czwartek, 30 sierpnia 2012

"Pamiętam cię" Yrsa Sigurdardóttir



"Pamiętasz mnie?"


To ja, twój koszmar z dzieciństwa. Wróciłem, by przypomnieć Ci dźwięk skrzypiących desek w twoim domu, gdy późną nocą udawałeś się w kierunku łazienki. To mnie szukałeś rozbieganym wzrokiem za drzwiami lub po kątach. Myślałeś, że jestem tym cieniem, który właśnie mignął ci przed oczyma, ale to tylko złudzenie. Wtedy byłem tuż za tobą i chłodziłem twój kark zimnym oddechem. Pamiętasz ten dreszcz, który cię wtedy przeszedł, prawda? Naprawdę tam byłem…
Bohaterowie najnowszej książki autorstwa Yrsy Sigurdardóttir pt. "Pamiętam cię" również poznali smak takiego koszmaru i im bardziej próbowali wmówić sobie, że wszystko, co ich spotkało, to przywidzenia lub psikusy pobudzonego umysłu, tym owe zdarzenia stawały się bardziej wiarygodne, zdawały się być niemal namacalne.
Gdy cała trójka (Katrin, Gardar i Lif) zawitała do starego i opuszczonego domu w niezamieszkałej islandzkiej osadzie, mając na celu wyremontowanie go i otwarcie konkretnego biznesu, ani trochę nie spodziewała się, że przeżyje chyba najgorszy koszmar swego życia. To właśnie ten dom za pomocą różnorodnych znaków (skrzypienia starej podłogi, dziwnych mokrych śladów na niej czy tajemniczych przekazów słownych wysyłanych za pomocą niektórych przedmiotów) starał się wypędzić ich ze swego wnętrza.
Jednak to nie koniec fabuły. Tuż obok wątku trojga bohaterów toczy się jeszcze jeden, który pozornie nie ma nic wspólnego z pierwszym. Oto bowiem w pewnym przedszkolu okolicznego miasteczka ma miejsce tajemniczy akt wandalizmu, w efekcie którego na ścianach powstały rozliczne bazgroły. Incydentem zajmuje się między innymi psychiatra (Freyr), który pomny tragicznych wydarzeń z przeszłości, związanych z zaginięciem jego syna, postanawia od nich uciec, zaszywając się właśnie w tym rejonie. Od pewnej osoby dowiaduje się, że podobne zdarzenie już miało kiedyś tutaj miejsce, a na domiar złego, poprzedziło je zaginięcie pewnego chłopca…
Niby dwie niezwiązane ze sobą historie, prawda? Jednak czy na pewno? A jeśli nawet coś je łączy, to co jest tym spoiwem? Odpowiedź na te pytania może nie jest nadzwyczaj zaskakująca, ale nie na tym polega majstersztyk tytułu. Jego wyjątkowość leży w świetnym połączeniu przez Sigurdardóttir dwóch gatunków: horroru i kryminału. Robi to w godnym pochwały stylu, delikatnie lawirując między nimi, a kiedy trzeba, mocno je akcentując. Na nudę czy brak wrażeń podczas lektury nie można narzekać, mimo że początkowo akcja nie porywa zawrotnym tempem. Zresztą nie w tempie tkwi jej siła, przejawia się ona w coraz mocniejszych doznaniach, jakie serwuje czytelnikowi autorka – im bliżej końca, tym mocniej bije serce. Styl, jakim posługuje się pisarka, jest godny pozazdroszczenia, łatwo się go przyswaja, a język jest chwilami – powiedziałabym – wręcz młodzieżowy (co rusz trafiają się sformułowania typu: „dżizas” czy „pliz”, co mnie osobiście troszkę raziło), ale nie jest to mankament przesądzający o braku uroku tej mrocznej lektury.
Ostatecznie uważam "Pamiętam cię" za kawał porządnej literatury grozy. Jest w czym się zagłębić i stracić poczucie rzeczywistości, nie tracąc przy tym niemal ani na chwilę uczucia strachu przed tym, co jeszcze ukaże przed nami ten stary, islandzki dom. A zapewniam, że jego cząstkę może odkryć każdy z Was w swoich mrocznych wspomnieniach z dzieciństwa. Tak odległy dziś koszmar może znów zapukać do Waszych drzwi z pytaniem: Pamiętasz mnie?
Ocena: 5/6


Oficjalna recenzja dla portalu lubimyczytac.pl: http://lubimyczytac.pl/oficjalne-recenzje-ksiazek/1219/pamietasz-mnie


70 komentarzy:

  1. Faktycznie tego „dżizas” było trochę za dużo, ale biorąc pod uwagę całokształt to u mnie też 'piątka" :))

    OdpowiedzUsuń
  2. Bibliofilko - nic dziwnego, bo książka sama w sobie jest świetna. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetna recenzja i świetna książka - tuż po jej skończeniu (ok. 11 w nocy), myślałam, że dostanę zawału mając iść do łazienki :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Vandenesse - dzięki. :) Heh, nie dziwi mnie to. ;) Niektóre z opisywanych scen robiły naprawdę mocne wrażenie. :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Yrsa...kiedy widzę to imię, to od razu wiem o kogo chodzi i jej ksiązki mogę brać i czytać w ciemno.

    OdpowiedzUsuń
  6. Muszę wreszcie przeczytac coś Yrsy Sigurdardóttir. Bardzo sugestywna recenzja :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Hordubal - dlaczego mnie to nie dziwi?:)

    Honorato - spróbuj koniecznie, warto! :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Jak spotkam w bibliotece to na pewno przeczytam

    OdpowiedzUsuń
  9. Muszę w końcu zwrócić na tę autorkę trochę większą uwagę :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Kingo, Trinity - polecam Wam tę autorkę. :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Ewo, znów mnie zachęciłaś! Ale najpierw przeczytam "Weź moją duszę" tej autorki, która czeka u mnie na półce od jakiejś wymiany... Mam nadzieję, że będzie co najmniej tak samo dobra :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Po Twojej recenzji mam ochotę na odrobinę strachu. ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. A ja właśnie "się straszę" i czytam teraz horror. Pewnie dziś skończę, więc jutro napiszę kilka słów. Mam nadzieję, że kiedyś i ta lektura wpadnie mi ręce, bo ostatnio zmieniam klimaty :-)

    OdpowiedzUsuń
  14. Niedoczytana - i słusznie. :) Oby była równie ciekawa, tego Ci życzę. :)

    Malutka - i bardzo dobrze! :)

    Aguś - właśnie widzę, że troszkę rozszerzyłaś krąg czytanych lektur,a raczej ich gatunków. :) Bardzo dobrze, tak trzymaj!

    OdpowiedzUsuń
  15. Bardzo zachęcająca recenzja; z całą pewnością przyjrzę się bliżej twórczości tej autorki, jeśli nadarzy się taka okazja :). Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  16. A na półce czeka na mnie Jo Nesbo i jego "Pentagram" :D

    OdpowiedzUsuń
  17. Uwielbiam te Twoje wstawki w recenzjach, od razu nabieram apetytu na książkę, nawet bez czytania dalszej części. Ale recenzję oczywiście przeczytałam do końca i jestem na TAK choc pewnie będę się cholernie bała :-)

    ps właśnie zauważyłam na boku gadżecik z najczęściej odwiedzającymi. jest popsuty! nie może być że na tej liście mnie nie ma ;-p

    OdpowiedzUsuń
  18. Tajuś - koniecznie! :) Pozdrawiam i ja. :)

    Aga - coś mi się obiło o uszy w sprawie tej książki, którą czytasz. :)


    Alison - hmmm...czy się będziesz cholernie bała? nie powinno być aż tak źle, tak mi się wydaje. :) A gadżet już "naprawiłam" i już jesteś na liście. ;)

    OdpowiedzUsuń
  19. he he dzięki. widać założyłaś go jak byłam w boliwii, ale szybko nadrobię straty ;-)

    OdpowiedzUsuń
  20. Alison - tak, jakoś w tym czasie to było. :)

    OdpowiedzUsuń
  21. no to teraz wszystko jasne ;-) a co do bania się to ja chyba należę do tych o słabych nerwach, a może bardziej do tych którzy przesadnie wizualizują to co czytają. Przynajmniej do takiego wniosku doszłam po niektórych fragmentach opowiadań pana Spadło. No i nadal nie odważyłam się wziąść do ręki Ketchuma... Cykor ze mnie ;-)

    OdpowiedzUsuń
  22. Alison - Ketchum nawet nie jest aż tak przerażający, on jest przede wszystkim wulgarny i dosadny. :) Aczkolwiek jego książka "Jedyne dziecko" mnie przeraziła poruszaną tematyką...A Ty jesteś po prostu wrażliwcem, który mocno odbiera to co czyta i to jak dla mnie plus. :)

    OdpowiedzUsuń
  23. :-) powoli dojrzewam by wreszcie zabrac się za Potomstwo. Akurat wulgaryzmy i dosadność chyba aż tak mi nie przeszkadzają więc może sobie poradzę ;-) Dobra uciekam juz bo jeszcze wyjdę na liderkę tego naprawionego gadżeta ;-)

    OdpowiedzUsuń
  24. Czytałam kilka recenzji tej książki, każda coraz bardziej przekonywała mnie do tej lektury, ale dopiero Twoja okazała się przysłowiowym "gwoździem do trumny" xD Nie ma bata, muszę przeczytać!
    Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
  25. czytałam i spodobała mi się ta atmosfera grozy, strach czający się tuż za plecami, chyba po prostu lubię się bać :) to już druga książka tej autorki i nie zawiodłam się, dlatego planuję sięgnąć po kolejne :)

    OdpowiedzUsuń
  26. Alison - hehe, bierz się za lektury. :)

    Isadoro - zgadzam się, nie ma bata. :D Przeczytaj, bo Ty też w takich klimatach czujesz się dobrze. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  27. Magdo - mam takie same plany względem tej pisarki. :)

    OdpowiedzUsuń
  28. Może i ja przeczytam jak będzie w bibliotece.)

    OdpowiedzUsuń
  29. Ja się boję takich książek. Mam słabe nerwy, staram się unikać mocnej literatury (co już w sumie o mnie wiesz :)).

    ale Twoją recenzję przeczytałam z przyjemnością, jak zwykle (co też już wiesz :)).

    Pozdrawiam zielono ze słonecznej wioski :)

    OdpowiedzUsuń
  30. Natanno - jeśli lubisz takie klimaty to śmiało. :)

    Oleńko - wiem, wiem. :) Twoja wrażliwa dusza kompletnie nie pasuje mi do takich klimatów i nawet nie chciałabym byś ją "kalała" nimi. :) Pozostań przy tych gatunkach, które najbardziej lubisz, bo dzięki nim piszesz tak cudne recenzje. :) Pozdrawiam ciepło!

    OdpowiedzUsuń
  31. Nie dla mnie, jestem strasznym tchórzem, i sama później boje sie skrzypiących desek w moim domu :/ Ale gdyby nie to to na pewno bym sięgnęła :)

    OdpowiedzUsuń
  32. Tosiu - jasne, nic kosztem własnego spokoju ducha. ;)

    OdpowiedzUsuń
  33. Co prawda nie należę do grona osób o stalowych nerwach, ale wyjątkowo chętnie sięgnęłabym po tę książkę. :)

    OdpowiedzUsuń
  34. Niestety, ale to nie dla mnie.

    OdpowiedzUsuń
  35. Recenzja przyciąga do książki.

    OdpowiedzUsuń
  36. Querida - i słusznie byś zrobiła. :)

    Laryso - szkoda.

    AnnieK - dzięki, to miałam na celu. :)

    OdpowiedzUsuń
  37. Nie mam stalowych nerwów, ale na tę książkę narobiłaś mi ochoty, więc chyba się zdecyduję :)

    OdpowiedzUsuń
  38. Paulo - skuś się skuś, bo warto. :)

    OdpowiedzUsuń
  39. Brzmi ciekawie. Co prawda nie lubię książek-horrorów ale i tak z chęcią bym ją przeczytała ;)

    OdpowiedzUsuń
  40. A dla mnie język był właśnie taki... ludzki, a nie literacki. Ja normalnie używam takich słów i uważam, że w chwilach napięcia itp. ludzie też ich używają :D

    A książka rzeczywiście bardzo dobra. Mnie nie przestraszyła, ale wątek kryminalny poprowadzony był naprawdę dobrze.

    OdpowiedzUsuń
  41. BlackRose - i bardzo dobrze. :)

    Nyx - aaa no podejście do języka używanego w książce jest zależne od tego, którego sami używamy na co dzień. :) Mnie się podobał średnio, ale ile czytelników tyle gustów przecież. :) Ostatecznie do książki mnie nie zraził. :)

    OdpowiedzUsuń
  42. Brzmi ciekawie, mimo że nie lubię horrorów to jestem skłonna sięgnąć po tę książkę. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  43. Gdyby nie to, że już mam tę książkę za sobą, to tą recenzją na pewno byś mnie skusiła :)
    Uwielbiam horrory o duchach, a Yrsa mnie ani trochę nie zawiodła :)

    OdpowiedzUsuń
  44. z wielką ochotą sięgnę po tę książkę
    jak najbardziej moje klimaty :)

    OdpowiedzUsuń
  45. A, chciałam jeszcze dodać coś w kwestii języka i tych młodzieżowych wstawek. To już kolejna książka, w której spotkałam się z takim słownictwem. Mam nadzieję, że jednak ta tendencja się nie przyjmie i nie stanie się modna, bo chyba zwariuję, jak w co drugiej książce spotkam "dżizasy" :/

    OdpowiedzUsuń
  46. Czytałam inną książkę tej autorki i chętnie sięgnę po kolejną. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  47. Melanio - i słusznie. :)

    Jenah - oj ja też fanką tych wstawek nie jestem, ale co kto lubi. Nyx się ten język przykładowo podobał. :)

    OdpowiedzUsuń
  48. Miłośniczko - super, chętnie przeczytam Twoją recenzję. :)

    Marto_Kornelio - ja też mam w planach kolejne. :)

    OdpowiedzUsuń
  49. Połączenie horroru i kryminału to mieszanka idealna dla moich czytelniczych gustów :) Powieści Yrsy jeszcze mnie nie zawiodły, więc na pewno przeczytam "Pamiętam Cię". Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  50. Brzmi rewelacyjnie, na pewno wezme :-))).

    OdpowiedzUsuń
  51. Bardzo ciekawa recenzja, zachęciłaś mnie do przeczytania

    OdpowiedzUsuń
  52. Ale mnie zachęciłaś do kupna tej książki :)

    OdpowiedzUsuń
  53. Dosiaku - oj tak, wiem, że to Twoje klimaty. :) Zatem nie masz się nawet nad czym zastanawiać. :) Pozdrawiam!

    Czas-odnaleziony - super! :)

    Chabrowa, Wykowna - bardzo mnie to cieszy. :)

    OdpowiedzUsuń
  54. Moje klimaty również.
    Na liście koniecznej...

    OdpowiedzUsuń
  55. Beatrix - oj tak, Twoje wybitnie. :)

    OdpowiedzUsuń
  56. Zachęciła mnie Twoja recenzja :) Ta książka znajduje sie na mojej liście obowiązkowej...Czasami lubię poczytać historie mrożące krew w żyłach:)

    OdpowiedzUsuń
  57. Margaret - ta jest naprwadę godna uwagi. :)

    OdpowiedzUsuń
  58. bardzo ciekawa recenzja

    OdpowiedzUsuń
  59. Chciałabym przeczytać te książkę :-). Myślę, że by mi się spodobała. Połączenie horroru i kryminału to dobre połączenie :-).

    OdpowiedzUsuń
  60. Felicjo - to nawet bardzo dobre połączenie. :)

    OdpowiedzUsuń
  61. ostatnio głośno o tej pisarce, byłam ciekawa co napisałaś i baaardzo mnie zachęciłaś do lektury :)
    jeszcze nic Yrsy nie czytałam

    OdpowiedzUsuń
  62. Ejotku - cieszę się. :) Warto się skusić na książki tej pani. :)

    OdpowiedzUsuń
  63. Jeszcze się nie spotkałam z opinią odradzającą tą książkę a czeka u mnie na półce; nie mogę się doczekać, kiedy w końcu po nią sięgnę.. ale czekam na zimne do szpiku kości grudniowe noce ;)

    OdpowiedzUsuń
  64. Miss Kitsch - nie spotkałaś się, bo książka jest świetna, po prostu. :) A pomysł z przełożeniem lektury na zimne i grudniowe noce jest strzałem w dziesiątkę! Wyśmienicie będzie smakować! :)

    OdpowiedzUsuń
  65. Bardzo lubię jej książki. Tę też juz mam i czeka w kolejce na półce. Bardzo podobał mi się jej Trzeci Znak zobaczymy czy ta będzie równie dobra, choć mam nadzieję że będzie lepsza. pozdrawiam;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie w kolejce czeka jeszcze "Spójrz na mnie". :) "Statek śmierci" za mną - super! :)

      Usuń
    2. Spójrz na Mnie też bardzo mi się podobała;) seria z Thorą jako bohaterką jest b.dobra;)

      Usuń

SPAM, reklamy, wulgaryzmy oraz komentarze niezwiązane z tematyką wpisu bezwzględnie usuwam.