Tłumaczenie: Ożóg Renata
Tytuł oryginału: Der Märchenerzähler
Wydawnictwo: Dreams
Data wydania: 2012
ISBN: 9788393383160
Liczba stron: 400
Gdyby tak można było w dowolnej
chwili odciąć się od rzeczywistości i zatopić w pełni w świecie magicznym… Gdyby świat znany nam tylko z baśni i fantastyki był
osiągalny, na wyciągnięcie ręki. Gdyby tak móc żyć podwójnie w dwóch
równoległych światach. Powiecie, niemożliwe? Mylicie się – i to bardzo!
Anna zapewne także nie sądziła,
że jest to możliwe. Nic nie zapowiadało, by miało się coś w tym kierunku zmienić. Aż tu nagle pojawił się ON – „polski handlarz
pasmanterią”. Brzmi dziwnie? Też miałam takie wrażenie, gdy dopiero rozpoczęłam
podróż po świecie wykreowanym przez Antonię Michaelis. Dowiedziawszy się, brnąc
w głąb fabuły, że ów chłopak o imieniu Abel jest „jedynie” handlarzem
narkotyków, nie spodziewałam się, że w jakiś nadzwyczajny sposób będzie potrafił mnie zaskoczyć. A jednak! Wszystko
zaczęło się od lalki, którą przez przypadek znalazła Anna. Niedługo potem już
wiedziała, że należy do małej dziewczynki imieniem Michi – siostry Abla. Im
bardziej Anna decydowała się poznać tych dwoje, tym bardziej przekonywała się,
że rodzeństwo nie jest typowym, jakie można spotkać w wielu domach. Abel jest
dla małej dziewczynki nie tylko bratem, ale – odkąd zabrakło w ich domu matki –
i rodzicem. Dbał o nią, zapewniał wikt, pilnował, by chodziła do szkoły, zaniedbując
swoje obowiązki i własne podstawowe potrzeby. Nierzadko brak snu nadrabiał na
lekcjach. Jednak opiekuńczość i odpowiedzialność to nie wszystkie jego atuty. Okazuje
się, że posiadł on niesamowitą zdolność zabierania bliskich sobie osób w świat
baśni za pomocą pięknych opowieści, które snuł dla małej Michi, i które pewnego
dnia poznała Anna.
I tak pierwszy raz w życiu
spotkałam się z Małą Królową zamieszkującą wyspę złożoną z samych skał, której serce charakteryzuje się nieskazitelną czystością i niepowtarzalnością:
(…) Jest coś, o czym powinnaś wiedzieć. Twoje serce, Mała Królowo… To nie jest takie zwykłe serce. Twoje serce to diament, czysty, biały, wielki i cenny jak żaden inny. Gdyby się go wyjęło z twojej piersi, to zaczęłoby migotać i błyszczeć tak jasno jak słońce.”[1]
Tak sobie myślę, że choćby chcieć
jak najstaranniej opisać fabułę „Baśniarza” A. Michaelis, to i tak nie jest to
możliwe. Żadna recenzja nie odda jej specyfiki, nie pokaże przepięknego uczucia,
jakie łączy to rodzeństwo i nie odda fantastycznego świata, który kreuje Abel.
Widać, że autorka pisząc tę
powieść, włożyła w nią maksimum siebie. Postarała się, by stworzyć historię
chwytającą za serce, ale w żadnym wypadku ckliwą. Tak umiejętnie wkładała słowa
w usta Abla, że chwilami gubiłam się w tym czy on nadal TYLKO opowiada, czy to,
o czym mówił, działo się naprawdę (choć w magicznym świecie). A co z zakończeniem? Po prostu brak słów… Napiszę tylko tyle, że zamykając tę
książkę miałam ochotę otworzyć szeroko okno i cisnąć nią w głąb lasu, który mam
w sąsiedztwie domu, tym samym skazując ją na powolną i długotrwałą śmierć w
męczarniach. Uff, jak dobrze, że się opanowałam…
„Baśniarz” to powiew świeżości na
naszym rynku wydawniczym, to coś nowego, coś oryginalnego i szalenie
intrygującego. To historia, która na długo nie da o sobie zapomnieć każdemu,
kto zdecyduje się z nią zmierzyć. Może nie powala na kolana od pierwszych
stron, może trzeba troszkę poczekać na moment, w którym pochłonie nas bez
reszty, ale po stokroć warto poczekać!
Wielu czytelników tej książki
odruchowo zaczyna szukać w swoim życiu kogoś, kto był (lub jest) takim
baśniarzem. I mnie to nie ominęło, ale z żalem w sercu stwierdziłam, że nikogo takiego
nie mam. Po chwili jednak przyszło olśnienie! Przecież co chwilę na swojej
drodze spotykam baśniarzy – to książki! To one zabierają mnie w swój tajemniczy
świat, każda jedna opowiada o czymś innym, każda jedna przekazuje inne
wartości. I każda z nich pozwala uczestniczyć w wykreowanym przez siebie
świecie. Czyż to nie piękne?!
Nie bez powodu Umberto Eco
powiedział, że:
Kto czyta książki, żyje podwójnie.
Naprawdę warto się o tym
przekonać dzięki „Baśniarzowi”…
Ocena: 5,5/6
[1] A. Michaelis, Baśniarz, Dreams, Rzeszów 2012, s. 58-59.
Książka przeczytana w ramach: Pochłaniam strony, bo kocham tomy!!!! 400 stron
Książka przeczytana w ramach: Pochłaniam strony, bo kocham tomy!!!! 400 stron