Chyba większość z nas ma jakieś noworoczne postanowienia, prawda? Ja też je mam, a tych dotyczących planów czytelniczych na rok bieżący miałam całe mnóstwo. Między innymi postanowiłam, by wbrew własnemu przekonaniu, iż mało jest naszych rodzimych pisarzy, którzy potrafią mnie pozytywnie zaskoczyć swoimi dokonaniami, czytać jak najwięcej polskiej literatury spod znaku kryminału, thrillera czy horroru. Niniejszym słowa dotrzymuję.
W ostatnim czasie w moje ręce miała przyjemność trafić pozycja PM Nowaka pod tytułem „Ani żadnej rzeczy…”, będąca jednocześnie debiutem autora. Przyznacie chyba, że sam pisarz jak i tytuł książki są wyjątkowo tajemniczy, prawda? Ogólny zarys fabuły również nie zdradza zbyt wiele, bo oto dowiadujemy się, że w posiadłości położonej w Podkowie Leśnej nieopodal Warszawy w wyniku rany postrzałowej ginie niespełna trzydziestodziewięcioletnia kobieta. Komisarz Jacek Zakrzeński, zajmujący się sprawą tego tajemniczego morderstwa, dość szybko trafia na tropy potencjalnych zabójców denatki. Jednak ten, który miał rzekomo najwięcej korzyści ze śmierci kobiety ma najmocniejsze alibi – mowa o jej mężu nazwiskiem Cebulski. Następnie podejrzenia padają na eks-męża Cebulskiej, a także na siostrzeńca ostatniego z mężów. W oczach komisarza każdy z nich mógł mieć powody, by pozbyć się kobiety, ale czy rzeczywiście jest pośród nich morderca? Tego musicie się już dowiedzieć sami.
Zanim jednak przystąpicie do lektury, poznajcie charakterystyczne dla tego tytułu cechy. Pamiętacie kryminały z dawnych lat, których wizytówką było z lekka ospałe tempo akcji naznaczone smugą dymu z cygara (może fajki) i pieczołowicie ukryta pod długim płaszczem i rondem kapelusza postać detektywa zajmującego się daną sprawą? Kryminał PM Nowaka ma w sobie właśnie to coś rodem z czarno-białych ekranów. Akcja toczy się wyjątkowo wolno, każdy szczegół śledztwa omawiany jest niezwykle dokładnie, powiedziałabym nawet, że każdy szczegół wszystkiego, o czym mowa w toku fabuły jest wnikliwie opisywany przez autora – nie zawsze potrzebnie. Niektóre fragmenty miałam ochotę zwyczajnie z lektury wykreślić.
Sam pomysł na fabułę nie poraża nadzwyczajną oryginalnością – morderstwo, podejrzani, śledztwo… Jak na mój gust za mało w „Ani żadnej rzeczy…” zwrotów akcji, dynamizmu, jednakże ogólnie pojęte założenia kryminału książka ta spełnia dobrze.
Komu zatem polecam debiut PM Nowaka? Fanom kryminałów w starszej odsłonie, lubiącym zagłębić się w nieśpieszny tok akcji i tym, dla których szczegółowość to nieodzowny element każdej dobrej lektury.
Ocena: 4/6
Za możliwość przeczytania książki dziękuję portalowi Zbrodnia w Bibliotece oraz jej autorowi PM Nowakowi.
Może się skuszę :P
OdpowiedzUsuńNo i słuszne to Twoje postanowienie. A jeśli chodzi o książkę to lubię kryminały w dawnym stylu i jeśli książka posiada klimat, w którym mogę się zanurzyć to nie przeszkadza mi brak dynamizmu. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńMagdaleno - polecam. :)
OdpowiedzUsuńKornelio - w takim układzie to książka w sam raz dla Ciebie. :)
a powiem Ci, że na książkę zwróciłam uwagę już kilka dni temu i pewnie po nią sięgnę :)
OdpowiedzUsuńRaczej nie jestem przekonana do tej książki.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Miłośniczko - a to fajnie, cieszę się. :)
OdpowiedzUsuńIsadoro - rozumiem i pozdrawiam. :)
Jeśli kryminał ma być spokojny, powolny to musi być na prawdę dobry. Dlatego tylko te najlepsze przetrwały do naszych czasów, ot co.:) Na książkę pana Nowaka się nie skuszę. Takie tempo mnie nie przekonuje.
OdpowiedzUsuńZa to muszę powiedzieć jeszcze raz, że cudownie wyszła Ci recenzja "Szóstego". Zgadzam się z nią w 100%.
A mnie ta książka zainteresowała, zwłaszcza że ostatnio bardzo mocno kibicuję polskim autorom i trzymam kciuki za ich literacki rozwój. Bo kto powiedział, że tylko Amerykanie potrafią tworzyć dobre kryminały, thrillery czy horrory. Chętnie zapoznałabym się z tą książką. Sama też czekam na przesyłkę od pewnego pana. Z tego, co wiem powieść, którą mi zaproponował do recenzji jest naprawdę godna uwagi. Dodam, że to kryminał z silnie rozwiniętym wątkiem psychologicznym :-)
OdpowiedzUsuńFajnie, że dotrzymujesz postanowień noworocznych. Mnie nie zawsze się udaje. Co do książki to tą recenzją wzbudziłaś moją ciekawość. Teraz czytam akurat "Pismaka", gdzie jest dość sporo nawiązań społecznyh towarzyszących wątkowi kryminalnemu. W Twojej recenzji piszesz, że akcja posuwa się dość wolno. Czy jedyną przyczyną jest wspomniana dbałość o szczegóły wątku kryminalego, czy również misterny opis całej otoczki powieści?
OdpowiedzUsuńZ tego co widzę raczej mnie nie zainteresuje :-)
OdpowiedzUsuńMery - na początku powiem: śliczny awatar. :) Bardzo mi się podoba. :)
OdpowiedzUsuńCo do debiutu pana Nowaka to też wolę fabuły z bardziej dynamiczną akcją, choć ten kryminał ma niewątpliwie swój urok. :)
A "Szóstego" bardzo dobrze pamiętam i baaardzo mi się podobał, co chciałam dać odczuć w recenzji. :)
Aguś - zdecydowanie widzę Ciebie w tego typu kryminale, raczej przy jego lekturze. ;) O jakim panie i jakiej powieści mówisz? Bo ciekawa jestem czy to ten sam, który odezwał się również do mnie. :)
OdpowiedzUsuńAnulko - generalnie ta szczegółowość to plus, ale chwilami jest zwyczajnie niepotrzebna. Chwilami książka sprawia wrażenie "przegadanej", ale to tylko chwile. :) Nie przepadam zbytnio za takim czymś.
OdpowiedzUsuńScarlett - nic na siłę. :)
Odpowiem drogą mailową :-)
OdpowiedzUsuńHm... Chyba debiut PM Nowaka nie jest przeznaczony dla mnie. Nie lubię kryminałów, w których akcja się wlecze, lubię nagłe zwroty akcji i ciągłe napięcie. Widzę, że w tej książce tego nie dostanę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Czasem i warto po takie coś nieśpiesznego chwycić. Nie wszystko musi być tornadem :)
OdpowiedzUsuńCinnamon - mamy podobny gust, dlatego do tego kryminału nie będę Cię usilnie namawiać. :)
OdpowiedzUsuńNailo - co prawda to prawda. :)
Liczyłam na nieco większą ocenę a zważywszy na zaległości książkowe, tym razem sobie odpuszczę. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńKasandro - jasne, rozumiem. :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńMyślę, że ta książka mi się spodoba, bo lubię intrygi kryminalne w starym stylu :)
OdpowiedzUsuńDosiaku - Ty jako rasowa fanka kryminałów powinnaś ten debiut przeczytać, oby Ci się spodobał. :)
OdpowiedzUsuńCzytałam, co prawda - nie była to powieść nadzwyczaj porywająca, ale nie żałuję! Zapraszam do przeczytania wywiadu z autorem u siebie :)
OdpowiedzUsuńJa właśnie z polskimi książkami mam taki problem, że wszystko jest..polskie. Jakoś mnie to zniechęca. Pewnie dlatego, że w fabule chce się odnaleźć gdzie indziej, wiesz co mam na myśli? Musiałabym się bardzo przełamać żeby "Ani żadnej rzeczy..." przeczytać. Ale intryga kryminalna..no,no..kusi.
OdpowiedzUsuńSymtuastic - dzięki, na pewno zajrzę. :)
OdpowiedzUsuńKarolino - tak, wiem o czym mówisz, ale o dziwo w naszych polskich terenach również można się świetnie odnaleźć jeśli chodzi o fabułę książki. :) Tylko na dobrą książkę trzeba trafić. :)
Myślę, że mnie te szczegóły by tylko nudziły. Poza tym kryminały nie są moim ulubionym gatunkiem, więc jeśli już po jakiś sięgam - muszę być niemal pewna, że mi się spodoba. Tym razem spasuję. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńPaulo - nie namawiam zatem usilnie. :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńTym razem chyba jednak spasuje, gdyż jestem zwolenniczką dynamicznej akcji, jeśli chodzi o kryminały i thrillery a tutaj niestety widzę, że nie będzie mi tego dane doświadczyć.
OdpowiedzUsuńOstatnio zwróciłam uwagę na "Czarną serię". Ta pozycja wydaje się ciekawa i być może po nią sięgnę. Musi mnie tylko najść na kryminał.
OdpowiedzUsuńCyrysiu - mam podobnie, więc w pełni rozumiem Twoją decyzję. :)
OdpowiedzUsuńBarwinko - jak tylko Cię "najdzie" to się skuś. :)
Czarna seria i polskie nazwisko na okładce?, tego jeszcze nie było :) Sięgnę z czystej ciekawości, mimo, że jak wspominasz akcja toczy się wolno, a i ocena średnia :)
OdpowiedzUsuńMiałam w sumie dość podobne odczucia... Ten pseudonim chyba ma nawiązywać do PD James?...
OdpowiedzUsuńLubię te stare kryminały, więc sięgnę
OdpowiedzUsuńja się cały czas jeszcze zaczytuj starymi kryminałami z ojca biblioteczki, więc tego sobie też nie odpuszczę :)
OdpowiedzUsuńZa postanowienie wielkie brawa:) To cieszy, że Polacy dają radę!!
OdpowiedzUsuńEvito - warto dać szanse każdemu. :) Zwłaszcza, że to Czarna Seria. :)
OdpowiedzUsuńAgnieszko - być może o to chodziło...A odczucia...No cóż, pewnie czegoś innego obie oczekujemy od tego typu literatury. :)
Chabrowa - w takim razie to pozycja idealna dla Ciebie. :)
OdpowiedzUsuńTośka - tym bardziej polecam. :)
Danusiu - a dają, dają...Raz lepiej, raz gorzej, ale dają. ;)
Może się skuszę. Słyszałem wiele pozytywnych recenzji, twoja również jest zachęcająca:)
OdpowiedzUsuńLibroy - a skuś się, czemu nie?:)
OdpowiedzUsuńA ja bardzo chcę ja przeczytać, czuje że by mi się spodobała. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńKsiążka być może w mój gust nie trafia, za to recenzja bardzo mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńMoja znajomość polskich autorów, a szczególnie w tej tematyce, dość mocno kuleje, więc chętnie sięgnę, gdy tylko nadarzy się taka okazja.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Melanio - zatem poluj na nią. :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńBezrobotna - dziękuję. :)
Jenah - super! Pozdrawiam :)
Ogólnie czuję się zainteresowana ta pozycją, jednak wspomniałaś o tym "tempie akcji" a takiego nie znoszę. Muszę więc poczekać az wezmę tą ksiązkę do ręki i wtedy okazę się czy chcę ja przeczytać czy nie
OdpowiedzUsuńAlojko - nie ma wyjścia, musisz ocenić to na własnej skórze. :)
OdpowiedzUsuńTo coś dla mnie, kryminał i do tego w starym stylu. Zdecydowanie mnie zainteresowałaś pozycją.
OdpowiedzUsuńNightingale - super, cieszę się. :)
OdpowiedzUsuńW najbliższym czasie mówię stop kryminałom i zabieram się za klasykę ;) ale może kiedyś...
OdpowiedzUsuńCzarna seria wciąż pozostaje w moich marzenaich czyteniczych,ale myślę,że niebawem ropzocznę czytanie.
OdpowiedzUsuńBibliofilko - piękne plany! :)
OdpowiedzUsuńHordubal - super. :)
Mi się to wszystko podobało, ta szczegółowość opisy. Chyba jestem fanką takich pozycji ;)
OdpowiedzUsuńBujaczku - każdy ma swój gust, fajnie, że Tobie się podobało. :)
OdpowiedzUsuńTakie książki są przeze mnie kolekcjonowane jak perełki podobnie jak książka Uwikłani, za którą się ze mną wymieniłaś na inną pozycję. Twoje trafienia są 100% jeśli chodzi o mój gust. Z pewnością orzejrzę się za tą pozycją, bo już po Twojej recenzji widać, że warto:) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPatryku - jeśli miałbyś na nią ochotę to napisz do mnie na LC, bo książkę mogę oddać w dobre ręce. :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJak zwykle rzeczowa recenzja na najwyższym poziomie:)
OdpowiedzUsuńOlu - dziękuję. :)
OdpowiedzUsuń