Na świecie funkcjonuje obecnie cała gama języków, przy pomocy których porozumiewają się ludzie. Są jednak momenty, w których jakiekolwiek słowa stają się zbędne, gdyż same czyny mają siłę, by o wszystkim powiedzieć. Nie brak też w naszym życiu chwil, kiedy nie trzeba nawet używać słów czy wyrażać myśli poprzez działanie – wystarczy bowiem tylko spojrzeć drugiej osobie głęboko w oczy i z nich czytać …
A gdyby tak coś innego mogło mówić za nas?
Oczywiście, coś takiego istnieje i przynajmniej raz w życiu każdy z Was zetknął się tą specyficzną mową. Kto nie dostał lub nie wręczył nigdy czerwonej róży wyrażającej płomienne uczucie? Zresztą wręczanie kwiatów, nawet bez znajomości ich symboliki, niesie ze sobą ogromne przesłanie. Pokazują one jak cenna jest dla nas osoba, którą nimi obdarowujemy.
Victoria, bohaterka mojej kolejnej lektury, doskonale o tym wie – zna siłę języka kwiatów. Sama porozumiewa się za ich pomocą z otaczającym ją światem. Najpierw nie do końca świadomie, ale z czasem co raz lepiej poznaje ich istotę, współistnieje z nimi, by następnie z pasją zdobywać wiedzę na ich temat, wyszukiwać wiadomości o nich niemal w każdej książce, w czasie rozmowy z każdą napotkaną osobą, która również zna ten język.
Skąd u Victorii taki a nie inny system wyrażania uczuć? Cóż… los nie był dla niej łaskawy. Jako dziecko została porzucona przez biologiczną matkę i odkąd sama pamięta, tułała się od jednej rodziny zastępczej do drugiej. Nie była łatwym dzieckiem i nie starała się, by któraś z tych rodzin zechciała ją zatrzymać na zawsze. W końcu trafiła na Elizabeth…
Losy Victorii nie są jednak opisane w schematyczny sposób – od dzieciństwa do dorosłości. Te dwa etapy przeplatają się nawzajem, co znacznie ułatwia zrozumienie krnąbrnego charakteru dziewczyny. I tak, lawirując pomiędzy jej wczesną młodością a dojrzałością, czytelnik dociera do momentu, w którym ta specjalistka od języka kwiatów poznaje swojego męskiego odpowiednika - Granta. Czy poczuje się zagrożona, gdy obcy mężczyzna wkroczy w jej sekretny świat, czy też może zawiąże się między nimi swoista nić porozumienia? Sprawdźcie sami…
Ja, kuszona ogromną ilością pozytywnych recenzji przeczytanych na temat tej książki, zaryzykowałam i sprawdziłam, jaki będzie bieg wydarzeń w życiu Victorii. I cóż…? Przepadłam w jej świecie... Książki co prawda nie charakteryzuje szczególny, poetycki styl, ale zdaje się bić z jej kartek jakieś przyjemne ciepło. „Sekretny język kwiatów” kryje niepowtarzalną magię, która jest w stanie poruszyć najczulsze struny serca chyba każdej kobiety (bo najlepiej przemówi ten tytuł właśnie do kobiet, ale mogę się mylić).
Nie dziwi mnie już wcale powszechny zachwyt pozycją pani Diffenbaugh. Bardzo klimatyczna fabuła, interesujące postaci, a całość utworu zamknięta w pięknej oprawie graficznej po prostu muszą zrobić wrażenie! Kto się jeszcze nad tą lekturą zastanawia, niech natychmiast przestanie i czym prędzej rozpocznie jej poszukiwania. A panowie? Proszę, obdarujcie tą książką swoje kobiety i dołączcie do niej kwiaty…
Ocena: 6/6
Widzę, że i na Tobie książka wywarła silne emocje i odczucia. Cieszę się, że mamy podobne wrażenia po tej lekturze:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!!
Przy tak zachęcającej recenzji i wysokiej nocie nie sposób oprzeć się pokusie, dlatego z ogromną przyjemnością zapoznam się bliżej z "Sekretnym językiem kwiatów"
OdpowiedzUsuńSam tytuł brzmi bardzo ładnie i zachęcająco, a co dopiero cała książka po Twojej recenzji :) Chętnie sięgnę.
OdpowiedzUsuńKasandro - oj tak, będę ja bardzo mile wspominać. :) Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńCyrysiu - cieszy mnie to ogromnie bo to bardzo klimatyczna powieść. :)
OdpowiedzUsuńImmoro - fakt, oprawa graficzna i tytuł już na starcie dają książce plusa. Fabuła dodaje ich jeszcze wiele. :) Polecam.
OdpowiedzUsuńZachęcająca, co rusz rzuca mi się w oczy na blogach, nie mogę jej nie przeczytać:) Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńMadlen - ze mną też tak było, im więcej recenzji czytałam na jej temat tym bardziej chciałam ją mieć. :) Mam i nie żałuję. :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńZ przyjemnością przeczytałabym tę książkę, zapowiada się spokojna, refleksyjna lektura:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Isadoro - tak i przede wszystkim bardzo klimatyczna. :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńSzczególnie nie przepadam za kwiatami, ale to naprawdę miłe, że ktoś wpadł na pomysł napisania takiej książki. To pewnie dobra rzecz dla tych kobiet, które uwielbiają spędzać godziny na pielęgnowaniu swoich kwitnących piękności :)
OdpowiedzUsuńLimonko - mylisz się. :) To znaczy nie do końca. ;) Ja nie przepadam za kwiatami i nawet ich nie mam w swoim pokoju (dasz wiarę?), a książka zrobiła na mnie wrażenie swoją magią. :) Nie trzeba być fanem kwiatów by książka nas pochłonęła. :)
OdpowiedzUsuńJa się w tej książce na SERIO zakochałam. Poruszyła mnie i wciągnęła. Z resztą, sama wiesz... Wspaniała sprawa. Jedna z najlepszych pozycji, jakie czytałam w tym roku!
OdpowiedzUsuńPierwszą bardzo dobrą opinię o tej książce usłyszałam od siostry - była nią wręcz zachwycona. Potem pozytywne opinie sypały się jak z rękawa. Twoja też jest zachęcająca. W końcu będę musiała wygospodarować czas, żeby ją przeczytać. Stoi na półce z książkami w domowej biblioteczce :))
OdpowiedzUsuńDanusiu - wcale mnie to nie dziwi, bo i mnie urzekła...:)
OdpowiedzUsuńTetiisheri - skoro ją posiadasz to nie każ jej długo czekać, bo ona na to nie zasługuje. :)
OdpowiedzUsuńEwo, prześliczny prezent sprawiłaś Zoriji, cudo!!!
OdpowiedzUsuńJuż paczucha do niej dotarła?:) Cieszę się bardzo zatem. :)
OdpowiedzUsuńZ jednej strony wydaje się bardzo ciekawa,ale z drugiej strony mam wrażenie,że to coś nie dla mnie;)
OdpowiedzUsuńKolejne blogi przekonują mnie do tej książki. Chyba w końcu dam się skusić.
OdpowiedzUsuńŚlicznie dziękuję za prezent.
Czytałam, byłam zachwycona i zauroczona książką i okładką. Mam własny egzemplarz, więc planuję powroty do tej lektury.
OdpowiedzUsuńMiravelle - nie dowiesz się jeśli nie spróbujesz. :)
OdpowiedzUsuńZorijo - proszę i polecam się na przyszłość. A "Sekretny język kwiatów" polecam z całego serca. :)
OdpowiedzUsuńSłyszałam o ten pozycji i okropnie chciałabym ją przeczytać. Już nie jedną pozytywną opinię o niej słyszałam, czy też czytałam na blogu. Chyba pora porozglądać się za tą pozycją.
OdpowiedzUsuńPS: trafiłam do Pani na okrętkę od portalu Lubimy Czytać (gratuluję recenzji sprzed dwóch tygodni! :)) i po poszukiwaniach na blogu innych czytelniczek. Ale w końcu jestem i mogę czytać ten cudownie lawendowy blog do woli! :) Pozdrawiam!
Aneto - wcale mnie to nie dziwi. Ja też przy niej przepadłam. :)
OdpowiedzUsuńDwojro - dziękuje pięknie za miłe słowa i przede wszystkim witam w moich skromnych progach. :) Mam nadzieję, że się w nich rozgościsz. :) Ja za chwilkę zawitam u Ciebie.
OdpowiedzUsuńA "Sekretny język kwiatów" jak najbardziej zasługuje na dłuższą chwilę uwagi - to bardzo ciepła i wartościowa pozycja. :)
W takim razie muszę koniecznie jej poszukać :)
OdpowiedzUsuńGabrielle - koniecznie! Pozdrawiam. :)
OdpowiedzUsuńKsiążką wciąż przede mną :)
OdpowiedzUsuńTaki jest świat - to dobrze, nie zapomnij o niej. :)
OdpowiedzUsuńCzytałam już o tej książce jakiś czas temu i już wtedy nabrałam ochoty na tę lekturę, ale jak na razie mam trochę zaległości, więc będzie musiała poczekać :-)
OdpowiedzUsuńPS. Dzięki za wsparcie akcji. Niestety nie tak to miało wyglądać :-(
Bardzo wysoka ocena i tak dobra i ciekawa recenzja zdecydowanie przekonują mnie do tej książki :)
OdpowiedzUsuńAgnieszko - na każdą książkę przychodzi pora, grunt byś o tej nie zapomniała. :)
OdpowiedzUsuńTosiu - wysoka ocena jest nie bez powodu. :D Zresztą, sama się przekonaj. :)
OdpowiedzUsuńGdy ukazała się ta książka bardzo chciałam ja przeczytać, potem jakoś o niej zapomniałam, a teraz Ty mi przypomniałaś ;) Będę musiała wreszcie po nią sięgnąć :)
OdpowiedzUsuńNemeni - no koniecznie, bo znając Twój gust literacki ta książka powinna Ci przypaść do gustu. :)
OdpowiedzUsuńBardzo wysoko oceniłaś. Mnie też się podobała. A słowniczek zamieszczony na końcu ciekawy i czasami zaskakujący. :)
OdpowiedzUsuńKsiążkowcu - zasłużyła to i wysoko oceniłam. :D
OdpowiedzUsuńIntryguje mnie ta powieść, cieszę się, że warto ją przeczytać :) Mam nadzieję, że niedługo mi się to uda. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńDosiaku - tego Ci życzę! :) Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńMaksymalna ocena! Cieszę się, że książka przypadła Ci aż tak bardzo do gustu :) Także byłam zadowolona z jej lektury, ale do najwyższej noty czegoś mi brakowało...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Cinnamonku - ile czytelników tyle sposobów odbioru tej książki. :) Mnie się podobała maksymalnie. :)
OdpowiedzUsuńCudowna okładka i jeszcze lepszy tekst :)
OdpowiedzUsuńKornelio - jeśli mowa o moim tekście to dziękuję, a jeśli mowa o zawartości okładki to wierz mi, że to prawda. :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńO, kolejna bardzo pozytywna recenzja tej książki. Nie myślałam, że tak Ci się ona spodoba, ale skoro Ty ją tak odebrałaś to i ja się chyba skuszę...
OdpowiedzUsuńMarto - to raczej typowo babska literatura, ale mnie się podobała. A że ja w takim gatunku raczej nie gustuję, a ta książka jednak wkradła mi się w serce więc musi być dobra. :)
OdpowiedzUsuńJedna z książek, którą muszę mieć na teraz. Od początku mnie ciekawi.
OdpowiedzUsuńBujaczku - i wcale mnie to nie dziwi. :)
OdpowiedzUsuńDokładnie! Pokochałam tą książkę od pierwszych linijek. :)
OdpowiedzUsuńo rany, ale mnie zaciekawiłaś... nie wiem jakim cudem, ale nigdzie jeszcze na tę książkę nie trafiłam. a teraz muszę znaleźć, bo mi spokoju nie da ;D
OdpowiedzUsuńKasiek - przyznam, że i ja jestem zdziwiona, że jeszcze się na tę ksiązkę nie natknęłaś. :) Była już licznie chwalona w recenzjach blogerów. Nic straconego jednak - dorwij ją koniecznie. :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam otaczać się kwiatami, ich słodkim zapachem, nasyconymi barwami. Brakuje mi ich bardzo, gdy za oknem taka szaruga jak dzisiaj, więc "Sekretny język..." zdaje się być substytutem na ten zimowy czas :) Cieszę się, że i do Ciebie przemówił ich sekretny język, a Twoja entuzjastyczna opinia jest dla mnie najlepszym dowodem na dużą wartość tej powieści.
OdpowiedzUsuńZaskoczyłaś mnie z tym Schmittem bardzo :) Myślałam, że cały książkowy światek żyje miłością i uwielbieniem do jego twórczości, tymczasem Ty opisujesz dokładnie takie same uczucia, jakie towarzyszyły mi przy lekturze! Zaskakuje mnie nieprzerwanie i cieszy ogromnie to, w jak podobny sposób odbieramy literaturę. Pozdrawiam ciepło
A ostatnio miałam możliwośćsobie zakupic egzemplarz i zrezygnowałam. Puk puk w czoło! Muszę kupic i przeczytac koniecznie.
OdpowiedzUsuńWiedziała, po prostu wiedziałam, że ta książka jest dobra! A moja mama tak się upierała, że na pewno mi jej nie kupi, bo pewnie jest słaba. Pokażę jej Twoją reckę i zmieni zdanie :D
OdpowiedzUsuńAlu - skuś się na "Sekretny język..." jesli tylko trafi Ci się okazja. A z tą zbieżnoscią gustów literackich to naprawdę ciekawostka. :D Pozdrawiam jak zawsze serdecznie. :)
OdpowiedzUsuńCassiel - oooj, duży błąd.:) Proponuję nadrobić to przy pierwszej możliwej okazji. :)
OdpowiedzUsuńCatalino - to jak już ją mama zakupi niech pierwsza ją przeczyta by mogła się przekonać, że warto było. :D
OdpowiedzUsuńTaaaak, bardzo chcę ją przeczytać!!!! Poluję na nią, ale póki co z marnym efektem. Twoja recenzja (tak na marginesie - jak zwykle świetna) tylko mnie utwierdziła w tym przekonaniu. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńInes - dziękuję bardzo. :) Powiem Ci w sekrecie, że rozważam jakiś konkursik niebawem i mam w planach uczynić z "Sekretnego języka..." nagrodę (pewnie nie jedyną). Zatem zaglądaj do mnie na nieżąco. :) Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńDziękuję za świetną recenzję, przekonałaś mnie do przeczytania tej książki :D Dziękuję również za obserwację! :)
OdpowiedzUsuńDo tej książki zapałałam miłością nie po recenzji, ale po zobaczeniu okładki, notki na tejże okładce i tytule. Od razu wiedziałam, że muszę ją miec. Widzę, że się nie pomyliłam.
OdpowiedzUsuńBishoujo - nie ma za co, z przyjemnością dodałam Cię do obserwowanych. :) I dziękuję za miłe słowa odnośnie recenzji. Książkę polecam z całego serduszka. :) Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńMery - nie dziwię się, bo i ja się w niej zakochałam od pierwszego wejrzenia dzięki okładce. :) Zawartość na szczęście jej dorównuje. :)
OdpowiedzUsuńOj, Ewuś, Ewuś, Ty wiesz, jak zachęcić napalonego Bibliofila :) Będę zaglądać nie tylko z powodu konkursu, po prostu podoba mi się u Ciebie i już :)
OdpowiedzUsuńOj ależ mnie zachęciłaś tą recenzją do przeczytania tej książki. Najpierw spojrzałam na okładkę i tytuł i niezbyt byłam zainteresowana. Przeczytałam Twoją recenzję i już wiem, to coś dla mnie. Będę się rozglądać za tą książką:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Ines - baaaaaaaaardzo mnie to cieszy. ;)
OdpowiedzUsuńKarolko - i słusznie będziesz robić bo warto! Pozdrawiam serdecznie. :)
OdpowiedzUsuńKsiążkę już czytałam i wręcz się w niej zakochałam dlatego też na pewno jeszcze do niej wrócę nie raz.
OdpowiedzUsuńTa książka ma swoją specyficzną magię i klimat. :)
Usuń