Pozycji traktujących o ogólnym obrazie egzystencji w obozach koncentracyjnych, jak i ich fizycznych następstwach, powstało już bardzo wiele. Choć są one niebywale cennymi dokumentami (może znajdzie się kilka tytułów o wątpliwej wartości historycznej, ale nie o tym chcę mówić), to często brakowało im gruntownej analizy psychiki więźnia obozu zagłady. I chyba trudno się temu dziwić, bo nie ma w tej chwili zbyt dużej ilości publikacji na naszym rynku, które dotykałyby tej tematyki. Zatem, gdy tylko dowiedziałam się o istnieniu „Człowiek w poszukiwaniu sensu” autorstwa Viktora E. Frankla, wiedziałam, że prędzej czy później wykład ten przeczytam.
Mimo iż wcześniej spotkałam się z kilkoma pochlebnymi recenzjami na jego temat, to nie spodziewałam się, że w moje ręce trafi prawdziwa „perełka”, która otworzy mi oczy na istotne kwestie związane z psychologicznym podłożem pobytu w tak okrutnych miejscach, jakimi były obozy. Mało tego, okazało się, że niemal wszystko co zawiera ta lektura można odnieść do własnego życia, wiele zrozumieć, nabrać szacunku i pokory do tego, co mamy, a także pomóc sobie w trudniejszych chwilach.
Jednak owoce z tego spotkania zbiera się dopiero na końcu. Z początku autor stara się przybliżyć czytelnikowi fazy, w jakich znajduje się psychika więźnia obozu:
- faza następująca tuż po przybyciu;
- stadium głębokiego wejścia w rutynę życia obozowego oraz
- okres następujący po wyzwoleniu z obozu[1].
W pierwszej z nich dominuje szok i niedowierzanie, że w tym miejscu jest naprawdę tak źle. Więźniowie często łudzili się, że jak wybudzenie ze złego snu przyjdzie nagle wybawienie z opresji; że to, co złego zobaczyli, było tylko chwilowe i w żadnym wypadku nie zdąży ich dotknąć, a wraz z docieraniem prawdy dało się odczuć wśród nich narastające przygnębienie (często skutkujące próbami samobójczymi).
Potem, gdy egzystencja w tym ponurym miejscu staje się już tylko smutną rzeczywistością, przychodzi pora na apatię, zobojętnienie na wszystko wokół (także na tak często opisywany w wielu pozycjach brak skrajnych emocji na widok czyjejś śmierci; na tym etapie staje się ona czymś normalnym i niewzbudzającym szczególnych emocji).
Na koniec pobytu w obozie, gdy przychodzi moment zdobycia upragnionej wolności, niekoniecznie należy spodziewać się niepohamowanej radości i euforii wśród więźniów. Okazuje się bowiem, że pobyt w tym miejscu, jak i wszelkie jego następstwa, jest tak głęboko zakorzeniony w umysłach i duszach tych ludzi, że początkowo nie są oni w stanie cieszyć się brakiem ograniczeń. Świetnie obrazuje to Frankl słowami:
W końcu doszliśmy na łąkę pełną kwiatów. Widzieliśmy je i zdawaliśmy sobie sprawę z ich fizycznego istnienia, ale nie potrafiliśmy wykrzesać z siebie w związku z tym żadnych uczuć. Pierwszej iskierki radości dostarczył nam widok koguta o wielobarwnym ogonie. Wciąż jednak była to zaledwie iskierka – nadal nie należeliśmy jeszcze do tego nowego świata.[2]
Jak bumerang wróciła do mnie w tym momencie historia Króla z powieści Jamesa Clavella pt. „Król szczurów”. Gdy opuścił on obóz jeniecki, okazało się, że jako wolny człowiek nie potrafi wrócić do rytmu normalnego życia. W niewoli był Królem, był KIMŚ, kogo wszyscy szanowali, a na wolności był zwykłym człowiekiem, jakich wiele, który wyrwany z dotychczasowych realiów nie potrafi sobie poradzić z otaczającym go światem. Ostatecznie przyszło mu się uczyć życia na nowo. Podobnie jest z więźniami obozów zagłady, którzy mimo tego, że wiedli w nich życie różne od Króla z powieści Clavella, to także doświadczyli utraty wolności, na co dzień obcowali z brutalną i bezwzględną rzeczywistością, przyszło im się zmagać z podobnymi duchowymi rozterkami. I jedni i drudzy tracili coś, co było dla nich pewnego rodzaju normą, coś do czego przywykli i z czym poniekąd chyba zgodzili się już żyć.
A co było kluczem do przeżycia tych trudnych warunków w obydwu przedstawionych przeze mnie przypadkach (poza oczywistymi czynnikami fizjologicznymi czy zdrowotnymi)? Sens życia albo inaczej – jego cel. Okazuje się, że człowiek pozbawiony celu, dla którego żyje, traci jednocześnie sens egzystencji i jeśli w obozowych realiach tracił z serca, marzeń czy wiary wizję wyzwolenia, wolności – to często tracił także życie. Teraz już rozumiem, dlaczego w przypadku ciężkich chorób tak ważna jest wiara w wyzdrowienie i wola walki…
Bardzo daleko zabrnęłam w swoich rozważaniach na temat tej książki i z pewnością mogłabym posunąć się jeszcze dalej, ale nie chce nikomu odbierać możliwości w pełni subiektywnej (tak, tak! nie obiektywnej) analizy tej pozycji. Liczy ona ledwie 223 strony tekstu, a zawiera w sobie esencję tego, co powinien wiedzieć zarówno każdy zainteresowany tematyką, jak i ten, który nadal poszukuje sensu w swoim życiu…
Chyba każdy na którymś z etapów swojego życia powinien przeczytać tę książkę. Może ona wnieść w nie zaskakująco dużo, nawet jeśli uważacie się za ludzi w pełni szczęśliwych.
Ocena: absolutne 6/6
Zapisuję sobie ten tytuł. Świetna recenzja.
OdpowiedzUsuńOch, ciężka lektura... ale nie mogłabym jej sobie darować.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Anne18- dzięki. :)
OdpowiedzUsuńIsadoro - książka nie jest aż tak "ciężka" jak się wydaje. :) Pozdrawiam :)
Myślę, że warto i na pewno poszukam. A w to, że wiara w sukces w różnych sytuacjach życiowych - czy w chorobie, czy innym nieszczęściu, pomaga, wierzę również. Najgorsze, to poddać się tak wewnętrznie.
OdpowiedzUsuńWłaśnie jestem po lekturze "Długiego marszu" i do tych etapów zmiany psychiki obozowego więźnia dodałabym jeszcze "chęć ucieczki". Wiesz, w którymś momencie obozowej egzystencji każdemu przychodzi taka myśl do głowy. Jedni z niej korzystają, a inni nie. Oczywiście, życie w sowieckich łagrach a życie w typowym niemieckim obozie koncentracyjnym nieco się różni. Jednak to nie zmienia faktu, że w obydwu przypadkach mamy do czynienia z niewolą. Przypomnę choćby "Anus Mundi" i osobę Józka Galińskiego. Na pewno pamiętasz.
OdpowiedzUsuńZapisuję tytuł, na pewno nie przegapię tej książki, ale to pozycja, której tak z marszu chyba nie mogłabym przeczytać. Muszę być gotowa na tak ciężką lekturę.
OdpowiedzUsuńBeztrix - dokładnie tak, zgadzam się z Tobą. Wola walki jest bardzo ważna.
OdpowiedzUsuńDosiaku - nawet nie wolno czytać jej z marszu. U mnie dojrzewała kilka miesięcy zanim się wzięłam za lekturę.
Agnieszko - Tak, pamiętam Józka jak i "Anus Mundi". I w "Człowieku..." jest mowa o tych ucieczkach jako próbie przełamania rutyny - jedni się na to decydowali drudzy nie, jak sama piszesz. A "Długi marsz" na pewno tez przeczytam.
OdpowiedzUsuńWartościowa pozycja, tytuł już odnotowałam.
OdpowiedzUsuńOlu - bardzo wartościowa. :)
OdpowiedzUsuńchyba jednak nie dla mnie
OdpowiedzUsuńmimo, że ważna książka poruszająca trudny temat
ale póki co pass
Miłośniczko - może to nie ten moment na nią. Za jakiś czas daj jej szansę, bo warto. :)
OdpowiedzUsuńTeż zapiszę tytuł - może za jakiś czas przeczytam :)
OdpowiedzUsuńWcale się nie dziwię, że tak Ci się książka spodobała :) To faktycznie pozycja idealna dla Ciebie. A i ja bym z ciekawości po nią sięgnęła.
OdpowiedzUsuńretro77 - polecam. :)
OdpowiedzUsuńMarto - prawda, iście moja tematyka. Jednak polecam ją każdemu, Tobie także. :)
Hmmm...pomyślę nad nią :)
OdpowiedzUsuńCzyli nie ma się nawet co zastanawiać :)
OdpowiedzUsuńLaryso - pomyśl.
OdpowiedzUsuńSylwio - absolutnie nie ma. :)
Już sama okładka robi wrażenie. TO z pewnością pozycja dla mnie, interesuję się taką tematyką i z wielką chęcią sięgnę po tę książkę.
OdpowiedzUsuńAle jeśli chodzi o analizę psychiki więźnia obozu, to moim zdaniem wystarczy sięgnąć chociażby po lektury szkolne. Tadeusz Borowski w swoich opowiadaniach kreuje naprawdę przejmujący, wręcz kontrowersyjny wizerunek więźnia, który po pewnym czasie staje się niemal pozbawiony emocji i obojętny.
Pozdrawiam
Książka zapisana na liście do przeczytania:)
OdpowiedzUsuńPS. Zapraszam wszystkich na mojego bloga: http://bibliotekamilosnikaksiazek.blogspot.com/
To trochę nie moja tematyka, ale jak tylko będę miała okazję, sięgnę :)Świetna recenzja.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Simon - tak, pamiętam te lektury, ale mało która podchodzi do tego tematu tak jak "Człowiek...". Jeśli tematyką się interesujesz a tak właśnie piszesz to pozycja obowiązkowa dla Ciebie, absolutnie. :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMiłośniku - cieszę się. :)
Kingo - warto nawet jeśli książka nie leży w kręgu Twoich zainteresowań. :) Dziękuję i pozdrawiam. :)
OdpowiedzUsuńZawsze raczej koncentrowałem się na relacjach z bezpośrednich doznań ofiar, wszelkiego rodzaju opracowania na ten temat wydawały mi się zbyt "odpersonalizowane" i przez to zatracające rzeczywisty obraz przeżyć. Ale skoro "generalizacji" dokonuje ktoś kto sam bezpośrednio doświadczył tego o czym pisze, to oczywiście zmienia postać rzeczy.
OdpowiedzUsuńMarlow - masz rację, wiele jest takich relacji, ale a ta pozycja jest wyjątkowa. "Gryzie" temat w troszkę inny sposób, nietypowy w porównaniu z resztą. Warto przeczytać.
OdpowiedzUsuńinteresuję się tą tematyką i na pewno nie mogę przegapić tej pozycji
OdpowiedzUsuńOgromnie mnie zaciekawiłaś i choć z reguły stronię od takiej tematyki, gdyż niesie ona za sobą wiele cierpienia, to jednak chce bliżej poznać tę książkę.
OdpowiedzUsuńMagdo - nie możesz. :)
OdpowiedzUsuńCyrysiu - cieszę się, bo książka jest warta uwagi. Ładunek emocji nie jest aż tak silny jak w przypadku innych "obozowych" pozycji także śmiało bierz się za lekturę. :)
niezwykle interesująca lektura się zapowiada, kiedyś miałam okres, że czytałam właśnie dużo z tego typu książek, na razie zrobiłam sobie przerwę, ale gdy znów mnie najdzie ochota, to na pewno ja przeczytam !
OdpowiedzUsuńNie miałam pojęcia o istnieniu tej pozycji. Szkoda. Cieszę się, że tu o niej napisałaś i tak wysoko ją oceniasz. Tematyka wojenno-obozowa mnie strasznie interesuje i już nie raz sobie myślałam, że nie miałam jeszcze okazji czytać porządnej książki o psychice ludzi, których spotkało doświadczenie obozów... Ktoś wreszcie wypełnił tę lukę. Bardzo dobrze.
OdpowiedzUsuńUwielbiam literaturę dotyczącą okresu (między)wojennego i wszelkich spraw z nim związanych, więc chętnie sięgnę po tę książkę, ponieważ wydaje mi się, że trafiłaby w mój gust.
OdpowiedzUsuńTosiu - ja z kolei te fascynację troszkę zaniedbałam, ale staram się mimo wszystko do niej jednak wracać. :) Przeczytaj te książkę-warto. :)
OdpowiedzUsuńNati - ja dowiedziałam się o niej jakoś przypadkiem i całe szczęście, że mi się udało, bo to jedna z wartościowszych pozycji traktującej o tej tematyce.
OdpowiedzUsuńSylwuch - zatem mamy podobne gusta. :)
OdpowiedzUsuńCzy ktokolwiek z nas jest w pełni szczęśliwy? To pytanie trudne i łatwe jednocześnie. Cieszę się, że po raz kolejny sięgnęłaś po tak niezwykle ważną książkę!
OdpowiedzUsuńPięknie się zapowiada :)
OdpowiedzUsuńJak to jest, że recenzując książkę tworzysz dzieło samo w sobie. Po tym książka to tylko tło do Twojej barwnej opowieści. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńDanusiu - właśnie, ciekawe czy ktoś potrafiłby odpowiedzieć kategorycznie "NIE" lub "TAK" na to pytanie...
OdpowiedzUsuńTaki jest świat - i taka ta książka właśnie jest. :)
Patryku - przemiłe słowa lejesz na me serce. :) Dziękuję. :) Pozdrawiam
Wydaje mi się, że ja też poszukam sensu.
OdpowiedzUsuńNa razie sensem jest moja nowo narodzona córeczka :D
Bardzo dobra książka. Dla mnie obok prac Leviego i Kertesza obowiązkowa pozycja.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
debe
Takie książki strasznie ciężko się ocenia. Ja sama jestem teraz na półmetku czytania "Mój Auschwitz" Bartoszewskiego i też uważam, że to fenomenalna książka, chociaż nieco inna. Strasznie mnie interesuje tematyka obozowa, więc i tę książkę muszę dla siebie upolować!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Tematyka obozowa bardzo mnie interesuje, więc dopisuję tę książkę do swojej listy.
OdpowiedzUsuńA tak swoją drogą, to "Król szczurów" jest świetną książką!
Świetna recenzja, na pewno ją przeczytam.
OdpowiedzUsuńAdamie - gratuluję! Wspaniały sens życia. :D
OdpowiedzUsuńDebe - ja mam zaległości jeśli chodzi o Leviego i Kertesza. Na pewno nadrobię. :)
BlackRose - dziękuję a książkę polecam. :)
Fuzjo - widzę, że to zainteresowanie nas łączy. "Człowiek..." to nie typowa relacja z pobytu w obozach, autor dotknął tej tematyki w inny sposób. :)
OdpowiedzUsuńAnnRK - super, cieszę się. A co do "Króla szczurów" to trudno się nie zgodzić, to jedna z moich ulubionych książek. :)
Na razie z uwagą przyglądam się Grzesiukowi. "Pięć lat kacetu" chyba już wystarczająco długo czekało na swoją kolej i pora zdjąć tę książkę z półki. Jednak jak to ze mną bywa, tytuł recenzowanej przez Ciebie pozycji już zapisałam i gdy tylko będę mogła - kupię jak nic. Bo wiesz, aż szkoda przegapić. Szczególnie, że książka z trochę innej perspektywy. Tak btw, to wprost podziwiam autora. Większość ocalałych z Zagłady nie może się czasem pozbierać do końca życia (znaczy się nikt się nie może pozbierać po czymś takim, ale mi chodzi o takie pozbierać, że pozbierać), a on ma jeszcze siłę na analizę...
OdpowiedzUsuńLubię tematykę obozów, mimo że jest cięzka, skoro tak bardzo polecasz, to będę ją mieć na uwadze.
OdpowiedzUsuńZdecydowanie sięgnę, bo książka warta tego, aby poświęcić jej czas.
OdpowiedzUsuńZainteresowałaś mnie, dzięki. Warto czytać taką literaturę. I jeszcze to nawiązanie do "Króla szczurów" w Twojej recenzji - jakże trafne. To niesamowite, że czytelnik może odnaleźć w tej książce uniwersalne prawdy, dotyczące wartości i sensu życia poza obozem.
OdpowiedzUsuńDziękuję, że wyszukujesz takie perełki!
Serdeczności!
Gdzie dostałaś tą książkę, ja kiedyś szukałam jego książek i nie mogłam nic znaleźć po Polsku. Wspaniały człowiek, mój wykładowca jak o nim opowiadał to miał łzy w oczach.
OdpowiedzUsuńMery - ooooo kochana...Nie każ długo czekać Grzesiukowi, zobaczysz, że jak go poznasz na łamach książki to pokochasz na zawsze. :) Ta osobowość, charyzma...Niesamowity człowiek! Czytaj czym prędzej i dziel się prędko wrażeniami. :)
OdpowiedzUsuńA co do Frankla to nic dziwnego, że się zdecydował - w końcu to psychiatra. Nie zrobił też tego zbyt prędko po tych traumatycznych przeżyciach, ale to zrozumiałe.
Sheti - świetnie! :)
OdpowiedzUsuńNightingale - dokładnie tak! :)
Na Zielonym Wzgórzu - polowałam na nią jakiś czas na Allegro by dorwać ją w jakiejś okazyjnej cenie i udało się. Tobie też polecam tam poszukać.
Oleńko - tak, mnie samą to zaskoczyło, że temat jakby nie było obcy w sensie dosłownym ludziom żyjącym w czasach obecnych okazał się jednocześnie tak bliski. W tym (między innymi) tkwi piękno tej książki. Bardzo bym chciała żebyś ją przeczytała, Ty to byś z niej wycisnęła to co najlepsze w recenzji. :)
OdpowiedzUsuńA co do wyszukiwania perełek to Tobie mogę śmiało podziękować za to samo. :) Pozdrawiam ciepło! :)
Ciężka tematyka, ale tylko się cieszyć, że jest wciąż żywa, że interesują się nią wszystkie pokolenia. Jak wynika z Twojej recenzji (rewelacyjnej zresztą :)) książka jest naprawdę godna uwagi, więc chcę ją poznać.
OdpowiedzUsuńBardzo mi miło czytać takie odpowiedzi :)
OdpowiedzUsuńNa książkę będę polować! :)
Pozdrawiam serdecznie!!
Jenah - dziękuję. :) Książka jest naprawdę wybitna, jedna z lepszych, która traktuje o tej tematyce. szczerze polecam. :)
OdpowiedzUsuńOleńko - poluj, ja poczekam na recenzję. :) Pozdrawiam!
Bardzo chętnie się zapoznam. BTW - fajna fotka :)
OdpowiedzUsuńMagda - dzięki. :))
OdpowiedzUsuńMuszę koniecznie zanotować ten tytuł, twoja recenzja mnie przekonała. Tak jak kilku moich przedmówców, mam zamiar po nią sięgnąć po uprzednim nastawieniu się psychicznie na tematykę.
OdpowiedzUsuńNatalio_Leno - bardzo słusznie, w byle jakim momencie nie należy brać się za tę lekturę. :)
OdpowiedzUsuńjuż jakiś czas temu przeczytana, wg. mnie lektura obowiązkowa
OdpowiedzUsuńKsiążka wydaję się być bardzo interesująca
OdpowiedzUsuńKatalino - zgadzam się po stokroć. :)
OdpowiedzUsuńMagdaleno - wierz mi, że taka jest. :)
Po tak wysokiej ocenie i świetnej recenzji mam ochotę od zaraz przystąpić do lektury tej książki. Interesuję się obozową tematyką od kilku lat, więc bardzo chętnie przeczytam i tę książkę. ;)
OdpowiedzUsuńMalutka - zatem nie masz wyjścia, po prostu musisz przeczytać tę książkę. To pozycja obowiązkowa dla każdej osoby zainteresowanej tematyką. :)
OdpowiedzUsuńPo takiej kuszącej recenzji dopisuję powyższą książkę do listy zakupowej. Mam nadzieję, że niedługo wpadnie mi w łapki. Pozdrawiam!!
OdpowiedzUsuńKasandro - ja też mam taką nadzieję. :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńEwuś, psychiatra nie-psychiatra, z takiej "człowieczej" strony też musiał to mocno przeżyć.
OdpowiedzUsuńCo do Grzesiuka, już się ta książka do mnie wyrywa. Jak zresztą i masa innych. Ale jak tylko przeczytam, to coś tam napiszę. Mam nadzieję, że i mi się spodoba (chociaż małe prawdopodobieństwo, żeby się nie spodobała - z moim bzikiem na punkcie tego tematu?:))
Mery - ciężko mówić by literatura obozowa miała się podobać, prawda? Na pewno robi wrażenie, a wspomnienia Grzesiuka szczególnie zwłaszcza, że jego pogoda ducha (mimo tego co przeżywał) jest wręcz namacalna. :)
OdpowiedzUsuńMoje niedopatrzenie z tym "podobać". Wiadomo, o co chodzi. Grzesiuka zaczynam. Choćby dzisiaj:)
OdpowiedzUsuńWidzę że książka poruszająca bardzo trudny temat, gdy spotkam ... nie wiem, być może się skuszę, zobaczę. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńMery- jak mnie to cieszy. :)
OdpowiedzUsuńMelanio - kiedyś się skuś, może nie teraz, ale kiedyś na pewno, bo warto. :) Pozdrawiam.
Dzięki za tę recenzję, bardzo ciekawa książka. Z tematyki więzienno-obozowej, chociaż z zupełnie innej strony, polecam też bardzo ciekawą książkę S.Przybylińskiego "Niebezpieczni - ukryty świat penitencjarny"
OdpowiedzUsuńUnknown - służę pomocą. :) Dzięki za cynk, jak złapię ją w okazyjnej cenie to na pewno przeczytam. :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPo tę książkę, jak i po wspomnianego w recenzji "Króla szczurów" (który znajduje się w rodzicielskim księgozbiorze), bardzo chętnie sięgnę :)
OdpowiedzUsuńCinnamon - słusznie postąpisz. :)
OdpowiedzUsuńCzytając Twoją recenzję przypomniał się mi kadr z filmu Skazani na Shawshank, gdzie główny bohater odgrywany przez Freedmana zwany "Red" powiedział, tutaj on jest KIMŚ. Poza więzieniem nie musi by potrzebny, bo wszystko jest dostępne. Byli wolni w swojej wyobraźni. Swoim wewnętrznym świecie. Ludzi Ci skazani na życie na marginesie życia poświęcili wszystko by wyrwać się z piekła niebytu. "Ludzkie potwory" zgotowały ludziom ten niewdzięczny los. Koniec przemocy to początek godności. Chwała bohaterom. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPatryku - świetne nawiązanie i bardzo trafne. :) Pozdrawiam. :)
OdpowiedzUsuńEwa - gdybyś szukała tej książki, o której wspominałem, to dostać można ją tutaj: http://www.impulsoficyna.com.pl/index.php?cat=2&id=1361. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńUnknown - dzięki, ale poluję na jakąś okazję cenową, bo 70zł plus przesyłka to troszkę dużo jak dla mnie. :)
OdpowiedzUsuńJak dla mnie - pozycja obowiazkowa
OdpowiedzUsuńNatasho - i słusznie! :)
OdpowiedzUsuńZawiodłam się na tej książce.
OdpowiedzUsuń