tłumaczenie: Leszek Erenfeicht
tytuł oryginału: The Zombie Survival Guide
wydawnictwo: Zysk i S-ka
data wydania: 2 wrzesień 2013
ISBN: 9788377851203
liczba stron: 432
Myślisz, że wojny i klęski
żywiołowe to najgorsze, co może się przytrafić ludzkości? Jeśli tak, to wiedz,
że jesteś w ogromnym błędzie. To, co najgorsze, właśnie nadchodzi… Niektórzy
już usłyszeli świszczący oddech zbliżającego się kataklizmu, przerażające jęki nowej
ery tuliły ich do niespokojnego snu, a cuchnące ręce naznaczone rozkładem
wciągały do brutalnej rzeczywistości nowego świata. Świata opanowanego przez
zombie.
Max Brooks, będący autorem
książki pt. „Zombie survival. Podręcznik technik obrony przed atakiem żywych
trupów”, nie kreśli przed nami suchej wizji takiego świata, on mówi nam, jak
przetrwać w rzeczywistości, w której żywe trupy są codziennością. Zombie nie są
już jedynie produktem wybujałej fantazji i częścią scenariuszy filmowych z gatunku
horroru – są mieszkańcami naszego globu, a my – ludzie – możemy spróbować
przetrwać w ich sąsiedztwie albo dać się pożreć i zalegać w ich żołądkach, jako
zepsute mięso.
Brooks nie twierdzi, że życie
wśród nich to będzie bułka z masłem, jeśli tylko dobrze się przygotujesz. Każdy
kolejny dzień, w którym obudzisz się żywy, to łut szczęścia, ale możesz mu
pomóc, solidne przygotowując się do walki z umarlakami. Zatem jak żyć, by
przetrwać w takiej rzeczywistości?
Przede wszystkim najpierw musisz
dobrze poznać wroga przy pomocą omawianego podręcznika. Dowiedz się jak
najwięcej o wirusie Solanum vanderhaveni
– które partie ciała atakuje i gdzie występuje jego nagromadzenie – dzięki temu
będziesz wiedział, czego w szczególności unikać w przypadku bliskiego spotkania z żywym trupem. Informacje
o tym, jakie są objawy po dostaniu się wirusa do organizmu, jakimi drogami się
przenosi, jak go leczyć (zakładając, że to w ogóle możliwe) – oto absolutny
niezbędnik, jeśli chodzi o podstawy wiedzy na temat zombizmu.
Gdy zapoznasz się z podstawową
wiedzą na temat tych istot, możesz przystąpić do zaznajomienia się z niezbędnym
uzbrojeniem oraz technikami zwalczania umarlaków. Jeśli myślisz, że piła
łańcuchowa zapewni ci przetrwanie, to już w tym momencie straciłeś życie i to nie z rąk jednego zombie, a całej grupy, którą bez wątpienia zwabi dźwięk
urządzenia. Najskuteczniejszą bronią są maczeta i karabin maszynowy. Ogień też
jest skuteczny, ale pod warunkiem, że nie masz zamkniętej drogi ucieczki przed
żywymi-martwymi pochodniami, które będą cię gonić jeszcze długo, zanim żywioł
strawi bestie i pozostawi z nich jedynie popiół.
Pamiętaj, że nie mając się gdzie
skryć przed hordą łaknących mięsa bestii, na pewno staniesz się ich celem. Pomyśl
zatem o solidnym przygotowaniu domu lub mieszkania przed ich atakiem – zadbaj o
zabezpieczenie drzwi oraz okien, zebranie odpowiedniej ilości uzbrojenia oraz
zapasów i staraj się nie zwariować podczas długiego przebywania w zamknięciu.
A co wtedy, jeśli nie pozostaje
ci nic innego jak ucieczka? Uciekaj, ale wybierz do tego celu najwłaściwszą
drogę i zaplanuj wszystko od A do Z – dobrym wyborem będzie posłużenie się
motocyklem albo… koniem (z racji jego ekonomiczności).
Tym z lekka humorystycznym akcentem
postanawiam zakończyć telegraficzne streszczenie niniejszego podręcznika (oczywiście
zawiera on w sobie znacznie więcej istotnych treści). Jakie są moje wrażenia po
zapoznaniu się z wiedzą na temat zombizmu? Rozdział traktujący o
charakterystyce zombiaków był nad wyraz interesujący i naprawdę pozwalał
uwierzyć w istnienie tych martwych i żywych zarazem istot. Jednak gdy autor zasugerował
mi ucieczkę na koniu lub – co jeszcze lepsze – sterowcem, kiedy przypominał, że
w świecie opanowanym przez zombie muszę uważać na nudę, to książka zaczęła tracić
na realizmie i stała się dla mnie lekturą humorystyczną w klimacie SF. Jednak
fakt, że podręcznik ten jest pierwszą częścią z serii zaplanowanej przez Brooksa,
daje nadzieję, że kolejne będę nieco „poważniejsze”.
„Zombie survival” jako całość
wypada całkiem korzystnie. Sam pomysł, by przekonać czytelnika, że żyje w
świecie zombie, jest godny pochwały. Szczegółowość w poradnictwie, jaką serwuje
Brooks, też jest niczego sobie. Wszystko to mieści się na kartach dość bogato
ilustrowanej publikacji. Jakby nie patrzeć, książka ta wnosi powiew świeżości
do literatury tego kręgu, bo w końcu ile mamy poradników traktujących o tym,
jak przetrwać, gdy twoim sąsiadem jest żywy trup?
Na koniec jedno z ważniejszych
pytań: Komu polecam podręcznik? Wszystkim fanom tematu a także tym, którzy
bardzo chcieliby się z nim zaznajomić, ale w możliwie jak najdelikatniejszej
formie. To pozycja zdecydowanie dla Was.
Ocena: 4/6
Za możliwość przeczytania książki dziękuję wydawnictwu Zysk i S-ka.
aktualnie zombie mnie nie kręcą;P
OdpowiedzUsuńNie każdego muszą. :)
UsuńWiesz, było by dziwne, gdyby trupy Cię "kręciły" ;)
UsuńBrzmi ciekawie :) Zgłosiłam się po nią w Kuferku hehe :)
OdpowiedzUsuńNooo i super. :) Się przygotujesz na zombiaków. ;)
UsuńWampiry uwielbiam, lecz zombi niestety nie znoszę. Są dla mnie zbyt obrzydliwe. Za dużo napatrzyłam się horrorów z tymi postaciami w roi główniej i mam dość, dlatego nie skuszę się na powyższą książkę.
OdpowiedzUsuńTo akurat specyficznego rodzaju podręcznik obrony przed nimi - nie występują tu w roli głównych bohaterów jakieś strasznej opowieści, ale rozumiem i nie namawiam. :)
UsuńBrzmi groźnie. Chyba tym razem książka nie jest dla mnie.
OdpowiedzUsuńGroźnie? A starałam się pokazać, że taka ta książka nie jest do końca. ;)
UsuńOmnomnom! Będzie moja!!! :D
OdpowiedzUsuńCoś dla Ciebie. A jeszcze bardziej "dla Ciebie" czytam książkę teraz. :D
UsuńCzekam z niecierpliwością na premierę!!! :D
OdpowiedzUsuńNajświeższa wiadomość z wydawnictwa. Premiera była już wczoraj. :)
UsuńOstrzę sobie zęby na tę książkę i jestem wniebowzięta, że pojawiło się wznowienie :) Co do ucieczki na koniu to wcale nie jest to głupi pomysł. Silniki robią hałas, a i benzyna może być mocno deficytowym towarem w świecie, w którym jakaś część ludzkości to zombiaki :P
OdpowiedzUsuńDokładnie tak samo to tłumaczy autor tylko o jednym zapomniał. Przecież koń też musi jeść i pić a w świecie opanowanym przez zombie pożywienie też już będzie trudno dostępne. No i trzeba zapasy jakoś ulokować na tym koniu. ;) Dla siebie i dla niego. :)
UsuńNo też racja :) W takim razie koń sprawdzi się tylko w niektórych przypadkach :)
UsuńMożna założyć hodowlę koni- zombiaków roślinożernych. i gra muzyka ;)
UsuńCiekawa koncepcja. ;D
UsuńOsobiście to nie moja lektura...choć teraz rozdział o radzeniu sobie z Zombie może być zabawny...polecę tę pozycję bratu, który jest ( o zgrozo;P) fanem zombie;D na pewno przypadnie mu do gustu...jak tylko wyjdzie może nawet zakupię mu ją na urodziny...;) początek recenzji wymiata, a ten tekst autora o koniu to już w ogóle SiFi;PP dodatkowo paczka przyszła - strasznie dziękuję wszystko cudne. Na dniach zrealizuję zamówienie w Skwarcu i przygotuję pościk xxxx
OdpowiedzUsuńNo to jak jest amatorem to koniecznie mu prezent zrób - będzie zadowolony. :) Dzięki za miłe słowa i życzę udanej lektury. :) Niechaj książkówkowy długopis służy Ci długo. ;)
UsuńDo książek o zombie muszę chyba jeszcze dojrzeć, ale wspomnę o niej mojemu przyjacielowi, bo on to lubi :D
OdpowiedzUsuńWspomnij, pewnie będzie zadowolony. :)
UsuńSzczerze mówiąc nie czytałam nigdy nic o zombie, więc dla mnie cała ta literatura to nowość, nie muszę sobie jeszcze jej urozmaicać poradnikami :)
OdpowiedzUsuńTen podręcznik jest dobry na początek, bo jest stosunkowo "lekki" w porównaniu z typowymi horrorami o zombie. :)
UsuńCieszę się, że poprawiłam humor. ;)
OdpowiedzUsuńTym razem książka nie dla mnie. Na samo słowo zombie mam ciarki:)
OdpowiedzUsuńWiem i nie namawiam Agnieszko. :)
UsuńEch, chyba sobie daruję, lubię zombie, ale chyba nie aż tak, żeby mnie skręcało i żebym miała aż piszczeć:) Ale Twój tekst jak zawsze świetny!
OdpowiedzUsuńAle po tej książce piszczeć nie będziesz...:) Mówię Ci. :) Dzięki. :)
UsuńWidzę, że spędziłyśmy weekend w zupełnie innych klimatach:) Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńSkoro tak mówisz to ja Ci wierzę. ;)
UsuńTo takie "słodkie", że teraz jest moda na zombie. Oglądam The Walking Dead, które mi się podoba, czytałam książki Briana Keene, które niestety są średnie, ale jakoś tak zombie są mi bliższe, niż współczesne wampiry i wilkołaki. Fanką może nie jestem, ale po taki survival mogłabym sięgnąć, tak w ramach rozrywki ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Tez zdecydowanie wolę zombie niż Edwarda ze "Zmierzchu". ;) Pozdrawiam!
UsuńTo nie dla mnie :)
OdpowiedzUsuńWiem Aniu.:)
Usuńwiele rzeczy mnie kręci, ale zombie do nich nie należą ;)
OdpowiedzUsuńRozumiem i nie namawiam. :)
UsuńCiekawa książka. Kiedyś ją przeczytam, jeśli nadarzy się okazja :)
OdpowiedzUsuńSuper, pozdrawiam. :)
UsuńZombie i tego typu krwiste tematy należą do jednych z moich ulubionych ! ;)
OdpowiedzUsuńTo idealna książka dla Ciebie w takim układzie. :)
UsuńCoś dla mnie. Choć dziwię się, że to ... tak na poważnie. Ale w porządku :)
OdpowiedzUsuńhttp://art-forever-in-my-mind.blogspot.com/
Mnie zombie nie interesują:)
OdpowiedzUsuńAch! Wszystko o zombie uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńZatem wypatruj "Zombie survival". :)
UsuńNapisalem do pani emaila prosze o odpisanie . Swietna recenzja
OdpowiedzUsuńJuż odpisałam. :)
Usuńjakby cos to napisalem jeszcze jdna wiadomosc .
OdpowiedzUsuńJak słyszę „zombie”, to pierwsze, co mi przychodzi na myśl, to piosenka zespołu Cranberries. ;-) A co do książki, to sama nie wiem. Podręcznik jakoś nie w moim stylu. Może gdyby to była powieść. No chyba, że kiedyś będę pisać jakiś artykuł, to może wtedy. A tak w ogóle, to skąd Ty bierzesz takie fajne gadżety, co? Ten licznik blogowania jest po prostu bajerancki. :-)))
OdpowiedzUsuńAaaa licznik dostałam w prezencie i jestem z niego bardzo dumna. :)
UsuńNie jestem fanką zombie, ale ta pozycja z jakiegoś powodu mnie do siebie przyciąga :) Mam wrażenie, że świetnie bym się przy niej bawiła
OdpowiedzUsuńCałkiem możliwe. :D
UsuńJestem aktualnie w trakcie czytania i książka bardzo, bardzo mi się podoba. :3
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
R
Fajowsko. ;) Książki dotarły? Bo u Marty już są.
UsuńNie miałam styczności z autorem, ale wydaje mi się, że dam mu szansę. Zwłaszcza po Twojej recenzji :) Pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuńCieszę się i pozdrawiam ciepło. :)
UsuńCzytałam niedawno tego autora "World War Z". Na tę książkę też mam ochotę.
OdpowiedzUsuńWWZ ponoć dobra, potwierdzasz to?:)
UsuńEwo, czytasz takie książki??:) Nie wiedziałam:)
OdpowiedzUsuńKsiążka kompletnie nie dla mnie. Nawet super recenzja - jak Twoja - nie jest w stanie skłonić mnie do sięgnięcia po tego typu literaturę:)
Czasem czytam jak mam ochotę na odmianę. :)
UsuńBrzmi ciekawie i chętnie zajrzę :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńZaglądaj, zaglądaj. :) Pozdrawiam. :)
UsuńCzytałem jakiś czas temu i, szczerze mówiąc, jest to pozycja przereklamowana. Osoby, które obejrzały co najmniej 2 filmy o tematyce zombie nie muszą tego czytać, bo książka jest pełna niewiarygodnie trywialnych spostrzeżeń.
OdpowiedzUsuńAno właśnie...identyczne odczucia miałam tylko opisałam to w nad wyraz delikatny sposób. ;)
UsuńTeż sobie w kuferku zaznaczyłem :) Jeszcze World War Z by mnie interesowało ;D
OdpowiedzUsuńNiestety WWZ nie mam. ;)
UsuńZdecydowanie nie dla mnie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Nie namawiam i pozdrawiam. :)
UsuńJa uwielbiam wszystko, co dotyczy zombie! Obecnie jestem w trakcie czytania "World war z", ale z tą książką też planuję się zapoznać. :)
OdpowiedzUsuńNie jedna osoba zazdrości Ci WWZ. :)
UsuńW ostatnim czasie tematyka zombie bardziej mnie odstrasza niż zachęca, więc raczej się nie pokuszę. Z drugiej strony Brooks to akurat uznana marka, jeśli chodzi o ten gatunek, więc może kiedyś :)
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś...się skuś. ;)
UsuńBrooks pisze świetnie, więc z pewnością sięgnę :)
OdpowiedzUsuńZatem nie muszę Cię już namawiać do lektury. :)
UsuńCzego to ludzie nie wymyślą? Bardzo oryginalna pozycja, więc chyba dam się namówić:)
OdpowiedzUsuńPrawda?:)
UsuńOd dłuższego czasu mam ochotę na inną książkę tego autora, "World War Z". Jeżeli mi się spodoba, to na pewno sięgnę po "Zombie survival"! :)
OdpowiedzUsuńPonoć WWZ jest świetna...:)
UsuńKsiążka o zombie? Chętnie, chętnie:D
OdpowiedzUsuńŚmiało zatem. :)
Usuń