piątek, 30 stycznia 2015

Przebudzenie - Stephen King





tłumaczenie: Tomasz Wilusz
tytuł oryginału: Revival
wydawnictwo: Prószyński i S-ka
data wydania: 13 listopada 2014
ISBN: 9788379610709
liczba stron: 536


Każdy, kto choć raz w życiu zainteresował się biografią Stephena Kinga, każdy, kto prześledził jego losy na polu prywatnym i literackim, zapewne spotkał się ze stwierdzeniem, że jego powieści zbudowane są na fundamentach z jego własnych fobii. Ciekawa forma autoterapii? A może skrajny masochizm? Czym by to nie było, nie zmienia to faktu, że osiągnęło już punkt kulminacyjny. Skąd ten wniosek? Stąd, że ostatnia powieść Mistrza, pt. Przebudzenie, która ukazała się na naszym rynku, już nie bazuje na lękach tylko samego pisarza. Bazuje na lękach nas wszystkich.

Narratorem tej powieści autor uczynił Jamiego Mortona, mężczyznę w słusznym już wieku, który nim odejdzie z tego świata, chce opowiedzieć nam swoją mroczną historię. Opowieść rozpoczyna, sięgając do czasów, kiedy był małym chłopcem i mieszkał wraz z rodzicami i rodzeństwem w małej miejscowości w Nowej Anglii. Lada dzień spodziewano się tam przybycia nowego pastora, co było dużym wydarzeniem dla religijnej rodziny Mortonów. Gdy Charles Jacobs wreszcie przybył na miejsce, większość mieszkańców Harlow obawiała się, czy ten młody człowiek podoła tak trudnemu zadaniu, jakim jest poprowadzenie ich kościoła, ale jak szybko okazało się, nie było ku temu podstaw – pastor świetnie wypełniał powierzone mu obowiązki. Jednak do czasu. Pewnego dnia dramat, który dotyka Jacobsa, diametralnie zmienia jego nastawienie do wiary i religii, co definitywnie kończy jego posługę w parafii miasteczka.

Czas mija. Mały Jamie staje się dorosłym mężczyzną. Nie żyje spokojnie i zgodnie z kanonami wiary, za to w jego życiu nie brak atrakcji i silnych wrażeń. Nie stroni od używek i grania na gitarze tam, gdzie zechcą go posłuchać, choć tych miejsc z dnia na dzień jest coraz mniej. Gdy już dotyka dna i zdaje się, że nie ma dla niego ratunku, na jego drodze staje… przeszłość – fanatyczna, przerażająca i wyniszczająca.

Tak jak miałam problem z pozbieraniem swoich myśli (i szczęki z podłogi) po zakończonej lekturze, tak teraz mam problem z przelaniem ich w to miejsce. King mnie poraził, moi drodzy! Poraził tak mocno, jak już dawno tego nie zrobił (kilka ostatnich jego powieści było w moim odczuciu co najwyżej dobrych). Nie zrobił tego jednak za pomocą scen rodem z rasowego horroru, nie nastraszył mnie kosmicznymi stworami czy nawiedzonym autem. Mistrz tym razem postawił na straszenie czymś, wobec czego obawy żywi każdy z nas (myślę, że bez wyjątku).

Wiele z recenzji, które miałam okazję przeczytać, sugerowały, że Przebudzenie w większości jest przegadane, że jest typowym dla Kinga słowolejstwem, a dopiero zakończenie powieści daje czytelnikowi mocno popalić. O ile z zarzutem słowolejstwa jestem w stanie się zgodzić (ten pan już tak ma i ja m.in. za to właśnie kocham jego twórczość), o tyle ze stwierdzeniem, że bać możemy się dopiero na końcu – już nie. Stać się to może (i w moim przypadku tak właśnie było) dużo wcześniej za sprawą pastora Jacobsa (Straszne Kazanie), który w mocny i dosadny sposób otwiera oczy czytelnika na jeden z najważniejszych dla świata tematów. King za pomocą swojej postaci bardzo mocno sygnalizuje zagrożenie zeń wypływające, daje do myślenia i zwyczajnie przeraża prawdą, którą podaje nam w surowej formie.

A zakończenie to istny majstersztyk. To, co serwuje nam Mistrz, przechodzi najśmielsze oczekiwania, przyprawia o gęsią skórkę i drżenie rąk. Na długo po zakończonej lekturze (jeśli nawet nie do końca życia) będę zadawać sobie wciąż to samo pytanie: a co jeśli King ma rację? Co jeśli to, co wpaja się nam od dzieciństwa, w co wiarę umacniamy latami – to jedna wielka ułuda? Jeśli to prawda (a przypominam, że niektóre powieści Mistrza były na swój sposób prorocze), to King brutalnie obdziera każdego czytelnika Przebudzenia ze wszelkich złudzeń, marzeń a nawet nadziei. King – to sadysta z piórem w ręku… Sadysta, którego ja, jego oddana masochistka, wielbię jeszcze mocniej.

Każdego, kto zdecyduje się sięgnąć po najnowszą powieść Mistrza, ostrzegam, że po zakończeniu tej lektury może zrobić się Wam w głowach niezły bałagan, nad którym niełatwo będzie zapanować. A wśród tego chaosu prym będzie wiódł tylko jeden cytat:

Coś. Się stało. Coś się stało (…) Coś, coś[i].

Dlaczego ten? Zrozumiecie, gdy przeczytacie…




[i] S. King, Przebudzenie, Prószyński i S-ka, Warszawa 2014, s. 232.


Ocena: 5.5/6


66 komentarzy:

  1. Ach! Jaka radość :D Wiedziałam, że Ty, czyli NAJWIĘKSZA FANKA (wink! wink!) Kinga docenisz i zachwycisz się :D <3 Dla mnie to wielki powrót Króla, w końcu horror oparty na terrorze, bardziej weird fiction z elementami czystej grozy. ZACHWYT <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, jakże mogło być inaczej?? "Przebudzenie" to majstersztyk! I bardzo boli mnie, że niewiele czytelników docenia tę powieść...

      Usuń
  2. Moją opinię znasz, do entuzjazmu mi bardzo daleko. Dlatego w ramach poprawienia sobie Kingowego nastroju następna w kolejce książka Mistrza to "Bastion" ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No znam ją i serce mi z tego powodu krwawi, ale cóż... Opatrunek sobie zrobię i jakoś przecierpię... ;) A "Bastion" już musi Cię powalić na kolana, nie ma innej możliwości. :)

      Usuń
    2. Niestety jeszcze musi chwilę poczekać, bo w kolejce stoją dwie cegiełki ;)

      Usuń
    3. Jakie? Jeśli można zapytać. :)

      Usuń
    4. "Kroniki Amberu" (już prawie skończone) i "Niebezpieczne kobiety" :)

      Usuń
    5. Wow, faktycznie konkretne tomiska. :) Pewnie rąk nie czujesz. ;)

      Usuń
  3. Lubię przeczytać coś Kinga, ale tak... od czasu do czasu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A czy to "od czasu do czasu" jest właśnie teraz? :)

      Usuń
    2. W tym momencie chyba jeszcze nie :) Ale jak nadejdzie ten moment to wybiorę albo "Pana Mercedesa", albo coś ze starszych ("Mroczna wieża" też mnie intryguje, ale nie jestem pewna czy by mi podeszła). Ostatnio czytałam chyba "Rękę mistrza" - podobała mi się. Potem próbowałam "Łowcę snów", ale to zupełnie nie moja bajka i - przyznaję - nie skończyłam.

      Usuń
    3. Szkoda, "Łowca..." jest dobrą książką. :) "Pan Mercedes" też będzie dobrym wyborem. :) Choć dla mnie lepszy to "Przebudzenie" właśnie. :)

      Usuń
    4. Dla mnie był obrzydliwy :) Może później się rozkręcił, ale stwierdziłam, że nie mam ochoty się przekonać :) Co nie zmienia faktu, że inne książki Kinga, które miałam okazję przeczytać przypadły mi do gustu.

      Usuń
    5. Oby to był tylko jeden taki...niewypał. ;)

      Usuń
  4. No! Po fali mniej entuzjastycznych recenzji zaczęłam poważnie się martwić, czy aby na pewno mój prezent bożonarodzeniowy faktycznie był udany? No nic, czas się przełamać i wreszcie przeczytać. :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ajć... ja ledwie przez "Przebudzenie" przebrnęłam :( Pokochałam jednak "Pana Mercedesa " :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Heh...To ja niemal odwrotnie, choć nie miałam problemu z czytaniem "Pana Mercedesa". :) Po prostu nie powalił mnie. :)

      Usuń
  6. Moja Szwagierka jest fanką autora. Może pożyczę od niej Przebudzenie:) Sama nie wiem czego się spodziewać, bo przeczytałam tylko 2 książki autora:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najlepiej niczego się nie spodziewaj. ;) Powinnaś być wtedy zadowolona z lektury. :)

      Usuń
  7. Muszę to przeczytać! Uwielbiam Kinga i ma nadzieję, że niebawem uda mi się zdobyć tak zacnego buka. Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tego Ci życzę, bo jest się w czym zatracić. :) Pozdrawiam!

      Usuń
  8. Nie przepadam za twórczością Kinga. Jakoś po prostu nie nadajemy na tych samych falach. Poza ''Cmętażem zwierząt'' i ''Zieloną milą'' nic mnie jakoś nie zachwyciło. Odnośnie powyższej pozycji, także mam wielkie obawy, gdyż czytałam kilka jej recenzji, w której zarzucano, że Przebudzenie w większości jest przegadane, a mnie akurat drażni to słowolejstwo autora.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, pamiętam, że za moim Mistrzem nie przepadasz i dalej sprawia mi to ból, ale cóż... Przeżyję jakoś. ;) Troszkę już Twój gust znam i obawiam się, że Tobie jednak "Przebudzenie" się nie spodoba, ale...mogę się mylić. ;)

      Usuń
    2. Niestety tak bywa:) Nie każdy musi być fanem tego samego pisarza. Najważniejsze, że ty jesteś usatysfakcjonowana tą lekturą.

      Usuń
    3. Dokładnie. Ja z kolei nie przepadam za powieściami erotycznymi, które Ty uwielbiasz. :)

      Usuń
  9. Czytałam tylko dwie recenzje tej ksiażki: Twoją, która okazała całkiem pochlebna i drugą, która raczej nie przekonywała do kupna tej ksiażki. I teraz nw co mam zrobić... Tak jak ty jestem fanką Kinga i mam zamiar kupić w końcu jakąś jego książke! Miałam ochote właśnie na tą i nadal nw czy nie byłaby to strata pieniedzy. Czy zaciekawi mnie jak wiekszość innych jego książek, czy akurat ta mi sie nie spodoba? ehh... Chyba bede musiała sie w końcu zdecydować :))

    Pozdrawiam :))

    http://papierowa-kraina.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hmmm... A które już czytałaś? Na tej podstawie może dam radę ocenić, czy "Przebudzenie" Ci się spodoba. :)

      Usuń
  10. Oj, kusisz tym nowym tytułem mistrza. :))

    OdpowiedzUsuń
  11. Przeróżne opinie krążą w siec na temat tej książki; ale cieszę się , że Ciebie Mistrz nie zawiódł :))
    I cieszę się bardzo, że sama będę miała możliwość sprawdzić, czy mi ta książka (czeka już na półce) się spodoba :D

    OdpowiedzUsuń
  12. Kocham autora, ale tej pozycji jeszcze nie czytałam :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Nie cierpiw Cię :) pamiętasz, Pana Mercedesa uznałam najgorszą książką 2014 roku a tu proszę. Normalnie rozdarlłaś mnie na dwoje. Sięgnaąć, nie sięgnąć? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A dziękuję, też Cię cierpię. ;) Dla odmiany. ;) Ale znając Ciebie, Ty "Przebudzenie" zjedziesz od góry do dołu. ;)

      Usuń
  14. Mam te książkę w planach. Może niedługo mi się uda przeczytać.

    OdpowiedzUsuń
  15. Muszę przyznać, że czekałam na Twoją recenzję tej książki. :) Cieszę się, że się nie zawiodłaś, a cytat... Cóż, jest intrygujący. Słowolejstwo w wykonaniu Kinga jest świetne, więc nie rozumiem tego zarzutu innych blogerów.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Inni spodziewali się takiego...typowego horroru w stylu np. "Christine", a tym razem King straszy...realizmem w gruncie rzeczy. Tym, co związane bezpośrednio z człowiekiem.

      Usuń
  16. I am very happy that you like my book.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ktosiu... Dziękuję! Zagwarantowałeś mi humor na cały dzisiejszy dzień. ;)

      Usuń
    2. Ale cię zaszczyt spotkał :).

      Usuń
  17. Dawno nie czytałam nic Kinga, więc może teraz przeczytam jego powieść:)

    OdpowiedzUsuń
  18. O i super, miałam nadzieję, że i Tobie się spodoba w ten sposób, zawsze to miło że jest jeszcze ktoś kto podobnie odbiera niektóre książki ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miło, miło. :) Tym bardziej, że książka zasługuje na uznanie. :)

      Usuń
  19. Tak, zakończenie jest powalające. Mam takie same odczucia jak Ty!

    OdpowiedzUsuń
  20. Mam planach tę lekturę, jak wiele innych powieści Kinga. Na pewno jej nie pominę, a szczególnie po tak zachęcającej recenzji :)

    OdpowiedzUsuń
  21. A mnie sie tam podobał ruchomy obrazek :)
    A tak na serio to ciesze się z tak pozytywnej opini, ponieważ nie dość, że to mój ulubiony autor to jeszcze mój brat ostatnio sobie kupił tą książkę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To szybciutko podbieramy bratu książkę, szybciutko. ;)

      Usuń
  22. czytam ten tekst już z 3 raz! w końcu mam chwilę by zostawić komentarz i napiszę Ci, że patrząc na nasze gusta - tzn. podobieństwa w pewnych kwestiach myślę, że spodoba mi się! Na pewno ją przeczytam! Tymczasem tak mnie "TO" nastraszyli, że zastanawiam się czy czytać :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, jak masz możliwość przeczytania "To", to się nie zastanawiaj. Śmiało! :)

      Usuń
  23. Zwyczajnie i po prostu po lekturze Twojej recenzji nie pozostaje mi nic innego jak przeczytać tę książkę. Muszę się dowiedzieć, co spowodowało, że szczęka Ci opadla... Muszę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Koniecznie! Życzę Ci, by i Tobie opadła - jakkolwiek dziwnie to nie brzmi. ;)

      Usuń
  24. A ja niestety... złamię Ci serduszko... bo Kinga nie lubię. Cenię jego jedną książkę, "Zieloną Milę", na podstawie której nakręcono jeden z najpiękniejszych filmów na świecie. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No złamałaś, nie przeczę...ale "Zieloną milą" załagodziłaś sprawę. ;)

      Usuń
    2. Kamień mi spadł z mojego futrzastego serduszka... :)

      Usuń
  25. Koniecznie muszę przeczytać, bo uwielbiam Kinga :)

    OdpowiedzUsuń
  26. Jakoś mi ten tytuł umknął... Ale koniecznie muszę go przeczytać! Ostatnio nie mogę trafić na książkę, która pochłonęłaby mnie do żywego. I to mogłaby być właśnie taka książka.

    OdpowiedzUsuń

SPAM, reklamy, wulgaryzmy oraz komentarze niezwiązane z tematyką wpisu bezwzględnie usuwam.