Drugi tom trylogii "Igrzyska śmierci"
Wydawnictwo: Media Rodzina
Tłumacze: Piotr Budkiewicz, Małgorzata Hesko-Kołodzińska
ISBN 978-83-7278-395-0
Po wielkim i krwawym wydarzeniu
nareszcie nastał czas wyciszenia i spokoju. Pył na arenie Głodowych Igrzysk już
opadł. Przegrani tego widowiska pozostają tylko wspomnieniem i bolesną stratą dla swoich bliskich, wygrani zaś pławią się w luksusie. Krewnym
pokonanych przyszło zmagać się z dotkliwą biedą, gdyż zginęli jedyni żywiciele
ich rodzin; wygranym – już nigdy niczego nie zabraknie, ich stoły zawsze będą
suto zastawione, ich stopy nigdy nie zmarzną, a wszelkie choroby zostaną szybko
pokonane dzięki najlepszym lekom. Jeśli ktoś jednak myśli, że jedyną formą
zapłaty za ten dobrobyt był udział w Igrzyskach, grubo się myli… Dzień zapłaty
dopiero ma nadejść…
Gdy Katniss, po oszałamiającym
zwycięstwie w Głodowych Igrzyskach, próbowała odnaleźć się w nowej sytuacji,
nowych realiach, rozeznać się w uczuciach do Gale’a i Peete’a, była przekonana,
że najprawdopodobniej to już koniec zagrażających jej życiu (i nie tylko jej)
wyzwań. Była niemal pewna, że przed nią ostatnia rola do odegrania – udział w
Tournee Zwycięzców. Po odwiedzeniu wszystkich dystryktów będzie mogła chociaż
po części wrócić do swojego dawnego i spokojnego bytu. Nie spodziewała się
jednak, że chwyt zastosowany pod koniec Igrzysk stanie się punktem zapalnym
buntu w jednym z dystryktów, a słynny już kosogłos – symbolem walki o wolność.
Nie tak to miało wyglądać, nie tego chciała Katniss, choć zryw ludności
pokazuje, że brutalna władza Kapitolu może zachwiać się w posadach, co dla
wielu mieszkańców każdego z dystryktów mogłoby być nadzieją na lepsze jutro.
Wydarzenia te znów wypychają dziewczynę igrającą z ogniem w rejony areny; rzucają
w wir zła, gdzie na każdym rogu czyha śmierć.
Tak w dużym uproszczeniu
przedstawia się akcja kontynuacji opisywanych już przeze mnie „Igrzysk śmierci”
(link) pt. „W pierścieniu ognia” autorstwa nieocenionej – według mnie – Suzanne
Collins. Czy druga część trylogii jest choć po części tak dobra jak pierwsza?
Jest równie dobra! Nie ma mowy o nudzie, suspens goni suspens, emocje wyciekają
z kart powieści (chwilami nie sposób się nie wzruszyć, przerazić czy… zaśmiać).
Wspominałam już a propos recenzji
„Igrzysk śmierci”, że bohaterowie zostali świetnie nakreśleni – w tym przypadku
jest podobnie, co więcej, Katniss nie jest wyidealizowana, nie jest kreowana na
wielką bohaterkę, która niczego się nie boi. Katniss jest prawdziwa w pełnym
znaczeniu tego słowa – nie tylko odważna, ale miewa chwile słabości, boi się,
często sama uświadamia sobie, że działa z egoistycznych pobudek. Wszystko to sprawia,
że powieść Collins, choć fikcyjna, daje poczucie realności, tak jakby to
wszystko naprawdę mogło się wydarzyć, a bohaterowie stają się wyjątkowo bliscy
czytelnikowi.
Kończąc już te peany na cześć
bohaterki, dodam jeszcze słowo o stylu prowadzenia akcji. Ten jest niezmiennie
wyśmienity. Tempo bardzo dobrze wyważone; gdy trzeba, autorka przyśpiesza je i
mało istotne fakty opowiada dosłownie w kilku zdaniach po to, by zrobić miejsce
tym ważnym i opisać je z zegarmistrzowską precyzją. Nie ma mowy o przestojach
czy dłużeniu się lektury.
A zakończenie? Wręcz wymusza
sięgnięcie po ostatni tom trylogii. Już miałam go w ręce, już oswajałam się z
kosogłosem na niebieskim tle, ale resztkami silnej woli odłożyłam go z powrotem na półkę. Dlaczego? Powód jest bardzo prosty, zwyczajnie nie chcę
się zbyt szybko rozstawać z dziełem Collins.
Ocena: jakżeby inaczej 6/6
Recenzja bierze udział w wyzwaniu "Czytamy polecane książki". Trylogię Suzanne Collins przeczytałam z polecenia Magdy - Książka w Mieście.
W zeszłym tygodniu byłam w bibliotece i w nowościach znalazłam "Igrzyska śmierci". No i nie wzięłam, bo miałam już tyle książek zapakowanych, że niezręcznie mi było jeszcze dokładać. Podobnie zrobiłam z "Więźniem nieba" Zafóna. Jestem na siebie wściekła i liczę na to, że następnym razem mi się uda. Tylko że z drugiej strony mam tak dużo rezerwacji, że pewnie znów mi się konto przeładuje. Ale przeczytam "Igrzyska...". Obiecuję! :-)
OdpowiedzUsuńJeszcze nie przeczytałam pierwszej części a ty już kusisz drugą:-) Oj trzeba szybko nadrobić zaległości.
OdpowiedzUsuńAgnieszko - trzymam Cię za słowo! Nie wyobrażam sobie byś nie przeczytała "Igrzysk...". :) Po prostu...musisz. :)
OdpowiedzUsuńCyrysiu - oj to poważne zaległości, musisz je prędziutko nadrobić. :)
OdpowiedzUsuńPodobnie jak Cyrysia nie czytałam jeszcze pierwszej części, a stoi sobie na półce i patrzy na mnie z wyrzutem ;)
OdpowiedzUsuńBardzo jestem ciekawa słynnych 'Igrzysk' :)
Jak pewnie wiesz z mojej wizyty z domu przywiozłam wreszcie pierwszą część tej trylogii. Drugą też już mam - nie mogłam się oprzeć promocji ebooka ;-) Nie mogę się nadziwić Twoim jakże pozytywnym recenzjom i wkrótce sama się przekonam co takiego w tych książkach widzisz ;-)
OdpowiedzUsuńEvito - no ja się nie dziwię, że z wyrzutem. ;) Nie bez powodu. ;) Ta pozycja nie powinna czekać zbyt długo. :)
OdpowiedzUsuńAguś - czekam na Twoją recenzję z utęsknieniem! :D Ciekawa jestem Twoich wrażeń. :)
Czytałam pierwszą część "Igrzyska śmierci" bardzo mnie wciągnęła, wiem że w mojej bibliotece są w planach zakupy drugiej i trzeciej, już chodzę i pilnuję półek :)
OdpowiedzUsuńCzytałam już wiele miesięcy temu, ale nie wywarła na mnie takiego wrażenia jak pierwszy tom. Niemniej jednak polecam! :D
OdpowiedzUsuńMelanio - super! :)
OdpowiedzUsuńSymptuastic - wiadomo, pierwszy zawsze robi najmocniejsze wrażenie, jakieś trylogii czy serii by się nie czytało. Ale II trzyma poziom nadal, przyznasz?:)
Czytałam całą trylogię:) Wzbraniałam się przed nią ,ale gdy widziałam jak córka lata z nią wszędzie i czyta,czyta,czyta...to pomyślałam,kurczę, chyba musi coś w niej być:D No i masakra po prostu jak wsiąknęłam.Nie dałam rady odłożyć trzeciej,przeczytałam wszystkie od razu:))))
OdpowiedzUsuńA film oglądałaś? Dla mnie to było nieporozumienie.
Gosiu - oj ciężko było odłożyć trzecią część z powrotem na półkę, ciężko... :) Tak, film widziałam i nie byłam zachwycona...Okroili go i spłycili do maksimum...
OdpowiedzUsuńMam w planach :)
OdpowiedzUsuńCała trylogia już za mną i bardzo mi się podobała:)
OdpowiedzUsuńAlannado - i super! :)
OdpowiedzUsuńKasandro - wcale mnie to nie dziwi. :)
Na razie mam za sobą pierwszą część ale już nie mogę się doczekać kolejnych!!!
OdpowiedzUsuńJa nie czytalam nawet pierwszej czesci i jakos mnie do niej nie ciagnie:)
OdpowiedzUsuńAch, widzę, że nie jestem jedyna, która zachwyca się Igrzyskami i namiętnie produkuje peany na cześć trylogii i autorki :D U mnie również recenzja "W pierścieniu ognia", którą to książkę skończyłam dosłownie moment temu. Fantastyczna seria ;)
OdpowiedzUsuńPS. Znalazłam info, że również i drugi tom ma zostać zekranizowany. Wybornie! :)
Tosiu - nie dziwi mnie to. :):)
OdpowiedzUsuńNatasho - a szkoda, szkoda...:)
Kamyku - spróbowali by tylko drugiej części nie zekranizować! ;) Zaraz zajrzę do Ciebie i przeczytam Twoje pochwały na temat "Igrzysk..." :)
OdpowiedzUsuńMam w planach całą serię ;)
OdpowiedzUsuńWiem, że to okropne z mojej strony, ale nie powstrzymam się i napiszę:
OdpowiedzUsuń"A nie mówiłam???":D
Byłam wręcz pewna, że się spodoba. A trzecia część... chociaż może najbardziej ułomna (wg mnie), chociaż przez moich rówieśników zazwyczaj uważana za najgorszą, jest zdecydowanie moją ulubioną. Świetna, więc nie czekaj, tylko czytaj:)
Uwielbiam Igrzyska! Ale jak dla mnie akurat druga część wypadła najsłabiej :)
OdpowiedzUsuńAle kusząca propozycja! Jednak tak jak ty odłożyłaś trzecią część, tak ja ze łzami w oczach każe sobie być wytrwałym. Nie! Jeszcze nie! Powód mam taki sam jak ty. To nie "Potter", że mam 7 książek. Tu jest więcej jak połowę mniej. Czytałem poprzednie komentarze i przeczytałem, ze nie podobał Ci się film. Serio? Ja odebrałem go bardzo pozytywnie. Obejrzany został dwie godzinki po zamknięciu książki. Moim zdaniem film jest bardzo wierny oryginałowi. Prawda, odstępstwa są, ale porównując, np. do HP to... bez komentarza. Aktorzy fajnie, skręcone super. Jednak nie doceniłbym tak mocno filmu bez przeczytania książki i odwrotnie. Ta dwójka jest perfekcyjnie dobrana.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Hibou - świetne masz plany. ;)
OdpowiedzUsuńMery - ach, już niedługo złapię 3 część i pochłonę całą sobą. :D
Carline - co czytelnik to inne odczucia. ;)
OdpowiedzUsuńLegerze - tak jak pisałam, film zdawał mi się być bardzo spłycony. Może chodzi o to, że Ty widziałeś film na świeżo po lekturze, a ja dopiero jakiś czas po niej?:) Na Ciebie działała jeszcze książka. :)
U mnie książka leży i czeka, aż się nie mogę doczekać wolnej chwili i zagłębienia w dalszych losach Katniss ;)
OdpowiedzUsuńTrylogia przede mną, ale chciałabym się z nią kiedyś bliżej spotkać. :)
OdpowiedzUsuńWiedźminko - nie każ jej długo czekać. :)
OdpowiedzUsuńEw. - życzę by wpadła Ci w ręce. :)
Koniecznie muszę przeczytać.
OdpowiedzUsuńcały czas obiecuję sobie, że jak trochę ogarnę zaległości to przeczytam :)
OdpowiedzUsuńLaryso - koniecznie. :)
OdpowiedzUsuńBsz - nie obiecuj sobie tylko zaległości zostaw, a weź się za "Igrzyska...". :) Nie powinnaś żałować. :)
Ciekawa jestem, kiedy i mi w końcu dane będzie zapoznać się z tą trylogią. Cały czas obiecuję sobie nadrobić zaległości, ale póki co nic z tego nie wychodzi.
OdpowiedzUsuńNo tak, znowu ta literatura młodzieżowa. Chyba muszę sobie zapodać coś w końcu skoro wszyscy chwalą :D
OdpowiedzUsuńCo tu dużo mówić - dla mnie cała trylogia to absolutny numer jeden. Absolutny!!! Wciąż jestem pod wrażeniem, chociaż minęło już kilka miesięcy od przeczytania.
OdpowiedzUsuńCzyli jestem jedyną osobą, która uważa, że Igrzyska wcale nie są takie fenomenalne i co najwyżej dałaby im 3 za wciągającą akcję? Choć druga część przypadła mi najbardziej do gustu i po niej miałam ochotę (sczerą!) sięgnąć po ostatni tom, zakończenie serii w ogóle nie przypadło i do gustu. Ale cóż, najwyraźniej ja potrzebuję wspaniałych, barwnych opisów, rozbudowanych dialogów i wybornych bohaterów. Inne książki u mnie pochwały nie znajdą ^^
OdpowiedzUsuńAle skoro tyle ludzi wychwala Igrzyska, coś musi w tym być.
Pozycja obowiazkowa dla wszystkich milosnikow ksiazek fantasy :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Miłośniczko - nakazuję Ci wziąć się w garść i rozpocząć czytanie tej trylogii! :D
OdpowiedzUsuńMiss - ja tam specjalną fanatyczką lit. młodzieżowej nie jestem, ale ta trylogia jest (mówiąc/pisząc z lekkim polotem młodzieżowym) meegaaaa. :D Skosztuj...polecam. :)
Danusiu - mam nadzieję, że będę miała takie samo zdanie po przeczytaniu całości. :)
OdpowiedzUsuńImloth - jedyna na pewno nie jesteś, gwarantuję. :) Aczkolwiek możesz znajdować się w mniejszości - istnieje takie ryzyko. ;) A tak poważnie, czym były by recenzje i nasz blogowo-książkowy świat bez odmiennych gustów? Byłby przeraźliwą nudą, dlatego dobrze, że jest jeszcze ktoś kto "Igrzysk..." nie wychwala pod niebiosa. Niechaj będzie równowaga we wszechświecie. ;)
Matt - nic dodać, nic ująć. :) Pozdrawiam!
Ewuś, nie wątpię. Wiem, że szkoda kończyć przygodę z panią Collins, jednak bierz się za nią szybko, jestem strasznie ciekawa, jak ją odbierzesz. Zdradzę, że jest troszkę inna niż poprzedniczki.;)
OdpowiedzUsuńMam przeogromną ochotę na tę serię. Natknęłam się już na tyle pozytywnych opinii, że nie wybaczę sobie, jeśli w najbliższym czasie nie zdobędę przynajmniej pierwszej części (tak na dobry początek).
OdpowiedzUsuńEwo sceptycznie podchodzę do tego typu serii może ze względu na cykl Zmierzch, a może to kwestia skoncentrowania uwagi na mniej "rozreklamowanych pozycjach" z książkami. Kilka bestsellerowych "hitów" mnie zawiodło. W każdym razie nie mówię nie. Twoja reenzja to czysta poezja. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMery - no tak, teraz to już jej na pewno nie odpuszczę...;) Skoro jest inna. :) w ogóle zbiera dość różne opinie-jedni chwalą, drudzy przeciwnie...:)
OdpowiedzUsuńSylwuch - i bardzo słusznie! Szukaj jej czym prędzej. :)
OdpowiedzUsuńPatryku - porównywanie (nawet takie niewinne jak Twoje) "Igrzysk..." do "Zmierzchu" to istna zbrodnia...:) Wierz mi, że Meyer może się schować przy Collins. :) Te dwie pozycje to dwa zupełne horyzonty-uwierz mi. :)
Wczoraj znalazłem na Allegro pakiet trzech tomów w całkiem rozsądnej cenie. Kusi mnie, oj kusi... :-) Dużo cenionych przeze mnie autorów pozytywnie wypowiadało się o serii, głównie stąd bierze się moje zainteresowanie :-D
OdpowiedzUsuńChyba zrobiłam błąd i razem z córką zobaczyłam najpierw film, teraz jakoś nie mogę się zmobilizować...
OdpowiedzUsuńPiotrze - nie zastanawiaj się tylko bierz, zwłaszcza jeśli jest w okazyjnej cenie. :) Warto. :)
OdpowiedzUsuńOlu - książka jest moim zdaniem znacznie lepsza od filmy, dlatego mimo wszystko skuś się. :)
Koniecznie muszę sięgnąć po Igrzyska Śmierci! Tak pozytywnych recenzji na ich temat nie można ignorować ;)
OdpowiedzUsuńCinnamon - absolutnie! :D
OdpowiedzUsuńPierwsza część bardzo mi się podobała, ogromnie się cieszę, że druga trzyma poziom, ale też jeszcze po nią nie sięgam. Czekam na więcej wolnego czasu, żeby zatopić się w lekturze :)
OdpowiedzUsuń"Kończąc już te peany..." lub "Dzień zapłaty dopiero ma nadejść…" - u Ciebie zawsze można znaleźć językowe perełki ;) boskie :)
OdpowiedzUsuńDosiaku - więc rozumiesz mnie dobrze. :)
OdpowiedzUsuńBibliofilko - a dziękuję, miło mi to czytać. :)
Wszystkie części "Igrzysk..." mam na liście do przeczytania w przyszłości, ale jeszcze ich nie dorwałam.
OdpowiedzUsuńAilis - szukaj ich szybciutko. :) Warto! :)
OdpowiedzUsuńJeszcze pierwszej części nie czytałam, ale wkrótce o się zmieni:D
OdpowiedzUsuńJeszcze nie miałam okazji przeczytać tej części, ale mam nadzieję, że już niedługo stanę się jej szczęśliwą posiadaczką. Wtedy i ja będę mogła się pozachwycać stylem p. Collins. ;)
OdpowiedzUsuńKingo - liczę na to. :)
OdpowiedzUsuńMalutka - czekam na Twoją recenzję zatem. :)
Ewo - oj możliwe. Rozmawiałem też o tym z moją panią z kółka filmowego i ona mówiła, że zrozumiała go dopiero po przeczytaniu książki, ja że książka została dopełniona właśnie dzięki filmowi. Myślę, że te dwie części tworzą nierozerwalny związek.
OdpowiedzUsuńI tak nawiązując do dzisiejszej pogody. Pisząc list do Mikołaja [:)] poproszę o tę książkę i jej kontynuację :) A jak u Ciebie z prezentami? Rodzinka zasypuje cię literaturą? I love christmas :)
Pozdrawiam
Leger
Legerze - a nawet nie, nie zasypują mnie. Tylko wybrane osoby kupują mi w prezencie książki. :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńPrzeczytałem ;) Świetna książka. Nie moge się doczekać filmu ;)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że w końcu nadrobię zaległości i dorwę w końcu pierwszy tom. Potem drugi, rzecz jasna :)
OdpowiedzUsuńSzkicowniku - ja również. :)
OdpowiedzUsuńKingo - tego Ci życzę! :)
Ja jeszcze nie czytałam żadnej części z tej trylogii, ale mój brat czytał i mu się każda część podobała, chociaż zakończenie 3 nie bardzo.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Marto - pora podebrać bratu trylogię jeśli ma w posiadaniu. :)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie zgadzam się z Twoją opinią. Jednak mnie zabrakło silnej woli i machnęłam trzy tomy w ciągu jednego tygodnia. Ale zawszę mogę do tych książek wrócić, bo naprawdę warto :)
OdpowiedzUsuńA co myślisz, o męskich postaciach? :)
Mnie osobiście bardzo podobał się sposób przedstawienia Prezydenta White'a.
Pozdrawiam!
Fuzjo - a znam takie przypadki osób, które czytały całą trylogię już kilka razy. :) Owszem, prezydent nakreślony jest bardzo wyraziście i charakterystycznie. Da się przy nim odczuć ten strach i respekt przed władzą Kapitolu. :)
OdpowiedzUsuńMusisz coś poprzestawiać z tymi komentarzami bo od szukania odpowiedzi bolą mnie oczy :P
OdpowiedzUsuńNo, ale skosztuję tych Igrzysk skoro polecasz :)
Ewo tak jak wspomniałem nie mówię nie. Może to kwestia czasu, gdy sięgnę po "igrzyska śmierci". Jednak moje porównanie określać "zbrodnią" uważam za zbyt emocjonalne. Nie miałem zamiaru nikogo zniechęcać, bo nie przeczytałem tej pozycji by wysnuć takie wnioski. Mam jednak swoje obawy, zwłaszcza, gdy publikacji książkowych jest tak dużo i trudno wybrać, którą się zainteresować, a której nawet nie przeczytać. Twoja recenzja pomogła mi w podjęciu decyzji, by dać szansę Pani Collins:).
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Miss - w tym szablonie niestety wiele zdziałać nie mogę, bo jest dość toporny, ale będę próbować. :) A "Igrzyska..." wręcz trzeba i należy przeczytać. :)
OdpowiedzUsuńPatryku - ta moja "zbrodnia" to oczywiście żart, mam nadzieję, że go wyczułeś. ;) A "Igrzyska" może i są w pewien sposób komercyjne, ale mimo to nadal świetne - to też się przecież czasem zdarza. :) pozdrawiam
Osobiście nie czytałam jeszcze ,,Igrzysk śmierci" lecz moja przyjaciółka tak. Poleciła mi ją, więc skoro ty również polecasz tą trylogię to chyba po nią sięgnę:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Created Eternity - wierz mi, że naprawdę warto. :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńEwo jasne, że wyczułem, że "zbrodnia" to żart;D. Z pewnością po Twojej recenzji zajrzę do Igrzysk śmierci. To za sprawą Twoich słów rozwiały się moje wątpliwości. Mamy podobny gust. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńPatryku - tak, też zauważyłam, że nasze gusta są podobne. :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńWłaśnie strasznie mi przykro jak książki które czytam kończą się tak szybko...
OdpowiedzUsuńTeż żałuję...
UsuńCała trylogia jest zdumiewająco wyśmienita. Dobrze zrobiłaś, że odłożyłaś "kosogłosa" na później. Ja , po zakończeniu " W pierścieniu ognia", rzuciłam się na niego jak wygłodniały pies ;D Przez co w jeden dzień zakończyła się moja cała przygoda w Kapitolu u boku Katniss . I tak,przez tydzień ( albo i dłużej ) nie umiałam myśleć o niczym innym. Teraz z miłą chęcią powracam do tej trylogii i nadal zadaję sobie pytanie, dlaczego się tak szybko skończyła.
OdpowiedzUsuńI nadal jestem przede mną. :) nie mogę się doczekać tegorocznej ekranizacji "W pierścieniu ognia". :)
UsuńRecenzja dodana do Wyzwania: Czytamy Polecane Książki
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko
pierwsza recenzja, która przekonała mnie do tego bym zaczęła drugą część tej serii, bo mam je w domku i czekają cierpliwie...pierwsza część mnie zachwyciła...zobaczymy jak druga