piątek, 23 grudnia 2011

"Wieści" William Wharton i nie tylko :)


Patrząc na stronę mojego bloga można by pomyśleć, że nie czuję ducha nadchodzących świąt, prawda? Nic bardziej mylnego! Otóż duch jest i ma się wyśmienicie, a swoje prawdziwe oblicze ukazuje tylko przed moją rodziną. Jest jednak coś, czym chciałam się z Wami podzielić. W bożonarodzeniowy klimat wprowadziła mnie pewna osoba.

Tym kimś jest nie kto inny jak William Wharton, którego utwory goszczą w mojej domowej biblioteczce już po raz trzeci. Tym razem pojawiła się tam iście świąteczna książka pt. „Wieści”. Poznajemy w niej bardzo zwyczajnych bohaterów – takich jak Ty, on czy ja. Nie są obdarzeni wspaniałymi talentami ani magicznymi mocami, choć sama forma, w jakiej Wharton opisuje ich losy, zdecydowanie ma w sobie coś czarodziejskiego.

Will to filozof, który chce spędzić cudowne święta w rodzinnym gronie. Choć jego rodzina stanowi zlepek bardzo różniących się od siebie osobowości, a tak sprzeczne charaktery nigdy nie są w stanie dojść do porozumienia,  bohater dwoi się i troi, by aktualne święta obchodzić w niezwykłym klimacie domowego ogniska. Warunki, w jakich mają je spędzić, zdecydowanie odbiegają od norm pięciogwiazdkowych hoteli. Są wręcz ekstremalne, gdyż zmuszają rodzinę do brania kąpieli w miednicy. Czar tego miejsca rekompensuje jednak  wszelkie niewygody. Mowa bowiem o starym młynie położonym w dolinie Morvandeon we Francji. Bożonarodzeniowe dekoracje zupełnie nie pasują do krajobrazu; nie nadaje się nawet choinka, którą rodzina Kelly, wedle tradycji, zwykle kradnie na święta. Niestrudzonemu Willowi nic jednak nie stanie na przeszkodzie! Zrobi wszystko w imię spędzenia kilku wspaniałych dni w gronie najbliższych mu osób… Czy powiedzie się cały plan Willa? Tego oczywiście nie zdradzę. Musicie sprawdzić sami.

Powiem jedynie, że Wharton znów mnie nie zawiódł. Wręcz przeciwnie! Myślę, że z trojga powieści jego autorstwa jakie dane mi było przeczytać („Ptasiek”, „Szrapnel” i aktualnie „Wieści”), to najlepsza pozycja. Czym mnie zachwyciła? Na pewno nie wymyślną fabułą, bo tej tu nie znajdziecie. Na pewno nie zawrotną akcją – tej też się nie spodziewajcie. „Wieści” ujmują swoją prostotą i przedstawieniem świata ludzi tak podobnych do nas. Można odnieść wrażenie, że śledzimy serial obyczajowy o losach pewnej rodziny, ale oczywiście nie utrzymany w typowym dla telenowel kiczowatym stylu.

Nieustająco namawiam wszystkich do sięgania po lektury Whartona, bo jak mało kto, ten pisarz potrafi za pomocą słowa pisanego zjednoczyć się z czytelnikiem – zbliżyć swój wykreowany świat z Twoim, drogi książkofilu…

Ocena: 5/6


---------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Kochani! Z okazji nadchodzących Świąt Bożego Narodzenia życzę Wam wszystkiego co najlepsze - smakołyków na stole, skompletowania jak największej liczby członków rodziny przy nim, radosnego klimatu tych dni, wielu uśmiechów, wspaniałych prezentów oraz spełnienia marzeń w nadchodzącym roku 2012.
Ach, bym zapomniała...Samych wartościowych lektur również Wam życzę, by jedna przebijała jakością kolejną...I by w Waszym życiu oraz sercach nigdy nie zabrakło miejsca na literaturę. :) 
Ściskam każdego z osobna bardzo mocno! :)

57 komentarzy:

  1. Kochana, za życzenia dziękuję ci z całego serca i wiesz, że się odwzajemniam z całego serca:)

    Co do książki - to przepiękna lektura, zwłaszcza w grudniu. Wharton to mistrz klimatu, bez dwóch zdań. Z resztą, moją opinię znasz bardzo dobrze:):):)

    OdpowiedzUsuń
  2. Danusiu - dziękuję Ci za zasugerowanie bym przeczytała "Wieści" w tym czasie, Gdyby nie Ty przeczytałabym tę książkę znacznie wcześniej i pewnie nie zadziałałaby tak jak zadziałała teraz. :):*

    OdpowiedzUsuń
  3. Ehhh, nie mogę uwierzyć, że już jutro jest wigilia... Uszka ulepiłam, teraz piekę pieczeń na święta...

    OdpowiedzUsuń
  4. Kiedy to zleciało, prawda? Nawet człowiek tego nie poczuł...:) U mnie już prawie wszystko gotowe. :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Cieszę się, że "Wieści" Ci się podobały. Uwielbiam tę książkę.
    Dziękuję za życzenia i również życzę wszystkiego, co najlepsze.

    OdpowiedzUsuń
  6. Beatrix - a spodobały się, spodobały...:) Dziękuję pięknie i pozdrawiam świątecznie. :)

    OdpowiedzUsuń
  7. "Wieści" wydają się interesującą lekturą i chętnie je poznam, jak tylko będę miała okazje.
    Również życzę ci zdrowych wesołych świąt Bożego Narodzenia.

    OdpowiedzUsuń
  8. Cysrysiu - dziękuję i polecam "Wieści" w okresie około świątecznym. :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Whartona lubię, więc z chęcią przeczytam:).
    Tobie również życzę wszystkiego co najlepsze w te Święta i szczęścia, zdrowia, pogody ducha i wiele życzliwości w 2012 roku:))

    OdpowiedzUsuń
  10. Życzę Ci prawdziwego przeżycia Bożego Narodzenia!
    Bez magii, bez czarów marów, a z miłością i w prawdziwym, rodzinnym cieple:)

    Wieści to świetna słodko - gorzka historia. Najlepiej smakuje w okresie przedświątecznym właśnie, jako antidotum na cocacolowe mikołaje, kawowe aromaty świąt i całą resztę christmasów:) A wiesz, że Willi pisał te i inne swoje ksiązki w mniejszym lub większym stopniu na faktach? Ponoć młyn nadal stoi... :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Książka zapowiada się naprawdę ciekawie, więc z chęcią po nią sięgnę.

    Za życzenia dziękuję. Tobie życzę przede wszystkim Wesołych, Rodzinnych Świąt Bożego Narodzenia, oraz Szczęśliwego Nowego Roku. Również spełnienia marzeń i wielu znakomitych książek! ;**

    OdpowiedzUsuń
  12. Ewuś, Tobie także wszystkiego najlepszego w Nowym Roku, spełnienia marzeń i wszelkiej pomyślności:)
    Pozdrawiam świątecznie!

    OdpowiedzUsuń
  13. Kasandro - dziękuję i całuję. :) :*

    OdpowiedzUsuń
  14. Pablo - tak wiem, że dużo z rzeczywistego życia w jego książkach i może to miedzy innymi sprawia, że czyta się je tak dobrze...? Dziękuję pięknie za życzenia i ściskam mocno! :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Isadoro - pięknie dziękuję, przyda się wszystko o czym piszesz. :) :*

    OdpowiedzUsuń
  16. Nie czytałam tej książki Whartona. Może na kolejne święta :) Również Wesołych życzę i wszystkiego dobrego w Nowym Roku.

    OdpowiedzUsuń
  17. Tetiisheri - myślę, że spokojnie do święta Trzech Króli możesz się połakomić na "Wieści". ;) Dziękuję bardzo. :*

    OdpowiedzUsuń
  18. A ja nie czytałam żadnej książki tego autora. Myślę, że trzeba by to nadrobić :)

    A ja Tobie, Książkówko, życzę wszystkiego co książkowe :))

    OdpowiedzUsuń
  19. Dwojro - to musisz koniecznie braki nadrobić. :) A za oryginalne życzenia dziękuję i życzę Tobie tego samego. :D :*

    OdpowiedzUsuń
  20. Ja również się z tym autorem jeszcze nie spotkałam, ale kiedyś postaram się to nadrobić. Póki co mam tyle książek do czytania, że starczy mi na kilka miesięcy. :)
    Wesołych świąt!

    OdpowiedzUsuń
  21. Wharton jest według mnie bardzo ciekawym pisarzem. Ma ciekawe spojrzenie na świat i dlatego jego książki są zazwyczaj bardzo niekonwencjonalne :) Bardzo chętnie zapoznam się z tą pozycją. Co do życzeń to w ogóle uważam, że to naprawdę piękne, iż wszyscy na blogach składamy sobie te życzonka (u mnie też zaraz się pojawią, pod nową recenzją :D). Ewo, życzę Ci pięknych świąt, cudownej choinki, dużo, dużo miłości, udanego Sylwestra, żebyś zawsze pisała takie wspaniałe recenzje, dużo pierogów (jestem niemal pewna, że je lubisz, wszyscy je uwielbiają!), mnóstwo cudownych lektur, spełnienia marzeń, udanego Sylwestra i wszystkiego, wszystkiego, co najlepsze <3

    OdpowiedzUsuń
  22. Ewo, po raz pierwszy nie przeczytałam Twojej recenzji. A wiesz dlaczego? Otóż "Wieści" leżą na półce u mnie w pokoju i czekają na przeczytanie. Mam zamiar zabrać się za książkę w Święta. Nie chcę sugerować się Twoją opinią. Mam nadzieję, że nie masz mi tego za złe. Obiecuję, że po napisaniu recenzji, przeczytam Twoją opinię od deski do deski i wtedy wymienimy się wrażeniami :-) Wesołych Świąt i dużo zdrówka :-)

    OdpowiedzUsuń
  23. Czytałam tylko "Ptaśka" tego autora i podobał mi się, ale szału nie było. Dlatego dość ostrożnie podchodzę do kolejnych jego książek.

    OdpowiedzUsuń
  24. Okładka przypomina mi znienawidzone przeze mnie lektury szkolne. ;D Jeżeli uda mi się to złapać, przeczytam na pewno. ;)

    OdpowiedzUsuń
  25. Też bym przeczytał... ale nie mam czasu bo kręcę makowca:))))

    OdpowiedzUsuń
  26. Z przyjemnością po nią sięgnę, bo klimatu świąt nie czuje w ogóle w tym roku. ;)

    OdpowiedzUsuń
  27. I wzajemnie! Wesołych Świąt! ;)
    A za Whartona już dawno mam się zabrać ;)

    OdpowiedzUsuń
  28. Lenalee - to "problem" chyba każdego mola książkowego. ;) Dziękuję i pozdrawiam. :)

    OdpowiedzUsuń
  29. Catalino - dziękuję Ci pięknie za wspaniałe życzenia. :) Z pierogami trafiłaś w 10tkę jeśli nie w 11tkę nawet, bo je uwielbiam po prostu. ;) A święta już są piękne, mimo że jeszcze się nie zaczęły, bo po kilku latach widzę "na żywo" wreszcie swoją siostrę! :D Pozdrawiam i ściskam serdecznie, wszystkiego dobrego!! :)

    OdpowiedzUsuń
  30. Agnieszko - w takim układzie Twoja "wina" zostaje Ci wybaczona i zapomniana. ;) A tak poważnie to już nie mogę się doczekać Twojego zdania na temat "Wieści". :) Wesolutkich raz jeszcze, Kochana! :)

    OdpowiedzUsuń
  31. Dosiaku - "Ptasiek" jest bardzo specyficzny...Myślę, że "Wieści" bardziej by Ci się spodobały. :) Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  32. Niko - Whartona chyba nie da się nienawidzić (chyba), więc spróbuj...:)

    OdpowiedzUsuń
  33. Marku - kręć, kręć, Wharton poczeka. ;P ;)

    OdpowiedzUsuń
  34. Gabrielle - oj to koniecznie musisz przeczytać, pomoże na pewno na tę "przypadłość". :)

    OdpowiedzUsuń
  35. Zaczytana w chmurach - bierz się bierz, bo Wharton to fajny gość jest...:D Dziękuję i pozdrawiam. :)

    OdpowiedzUsuń
  36. Znalazłem nowy przepis na rybę po "grecku"
    Kupujesz rybę na kredyt i potem każesz spłacać go Niemcom!!!

    Więcej komentarzy nie dodam, bo Ewa przegapi święta przez to odpisywanie wszystkim.

    OdpowiedzUsuń
  37. Wesołych Świąt !!!
    Za Whartonem nie przepadam, chociaż nie powiem, że go nie lubię :)

    OdpowiedzUsuń
  38. Tosiu - "Wieści" są tak dającą się lubić książką, że myślę, że spodobałaby Ci się. :)

    OdpowiedzUsuń
  39. Spokojnych, ciepłych, białych, magicznych świąt i aby ziściły się wszelkie życzenia :)

    OdpowiedzUsuń
  40. Nigdy nie spotkałam się z książkami Whartona, ale bardzo chętnie to zmienię :)

    Wesołych świąt!

    OdpowiedzUsuń
  41. Bibliofilko - pięknie dziękuję i wszystkiego dobrego dla Ciebie. :)

    Cinnamonku - musisz to koniecznie nadrobić. :) Dziękuję i pozdrawiam. :)

    OdpowiedzUsuń
  42. Ewwuniu - wszystkiego dobrego na święta i nadchodzący Nowy Rok:)

    OdpowiedzUsuń
  43. Aniu, dziękuję pięknie i wzajemnie! :):*

    OdpowiedzUsuń
  44. Mam jedną powieść Whartona przed sobą i z każdym dniem przekonuję się,że to już najwyższy czas bym po nią sięgnęła i ją przeczytała :D

    A ponieważ święta są jeszcze w toku, to ja osobiście składam Ci najserdeczniejsze życzenia z okazji Świąt Bożego Narodzenia! Dużo radości, miłości, pomyślności i sukcesów!

    OdpowiedzUsuń
  45. Dziękuję pięknie Marteczko. Mam nadzieję, że Tobie te święta upływają w spokoju i radości. :)

    OdpowiedzUsuń
  46. Ewuś, mam nadzieję, że ten ostatni wieczór Świąt upływa Ci w miłej atmosferze. Tego życzę:*

    Jak zwykle troszkę późno, jednak przeczytałam Twoją recenzję z zainteresowaniem i musiałam (jak prawie zawsze) dopisać kolejną pozycję do listy.
    Ja cały czas pamiętam, że mam sięgnąć po tego pana. Na pewno niedługo to zrobię!

    OdpowiedzUsuń
  47. Mery - to był najlepszy dzień świąt, dziękuję :) A Whartona polecam jak zawsze. :)

    OdpowiedzUsuń
  48. Polecam i zalecam "W księżycową jasną noc" - książka, która robi piorunujące wrażenie, jak zresztą wszystkie jego powieści.

    Pozdrawiam poświątecznie :D

    OdpowiedzUsuń
  49. Magdo - dzięki, wiem już jaka będzie moja kolejna lektura autorstwa Whartona. :) Również pozdrawiam poświątecznie. :) Mam nadzieję, że były one u Ciebie wspaniałe. :)

    OdpowiedzUsuń
  50. Ciekawe, co też nam ta Książkówka szykuje nowego...

    OdpowiedzUsuń
  51. Tak, jak obiecałam, jestem dziś z komentarzem. Właśnie zamieściłam swoją opinię i niestety, ale różni się ona od Twojej, Ewciu, choć ocenę wystawiłam identyczną. Otóż, ja spojrzałam na tę powieść trochę inaczej. Popatrzyłam na nią od strony życiowej, a nie z perspektywy Bożego Narodzenia, które jest świętem przejściowym. Dla mnie ta powieść bardziej uderza w ludzkie postępowanie niż w sam fakt świąt. Już okładka mówi sama za siebie. Dla mnie to jest symbol rozpadającej się rodziny, a nie magii Bożego Narodzenia. Niestety, zamiast się zachwycać, to popadłam w smutek i przygnębienie, bo zdałam sobie sprawę, że Wharton napisał prawdę o nas samych. My też wielokrotnie udajemy nasze Boże Narodzenie, żeby wszyscy myśleli, że wszystko jest ok.

    OdpowiedzUsuń
  52. Agnieszko - nic dodać, nic ująć...Masz rację odnośnie tej książki. :) Baa...każdy jej czytelnik "ma rację" odnośnie jej odbioru. :)

    OdpowiedzUsuń
  53. Opowieści z Moulin du Bruit
    Koniecznie zapoznaj się z tą książką. Zauroczy Ciebie Wharton tak mocno, że wspomnienia z poprzednich przygód z autorem będą jeszcze silniejsze. Napisałem te słowa nie w grudniu, ale we wrześniu jednak dzięki Twojej recenzji poczułem unikalną magię świąt własnie teraz. ;) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  54. Patryku - i tej książki na pewno poszukam. :) Dzięki. :):*

    OdpowiedzUsuń

SPAM, reklamy, wulgaryzmy oraz komentarze niezwiązane z tematyką wpisu bezwzględnie usuwam.