poniedziałek, 29 października 2012

"W najciemniejszym kącie" Elizabeth Haynes




Data premiery: listopad 2012 - recenzja przedpremierowa
Tytuł oryginału: Into the Darkest Corner
Wydawnictwo: Papierowy Księżyc
Tłumaczenie: Jarosław Fejdych
ISBN: 978-83-61386-25-4


Będę czujna i rozważna – to mnie przed NIM uchroni. Zamknę drzwi na cztery spusty, a następnie porządnie sprawdzę, czy na pewno nie można przez nie wejść do środka, wtedy ON – mężczyzna z marzeń i snów – nie  dostanie się do mojego mieszkania. Przed wyjściem do pracy porządnie zasłonię okna, by w drodze powrotnej, wypatrując malutkiej szparki przepuszczającej światło, wiedzieć, czy TEN czuły i troskliwy człowiek czeka na mnie w środku. To NIEGO boję się w życiu najbardziej, choć dawał mi miłość bezgraniczną, taką, o której marzy każda kobieta. Był moim księciem w lśniącej zbroi, regularnie okładającym moje ciało ciosami swoich pięści…


Catherine Bailey, jak wiele innych kobiet, świadomie czy też nie, pragnęła prawdziwej i szczerej miłości. Niby nie szukała jej celowo, żyła chwilą, bawiła się często przekraczając niebezpieczne granice i nie sądziła, że to miłość odnajdzie ją, w dodatku w miejscu, w którym na próżno szukać zażyłości i stabilnych relacji damsko-męskich. A jednak! Urzekający swym wyglądem oraz stylem bycia ochroniarz jednego z klubów nocnych o imieniu Lee, usidlił niepokorną duszę Catherine. Jednak od samego początku ciągle coś stoi na przeszkodzie beztroskiej sielance tych dwojga. Kobiecie trudno pogodzić się z tym, że tak niewiele wie o swoim nowym partnerze oraz, że on tak niewiele chce zdradzić na swój temat… Tajemnicza praca, późne powroty do domu, siniaki, zadrapania czy nawet głębokie rany – Cathy nie miała prawa poznać ich pochodzenia. Tego początkowo życzył sobie Lee, ale nie wszystko toczy się tak, jakbyśmy tego chcieli… Bohaterka niebawem zaczyna obawiać się o własne życie, a bieg wydarzeń oraz ich psychiczne następstwa wpędzają ją w trudny i przykry świat zaburzeń obsesyjno-kompulsywnych.

Pewnie część z Was pomyśli teraz, że zapowiada się na wyjątkowo ciężką lekturę? Nie mylicie się ani trochę. Nie jest to książka z kręgu lekkich, zabawnych i przyjemnych. Dotyka bowiem brutalnej tematyki przemocy domowej, hermetycznie zamkniętej w czterech ścianach. Mówi o próbie uwolnienia się od niej i totalnym braku zrozumienia ze strony najbliższego otoczenia, o całkowitym osamotnieniu w trudnych chwilach, o chorej wizji związku z psychopatą, i wreszcie, o tragicznych tego następstwach – przedstawia długi, żmudny proces walki o zdrowie, powrót do względnej równowagi. Jednak czy po czymś takim można się jeszcze podnieść? Czy można mówić o jakiejkolwiek normalności?

Na te i wiele innych pytań odpowie Wam debiut autorstwa Elizabeth Haynes pt. „W najciemniejszym kącie”. Nim jednak te odpowiedzi poznacie, czeka Was wyjątkowo długa (wg mnie można by ją odrobinę skrócić) i trudna droga przez meandry chorej natury oprawcy i przerażających doświadczeń ofiary. Historia bohaterki kreślona jest na dwóch płaszczyznach – w teraźniejszości i przeszłości. Początkowo zabieg ten daje uczucie śledzenia losów dwóch różnych kobiet, tak bardzo opowiadane historie się różnią. Jednak im mocniej zabrniecie w głąb fabuły, tym szybciej wątpliwości Was opuszczą – cały czas chodzi o jedną osobę, Catherine.
Zdawać by się mogło, że skoro autorka książki jest kobietą, to pewnie postarała się, by tę historię przekazać w możliwie jak najlżejszy sposób. Nic bardziej mylnego. Haynes nie oszczędza czytelnika, fabuła nie jest pozbawiona brutalnych opisów gwałtów czy pobić, a język stosowny – gdy trzeba używa mocnych, wulgarnych słów (nie przesadzając jednak). Wszystko to razem sprawia, że każdy, kto weźmie do ręki „W najciemniejszym kącie”, wejdzie w życie Catherine czy tego chce, czy nie…
Chwilami łapałam się na tym, że czuję się tak, jak pewnie mogła się czuć kobieta z okładki – zaszczuta, stłamszona i odarta z woli życia.

„W najciemniejszym kącie” to świetnie skonstruowany thriller psychologiczny z ogromnym ładunkiem emocjonalnym. Czy dla każdego? Kłamstwem byłaby odpowiedź twierdząca. To lektura dla odpornych psychicznie czytelników, którzy nie boją się zmierzyć z tym, co można znaleźć w najciemniejszym kącie tak dobrze nam znanego domu…

Ocena: 5/6

Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję wydawnictwu Papierowy Księżyc.


59 komentarzy:

  1. Mam ogromną ochotę na tę książkę już od jakiegoś czasu. Twoja recenzja mi ponownie o niej przypomniała i tę ochotę jeszcze bardziej podsyciła :). Przeczytam na pewno!

    OdpowiedzUsuń
  2. Tajus - cieszę się, bo książka jest naprawdę dobra. :) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak ta okładka na mnie działa... Póki co czytałam tylko jedną recenzję i bardzo się cieszę że i Ty o niej napisałaś - teraz upewniłam sie w przekonaniu że warto na nią zapolować. Tylko muszę sprawdzić czy wydadzą ją w ebooku bo inaczej, kurka wodna trzeba będzie do Bożego Narodzenia czekać...

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam ją w planach od chwili,kiedy zobaczyłam zapowiedź.Całkowicie w moim typie lektura:) Jeśli ty też lubisz takie to polecam jeszcze "Jak kamień w wodę"- Chevy Stevens.Miłego wieczoru:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Alison - okładka zniewala...Pamiętam, że na mnie zrobiła wrażenie od pierwszego wejrzenia. :) No a treść książki...Kosmos. Wersja przed redakcją i korektą będzie w listopadowym kuferku jakby co. :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Chyba sie nie odwaze przeczytac tej ksiazki sis..Twoja jak zwykle nietuzinkowa rezenzja dobrze wprowadza w temat i juz sama w sobie gleboko porusza, no wiec moze kiedys, kiedys ja sobie wypozycze. Pokoj Emmy Donoghue wymaga w oryginale bardzo gleboko zaawansowanej znajomosci jezyka, wiec podaruje ja chyba znajomemu z Irlandi. Gorace pozdrowienia .-)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ty... kamerę mam włączoną czy co... właśnie grzebałam w Twoim kuferku ;-)

    OdpowiedzUsuń
  8. Gosiu bardzo lubię takie klimaty, dlatego "Jak kamień w wodę" mam już za sobą. :) Pisałam o niej tu: http://ksiazkowka.blogspot.com/2012/04/jak-kamien-w-wode-chevy-stenens.html. Dziękuję i również życzę miłego wieczoru. :)

    Sis...Nie będę Cię usilnie namawiać na takie trudne klimaty...:) Ale myślę, że dałabyś radę...Pozdrawiam cieplutko. :*

    OdpowiedzUsuń
  9. Alison - pewnie, że masz...Ja wszystko widzę...;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Tak też myślałam :-) A na tą książkę oczywiście będę się czaić ;-)

    OdpowiedzUsuń
  11. Zdecydowanie to jest coś dla mnie!
    Uwielbiam takie klimaty.

    OdpowiedzUsuń
  12. Kolejna zachęcająca recenzja tej książki jaką czytam. Trochę obawiam się tych opisów, na samą myśl mam dreszcze, choć to "tylko" książka. Podoba mi sie okładka - jednocześnie mocna i nastrojowa.

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  13. Alison - także już niedługo bądź zwarta i gotowa... ;)

    Kingo - to jest nas dwie. :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Agato - obawy w pełni rozumiem i naprawdę są uzasadnione. Mimo wszystko gorąco polecam tę książkę! :) Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  15. Wyraźnie zachęciłaś mnie do przeczytania tej pozycji ! Z pewnością już niedługo do niej sięgne i może zrecenzuje również :)

    http://recenzje-cherry.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  16. Cherry - skuś się. :) chętnie Twoją recenzję przeczytam. :) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  17. Aj, strasznie kusisz, teraz mam wielką ochotę by przeczytać tę książkę :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Aż mnie ciarki przeszły!!! :):)

    OdpowiedzUsuń
  19. Tristezzo - cieszę się! :)

    Danusiu - a wiesz co się dzieję podczas czytania książki?? Brrrr... :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Mimo że lektura nie należy do przyjemnych to mam zamiar ją poznać. Już teraz współczuję bohaterce i nie wyobrażam sobie jak można tkwić w takim związku.

    OdpowiedzUsuń
  21. Zachęta, jak zwykle świetna, ale chyba raczej sobie odpuszczę. To ciężki kaliber jak dla mojej psychiki.)

    OdpowiedzUsuń
  22. Zapomniałam dodać, że okładka niezwykle sugestywna.)

    OdpowiedzUsuń
  23. "Lubię" czasem takie tematy, więc chętnie się skuszę :)

    OdpowiedzUsuń
  24. Dosiaku - to, że bohaterka tkwi przez jakiś czas w tym związku to niestety bardzo prawdziwy wątek. W prawdziwym życiu takich przypadków jest wiele...

    Natanno - nie namawiam zatem. :) A okładka jest świetna. :)

    Immoro - raz na jakiś czas można się skusić. :)

    OdpowiedzUsuń
  25. O ile mi wiadomo ta książka się świetnie sprzedaje i ma już grono swoich wielbicieli. W związku z tym nachodzi mnie myśl tego typu: Dlaczego książki naładowane przemocą mają takie wzięcie? Chyba będę musiała jakieś badania na ten temat przeprowadzić i zebrać materiały do artykułu.

    OdpowiedzUsuń
  26. Kurczę nieźle się zapowiada, chociaż to niezbyt lekki temat, to takie książki bardzo lubię czytać !

    OdpowiedzUsuń
  27. Agnieszko - mówisz o sprzedaży zagranicznej? Bo u nas nie jest jeszcze dostępna w sprzedaży. A tutaj nie chodzi raczej o samą przemoc, a jej psychologiczny kontekst kobiety doświadczającej jej domowej odmiany. Wiele osób nie rozumie, dlaczego kobiety takie jak Catherine tkwią (często) latami w takich związkach i myślę, że próbują się doszukać odpowiedzi w tego typu pozycjach. Tu nie chodzi o przemoc samą w sobie - przynajmniej nie w tym przypadku.

    Tosiu - łatwa nie jest, ale warto. :)

    OdpowiedzUsuń
  28. Juz wczesniej czytalem o tej ksiazce i mysle, ze warto po nia siegnac :)

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  29. Nie dodałam, że moja wiedza o sprzedaży książki pochodzi z blogów anglojęzycznych, bo takowe zwykłam też czytać. A mówiąc o przemocy w literaturze mam na myśli ogół, bo tak wynika z moich obserwacji. Im bardziej książka krwawa, tym bardziej zachwalana, niestety. I to mnie martwi.

    OdpowiedzUsuń
  30. Matt - warto, owszem. :)

    Agnieszko - jeśli o mnie chodzi nie zachwalam jej z powodu przemocy. ;) Nie wiem jak inni. :) Aczkolwiek jest coś w tym, że te brutalne książki się dobrze sprzedają. Tak jak i te, których tematem nr 1 jest seks...

    OdpowiedzUsuń
  31. Widzę, że tobie również ,,W najciemniejszym kącie' przypadł do gustu. Jak dla mnie, to jest mega rewelacyjna lektura, gdyż jej tematyka niezwykle przypadła mi do gustu a i wykonanie literackie również było na bardzo dobrym poziomie. Świetna, mocna proza.

    OdpowiedzUsuń
  32. Ewuś, ja działam na trochę innych zasadach niż większość, bo jestem pedagogiem i muszę wciąż trzymać rękę na pulsie. Rodzic wychowuje w domu, a ja w szkole. To dlatego na moim blogu pojawia się sporo pozycji dla młodzieży. No właśnie przemoc i seks, a potem tę mieszankę przenosi się do życia realnego, zamiast pozostać przy fikcji literackiej. Czasami nawet z recenzji niektórych blogerów wyraźnie wynika, że nie potrafią odróżnić fikcji literackiej od prawdziwego życia. Tak mnie w tym momencie naszło, bo jestem teraz świadkiem makabrycznych rzeczy, których ofiarami są kobiety.

    OdpowiedzUsuń
  33. Cyrysiu - tak, w kwestii tej książki nasze wrażenia się zdecydowanie pokrywają. :)

    Agnieszko - w pełni szanuję Twoje podejście do sprawy. :)

    OdpowiedzUsuń
  34. Zapowiada się naprawdę dobrze. Przerażająco, ale dobrze. Chętnie ją przeczytam. A okładka jest niesamowita. Tworzy własny klimat, który z tego, co widzę po Twojej recenzji ma odzwierciedlenie w treści.

    OdpowiedzUsuń
  35. Ailis - tak, zdecydowanie ma. :) Książkę polecam, jest naprawdę godna uwagi.

    OdpowiedzUsuń
  36. zaciekawiła mnie fabuła, poza tym jestem odporna psychicznie, więc na pewno się skuszę :)

    OdpowiedzUsuń
  37. Świetna, choć i przerażająca książka. Mocna, dająca do myślenia i z pewnością nie pozostawiająca czytelnika obojętnym. Chętnie poznam kolejne książki tej pisarki.
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  38. Nawet nie pomyślałam, że "W najciemniejszym kącie" to ciężka lektura, ponieważ pierwsze, o czym pomyślałam to to, że koniecznie muszę przeczytać tę książkę! Napiszę tak jak Immora: "lubię" takie książki - brutalne, nie oszczędzające ani czytelnika, ani bohaterów. Na pewno po nią sięgnę :)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  39. Bardzo chciałam ja przeczytać, a teraz myślę że dam jej czas ... bo nie lubię czytać i się bać.

    OdpowiedzUsuń
  40. Przejmująca okładka i przejmujący temat. Myślę, że jestem na tyle odporna, że dałabym sobie radę z taką tematyką. Mam nadzieję, że nie będę musiała długo na tę książkę czekać.

    OdpowiedzUsuń
  41. Ach, takie soczyste książki lubię! Brutalne, wyraziste, wstrząsające. Nie mogłabym nie przeczytać!
    Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
  42. Zapamiętam ją na przyszłość, bo teraz mam za dużo do czytania :)

    OdpowiedzUsuń
  43. Oj, to ja psychicznie nie sprostam lekturze tej książki - przyznaję ze nie jestem odporna na tak mocne wrażenia jakie niesie ze sobą ta opowieść. Zbyt mocno później przeżywam te wydarzenia.

    OdpowiedzUsuń
  44. Magdo - zatem...śmiało! :)

    Kasandro - zgadzam się. Też chętnie przeczytam kolejne książki tej autorki. :) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  45. Cinnamon - ta właśnie taka jest, więc to pozycja obowiązkowa dla Ciebie. :)

    Melanio - ok, poczekaj na właściwy moment. :)

    Kingo - i tego Ci życzę. :)

    OdpowiedzUsuń
  46. Isadoro - tak, to książka także w Twoim guście. :) Zdecydowanie. :) Pozdrawiam!

    Marto - zapamiętaj, bo warto. :)

    Dalio - w takim układzie daj sobie spokój z tą książką. Spokój ducha najważniejszy. :)

    OdpowiedzUsuń
  47. Patrząc na okładkę od razu wiedziałam, że będzie się rozchodzić o kobietę, którą leje mąż/chłopak.
    Nienawidzę takiej tematyki, zarówno w książkach jak i filmach. Więc nie dla mnie ta pozycja.

    OdpowiedzUsuń
  48. Przyznam, że zapowiada się interesująco. Dlatego też chętnie dałabym się skusić na lekturę.

    OdpowiedzUsuń
  49. Miss - rozumiem i nie namawiam. :)

    Miłośniczko - super! :)

    OdpowiedzUsuń
  50. Miałem możliwość przeczytać Trzepot skrzydeł Grocholi i nasuwają się mnie podobne skojarzenia jeśli chodzi o fabułę powieści. Po Twojej recenzji dostrzegam, że sam treść opowiada o wielu tragediach mniejszych i większych ognisk domowych zacisznych kątów. Zamiast miłości-nienawiść, ciepła-pogarda. litości -bestialstwo i wykorzystywanie przewagi. tłamszona osobowość słabszego-wobec silniejszego samca alfa, a to wszystko można podsumować paradoksem, że takich ludzi chroni prawo i to nie oni muszą się obawiać, lecz ofiary. Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  51. Patryku - ciekawe i bardzo słuszne spostrzeżenia. :) Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  52. To jest z pewnością lektura, która powaliłaby mnie na łopatki :) Takie książki lubię. Z chęcią przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
  53. Marto - oj chyba tak. :) Poluj na te książkę, warto. :)

    OdpowiedzUsuń
  54. Jeszcze nie słyszałam o tej książce ale dzięki recenzji i opiniom skłaniam się do przeczytania. :D Zapowiada się bardzo ciekawie..:D

    OdpowiedzUsuń
  55. 92ana
    Jest bardzo ciekawie, ale i przy tym brutalnie, ostro...

    OdpowiedzUsuń
  56. Pięknie to napisałaś. Oj, zacznę u Ciebie pobierać lekcje recenzjo-pisarstwa :) Przelałaś na 'papier' dokładnie to, co mi się plątało gdzieś w głowie, a czego nie umiałam przekazać. A i mamy podobne odczucia po lekturze i zdecydowanie powieść jest warta poznania.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kto jak kto, ale Ty żadnych lekcji brać nie musisz - a już zwłaszcza u mnie. :) Piszesz rewelacyjnie. :)

      Usuń
  57. Ach Ewa jak Ty to robisz,że po przeczytaniu każdej Twojej recenzji,bardzo chcę przeczytać książkę,o której piszesz?:) Oto kolejna z nich. Tak mnie zachęciłaś do lektury tej książki,że koniecznie muszę ja mieć!:)
    Dziękuję:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I dobrze, bo ta książka naprawdę jest tego warta. :)

      Usuń

SPAM, reklamy, wulgaryzmy oraz komentarze niezwiązane z tematyką wpisu bezwzględnie usuwam.