Są książki tak specyficzne, tak oryginalne, że chcąc wyrazić o nich swoje zdanie po prostu brakuje nam słów. Styl, jaki w nich odnajdujemy, kompletnie nas zaskakuje, mimo że jest już za nami pokaźna liczba przeczytanych publikacji i teoretycznie nic już nie powinno nas w literaturze zadziwić. Fabuła wciąga i nie daje chwili wytchnienia, mimo że czytaliśmy już masę innych, nie mniej oddziałujących na naszą psychikę, tytułów.
Jak dobrze móc pochwalić się wszystkim wokół, że właśnie taka książka skradła nam dłuższą chwilę z naszego życia. I ja niniejszym to czynię – wiedzcie, że przygarnęłam do swojego domu lekturę niezwykłą…
Część z Was na pewno już wiele dobrego słyszała o „Pokoju” autorstwa Emmy Donoghue i tym osobom specjalnie nie muszę reklamować tego tytułu. A dla tych, którzy o nim nie słyszeli lub wiedzą o nim bardzo mało, mam małą niespodziankę. Otóż przyprowadziłam dziś do Was gościa, który chce trochę opowiedzieć o sobie i o tym, co go spotkało w swym, zaledwie kilkuletnim, życiu. Posłuchajcie…
Jestem Jack. Teraz mam już pięć lat, ale jak wyskoczyłem z brzuszka Mamy miałem zero lat.
A gdy jeszcze w nim mieszkałem wydaje mi się, że mogłem mieć nawet minus jeden lat. Wyskoczyłem z brzuszka Mamy w Pokoju na Dywanie i od tamtej pory jesteśmy tylko ja i Mama. Jest też Stary Nick, który przychodzi do nas, gdy okno się robi już całe czarne. Jak za chwilę ma się zrobić godzina dziewiąta, zakrywam się kocem w Szafie. Mama mówi, że muszę w niej być, gdy Stary Nick przychodzi, bo nie chce żeby na mnie patrzył. I gdy on tak przychodzi to zazwyczaj rozmawiają, potem liczę jak Stary Nick skrzypi łóżkiem, a potem już nie wiem, bo się wyłączam. Czasem, gdy usypiam wcześniej i nie słyszę jak on przychodzi, to i tak rano wiem, że był, bo nie ma już śmieci, które Mama naszykowała dla niego, a jest za to jedzenie, które nam przyniósł. Nie zawsze nam je przynosi, czasem gdy jest zły nie dostajemy go i musimy jeść z mamą spocony ser i to, co zostało z innych dni, ja się jeszcze częstuję od piersi Mamy – z lewej jest najlepsze. Bardzo lubię Pokój i to, co z Mamą w nim robimy, nigdy się w nim nie nudzimy, mamy telewizor i różne zabawy. Wcale nie chcę sobie z niego iść, ale Mama uparła się, że musi pokazać mi Nazewnątrz. Mówi, że jest tam dużo czlowieków takich jak w telewizorze i że tam jest całkiem inaczej. Wymyśliła nawet specjalny plan, który sprawi, ze się tam znajdziemy. Nie podoba mi się on. Źle Mama go wymyśliła, bardzo źle!
A gdy jeszcze w nim mieszkałem wydaje mi się, że mogłem mieć nawet minus jeden lat. Wyskoczyłem z brzuszka Mamy w Pokoju na Dywanie i od tamtej pory jesteśmy tylko ja i Mama. Jest też Stary Nick, który przychodzi do nas, gdy okno się robi już całe czarne. Jak za chwilę ma się zrobić godzina dziewiąta, zakrywam się kocem w Szafie. Mama mówi, że muszę w niej być, gdy Stary Nick przychodzi, bo nie chce żeby na mnie patrzył. I gdy on tak przychodzi to zazwyczaj rozmawiają, potem liczę jak Stary Nick skrzypi łóżkiem, a potem już nie wiem, bo się wyłączam. Czasem, gdy usypiam wcześniej i nie słyszę jak on przychodzi, to i tak rano wiem, że był, bo nie ma już śmieci, które Mama naszykowała dla niego, a jest za to jedzenie, które nam przyniósł. Nie zawsze nam je przynosi, czasem gdy jest zły nie dostajemy go i musimy jeść z mamą spocony ser i to, co zostało z innych dni, ja się jeszcze częstuję od piersi Mamy – z lewej jest najlepsze. Bardzo lubię Pokój i to, co z Mamą w nim robimy, nigdy się w nim nie nudzimy, mamy telewizor i różne zabawy. Wcale nie chcę sobie z niego iść, ale Mama uparła się, że musi pokazać mi Nazewnątrz. Mówi, że jest tam dużo czlowieków takich jak w telewizorze i że tam jest całkiem inaczej. Wymyśliła nawet specjalny plan, który sprawi, ze się tam znajdziemy. Nie podoba mi się on. Źle Mama go wymyśliła, bardzo źle!
Jaki to plan, musicie sprawdzić sami, jeśli tylko jesteście gotowi przeżyć dzień po dniu tak, jak Jack i jego mama. Weźcie do ręki tę książkę, jeśli tylko jesteście gotowi na przekonanie się co oznacza kilkuletnie życie w zamknięciu pod okiem psychopaty. Nie piszę tak, by kogokolwiek przestraszyć – historia ta nie wywołuje lęku epatując brutalnością czy agresją, ona straszy a zarazem urzeka całokształtem fabuły. Fascynuje i odstręcza. Tym, co w niej odpycha jest postać Starego Nicka, który do bólu przypomina „bohaterów” dramatów osób, które latami były przetrzymywane w ukryciu, torturowane, gwałcone i odzierane z człowieczeństwa. Tym, co ciągnie niczym magnes do „Pokoju” jest wprost obłędny styl narracji. Całą historię słyszymy z ust małego dziecka wraz z popełnianymi błędami językowymi i ze „słówkowymi przekładańcami”, jak je sam nazywa.
Kolejnym plusem jest fakt, że powieść można rozpatrywać na wielu płaszczyznach. Zarówno pod kątem socjologicznym, jak i psychologicznym – co mnie akurat najbardziej interesuje.
Chwilami jednak miałam wrażenie, że niektóre szczegóły z toku akcji są z lekka nierealistyczne. Tak mi te „potknięcia” ciążyły, przeszkadzały – w tym niemal idealnym tytule – że wnikliwie zaczęłam je analizować, ostatecznie kładąc je na karb niedostatecznych umiejętności narratora, którym jest nad wyraz inteligentne, ale jednak bądź co bądź dziecko.
Myślę, że nie muszę na koniec szczególnie Was przekonywać, iż warto chwilę pomieszkać w „Pokoju”, choć nie będzie to przeżycie łatwe i przyjemne. Zachęcam do poznania tego wycinka świata widzianego oczyma dziecka, którego choć namiastkę usiłowałam nakreślić powyżej (jest to i tak tylko moja nieudolna próba, która nigdy nie odda klimatu książki). Warto to zrobić po to, by uzmysłowić sobie, jak my sami czasem stajemy się ofiarami takiego „pokoju”, w którym ktoś lub coś osacza nas ze wszystkich stron, odbiera wolność i nie pozwala żyć.
Ocena: 5,5/6
Niesamowita powieść! Miałam mieszane uczucia co do niej, bo z jednej strony ogromnie podobała mi się wyjątkowo mocna więź pomiędzy matką a dzieckiem, a z drugiej strony uwięzienie i przebywanie ze sobą bez chwili przerwy nie jest do końca normalnym i zdrowym stanem. Piekielnie dobra książka!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie:)
Jak dla mnie - genialna książka! Na pewno jeszcze raz do niej wrócę, tym bardziej, że jest wciągająca i błyskawicznie się ją czyta.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Isadoro - ja miałam identycznie jeśli chodzi mieszane odczucia, ale i tak ostatecznie zachwyt wygrał. :) Świetna książka. :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńCinnamon - dokładnie, sama nie wiem kiedy wchłonęłam te ponad 400 stron. :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńCzytałam i również książka zrobiła na mnie duże wrażenie. Pozdrawiam!!
OdpowiedzUsuńKasandro - i na mnie również. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńMarzę o tej książce już od bardzo dawna i ciągle mam nadzieję, że może gdzieś uda mi się ją nabyć.
OdpowiedzUsuńTo mój nr 1 z zeszłego roku - literatury zagranicznej. Wstrząsająca książka.
OdpowiedzUsuńCyrysiu - w takim razie życzę Ci by to się stało jak najszybciej. :) Książka warta jest każdej chwili z nią spędzonej. :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńAgnieszko - dlaczego mnie to nie dziwi...?:) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńCzytajac Twoje recenzje dochodze do wniosku, ze bede musiala zwiekszyc budzet na zakup ksiazek ;-)
OdpowiedzUsuńMyślę, że to książka dla mnie, bardzo interesująca fabuła, świat widziany z perspektywy dziecka, wątki psychologiczne. Przeczytam z wielką chęcią :)
OdpowiedzUsuńAlison - hihi, wydatek będzie większy, ale po za tym same korzyści! :D Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńElen - tak, tak! I ten styl narracji...cudo! Polecam! :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńKsiążka wspaniała. Wręcz pozycja obowiązkowa :)
OdpowiedzUsuńGabrielle - dokładnie tak! Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńNie czytałam jeszcze tej książki, chociaż dużo o niej słyszałam. Jakoś nie mogę zebrać się w sobie, chyba nie jestem gotowa na taką lekturę.
OdpowiedzUsuńDosiaku - ta książka robi mocne wrażenie, ale nie jest ostra czy nad wyraz wstrząsająca. To nie Ketchum. ;) Bez wątpienia podołałabyś jej i spróbuj kiedyś bo szkoda tracić tak dobrą lekturę. :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńSpodobał mi się sugestywny cytat jaki przytoczyłaś. Jeżeli cała książka taka jest, to warto po nią sięgnąć! :) No i nie ma nic lepszego, niż kiedy literatura nas zaskakuje :):)
OdpowiedzUsuńDanusiu - tekst pisany kursywą to znów moja próba naśladownictwa stylu narracji jaki jest w książce. :) Wierz mi, że oryginał jest o wiele, wiele lepszy. :) Skuś się kiedyś. :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńMam tę książkę na półce i jak to u mnie zwykle bywa, wiele się po niej spodziewam, nie chcę się rozczarować i odkładam na potem :)
OdpowiedzUsuńCiekawi mnie przede wszystkim ta dziecięca narracja.
Evito - miałam podobnie, bo przed lektura przeczytałam całą masę pozytywnych opinii o niej. Tez bałam się, że się zawiodę, ale...tak się nie stało. :) Myślę, że i Ty będziesz z niej zadowolona. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńBardzo zachęcająca recenzja i świetny wybór fragmentu. Muszę koniecznie się zapoznać z tą pozycją.
OdpowiedzUsuńJulio - to nie fragment książki a tylko moja próba naśladownictwa stylu narracji. :) Ksiązkę polecam! Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńBrzmi ciekawie :)Chociaż tematyka trochę straszna...
OdpowiedzUsuńPanie R. - owszem, ale na pewno dasz radę. :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, że książkę mam na półce w swojej domowej biblioteczce. Na pewno po nią sięgnę. Tylko troszkę zmniejszę swoje "bieżące" stosiki.
OdpowiedzUsuńTetiisheri - super! Już czekam na Twoją recenzję. :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńCzytałam już kilka recenzji tej książki. Wszystkie bardzo pochlebne. Mam na nią od dłuższego już czasu chrapkę, bo to w 100% moje klimaty, ale niestety nigdy nie mogę jaj dorwać. :( Pozdrawiam! :)
OdpowiedzUsuńNati - ja na swój egzemplarz też długo czekałam, ale warto było. :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńSama tematyka już robi wrażenie, bez wątpienia książka warta poznania. Mam nadzieję, że kiedyś uda mi się na nią trafić.
OdpowiedzUsuńVisenno - i tego Ci życzę...:) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńAle ostatnio ciężką literaturę przerabiasz, ja chwilowo przerzuciłam się na lekkie książki, ale w planach mam i tą i tą poprzednią. Tylko czas dla mnie w tej chwili jest bezlitosny, a czytając je chciałbym się na nich skupić, mieć dla nich czas a nie tak z doskoku.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Tosiu - masz rację, ale niedługo zrobię przerywnik wśród tych ciężkich lektur. :) A na "Pokój" warto znaleźć dłuższą chwilę czasu.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Widać książka ta pozostawia ślad w pamięci. Ciężka tematyka - znowu u Ciebie.;) Ale "Pokój" to według Twojej opinii pozycja bardzo wartościowa, na którą warto "zmarnować" czas.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Wysoka ocena kusi, a recenzja wprost zaprasza by ksiażke przeczytać :)
OdpowiedzUsuńTej pozycji nie da się zapomnieć. Dla mnie była i jest ona wspaniałym odkryciem literackim; bardzo polecam :).
OdpowiedzUsuńJuż zakupiłam i w autobusie w drodze do domu,zerknęłam na pierwszych kilka stron. Zapowiada się rewelacyjnie! Jak tylko uporam się z czytelniczymi zaległościami, zabiorę się za "Pokój" :)
OdpowiedzUsuńCzytałam. Rzeczywiście to było coś wyjątkowego. Innego niż wszystko. Ta narracja zrobiła na mnie bardzo silne wrażenie, pod koniec przyłapywałam się na tym, że nawet mnie nieco denerwuje. Ta książka ma swój klimat i masz rację - można ją różnie odczytywać. Chyba także, hmm, jak to nazwać - religijnie, metafizycznie? Wprowadza tą perspektywę cytat ze św. Pawła - jeśli dobrze pamiętam: "gdy byłem jak dziecko, myślałem jak dziecko" - jest tam chyba coś w takiego, nie wiem, czy nie parafraza. Pamiętam, że to zwaliło mnie z nóg.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie, miło było przeczytać Twoją opinię! :)
Niko - nawet ciężko mówić w tym przypadku o "marnowaniu czasu". To jedna z tych książek, na którą wręcz trzeba go mieć. :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTaki jest świat - cieszę się bo kuszenie miałam na celu przy pisaniu jej. :)
OdpowiedzUsuńTajus - nic dodać, nic ująć. :) Zgadzam się z Tobą w 100%. :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńKingo - wiedz, że dalej jest jeszcze lepiej. Uporaj się z zaległościami szybko. :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńOleńko - tak, masz racje można w niej doszukiwać sie też płaszczyzny metafizycznej, choć ona mnie aż tak nie dała się odczuć. Pewnie przez moje podejście do tych spraw. :) A książka? Rewelacja i tyle. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie i czekam z niecierpliwością na Twój nowy wpis. :)
Chyba należę do tych nielicznych, którzy nie znają ani autorki, ani książki. Ale dobrze jest przeczytać taką recenzję, jak Twoja, bo kiedy zobaczę gdzieś tę powieść, to na pewno po nią sięgnę :-)
OdpowiedzUsuńAgnieszko - zrób to koniecznie, jestem bardzo ciekawa Twojego zdania o niej. :)
OdpowiedzUsuńAch :D No miałaś rację mówiąc, że mam na co się szykować i czekać na środę! (wprawdzie dodałaś recenzję w czwartek, ale no... wybaczam Ci :D)
OdpowiedzUsuńPamiętam jak sama, jakiś czas temu brałam udział w konkursie na LC bo można było wygrać tę książkę. Twoja recenzja od nowa przywróciła mój zachwyt tą pozycją. Mam nadzieję, że uda mi się ją wreszcie przeczytać!
Marteczko - jaki czwartek, Moja Droga?? Toż to pomówienia jakieś. ;) Spójrz na datę wpisu na górze strony. :)
OdpowiedzUsuńA książkę wprost musisz dorwać! Gwarantuję Ci niezapomniane przeżycia! Wryje Ci się ona w pamięć na dobre. :)
o matko, nie słyszałam wcześniej o tej książce. ale ten fragment zwalił mnie z nóg.
OdpowiedzUsuńNiedoczytana - to tylko moja interpretacja stylu narracji książki, nie jest to konkretny fragment książki. Aż się dziwię, że o niej nie słyszałaś. :) Zapoznaj się z nią szybciutko bo warto. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńKsiążkę na pewno przeczytam. Nie słyszałam o niej wcześniej, ale po Twojej recenzji na pewno mogę się spodziewać czegoś rewelacyjnego. ;)
OdpowiedzUsuńEw - mała szansa jest na to byś się zawiodła na "Pokoju". :) To naprawdę wyjątkowa książka. :)
OdpowiedzUsuńRzeczywiście musi być specyficzna i świetna recenzja.Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńBibliofilko - dokładnie tak! :) Dzięki za mile słowa i pozdrawiam. :)
OdpowiedzUsuńCzytałam już o tej książce :) Koniecznie muszę ją przeczytać tylko kiedy? ^^
OdpowiedzUsuńJak ja bardzo poluję na tę książkę, a Ty mnie utwierdziłaś, że polowanie jest wskazane. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńSamash - byle jak najszybciej! Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńMadlen - znam to uczucie bo sama polowałam na nią baaardzo długo, ale warto było czekać. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńOjej - swego czasu miałam ogromną ochotę na tę książkę. Ochota chyba powróciła :).
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Caroline Ratliff - nie dziwię się, poszukaj jej. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńDo tej pory nie słyszałam o tej książce.
OdpowiedzUsuńMuszę powiedzieć, że przedstawiłaś ją w interesujący sposób. Narracja z perspektywy dziecka? Ciekawe.
Od dawna mam ogromną ochotę na przeczytanie tej książki. :)
OdpowiedzUsuńScarlett - to więcej niż ciekawe, wierz mi. Jak będziesz miała możliwość przeczytać "Pokój" to korzystaj koniecznie.
OdpowiedzUsuńFloss - wcale mnie to nie dziwi! Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńNie słyszałam nic o tej książce do tej pory,ale po tym fragmencie zamieszczonym w Twojej recenzji zdecydowanie chcę ją przeczytać.
OdpowiedzUsuńInulec - niby wiem, że ktoś zwyczajnie mógł o tej książce nie słyszeć, ale jednak mnie to dziwi. :) Co nie zmienia faktu, że fajnie będzie jak się bliżej zapoznasz z "Pokojem" bo warto. :)
OdpowiedzUsuńTa książka swoją problematyka przypomina mi powieść pt. Gnój Kuczoka. Plusem tego typu pisarstwa nie jest moim zdaniem wstrząsnąć, ale uzmysłowić opinii publicznej, że w wielu domach dzieje się zło. Zamykamy oczy, nie słuchamy, ale nie przestaniemy myśleć. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPatryku - świetnie ująłeś istotę tej książki. "Gnoju" Kuczoka zresztą też. :)
OdpowiedzUsuńW dzisiejszym świecie, gdy takie sprawy wychodzą coraz częściej na jaw książka można powiedzieć na czasie.)
OdpowiedzUsuńWspaniale, wlasnie zamowilam ta powiesc w ksiegarni wysylkowej. Wydanie w jezyku angielskim pod tytulem Room. Mam nadzieje ze moja znajomosc tego jezyka pozwoli na w miare plynne czytanie. Pozdrawiam Schwesterherz :-)
OdpowiedzUsuńNatanno - oj tak, bardzo na czasie...szkoda tylko, że w negatywnym sensie...
OdpowiedzUsuńSiostruniu - super! :) Obiecaj, że dasz mi znać jakie masz wrażenia po lekturze. :) Buźka
Niestety nie dobrnęłam do końca tej książki.Nie dlatego,że nie dałam rady ze względu na tematykę ale dlatego,że miałam ją w formie audio, której nie znoszę.Była to moja pierwsza i ostatnia książka w tym formacie.Nie mogłam się skupić. Dlatego postanowiłam,że kiedyś zdobędę ją w formie tradycyjnej i jeszcze raz przeczytam do końca, bo książka niewątpliwie jest tego warta.
OdpowiedzUsuńOj tak, jest tego po stokroć warta. :)
Usuń