Gatunek: Biograficzny, Dramat, Komedia
Produkcja: Francja
Premiera: 13 kwietnia 2012 (Polska), 23 września 2011 (świat)
Reżyseria: Olivier Nakache, Eric Toledano
Scenariusz: Olivier Nakache, Eric Toledano
Ileż to już razy kinematografia
poruszała wątek niepełnosprawności? Nie sposób tego zliczyć naprędce. Były
historie bardzo poważne i chwytające za serce, opierające się na faktach (jak
choćby „Motyl i skafander”) czy też całkowicie wymyślone (jak kultowy już „Rain
Man” z fantastyczną kreacją Dustina Hoffmana; „Śniegowe ciastko”). Pamiętamy też
historię postaci zmagającej się z autyzmem imieniem Arnie granej przez Leonardo
DiCaprio w „Co gryzie Gilberta Grape’a”. Do tych kilku wyszczególnionych przeze
mnie przykładów dołączy dziś nowy obraz, który bił rekordy popularności wśród
widzów we Francji, a ja postanowiłam sprawdzić, w czym tkwi jego fenomen. Być
może część z Was już go zna z powieści pt. „Drugi oddech” Philippe Pozzo di
Borgo.
Mamy tu w zasadzie niezbyt wymyślną
historię, bowiem pewnego dnia niepełnosprawny bogacz rozpoczyna poszukiwania
swojego opiekuna. Na ten swoistego rodzaju casting zgłaszają się przeróżne
osoby z całym wachlarzem motywacji do rozpoczęcia owej pracy. Jedni kierują się
chęcią zysku (i wcale się z tym nie kryją), drudzy pod osłoną humanitarności
kryją zalegające pokłady litości, które chcieliby czym prędzej na kogoś wylać.
I wreszcie jest też ktoś (z wyrokiem na koncie), kto w nosie ma całe to
zamieszanie z milionerem w tle i chce jedynie poświadczenia na papierze, że szuka pracy, by móc wzbogacić swą
wątłą kieszeń zasiłkiem. Jako że Philippe ma szczerze dość wszechogarniającej
go litości, postanawia zdecydować się na opiekę tego ostatniego (Drissa), by
wreszcie być traktowanym, jak każdy inny człowiek, bez pobłażania i bez taryfy
ulgowej. Czy to dostaje?
http://www.filmweb.pl |
Oj tak, i to w nadmiarze,
zwłaszcza że Driss nigdy nie miał do czynienia z człowiekiem, dotkniętym
niepełnosprawnością. Philippe ze stoickim spokojem znosi widok parzącego
czajnika na swych nogach (Driss nie mógł się nadziwić, że ten naprawdę nic nie
czuje) czy też ich dokładną pielęgnację szamponem do włosów, dzięki czemu w
efekcie końcowym – jak sam stwierdził – jego nogi nigdy nie były tak dobrze
wyczesane. Driss, naturalnie, też się czegoś uczy. Poza poszerzaniem swoich
ciasnych horyzontów muzycznych o muzykę klasyczną nabiera ogromnej wrażliwości,
wyrozumiałości i otwartości na drugiego człowieka. Ostatecznie ci dwaj,
zupełnie różni od siebie ludzie, żyją w idealnej symbiozie, ciągle się czegoś
ucząc nawzajem.
http://www.filmweb.pl |
Ale gdzie ta wyjątkowość filmu,
zapytacie? A w stylu, w jakim zostaje pokazany widzom. Nie jest to tak dobrze nam
znana ckliwa opowiastka o biednym, chorym człowieku, który jest taki
poszkodowany… taki nieszczęśliwy… i na dodatek nikt go nie kocha. To nie to!
Mamy tutaj życiową historię z tzw. jajem. Driss to niesamowita postać z
rozbrajającym poczuciem humoru. Nie da się go określić innym słowem niż wariat!
(Ani trochę nie dziwi mnie fakt, że Omar Sy został uhonorowany za tę rolę nagrodą
Cezara.) To dzięki niemu Philippe jest odbierany jako zwykły człowiek mający to
samo prawo do miłości, złości czy marzeń. Minimalnie, bo minimalnie, ale jednak
film ten przełamuje utarte schematy dotyczące osób niepełnosprawnych, a to
cenię wielce.
„Nietykalni” to wspaniały, oparty
na faktach, dający do myślenia film o pięknej przyjaźni, okraszony dużą ilością
naprawdę dobrego humoru. Wszystkim fanom takiego połączenia szczerze polecam
ten film. Płacz wywołany śmiechem gwarantowany, choć i łzy wzruszenia nie są
wykluczone.
Ocena: 6/6
Mimo, że rzadko oglądam filmy to ten naprawdę przypadł mi do gustu :)
OdpowiedzUsuńOj mnie też, niesamowity jest. :)
UsuńCudowny film, naprawdę świetny. Nie spodziewałam się, że będzie tak dobry jak go oglądałam, a teraz polecam go wszystkim, bo chyba każdemu się spodoba.
OdpowiedzUsuńPrawda? tez się nie spodziewałam, że będzie taki dobry, a jednak. :)
UsuńJeju, oglądałam i również sądzę , ze jest wspaniały ! Trochę inne podejście no i Driss, ze swoim humorem *.* nie spodziewałam się, że tak pokocham ten film :)
OdpowiedzUsuńWitam w klubie fanów filmu i Drissa. ;)
UsuńRzadko oglądam filmy, gdyż z reguły nie ma nic naprawdę godnego uwagi, tylko przeciętne produkcje, ale muszę przyznać, że „Nietykalni” zaciekawił mnie głównie dlatego, że jest oparty na faktach, a ja bardzo sobie cenię takie historie, dlatego rozejrzę się za tym filmem.
OdpowiedzUsuńWiem o czym mówisz. Mam podobne odczucia, mimo że filmy oglądam stosunkowo często (nie wszystkie recenzuję). Ciężko wyłuskać coś wartościowego w gąszczu marnych produkcji stworzonych dla kasy. "Nietykalni" jednak to wyjątkowy film, inny od reszty, zabawny i wzruszający. Skuś się a nie pożałujesz. :)
UsuńUwielbiam!
OdpowiedzUsuńJa też! :)
UsuńFilm polecił mi szwagier. Sam oglądał go w kinie z kumplem na ... wózku. Przed seansem nieźle się z kolegami napocili by wciągnąć go na samą górę sali, napotykając się na niezbyt przychylne spojrzenia innych widzów. Coś w stylu: ale robicie hałasu, co ten tutaj w ogóle robi. Po seansie ludzie byli jak zaczarowani. Każdy się do niego usmiechał, jakby liczył że lada chwila nawiąże równie wspaniałą jak ta filmowa przyjaźń. Film był naprawdę świetny, trochę się jednak boję, że wrażenie jakie pozostawia jest jednak bardzo ulotne a ludzie szybko powrócą do własnych stereotypów...
OdpowiedzUsuńTo niestety smutna prawda... Jednak i tak dużym osiągnięciem będzie jeśli, powiedzmy, na 20 osób, które film widziało chociaż 2 zmienią swój stosunek do osób niepełnosprawnych. Lepsze to niż nic. :)
UsuńNo to teraz koniecznie muszę zobaczyć :)
OdpowiedzUsuńJakżeby inaczej! :)
UsuńKOCHAM ten film! :) Już kiedyś Danusia mnie zachęciła i miałam okazję niedawno obejrzeć - świetny!!! Najbardziej płakałam ze śmiechu przy scenie, gdy Driss i Philippe są w operze i tam ten człowiek-drzewo tak monumentalnie śpiewa.... :D :D :D Płakałam przy tym po prostu :D
OdpowiedzUsuńŚwietna recenzja!
Pozdrawiam! :))
Heh, tak, kojarzę tę scenę. ;) Zdrowo się przy niej pośmiałam, ale i przy innych także. :) Jeden z lepszych filmów jaki ostatnio się ukazał. :)
UsuńDziękuję i pozdrawiam cieplutko. :)
Cudowny film, cu-dow-ny! Moment pod koniec filmu, kiedy stoją na balkonie, a Phillippe patrzy na Drissa i mruga oczami, żeby ukryć wzruszenie - ryczę wtedy jak całe stado bobrów.
OdpowiedzUsuńAch, jak miło rozpływać się nad filmem wraz z taką silną ekipą jego fanatyków! :D Cudeńko...:)
UsuńNie słyszałem o tym obrazie, ale wygląda ciekawie, zwłaszcza, że już od dłuższego czasu, bardziej zwracam uwagę na techniczną stronę filmu ;D
OdpowiedzUsuńA to zaskakujące, bo dość głośno było o tym filmie. :) Polecam, warto zobaczyć. :)
UsuńTo najlepszy film, jaki widziałam w życiu. Dogania go tylko Django. W każdym razie Nietykalnych widziałam mniej więcej 4 razy i za każdym razem było CUDOWNIE!!
OdpowiedzUsuńJa póki co tylko raz, ale już szykuje się na drugi. ;)
UsuńRzeczywiście film niesamowity, tutaj brawa należą się reżyserowi, który potrafił zrobić, jak to napisałaś, film z jajem :)
OdpowiedzUsuńTak, ale zasługa też w tym duża Omara. Nie każdy w tej roli wypadłby tak samo. :)
UsuńPodpisuję się pod Twoją oceną tego filmu, naprawdę warto obejrzeć!
OdpowiedzUsuń:)
UsuńWidziałam niedawno i pozytywne recenzje na prawdę się nie mylą - ten film jest świetny. Dawno nic tak nie podniosło mnie na duchu, uśmiechałam się prawie przez cały film, choć kilka razy się też wzruszyłam. Aż naszła mnie ochota żeby znowu obejrzeć "Nietykalnych".
OdpowiedzUsuńTo witam w klubie, bo i ja się chyba znów skuszę. :)
UsuńPoszukam go na iplexie.)
OdpowiedzUsuńPoszukaj i obejrzyj koniecznie. :)
UsuńOglądałam niedawno w grupie przyjaciół. Bardzo miło spędziliśmy czas :)
OdpowiedzUsuńInaczej nie da się spędzić czasu w towarzystwie tego filmu. :)
UsuńPokochałam ten film! jest fenomenalny!
OdpowiedzUsuńZgadzam się w pełni. :)
UsuńPrzeczytałam książkę, ale ciągle mi mało. Teraz czas na film :)
OdpowiedzUsuńObawiam się (na podstawie głosu ludu ;) ), że film może przebić książkę. :) Jak obejrzysz film to daj znać jak wypadł w obliczu papierowej wersji. :)
UsuńNa razie czytałam książkę - wspaniała :)
OdpowiedzUsuńJa dopiero mam zamiar. :)
Usuń"Nietykalni" to wyjątkowy film. Niby jest o rzeczach smutnych, a jednak daje radość. Do tego ta muzyka... Ach, chyba obejrzę jeszcze raz :P
OdpowiedzUsuńTeż mam ochotę na powtórkę . :)
UsuńWidziałam ten film, ale mimo, ze jest on francuski, to dla mnie jest za bardzo 'amerykański'...
OdpowiedzUsuńPolecam podobny, ale chyba jeszcze bardziej poruszający "Ja w środku tańczę".
Ooo, nie kojarzę tytułu, na pewno obejrzę. :)
UsuńO jak dobrze bo myślałam, że to taki typowy wyciskacz łez i kompletnie nie miałam ochoty oglądać ;) Namówiłaś mnie!
OdpowiedzUsuńNie, to zupełnie nie to. :) Superaśny film. :)
UsuńZamierzam obejrzeć! Wszyscy chwalą! :-) Zastanawiam się tylko, czy nie lepiej najpierw przeczytać książkę.
OdpowiedzUsuńJa zaczęłam akurat od filmu, bo o książce krążą różne zdania, nie każde pochlebne.
Usuńuwielbiam ten film, uśmiałam się przy nim do łez, ale tez trochę wzruszyłam... przy takiej przyjaźni, jaka jest ukazana w tym filmie, nawet niepełnosprawność zdaje się nie mieć znaczenia... film na 6+, bez dwóch zdań! :)
OdpowiedzUsuńMam zamiar obejrzeć, ale najpierw muszę przeczytać książkę. Cieszę się, że ta historia nie skupia się na współczuciu i użalaniu się, to coś nowego moim zdaniem :)
OdpowiedzUsuńWłasnie, to coś nowego i pokazane w świetny sposób. :)
UsuńCiastek się uparł, żeby to ze mną obejrzeć w przyszły tygodniu, więc bardzo mnie cieszy tak wysoka ocena :)
OdpowiedzUsuńI dobrze się uparł, wie co dobre. :)
UsuńOjj ogladałam, naprawdę zabawny, niepełnosprawność pokazana w bardzo ciekawy sposób, nie tylko współczucie i pomoc, ale też wiele śmiechów i żartów i to ze strony niepełnosprawnego. Ale i tak najlepszy był pomocnik, uśmiałam się z niego do łez :)
OdpowiedzUsuńTaaak, Driss był bezbłędny... ;)
UsuńMuszę przyznać, ze zaciekawiłaś mnie tą recenzją. To niezwykle trudne, a zarazem bardzo szlachetne ująć tak ważny temat opakowując ją w atrakcyjnej komedii. W końcu lepiej jest coś poznawać z uśmiechem na ustach, niż bez :)
OdpowiedzUsuńDokładnie tak, film stawia osoby niepełnosprawne w nieco innym i bardziej pozytywnym świetle. :)
Usuńoglądałam i nie spodziewałam się, że film aż tak mi się spodoba, książka ciągle jeszcze przede mną :)
OdpowiedzUsuńJa też miałam wielką niespodziankę z tego tytułu. :)
UsuńJeszcze nie oglądałam tego filmu. Ale wiele dobrego czytałam na jego temat. Zatem wszystko przede mną :)
OdpowiedzUsuńObejrzyj koniecznie, warto. :)
UsuńMam w planach :)
OdpowiedzUsuńZacne plany. :D
UsuńOglądałam dwa razy - z napisami znacznie lepszy, lektor moim zdaniem spartolił sporo zabawnych momentów. ;) Uśmiałam się na tym filmie. Jest naprawdę wyjątkowy i wartościowy.
OdpowiedzUsuńTeż oglądałam wesrję z napisami. :) Lektora będę się wystrzegać przy powtórce. :)
UsuńChyba w końcu muszę się wziąć za siebie i w weekend zobaczyć Nietykalnych!!!
OdpowiedzUsuńOj, weź się weź! Nie pożałujesz. :)
UsuńCudowny. Pamiętam że chyba po raz pierwszy cała sala kinowa szczerze się śmiała
OdpowiedzUsuńNie dziwi mnie to. :)
UsuńKoniecznie muszę oglądnąć! Szykuje się zabawny wieczór :).
OdpowiedzUsuńO tak, i wzruszający przy tym. :)
UsuńOd dawna namawiano mnie na ten film i wreszcie obejrzałam go - przypadkiem - podczas dłuższej podróży autokarem. Uważam go za bardzo dobry (choć nie wywrócił mojego filmowego "światopoglądu" do góry nogami, jak niektórzy obiecywali), fabuła dość przewidywalna, aczkolwiek najbardziej podobała mi się końcówka - gdzie pokazano "prawdziwych" bohaterów. Chwile śmiechu, chwile wzruszeń - wszystko, czego oczekuję od kina.
OdpowiedzUsuńCzasem sobie myślę, że w idealnym świecie powinno się produkować o 90% mniej filmów niż teraz... za to same wartościowe. Na przykład takie, jak ten.
"Czasem sobie myślę, że w idealnym świecie powinno się produkować o 90% mniej filmów niż teraz" - zgadzam się z tym w pełni, ale cóż...Te wszystkie kiczowate komedie są produkowane właśnie, dlatego że ludzie chcą je oglądać...
UsuńTo prawda, ale jaki jest tego powód? Może taki, że ludziom (tym, którzy nie przywiązują do tego wagi lub nie mają czasu na wyszukiwanie perełek) wciska się ze wszystkich stron właśnie taką tandetę? Może lubiliby te wartościowsze filmy i na nie chodzili do kina, gdyby ktoś dał im szanse je poznać? Podobnie jest z muzyką - w radio papka, wszędzie to samo, generalnie jest to conajwyżej średniej jakości ale gdy powtórzy się coś 15 razy to człowiek chcąc niechcąc zacznie nucić pod nosem...
UsuńTak, z lenistwa też się to bierze, ale nie tylko. Ludzie są teraz tak zabiegani i zestresowani, że po prostu nie mają sił na ambitne kino (muzykę), nie chcą być zmuszani do myślenia. :) Chcą odpocząć, odprężyć się przy czymś niezobowiązującym. Oczywiście ja tych osób nie usprawiedliwiam tym co piszę - po prostu staram się zrozumieć. :) Mnie samej też zdarzy się obejrzeć jakąś marną komedię - choć przyznaję, że najczęściej, dlatego że spodziewam się po niej więcej niż dostaję a nie. :)
UsuńPiękny. Wspaniały. Śmiałam się i płakałam na zmianę. Jeden z pięciu najlepszych filmów, jakie widziałam w ubiegłym roku.
OdpowiedzUsuńNic dziwnego, dla mnie to też jeden z najlepszych obrazów zeszłego roku. :)
UsuńFilm zapowiada sie naprawdę świetnie ;) Koniecznie muszę go obejrzeć.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Koniecznie! :) Pozdrawiam!
UsuńNie oglądałam, a widzę że warto. Będę go miała na uwadze.
OdpowiedzUsuńWarto, warto! :)
UsuńPrzepiękny film, bohaterowie cudowni. Podpisuje się pod Twoją recenzją, że fenomenem było tutaj właśnie ukazanie tej historii w inny sposób, że bohaterowie są nieszablonowi, że styl filmu jest jego mocną stroną. Majstersztyk :)!
OdpowiedzUsuńA ja za to podpisuję się pod Twoim komentarzem. :) Świetny film. :)
UsuńJa najpierw sięgnę po książkę, bo pomimo tych wszystkich peanów bardziej ufam literaturze niż produkcjom filmowych. Wiele razy już się nacięłam, więc teraz jestem ostrożna :-)
OdpowiedzUsuńMoże być tutaj wyjątkowo odwrotnie, czyli to film może być lepszy od książki - tak wnioskuję po komentarzach, ale to tylko takie moje luźne przemyślenia. :) Przeczytam kiedyś książkę to porównam. :)
UsuńBudżet pusty a tu taki ciekawy film! Oj oj oj :<
OdpowiedzUsuńOj oj, uzupełnij go czym prędzej. :) Warto poświęcić na niego fundusze. :)
UsuńOglądałam i byłam naprawdę zachwycona tym filmem. Płakałam raz ze śmiechu, a raz ze wzruszenia. Po książkę również z wielką przyjemnością sięgnę. :))
OdpowiedzUsuńTo niemal tak jak ja. :)
UsuńFilmu nie oglądałam ale książkę mam w szufladzie w kolejce do czytania.
OdpowiedzUsuńNadrób zaległość koniecznie, bo warto. :)
UsuńŚwietny film, byłam zachwycona kiedy go oglądałam. Kto jeszcze nie widział to jest wręcz obowiązkowy obraz ; )
OdpowiedzUsuńCroco,
czytaj-tu.blogspot.com
Zgadzam się.:)
UsuńFilm ten widziałem trzy razy i za każdym był fantastyczny ;)
OdpowiedzUsuńWidziałam ten film 2 razy. Naprawdę wzruszający obraz o przyjaźni między niepełnosprawnym milionerem a typowym blokersem. Wydawać by się mogło, że nic ich nie może łączyć, a jednak...
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie: http://literaturomania.blogspot.com
Zajrzę w wolnej chwili. :)
UsuńBardzo fajny film, choć osobiście oceniłabym 5/6 ze względu na to, że moim zdaniem nie był perfekcyjny i niektórymi momentami wiało nudną, można uznać, że wolę lżejsze filmy ;)
OdpowiedzUsuńGeneralnie podobał mi się, gdyż w odmienny sposób niż dotychczas został przedstawiony wątek niepełnosprawności. Ciekawe spojrzenie na świat.