tytuł oryginału: Eeny Meeny
wydawnictwo: Czwarta Strona
data wydania: 4 marca 2015
ISBN: 9788379762293
liczba stron: 440
Zadziwiające, jak mocno na ogół
ufamy najbliższym. Wierzymy w to, że skoro są to osoby bliskie naszym sercom (i
z wzajemnością), to nie ma mowy o tym, by nas skrzywdziły. Czy słusznie?
Wystarczy obejrzeć pierwszy lepszy serwis informacyjny na dowolnym kanale, by
przekonać się, że wielu ludzi myślało podobnie i mocno się na swym przekonaniu
zawiodło…
Powiesz pewnie, że dramatyczne
wydarzenia tyczą się innych, nie ciebie. Spróbuj sobie zatem wyobrazić taką
sytuację: zostajesz uwięziony w jednym pomieszczeniu z kimś bliskim. Wiesz, że
jedyna szansa na ratunek to śmierć któregoś z was. Jaką masz pewność, że osoba,
którą tak dobrze znasz, której ufasz i którą najpewniej darzysz uczuciem, nie
zabije cię z zimną krwią, by przetrwać?
Ostatecznie każde z nas to tylko zwierzę, które wydrapałoby drugiemu oczy, by przeżyć.[1]
Ofiary psychopatycznego i
przebiegłego mordercy z debiutanckiej książki brytyjskiego pisarza M.J.
Arlidge’a pt. Ene, due, śmierć miały
okazję na własnej skórze przekonać się, czym pachnie taka niepewność. Całe ich życie
do momentu spotkania psychopaty, prowadzącego z nimi jakże specyficzną i
katastrofalną w skutkach grę, stało się nagle bardzo odległym wspomnieniem. Od
tej chwili miało liczyć się jedynie tu i teraz oraz decyzja, którą podejmą.
Życie własne czy współtowarzysza niedoli?
Gdyby ów scenariusz był
jednorazowym zdarzeniem, to pewnie tylko na chwilę stałby się tematem numer
jeden dla brytyjskich mediów, społeczeństwa i tamtejszej policji. Jednak gra,
tak skrupulatnie zaplanowana przez szaleńca, oraz wyścig z czasem dopiero się
rozpoczęły. Inspektor Helen Grace wraz ze współpracownikami musi się śpieszyć, jeśli
nie chce, by ofiar mordercy było więcej. Tymczasem śledztwo z dnia na dzień
zdaje się coraz to trudniejsze, a jego końca nie widać…
Jak wiele ofiar pochłonie chora
zabawa dręczyciela? I czy Helen Grace uda się odkryć jego tożsamość? Odpowiedź
na te i inne pytania przyniesie dopiero zakończenie powieści Arlidge’a. Zanim
po nią sięgniecie, przygotujcie się na ostrą jazdę bez trzymanki! To, co
najmocniej wyróżnia ten zapierający dech w piersi thriller, to bez wątpienia
wartka akcja oraz jej liczne zwroty. Autor doskonale zna pojęcie suspensu i w
nienaganny sposób potrafi się nim posługiwać. Szybkie tempo czytania zapewniają
także bardzo krótkie rozdziały. Całkiem ciekawie wypadają postacie wykreowane
przez pisarza, ponieważ nie są przerysowane i nie noszą cech superbohaterów. Mają
swoje wady i dramatyczne przeżycia z przeszłości. Są zwyczajnie ludzcy.
Jednak na pewnym polu Arlidge
mocno mnie zawiódł. Mimo że stworzył wręcz idealne warunki do mrocznych opisów
stanów psychicznych, w których znajdowały się ofiary, gdy rozpoczęły już
wspomnianą grę z mordercą, nie zdecydował się z tego skorzystać. Bohaterowie
przebywali w porażająco dramatycznych warunkach, a stan, do którego zostali
doprowadzeni, to skrajne odczłowieczenie. Ci ludzie stawali się zwierzętami: liczyło
się jedynie przetrwanie oraz instynkt samozachowawczy. Dlaczego więc – mając
tak szerokie pole do popisu – pisarz niemal pominął ten aspekt? Może powieść
już bez tego wydała mu się zbyt mocna i drastyczna? A może postanowił ją nieco
złagodzić, by jej odbiór był znacznie szerszy? To już tylko moje osobiste
gdybanie, które z rzeczywistością nie musi mieć nic wspólnego. Nie zmienia to
faktu, że wytrawni fani gatunku na pewno nie będą w pełni usatysfakcjonowani
debiutem autora.
Ene, due, śmierć to thriller z bardzo dobrze poprowadzoną akcją, lecz
z nie do końca wykorzystanym potencjałem, co szybko zauważy każdy czytelnik często
sięgający po tego typu powieści. Nie znaczy to jednak, że kogokolwiek chcę
odwodzić od tej lektury. Wręcz przeciwnie: zachęcam do niej, bo mogę wam
zagwarantować, że nie będziecie się przy niej nudzić – technicznie jest to
zwyczajnie niemożliwe.
Sama czekam już na drugi tom
cyklu z Helen Grace w roli głównej. Wydawnictwo zrobiło czytelnikom
niespodziankę i na końcu Ene, due, śmierć
umieściło próbkę tego, co czeka nas w kolejnej części – Powiedz panno, gdzie ty śpisz. Czy warto będzie się na nią skusić? Ja
czuję się mocno zachęcona. Byle do września!
Ocena: 4,5/6
[1] M.J. Arlidge, Ene, due, śmierć, Czwarta Strona, Poznań
2015, s. 414.
Za możliwość przeczytania książki dziękuję wydawnictwu Czwarta Strona.
Super recenzja. Nigdy nie miałam przyjemności czytać książek tego autora, ale bardzo mnie zachęciłaś do sięgnięcia po tę lekturę :)
OdpowiedzUsuńTa jest jego debiutem, więc jeszcze nic nie straciłaś. ;) Polecam.
UsuńKolejny ciekawy cykl zapowiada się :)
OdpowiedzUsuńDokładnie tak. :)
UsuńKsiążka ma dość skomplikowaną i ciekawą fabułę - tak wnioskuję z Twojej recenzji. Większość kryminałów, które czytałam opierało się na prostych i dość przewidywalnych schematach. Warto chyba jednak po tę pozycję sięgnąć :)
OdpowiedzUsuńSkomplikowana nie jest, ale urozmaicona już tak. Nic więcej nie zdradzę. :)
UsuńSpróbuję, a czemu by nie:-)
OdpowiedzUsuńWłaśnie, czemu by nie? :)
UsuńNie mam się z kim skonsultować, więc zaczepię ciebie :) Co myślisz o scenie uwięzienia na czwartym piętrze, we własnym mieszkaniu. Czy tylko mnie dziwi taka śmierć? mam wrażenie że zrobiłabym dziurę w ścianie, choćby pantoflem :)
OdpowiedzUsuńTak, też nie mogłam się nadziwić, gdy śledziłam tę scenę. Faktem jest, że z głodu szybko brakło im sił. I że niby nikt ich nie słyszał? No ale... Przymknęłam na to oko i czytałam dalej. ;)
Usuńja chętnie przeczytam, ciekawa jestem i lubię takie trzymające w napięciu książki
OdpowiedzUsuńCzyta się ją świetnie mimo niedociągnięć. Polecam. :)
UsuńTrochę mnie zasmuciłaś;p Liczyłam właśnie na poznanie zmian w psychice tych pozamykanych osób. I tak przeczytam, bo czuję psychiczny przymus:D
OdpowiedzUsuńOj, to na tym polu mocno się rozczarujesz. Wierz mi jednak, że dla samej akcji warto się skusić na tę książkę. :)
UsuńPowiem Ci, że mnie zaintrygowałaś :) Choć trochę szkoda, że jednak zabrakło w powieści tego głębszego rysu psychologicznego. Ale skoro i bez tego książkę czyta się dobrze, to z chęcią zaryzykuję ;)
OdpowiedzUsuńNawet bardzo dobrze się ją czyta. Zaczęłam w piątek wieczorem i skończyłam w niedzielę. Gdyby nie sobotnie lenistwo to skończyłabym ją jeszcze szybciej. :)
UsuńJak ja Ci zazdroszczę, że miałaś już okazję przeczytać tę książkę!!! :)
OdpowiedzUsuńA miałam i życzę Ci by i Ciebie okazja szybko dopadła. ;)
UsuńPamiętam jak zobaczyłam tę książkę w zapowiedziach, od razu wpadła mi w oko. Pomimo minusów mam chęć przeczytać ! :)
OdpowiedzUsuńMimo minusów nadal uważam, że jest warta przeczytania także śmiało. :)
UsuńO książce już słyszałam i miałam na nią ochotę :) Ty zaostrzyłaś jeszcze mój apetyt na nią :)
OdpowiedzUsuńMnie też zabrakło mocniejszych opisów, ale i tak byłam mocno zaskoczona. Nie spodziewałam się, że aż tak bardzo się wciągnę.
OdpowiedzUsuńA widzisz. Autor dał radę. Nie ma to tamto. :)
UsuńPrzerażające. Ale prawdziwe oblicze człowieka właśnie takie jest. Wiele eksperymentów psychologicznych pokazuje, iż ludzie są zwierzętami. Bardzo mnie zainteresowała ta książka z uwagi na temat.
OdpowiedzUsuńDokładnie. Wystarczy wziąć pierwszy lepszy podręcznik do psychologii, by poczytać o wielu eksperymentach, które ukazywały mroczną naturę człowieka.
UsuńRanisz moje serce :) Ja dla mnie było niemal idealnie zważywszy na to, że autor dopiero się rozkręca :)
OdpowiedzUsuńDla mnie też było niemal idealnie. :) Także niech Twoje serducho nie cierpi. ;)
UsuńOstatnio niesamowicie głośno jest o tej książce i przyznam, że ja też się nakręciłam na tę historię, ale twoja recenzja nieco ostudziła mój zapał. Jak rozumiem autor niezbyt szczegółowo przedstawił psychikę bohaterów w chwili odkrycia, jaki jest warunek uwolnienia i zmierzenia się z tą straszną prawdą, co moim zdaniem może być potężnym minusem :( Do tej pory byłam przekonana, że będę zachwycona tą powieścią, a teraz mam poważne wątpliwości. Oczywiście przeczytam "Ene, due, śmierć", ale już z mniejszymi oczekiwaniami.
OdpowiedzUsuńDoświadczenie z tym gatunkiem masz spore, więc wnioskuję, że też możesz czuć niedosyt. Aczkolwiek na pewno książka Ci się spodoba, choć nie w 100%. :) A może się mylę? :)
UsuńPrzekonamy się niedługo, bo z ciekawości postaram się jak najszybciej zdobyć tę powieść.
UsuńBardzo dobrze. :D
UsuńNo nie wiem Ewuś... Ta fabuła wydała mi się jakaś wtórna i powtarzalna. Wydaje mi się, że mogłoby mi zabraknąć zaskoczenia.
OdpowiedzUsuńMnie blurb od razu skojarzył się z filmem pt. "Piła", więc bardzo oryginalna nie jest, ale świetnie się czyta mimo to. :)
UsuńTo coś dla mnie, to coś co muszę mieć ;)
OdpowiedzUsuńKoniecznie! :)
UsuńZaczyna się po prostu świetnie i ta cała otoczka zezwierzęcenia... Martwi mnie nie wykorzystanie potencjału i możliwości przy takiej historii, ale i tak jej pragnę :)
OdpowiedzUsuńMimo tego minusu, o którym pisałam książkę czyta się świetnie, więc polecam Ci ją gorąco. :)
UsuńSzkoda, że psychika ofiar nie została opisana zbyt dobrze, bo to faktycznie brzmi jak dobre pole do popisu. Ale i tak dam Ene due śmierć szansę, bo piekielnie zaciekawił mnie zamysł powieści. Trochę klimatu z Piły, świetnie się czyta, trzyma w napięciu... Brzmi dobrze :).
OdpowiedzUsuńDokładnie, moje pierwsze skojarzenie to oczywiście też "Piła". :)
UsuńNo, no, zapowiada się całkiem nieźle, a sam temat jest dość niepokojący. Nie zaszkodziłoby zapoznać się z tą historią bliżej. ;)
OdpowiedzUsuńZe swojej strony do lektury zachęcam. :)
UsuńOstatnio bardzo głośno o tej książce na blogach. Wszędzie ją napotykam. I mam na nią wielką ochotę, ot tak, po prostu.
OdpowiedzUsuńWszystkich kusi ciekawy blurb. Całość też wypada dobrze. Skuś się. :)
UsuńPodoba mi się Twoja recenzja! Początek skłania do refleksji! Lektura z tego co widzę dla mnie! Choć także uważam że minus o którym piszesz to byłaby świetna rzecz, przynajmniej ja takie lubię!
OdpowiedzUsuńOj, wiem doskonale, że książka przypadłaby Ci do gustu. Znam już Twój gust. :) Jakby co, to w Kuferku jest jej egz. recenzencki. :)
Usuńkurcze zawsze sienie mogę pozbierać z tym kuferkiem, ale na pewno o niej pomyślę! Zobaczymy co u mnie przyjemnego się wydarzy!
UsuńMożesz sięgnąć pamięcią do stycznia, bo zadanie obejmuje aż miesiąc wstecz. :)
UsuńNowy cykl i pierwszy tom ze śmiercią w tytule? Zapowiada się całkiem ciekawie. :)
OdpowiedzUsuńNie tylko zapowiada się, a tak jest. :)
UsuńZapowiada się smakowita lektura!
OdpowiedzUsuńOwszem i to bardzo. :)
UsuńMuszę się wreszcie zabrać za tę lekturę ;)
OdpowiedzUsuńKoniecznie. :)
UsuńŚwietna recenzja Ewo :)
OdpowiedzUsuń