Pewnie zmieni zdanie, kiedy poczyta więcej :)
OdpowiedzUsuńPo tę książkę raczej nie sięgnę, ale nie ze względu na narodowość autora ;) Ja po prostu lubię, kiedy fabuła jest wiarygodna i spójna w obrębie tej wymyślonej rzeczywistości. Nie lubię, kiedy pisarz puszcza wodze fantazji i niesamowitych zdarzeń jest za dużo. To wyłącznie kwestia gustu :)
Tak, to kwestia gustu, który w tej materii akurat nas łączy. :) Jeśli dany tytuł nie jest zaliczany do nurtu fantastyki to też bardzo zależy mi, by jego fabuła była maksymalnie realistyczna. :)
UsuńA kiedy dzieje się w wymyślonej rzeczywistości (także fantastyce), to dobrze jeśli jest spójna, czyli w tym świecie prawdopodobna :)
UsuńTak jest. :) Rozumiemy się wyśmienicie. :)
UsuńPrzyznam, że ja za polskimi autorami nie przepadam, ale tylko dlatego, że ta ich polskość wylewa się ze stron. Coś co mam za oknem, nie chcę mieć i w powieści, ot co :) Jednakże nie ukrywam, że naszych rodzimych pisarzy z gatunku fantasy podziwiam, bo jednak w zestawieniu z zagranicznymi są na najwyższym poziomie, niejednokrotnie ich przewyższając stylem i wyobraźnią :)
OdpowiedzUsuńMnie tam to nie przeszkadza pod warunkiem, że fabuła pasuje do owej polskości. :)
UsuńNie mam uprzedzeń do polskich pisarzy w ogóle, bardziej już do konkretnych wydawnictw i niestety na książki z Novae Res patrzę z rezerwą i raczej po nie nie sięgam. "Zamkniętą prawdę" też sobie raczej odpuszczę.
OdpowiedzUsuńDo książek tego wydawnictwa mam zbliżone podejście do Twojego, jednak tu postanowiłam zrobić wyjątek, bo blurb tego tytułu mnie zainteresował. :)
UsuńWśród każdej nacji zdarzają się pisarze lepsi i gorsi. Nie powinno się generalizować. Przeczytałam wiele książek polskich autorów i nie wypadają źle na tle utworów obcokrajowców. Kryminały lubię, więc z chęcią poznam i ten.
OdpowiedzUsuńSłusznie. Pochwalam takie podejście do sprawy. :)
UsuńSięgam po rodzimych pisarzy i to się nie zmieni. Chociaż zdarzają się im gorsze powieści, zagranicznym pisarzom oczywiście też, to miałam już okazję czytać niejedną rodzimą perełkę. Ten tytuł jakoś bardzo mnie nie kusi, ale może dam mu kiedyś szansę.
OdpowiedzUsuńPerełek, które wyszły spod pióra rodzimych autorów nie brakuje. :)
UsuńLubię polska literaturę, ale nad tą książką zastanowię się, chyba zbyt duży mix - ale nie mówię nie :)
OdpowiedzUsuńPomyśl, zastanów się... :)
UsuńPytanie tylko, czy byłby to Hit! czy „chit” :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że jednak hit. :)
UsuńNieszczególnie przemawia do mnie ,,Zamknięta prawda" - ale to nie dlatego, że autor jest Polakiem.
OdpowiedzUsuńPoruszyłaś, może nie bezpośrednio, pewien problem - miejsce akcji. Często, gdy czytelnik widzi polskie nazwisko = polską książkę, a bohaterowie nie są Polakami i miejsce akcji rozgrywa się w Stanach, czy gdziekolwiek indziej, to często autor jest za to krytykowany, bo ,,co, Polska zła? Czemu nie pisał o Polsce?" - może dlatego trochę na siłę upchnięto ,,amerykańskość" na naszej ziemi, by uniknąć niepochlebnych komentarzy na temat zagranicznego miejsca akcji :).
Ciekawa koncepcja, ale czy prawdziwa? To już wie tylko autor. :) W każdym bądź razie efekt końcowy i tak nie wyszedł najlepiej. :)
UsuńZ jednej strony bardzo mnie zaciekawiłaś. Zawsze szukam w książkach ciekawej fabuły, szybkiej, wartkiej akcji... Taka książka to marzenie każdego mola książkowego. Ale ta przerysowana fabuła zniechęca. Już kiedyś spotkałam się z czymś podobnym (mam na myśli przerysowania, a nie podobną treść) i do dziś mam mieszane odczucia jeśli chodzi o tamtą pozycję.
OdpowiedzUsuńRaczej nie będę specjalnie szukać tej książki, jednak jak ją kiedyś zobaczę na półce w bibliotece to możliwe, że ją wypożyczę :)
http://ksiazkowy-swiat-niki.blogspot.com/
Na ten brak realizmu można przymknąć oko albo jest też szansa, że Ty zwyczajnie nie zwrócisz na to uwagi. Ja czepliwa jestem z natury. ;)
UsuńBrak realizmu jest dobry, ale w fantastyce ;) Ale i tak dam tej książce szansę jeśli kiedyś ją znajdę w bibliotece :)
UsuńW fantastyce jest nawet wskazany. ;)
UsuńDebiutem można wytłumaczyć wiele niedociągnięć, jednak te wpadki edytorskie to już nie tylko wina autora. Szkoda, że nie zwrócono na nie uwagi przed wydaniem. :(
OdpowiedzUsuńSzkoda, szkoda... Jednak nie ma ich tu aż tyle, by definitywnie spalać tę książkę już na starcie. :)
UsuńNie wiem jak na podstawie kilku, kilkunastu czy nawet kilkudziesięciu książek, można sobie wyrobić zdanie o wszystkich pisarzach z danego kraju. :/
OdpowiedzUsuńWidzisz, niektórzy potrafią...
UsuńOkładka jest świetna. Wszyscy bohaterowie przedstawieni z imienia i nazwiska? Dziwne... Nie przepadam za bardzo za takim miksem gatunkowym.
OdpowiedzUsuńMoże nie wszyscy, ale zdecydowana większość. :)
UsuńJest dużo dobrych polskich autorów, więc pogląd wspomnianej przez Ciebie autorki jest bardzo krzywdzący. Co do tej książki Basiury, to się nie skuszę, bo nie jestem fanką takich miksów ;)
OdpowiedzUsuńOj tam, miksy są fajne. Choć nie zawsze. ;)
UsuńJeśli jej wątek romantyczny to mogę przeczytać :P
OdpowiedzUsuńJest takowy, jest... :)
UsuńMuszę przyznać, ze książki kryminalne są świetne, ale męczące jak dla mnie, polskich autorów doceniam, ale nie mam żadnego ulubionego. Wiem natomiast, kogo nie znoszę.
OdpowiedzUsuńKogo nie znosisz? :)
UsuńWieszczów polskich :D
UsuńWieszczów polskich :D
UsuńZamknięta prawda nie jest debiutem. To trzecia część trylogii. Hipnoza i Uczeń Carpzova to wcześniejsze książki tego autora.
OdpowiedzUsuńTak jest, mój błąd. Już poprawiam. :)
Usuń