środa, 31 października 2012

Niezapomniane lektury z naszego dzieciństwa - podsumowanie października



Witam serdecznie wszystkich miłośników lektur z lat dziecięcych! Właśnie mija kolejny miesiąc trwania akcji "Niezapomniane lektury z naszego dzieciństwa", który znów był bardzo udany! A może nawet bardziej?? Zauważyłam, że włożyliście w październikowe wpisy dotyczące wyzwania bardzo dużo zaangażowania i serca. Od razu widać, że lektury klasy II szkoły podstawowej były (i są) bardzo Wam bliskie. Oto jak kształtowały się Wasze wybory odnośnie czytanych lektur i po które z nich sięgaliście najchętniej:


1. "Kubuś Puchatek" - 8 czytelników
2. "Słoń Trąbalski" - 6 czytelników
3. "Szewczyk Dratewka", "Zaczarowana zagroda", "Karolcia"   i "Puc, Bursztyn i goście" - 5 czytelników
4. "Doktor Dolittle i jego zwierzęta" - 2 czytelników


Jak widać całym sercem kochacie Kubusia Puchatka. :) I wcale mnie to nie dziwi! Z nim także łączy się specjalne wyróżnienie dla kogoś z Was, ale o tym za chwilkę. Najpierw zobaczmy, kto z Was przeczytał największą ilość lektur:

1. Melania i Krasnoludek - 6
2. Kraina Czytania i Silwercross - 5
3. Magdalenardo - 4
4. Kingaczyta i Ejotek - 3
5. Felicja, Jjon, Avo_lusion, Karriba - 1

Dla najbardziej aktywnych po dyplomiku:




Serdecznie gratuluję osobom najbardziej aktywnym i wszystkim, którzy wzięli udział w październikowej edycji wyzwania - wiem jak trudno znaleźć czas na "ponadprogramowe" lektury. :)

A kogo w tym miesiącu wyróżniam? Będą to dwie osoby. Pierwsza z nich to Magdalenardo za świetny styl przy opisywaniu lektury Kubusia Puchatka jak i cudowną akcję w ramach urodzin książkowego bohatera! Wszystkich ciekawych, co też Magda wymyśliła odsyłam do wpisu, w którym relacjonuje przy pomocy fotografii prace plastyczne uczestników konkursu na "Prezent dla Kubusia Puchatka" - LINK. Cudo! :) Specjalnie dla Ciebie (skromne, bo skromne, ale zawsze) wyróżnienie:




Druga osoba to ponownie Kraina Czytania. Za niezmienne, profesjonalne i pedagogiczne podejście do tematu jak i przybliżenie szerzej przygód Karolci. Nie wiedziałam, że jest także trzecia ich część pt. "Karolcia na wakacjach" autorstwa Krzysztofa Zięcika. Za tę cenną wiedzę pragnę Tobie, Agnieszko serdecznie podziękować i wręczyć skromny dyplomik:




Na koniec zapraszam Was wszystkich serdecznie do odwiedzenia mnie jutro, bo wtedy opublikuję listę lektur na listopad (klasa III szkoły podstawowej). Do zobaczenia! :)


poniedziałek, 29 października 2012

"W najciemniejszym kącie" Elizabeth Haynes




Data premiery: listopad 2012 - recenzja przedpremierowa
Tytuł oryginału: Into the Darkest Corner
Wydawnictwo: Papierowy Księżyc
Tłumaczenie: Jarosław Fejdych
ISBN: 978-83-61386-25-4


Będę czujna i rozważna – to mnie przed NIM uchroni. Zamknę drzwi na cztery spusty, a następnie porządnie sprawdzę, czy na pewno nie można przez nie wejść do środka, wtedy ON – mężczyzna z marzeń i snów – nie  dostanie się do mojego mieszkania. Przed wyjściem do pracy porządnie zasłonię okna, by w drodze powrotnej, wypatrując malutkiej szparki przepuszczającej światło, wiedzieć, czy TEN czuły i troskliwy człowiek czeka na mnie w środku. To NIEGO boję się w życiu najbardziej, choć dawał mi miłość bezgraniczną, taką, o której marzy każda kobieta. Był moim księciem w lśniącej zbroi, regularnie okładającym moje ciało ciosami swoich pięści…


Catherine Bailey, jak wiele innych kobiet, świadomie czy też nie, pragnęła prawdziwej i szczerej miłości. Niby nie szukała jej celowo, żyła chwilą, bawiła się często przekraczając niebezpieczne granice i nie sądziła, że to miłość odnajdzie ją, w dodatku w miejscu, w którym na próżno szukać zażyłości i stabilnych relacji damsko-męskich. A jednak! Urzekający swym wyglądem oraz stylem bycia ochroniarz jednego z klubów nocnych o imieniu Lee, usidlił niepokorną duszę Catherine. Jednak od samego początku ciągle coś stoi na przeszkodzie beztroskiej sielance tych dwojga. Kobiecie trudno pogodzić się z tym, że tak niewiele wie o swoim nowym partnerze oraz, że on tak niewiele chce zdradzić na swój temat… Tajemnicza praca, późne powroty do domu, siniaki, zadrapania czy nawet głębokie rany – Cathy nie miała prawa poznać ich pochodzenia. Tego początkowo życzył sobie Lee, ale nie wszystko toczy się tak, jakbyśmy tego chcieli… Bohaterka niebawem zaczyna obawiać się o własne życie, a bieg wydarzeń oraz ich psychiczne następstwa wpędzają ją w trudny i przykry świat zaburzeń obsesyjno-kompulsywnych.

Pewnie część z Was pomyśli teraz, że zapowiada się na wyjątkowo ciężką lekturę? Nie mylicie się ani trochę. Nie jest to książka z kręgu lekkich, zabawnych i przyjemnych. Dotyka bowiem brutalnej tematyki przemocy domowej, hermetycznie zamkniętej w czterech ścianach. Mówi o próbie uwolnienia się od niej i totalnym braku zrozumienia ze strony najbliższego otoczenia, o całkowitym osamotnieniu w trudnych chwilach, o chorej wizji związku z psychopatą, i wreszcie, o tragicznych tego następstwach – przedstawia długi, żmudny proces walki o zdrowie, powrót do względnej równowagi. Jednak czy po czymś takim można się jeszcze podnieść? Czy można mówić o jakiejkolwiek normalności?

Na te i wiele innych pytań odpowie Wam debiut autorstwa Elizabeth Haynes pt. „W najciemniejszym kącie”. Nim jednak te odpowiedzi poznacie, czeka Was wyjątkowo długa (wg mnie można by ją odrobinę skrócić) i trudna droga przez meandry chorej natury oprawcy i przerażających doświadczeń ofiary. Historia bohaterki kreślona jest na dwóch płaszczyznach – w teraźniejszości i przeszłości. Początkowo zabieg ten daje uczucie śledzenia losów dwóch różnych kobiet, tak bardzo opowiadane historie się różnią. Jednak im mocniej zabrniecie w głąb fabuły, tym szybciej wątpliwości Was opuszczą – cały czas chodzi o jedną osobę, Catherine.
Zdawać by się mogło, że skoro autorka książki jest kobietą, to pewnie postarała się, by tę historię przekazać w możliwie jak najlżejszy sposób. Nic bardziej mylnego. Haynes nie oszczędza czytelnika, fabuła nie jest pozbawiona brutalnych opisów gwałtów czy pobić, a język stosowny – gdy trzeba używa mocnych, wulgarnych słów (nie przesadzając jednak). Wszystko to razem sprawia, że każdy, kto weźmie do ręki „W najciemniejszym kącie”, wejdzie w życie Catherine czy tego chce, czy nie…
Chwilami łapałam się na tym, że czuję się tak, jak pewnie mogła się czuć kobieta z okładki – zaszczuta, stłamszona i odarta z woli życia.

„W najciemniejszym kącie” to świetnie skonstruowany thriller psychologiczny z ogromnym ładunkiem emocjonalnym. Czy dla każdego? Kłamstwem byłaby odpowiedź twierdząca. To lektura dla odpornych psychicznie czytelników, którzy nie boją się zmierzyć z tym, co można znaleźć w najciemniejszym kącie tak dobrze nam znanego domu…

Ocena: 5/6

Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję wydawnictwu Papierowy Księżyc.


czwartek, 25 października 2012

"W pierścieniu ognia" Suzanne Collins





Drugi tom trylogii "Igrzyska śmierci"
Wydawnictwo: Media Rodzina
Tłumacze: Piotr Budkiewicz, Małgorzata Hesko-Kołodzińska
ISBN 978-83-7278-395-0


Po wielkim i krwawym wydarzeniu nareszcie nastał czas wyciszenia i spokoju. Pył na arenie Głodowych Igrzysk już opadł. Przegrani tego widowiska pozostają tylko wspomnieniem i bolesną stratą dla swoich bliskich, wygrani zaś pławią się w luksusie. Krewnym pokonanych przyszło zmagać się z dotkliwą biedą, gdyż zginęli jedyni żywiciele ich rodzin; wygranym – już nigdy niczego nie zabraknie, ich stoły zawsze będą suto zastawione, ich stopy nigdy nie zmarzną, a wszelkie choroby zostaną szybko pokonane dzięki najlepszym lekom. Jeśli ktoś jednak myśli, że jedyną formą zapłaty za ten dobrobyt był udział w Igrzyskach, grubo się myli… Dzień zapłaty dopiero ma nadejść…

Gdy Katniss, po oszałamiającym zwycięstwie w Głodowych Igrzyskach, próbowała odnaleźć się w nowej sytuacji, nowych realiach, rozeznać się w uczuciach do Gale’a i Peete’a, była przekonana, że najprawdopodobniej to już koniec zagrażających jej życiu (i nie tylko jej) wyzwań. Była niemal pewna, że przed nią ostatnia rola do odegrania – udział w Tournee Zwycięzców. Po odwiedzeniu wszystkich dystryktów będzie mogła chociaż po części wrócić do swojego dawnego i spokojnego bytu. Nie spodziewała się jednak, że chwyt zastosowany pod koniec Igrzysk stanie się punktem zapalnym buntu w jednym z dystryktów, a słynny już kosogłos – symbolem walki o wolność. Nie tak to miało wyglądać, nie tego chciała Katniss, choć zryw ludności pokazuje, że brutalna władza Kapitolu może zachwiać się w posadach, co dla wielu mieszkańców każdego z dystryktów mogłoby być nadzieją na lepsze jutro. Wydarzenia te znów wypychają dziewczynę igrającą z ogniem w rejony areny; rzucają w wir zła, gdzie na każdym rogu czyha śmierć.

Tak w dużym uproszczeniu przedstawia się akcja kontynuacji opisywanych już przeze mnie „Igrzysk śmierci” (link) pt. „W pierścieniu ognia” autorstwa nieocenionej – według mnie – Suzanne Collins. Czy druga część trylogii jest choć po części tak dobra jak pierwsza? Jest równie dobra! Nie ma mowy o nudzie, suspens goni suspens, emocje wyciekają z kart powieści (chwilami nie sposób się nie wzruszyć, przerazić czy… zaśmiać). Wspominałam już a propos recenzji „Igrzysk śmierci”, że bohaterowie zostali świetnie nakreśleni – w tym przypadku jest podobnie, co więcej, Katniss nie jest wyidealizowana, nie jest kreowana na wielką bohaterkę, która niczego się nie boi. Katniss jest prawdziwa w pełnym znaczeniu tego słowa – nie tylko odważna, ale miewa chwile słabości, boi się, często sama uświadamia sobie, że działa z egoistycznych pobudek. Wszystko to sprawia, że powieść Collins, choć fikcyjna, daje poczucie realności, tak jakby to wszystko naprawdę mogło się wydarzyć, a bohaterowie stają się wyjątkowo bliscy czytelnikowi.

Kończąc już te peany na cześć bohaterki, dodam jeszcze słowo o stylu prowadzenia akcji. Ten jest niezmiennie wyśmienity. Tempo bardzo dobrze wyważone; gdy trzeba, autorka przyśpiesza je i mało istotne fakty opowiada dosłownie w kilku zdaniach po to, by zrobić miejsce tym ważnym i opisać je z zegarmistrzowską precyzją. Nie ma mowy o przestojach czy dłużeniu się lektury.

A zakończenie? Wręcz wymusza sięgnięcie po ostatni tom trylogii. Już miałam go w ręce, już oswajałam się z kosogłosem na niebieskim tle, ale resztkami silnej woli odłożyłam go z powrotem na półkę. Dlaczego? Powód jest bardzo prosty, zwyczajnie nie chcę się zbyt szybko rozstawać z dziełem Collins.

Ocena: jakżeby inaczej 6/6

Recenzja bierze udział w wyzwaniu "Czytamy polecane książki". Trylogię Suzanne Collins przeczytałam z polecenia Magdy - Książka w Mieście.




wtorek, 23 października 2012

Czytamy Anię!


Witam Was serdecznie! Dziś chcę Was zaznajomić oraz zaprosić do udziału w fantastycznym (moim i jakże skromnym zdaniem ;)) wyzwaniu, którego pomysłodawczyniami są: Kraina Czytania oraz Co warto czytać? (Felicja79). A o co chodzi, zapytacie? Nie o co, a o kogo! O (chyba) wszystkim doskonale znaną Anię Shirley, bohaterkę wykreowaną przez Lucy Maud Montgomery. Pierwsza część zapisów z jej życiowych przygód to "Ania z Zielonego Wzgórza". Jest ktoś, kto nie kojarzy tego rudzielca? Wątpię! Dla fanów tej specyficznej, młodej damy, wcześniej wspomniane przeze mnie blogerki przygotowały niebanalną akcję czytelniczą. Oto garść szczegółów:






Będzie nam bardzo miło, jeśli wraz z nami weźmiecie udział w akcji, która będzie polegać na czytaniu kolejnych części przygód Ani Shirley, głównej bohaterki cyklu autorstwa kanadyjskiej pisarki, Lucy Maud Montgomery. Mamy nadzieję, że chętnie przyłączycie się do naszego pomysłu. Są takie książki, o których nie można zapomnieć, ponieważ stanowią swego rodzaju fenomen. Seria o losach Ani Shirley jest z pewnością jedną z takich właśnie pozycji. A teraz może kilka słów o regulaminie akcji.

  1. Przystępując do wyzwania należy pobrać jeden z poniższych banerków i umieścić go na swoim blogu.
  2. Książki czytamy chronologicznie według wieku Ani Shirley, tj.:
  • Ania z Zielonego Wzgórza (listopad-grudzień 2012)
  • Ania z Avonlea (styczeń-luty 2013)
  • Ania na Uniwersytecie (marzec-kwiecień 2013)
  • Ania z Szumiących Topoli (maj-czerwiec 2013)
  • Wymarzony dom Ani (lipiec-sierpień 2013)
  • Ania ze Złotego Brzegu (wrzesień-październik 2013)
  • Dolina Tęczy (listopad-grudzień 2013)
  • Rilla ze Złotego Brzegu (styczeń-luty 2014)
  • Ania z Wyspy Księcia Edwarda lub Spełnione marzenia (marzec-kwiecień 2014)
  • Opowieści z Avonlea (maj-czerwiec 2014)
  • Pożegnanie z Avonlea (lipiec-sierpień 2014)
  1. Na przełomie poszczególnych miesięcy podanych w nawisach obok tytułów książek, umieszczamy na swoich blogach recenzje dotyczące danej części serii, zaznaczając jednocześnie, że wpis bierze udział w niniejszym wyzwaniu czytelniczym.
  2. Linki do wpisów z recenzjami wysyłamy na adresy mailowe autorek blogów: Co warto czytać? i Kraina Czytania (felicja79@wp.pl lub aga510@op.pl) bądź zamieszczamy na stronie FB [klik].
  3. Podsumowanie wyników wyzwania będzie ukazywać się na blogach: Co warto czytać? i Kraina Czytania tuż po zakończeniu terminu przeznaczonego na przeczytanie każdej z książek serii.
  4. W miarę możliwości popularyzujemy niniejsze wyzwanie czytelnicze również na swoich blogach poprzez zamieszczenie na nich odpowiedniej notatki.
  5. Do wyzwania można przyłączyć się w każdej chwili, jednak recenzje podane po terminie przeznaczonym na przeczytanie danej części serii nie będą brane pod uwagę w podsumowaniu dwumiesięcznym, lecz dopiero w podsumowaniu końcowym. 
  6. Końcowe podsumowanie wyzwania ukaże się we wrześniu 2014 roku.

Jak wynika z powyższego, niniejsze wyzwanie czytelnicze będzie trwać przez dwa lata. Będzie to wyzwanie dość szeroko rozłożone w czasie z uwagi na inne zobowiązania czytelnicze blogerów. Mamy nadzieję, że wielbicieli Ani Shirley będzie przybywać z miesiąca na miesiąc. Serdecznie wszystkich zapraszamy do udziału w tym przedsięwzięciu, bo przecież tam, gdzie przebywa Ania nie ma miejsca na nudę! Tak więc czytajmy Anię!


piątek, 19 października 2012

Wyniki Konkursu Literackiego





Kochani, późno, bo późno, ale podaję Wam wyniki Konkursu Literackiego, który został zorganizowany na łamach bloga Era Krytyki. Miałam również przyjemność zasiadać w jury konkursu. :) Nadesłaliście 8 prac (co w moim odczuciu jest dość dobrym wynikiem jak na tak "wymagające" zadanie konkursowe). Wyłonienie spośród nich tych najlepszych nie było łatwym zadaniem, oj nie... Jednak udało się i tak przedstawia się lista zwycięzców:


1. Leszczyna z pracą „Epilog: Noc później”.
2. Visenya z pracą „Visenyi rozmowy ze śmiercią”.
3. Emilyanne, jednak praca nie ma tytułu. 
4. Alucardyna (wyróżnienie).



Sama nigdy fanką Harrego Pottera nie byłam, ale Leszczyna opisała swoje spotkanie z nim z taką pasją, zaangażowaniem i starannością, że nie sposób było jej nie wyróżnić nagroda główną. :) 
Drugie miejsce przypadło Visney'i za spotkanie ze Śmiercią w iście mistrzowskim stylu - w tym opowiadaniu urzekł mnie przede wszystkim wspaniały humor. :)

Szczęśliwcom gratuluję, a pozostałych, którzy chcieliby poznać treść zwycięskich prac zapraszam do odwiedzania Ery Krytyki, bo tam niebawem powinny ukazać się (kolejno) wygrane teksty. :)

środa, 17 października 2012

"Krąg" Mats Strandberg, Sara B. Elfgren





Data wydania: 17 październik 2012
Wydawnictwo: Czarna Owca
Tytuł oryginału: "Cirklen"
Przekład: Patrycja Włóczyk
Wydanie: I
ISBN: 978-83-7554-397-1


"W kręgu mrocznych zagadek"


Być tam, gdzie problemy dnia codziennego nas nie dosięgają; tam, gdzie pojęcie sprawiedliwości wiedzie zasłużony prym. Potrafić coś, co przyćmi wszelkie zło i krzywdy, jakich doświadczyliśmy; potrafić coś, co zmieni świat i ludzi. Poznawać prawdę dzięki stawaniu się niewidzialnym albo samymi myślami nakłaniać innych do zrobienia wszystkiego, co nam się tylko zamarzy…

Sześć nastolatek, będących bohaterkami nowej, szwedzkiej trylogii pt. „Krąg” autorstwa Matsy Strandberg i Sary Bergmark Elfgren, nie spodziewało się, że niebawem będą stanowić zwartą grupkę osób, od której zależeć będzie tak wiele. Dziewczęta nie spodziewały się także, że tuż po samobójczej śmierci kolegi ze szkoły, zaczną odkrywać w sobie paranormalne zdolności. Nic jednak nie dzieje się bez powodu… Owe nadprzyrodzone talenty zaprowadzą je w przedziwne miejsce, o którego istnieniu nie miały zielonego pojęcia, a w którym Krąg będzie miał ogromne znaczenie. Na domiar złego istnieje także podejrzenie, że domniemanemu samobójcy ktoś pomógł w odebraniu sobie życia, a na ulicach miasteczka Engelforts pojawia się mroczna postać.

Zagadek w tym thrillerze jest bez liku! Wiele mrocznych sytuacji i momentów przyprawiających o szybsze bicie serca. Najbardziej zaś dominują emocje, które towarzyszą chyba każdemu dojrzewającemu młodemu człowiekowi – poczynając od poczucia osamotnienia, niezrozumienia, pustki po piękne pierwsze miłości oraz sercowe rozterki. Język powieści jest typowo młodzieżowy, zdarzają się w nim wulgaryzmy, ale nie rażą. Zakończenie wzbudza zainteresowanie tym, co wydarzy się w kolejnym tomie, a to chyba klucz do sukcesu całej trylogii, choć nie tylko to. Silne i dobre wrażenie robi połączenie świata fantastycznego z rzeczywistym. Uczniowie uczęszczający do szkoły w Engelforts są bardzo realni, namacalni, zmagają się z tymi samymi problemami, co wielu innych nastolatków. Nie są idealni, zdarza im się wagarować, próbować zakazanych używek czy zwyczajnie w mocny sposób akcentować swoją indywidualność. Jednak wszystko, co złe i całe ich cierpienie, rekompensują nadprzyrodzone zdolności, które dają im siłę, wiarę oraz nadzieję na lepsze jutro. Połączenie tych dwóch światów tworzy ciekawy efekt końcowy, choć w mojej opinii motyw paranormalny jest dość płytko nakreślony, brak w nim dokładniejszych i bardziej sugestywnych opisów.

Komu polecam „Krąg”? Przede wszystkim młodzieży. Jestem więcej niż pewna, że wiele młodych osób odnajdzie cząstkę siebie w którymś z bohaterów, a może nawet coś więcej? Polecam ją także starszej młodzieży, która tak jak ja za szczenięcych lat marzyła o tym, by być choć przez chwilę niewidzialnym albo móc czytać komuś w myślach… To były czasy!


Książka w wersji przed redakcją i korektą jest do zgarnięcia w październikowym Kuferku. :)


Ocena: 4/6


Oficjalna recenzja dla portalu lubimyczytac.pl: 



sobota, 13 października 2012

"Samotna" Lisa Gardner




Tytuł oryginału: Alone
Wydawnictwo: Sonia Draga
Tłumaczenie: Tomasz Wilusz
ISBN: 978-83-7508-533-4
Liczba stron: 392


"A kuku!"


Przeszłość nigdy nie zamyka swych wrót do końca, choć zdaje się, że jest inaczej. Ona zawsze wraca, zmienia tylko oblicze. Czasem objawia się w koszmarach sennych, czasem w codziennych lękach, a innym razem przychodzi pod postacią niekoniecznie mile widzianych dawnych znajomych… Zatem, gdy nie wiedzieć czemu zaczniesz rozpamiętywać krzywdziciela z dziecięcych lat, a wrażenie, że jesteś śledzony nie odstępuje cię na krok – wiedz, że ten ktoś jest blisko. Tak blisko, że mógłby bez trudu policzyć włoski stające dęba na twym karku… I niech nie zgubi cię mylne poczucie bezpieczeństwa tuż po wejściu do auta – nie odgrodziłeś się od natrętnego obserwatora. On już w nim był! Bo skąd te czerwone ślady na tylnej szybie składające się na krótki, acz bardzo treściwy, komunikat: „A kuku!”?

Bohaterka książki Lisy Gardner pt. „Samotna” o imieniu Catherine zna to uczucie jak mało kto. Nie dość, że koszmar ze szczenięcych lat powraca w zatrważającym tempie, to kobieta nie może poradzić sobie z mężem tyranizującym ją i ich syna Nathana. Kolejna z domowych awantur zdaje się być szczęściem w nieszczęściu, mimo że mąż Catherine tuż przed nosem dwojga wymachuje bronią i ostatecznie traci życie z rąk wyspecjalizowanego snajpera. Jednak wraz ze śmiercią kata nie kończą się problemy bohaterki. W jej kierunku padają podejrzenia, jakoby miała skrupulatnie zaplanować morderstwo przy pomocy snajpera; zostaje też oskarżona o systematyczne podtruwanie własnego dziecka… Gdzie leży prawda i kto tak naprawdę jest w tym przypadku ofiarą? Catherine i jej syn, a może snajper, który stał się jedynie pionkiem w jej grze? Czy okrutny los sprzysiągł się przeciwko niewinnej kobiecie, czy to ona jest ucieleśnieniem zła?

Odpowiedź na te pytania nie pada szybko i nie jest wcale oczywista. W chwili, gdy czytając „Samotną” ma się już bezsporne przekonanie o winie któregoś z bohaterów, nagle na jaw wychodzą nowe i niespodziewane okoliczności, które całkowicie burzą nam misterny obraz uknutej intrygi. Gwarantują to liczne zwroty akcji zawarte w fabule poprowadzonej w iście mistrzowski sposób. Akcja nie dłuży się, ale i nie gna na złamanie karku – wciąga czytelnika w mroczny klimat i nie pozwala oderwać się ani na chwilę. A bohaterzy? Bardzo wyraziści ze świetnie nakreślonymi cechami psychicznymi i żywymi emocjami, wzbudzanymi przez tę skomplikowaną sprawę. Widać tu jak na dłoni strach niektórych z nich, zdezorientowanie, zagubienie, a także wyrachowanie czy drzemiącą w nich esencję zła.

Ostatecznie wymienione walory (wad nie stwierdzam) czynią „Samotną” doskonałym thrillerem psychologicznym – dla miłośników tej kategorii to jedna z lepszych pozycji na rynku, które ostatnio się ukazały. Konkretna i dobra literatura gatunku, polecam!


Ocena: 5,5/6

Oficjalna recenzja dla portalu lubimyczytac.pl: 

poniedziałek, 8 października 2012

"Bezwzględna" Gail Carriger




Tytuł oryginału: Heartless
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
ISBN: 978-83-7839-070-1
Liczba stron: 364



Jest taka postać literacka, którą polubiłam (jeśli nawet nie pokochałam) od pierwszego spotkania. Kobieta niezwykle odważna, często bezczelna, wyjątkowo cwana, niekiedy zgryźliwa i czasem uciekająca się do parasolkowej przemocy, ale przy tym wszystkim ujmująca całokształtem osobowości. Pewnie część z Was już domyśla się o kim mowa? Tak, tak! Znów w moim domu zagościła lady Alexia Maccon!

W biblioteczce wytrawnej fanki pisarstwa Gail Carriger (za jaką się nieskromnie uważam) nie mogło zabraknąć kolejnej części przygód (dawnej) panny Tarabotti pt. „Bezwzględna”. Jako że tytuły poszczególnych tomów zawsze idą w parze z charakterystycznymi cechami głównej bohaterki, to i bezwzględności rzeczonej pani zabraknąć nie mogło. Nic to, że lady z racji swego błogosławionego stanu z ledwością mieściła się gdziekolwiek…

A propos… – Felicyty podjęła kolejną bezwstydną próbę odwrócenia jej uwagi od wątku zasadniczego. – Strasznie przytyłaś, nieprawdaż? Czy to aby normalne tak puchnąć?


Lady Maccon zmarszczyła brwi.

- Istotnie, rozrosłam się do granic możliwości. Znasz mnie, zawsze robię wszystko na całego.[1]

Oj tak! Alexia wszystko robi na całego! Żaden tam dzieciofeler nie mógł tego stanu rzeczy zmienić! Bacząc bez ustanku na zdrowie swego nienarodzonego jeszcze dziecka, z godną pochwały odwagą podjęła się ratowania… Kogo? A tego nie zdradzę. Powiem tylko, że chodzi o bez wątpienia fatalny w skutkach zamach (jeśli ten się powiedzie, naturalnie)! A po drodze będą jeszcze bliżej niezidentyfikowane duchy, włamywacze, kapelusze, lord Akeldama, sufrażystki i… zatrważające wahania nastroju.

Nie dalej jak wczoraj rozpłakała się nad jajkiem sadzonym, bo „dziwnie na nią patrzy”.[2]

Na szczęście to tylko krótkie chwile, które są wytchnieniem w rozlicznych przygodach
i walce o życie swoje, dziecka, lorda Maccona i jeszcze kilku bohaterów „Bezwzględnej”. Choć to już czwarty tom z zapisem przygód kobiety bez duszy, to ani przez chwilę nie towarzyszyło mi podczas lektury uczucie znużenia czy znudzenia jej postacią. To wciąż zasługa świetnego stylu Carriger, wyszukanego słownictwa i nad wyraz ujmującego poczucia humoru. No i to zakończenie… Wywołuje uśmiech na twarzy i daje nadzieję na kontynuację.

Oby tak było, bo ja już nie potrafię na zawsze rozstać się z lady Maccon! Nie chcę, nie zgadzam się!


Ocena: 5,5/6





[1] G. Carriger, Bezwzględna, Prószyński i S-ka, Warszawa 2012, s. 41.
[2] Tamże, s. 47.


wtorek, 2 października 2012

Rozwiązanie konkursu Krzysztof Spadło & Książkówka




Pamiętacie konkurs, w którym należało dokończyć zdania:

Marzę o ...
Pokutuję za ...?

Nagrodą w nim był debiut Krzysztofa Spadło pt. "Marzyciele i Pokutnicy" (zrecenzowałam go tu). Po przejrzeniu wszystkich odpowiedzi zdecydowaliśmy, że nagroda poleci do:

Carli,

której odpowiedź konkursowa przedstawiła się następująco:

Marzę o powrocie na niekończącą się autostradę życia, bym mogła gnać z uśmiechem przed siebie, czując pieszczoty wiatru we włosach i widząc obok siebie uśmiechnięte twarze ukochanych ludzi, których zabrałam po drodze.
Pokutuję za wszystkie kręte ścieżki, które skusiły mnie do zjechania z autostrady i sprawiły, że sama zasłużyłam na każdy mandat, jaki dostałam, lekceważąc czerwone światła i znaki stopu.

Serdecznie gratulujemy! Czekamy na adres do wysyłki nagrody.

poniedziałek, 1 października 2012

Kuferkowe rozdanie nr 4


Kochani, na wstępie informuję o drobnej zmianie w kuferkowej zabawie. Otóż, od tego miesiąca przy swoim standardowym zgłoszeniu pod listą książek (czyli TUnależy też podawać swój adres e-mail - obowiązkowo. :)

A kto zgarnia książki za wrzesień? Znów dwie osoby (tak jak to było w sierpniu)! :) I te dwie osoby proszę o niezwłoczne przesłanie mi swoich adresów potrzebnych do wysłania wygranych. :)


Tym razem gratulujemy:


Cinnamon

oraz


Bibliofilce


Czekam na Wasze namiary dziewczyny i pozdrawiam serdecznie. Pozostałych namawiam do odwiedzenia kuferka - tam czekają dwie, nowe pozycje. :)

Niezapomniane lektury z naszego dzieciństwa - LEKTURY NA PAŹDZIERNIK





Kochani, oto lektury na październik. Na linki do Waszych wpisów czekamy do 28.10. włącznie.

Spis październikowych lektur:

1. "Szewczyk Dratewka" - Janina Porazińska
2. "Doktor Dolittle i jego zwierzęta" - Hugh Lofting
3. "Puc, Bursztyn i goście" - Jan Grabowski 
4. "Kubuś Puchatek" - Alan A. Milne
5. "Karolcia" - M. Kruger
6. "Zaczarowana zagroda" - A. i C. Centkiewiczowie
7. "Słoń Trąbalski" - Julian Tuwim