"Suffer the children" John Saul
tłumaczenie: Andrzej Grzędzicki
tytuł oryginału: Suffer the children
seria/cykl wydawniczy: Książnica kieszonkowa
wydawnictwo: Książnica, Katowice
data wydania: 2008
ISBN: 9788324576722
liczba stron: 368
Dawno, a nawet bardzo dawno temu w
niewielkim miasteczku wydarzyła się straszna tragedia. Pewna rodzina straciła
swoją małą i ukochaną córeczkę – dziewczynka zaginęła bez śladu… Chwilę później
jej ojciec rzucił się ze skarpy w otchłań morza. Choć był to czyn wstrząsający,
wielu rozumiało emocje, które kierowały mężczyzną w tym akcie desperacji. Mniej
zrozumiałe było co innego – zając, a raczej jego truchło, które ojciec – gdy
jeszcze był w domu – trzymał na kolanach, delikatnie głaszcząc…
Od tej smutnej i na pierwszy rzut oka
dziwnej historii zaczyna się powieść Johna Saula pt. „Rzeź niewiniątek”. Zanim
przekonani, że to kolejna historia o krwiożerczych zombie, zrezygnujecie z
czytania dalszej części mojej recenzji, wykażcie cierpliwość i – proszę –
zostańcie. Bo owszem, książka ta jest zaliczana do gatunku horroru, jednak
straszy nie tym, czego wszyscy się spodziewają, zasugerowani tytułem. O tym
jednak powiem za chwilę, teraz powróćmy do fabuły.
Rodzina Congerów jest znana mieszkańcom
Port Arbello od niemal niepamiętnych czasów. Nie tylko za sprawą domniemanego
bogactwa, którym się kiedyś otaczali, ale także dzięki mrocznej legendzie,
którą przywołałam na samym wstępie. Przekazywana dzieciom z pokolenia na
pokolenie, ma działać odstraszająco – powstrzymywać je od beztroskich zabaw w
pobliżu niebezpiecznych miejsc, tj. skarpy, lasu i kamieniołomów. Przychodzi
czas, że małżeństwo Congerów, czyli Rosa i Jack, również postanawia opowiedzieć
tę historię swojej trzynastoletniej córce Elizabeth ku przestrodze – by ta
nigdy nie udawała się tam sama ani w towarzystwie swojej młodszej o dwa lata i zaburzonej
psychicznie siostry Sary. Mimo problemów małżeńskich, z jakimi borykają się
Rose i Jack, oraz choroby Sary, życie bohaterów toczy się bez większych zgrzytów.
Oczywiście do czasu… Sara zaczyna się bowiem zachowywać coraz gorzej, a pewnego
dnia przynosi ze spaceru do domu odciętą, ludzką rękę!
Powiało grozą, prawda? I wieje nią w tej
powieści jeszcze wielokrotnie, ale nie dzięki żywym trupom, istotom z zaświatów
czy innym wyimaginowanym postaciom. W „Rzezi niewiniątek” boimy się tego, co w ludziach tajemnicze i złe – boimy się szaleństwa drzemiącego w pozornie spokojnych
i zrównoważonych osobach. Tu straszy przede wszystkim człowiek i działania,
których się podejmuje. I pod tym względem jestem ogromnie zadowolona z tej lektury
– już dawno tak mocno nie odczuwałam świetnie wykreowanego klimatu powieści
grozy. Tu nie dzieje się nic nagle, akcja nie goni na oślep, wręcz przeciwnie –
rozkręca się bardzo powoli, a na jej mocne akcenty przychodzi czytelnikowi
czekać dość długo. Ale wierzcie mi, że warto!
Jednak „Rzeź niewiniątek” nie jest powieścią
idealną. Kilkakrotnie spostrzegłam, że niektóre wątki fabuły są na bakier z
logiką, że pewnym wydarzeniom brakuje naturalności i wiarygodności. Ponadto
spodziewałam się, że postać Sary, borykającej się z tajemniczą przeszłością,
która ma znaczący wpływ na jej stan psychiczny, będzie wyraźniej nakreślona. Tak
jednak nie jest, pozostaje więc pewien niedosyt. Pod tym względem braki
nadrabia (i to po stokroć) postać Elizabeth – myślę, że jako postać literacka
na długo zapadnie mi w pamięć…
I jest jeszcze coś… zakończenie,
które – niestety – nie przypadło mi do gustu. Skąd to rozczarowanie? Ma związek
z moim poczuciem sprawiedliwości – nie tak wyobrażałabym sobie finał
opowiedzianej przez Johna Saula historii. Ale jakby na to nie patrzeć, zarówno
zakończenie, jak i cała fabuła wzbudzają silne emocje, a to przecież największy
atut literatury.
Przeglądając wcześniejsze opinie na temat
„Rzezi niewiniątek”, spotkałam się na ogół z bardzo skrajnymi ich odmianami –
większość czytelników albo była zachwycona, albo zawiedziona; mało było reakcji
obojętnych czy stonowanych. Zawiedzeni w większości są ci, którzy spodziewają
się rasowego, nowoczesnego horroru z potokiem krwi, górą rozczłonkowanych ciał
i charczeniem zombie tuż za uchem – tego tu nie szukajcie, bo nie znajdziecie.
Jeśli jednak lubicie się bać, poznając mroki ludzkiej psychiki i obserwując
niszczącą moc szaleństwa, to jest to lektura dla Was. Ja jestem zdecydowanie na
tak!
Ocena: 5/6
Recenzja bierze udział w wyzwaniu: "Pochłaniam strony, bo kocham tomy!!!!" (368 stron)
Okładka rzeczywiście zapowiada wiejącą grozą lekturę. ;) Ja akurat nie gustuję w książkach z, jak to ujęłaś, potokami krwi, bo zawsze wydaje mi się to trochę groteskowe. A skoro ta książka taka nie jest, to chyba horror całkiem dla mnie. ;)
OdpowiedzUsuńTak, to taki soft horror. :) Świetnie się czyta. :)
UsuńPo Twojej recenzji jestem trochę rozdarta, z jednej strony nie przepadam za thrillerami/horrorami bo mam nieciekawe doświadczenia związane z chybionymi lekturami. Z drugiej jednak strony wątki psychiczne trochę mnie intrygują... Jak przyłapię w bibliotece to pewnie się skuszę ;) pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńJa namawiam mimo wszystko. :)
UsuńKoszmarna okładka już mnie odstraszyła.)
OdpowiedzUsuńTo nie Twoje klimaty - zupełnie. ;)
UsuńTo prawda.)
UsuńAleż mnie zaintrygowałaś! Potrafisz budować napięcie, moja droga! I mimo twoich uwag mam straszną ochotę na tę książkę :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
To naprawdę drobniutkie mankamenty nie psujące całokształtu tej historii. :) Polecam i pozdrawiam!
Usuńno ja lubię się bać i poznawac mroki ludzkiej psychiki 8 ) :O
OdpowiedzUsuńna pewno przeczytam :)))
pozdrawiam
Ag
Polecam i pozdrawiam. :)
UsuńWidziałem kiedyś za kilka złotych na wyprzedaży, ale opinie w sieci mnie zniechęciły do zakupu. Po Twojej chyba się jednak skusze. Sprawdziłem, książka cały czas jest dostępna :)
OdpowiedzUsuńTak jak pisałam, ludzi odstrasza na ogół to, że spodziewają się typowego horroru a tym typowym w rzeczywistości nie jest. Ja polecam. :)
UsuńO wiele bardziej wolę książki, które straszą nie brutalnymi scenami ale samym klimatem, fabułą, która na pierwszy rzut oka wcale straszna nie jest. Chętnie sięgnę po tę powieść, żeby przekonać się czy spełni moje oczekiwania;)
OdpowiedzUsuńPrzekonaj się a jakże. :)
UsuńSpodziewają się horroru, bo okładka na nic innego nie wskazuje:) Ale to dobrze, że okazuje się inaczej i to pozytywnie!
OdpowiedzUsuńTak, okładka to sugeruje, ale to tzw. zmyła. ;)
UsuńI kolejna książka, która mnie kusi.
OdpowiedzUsuńZapowiada się naprawdę ciekawie. Sięgnę po nią z ciekawości. :)
OdpowiedzUsuńPS: Dziękuję za życzenia :)
O, chyba spodobała mi się ta książka. Muszę po nią sięgnąć. :)
OdpowiedzUsuńMnie już okładka przeraża. Że o treści nie wspomnę: żywe trupy i w ogóle. Ja to chyba jestem jednak za mało odporna na takie książki. Pamiętam, że po przeczytaniu "Pustkowia" Blake'a Croucha długo nie mogłam dojść do siebie. Trochę mnie też przestraszył King w "Mrocznej połowie", ale generalnie więcej rozśmieszył :-) Nie wiem sama jak czułabym się z tą książką :-) Może kiedyś sprawdzę :-)))
OdpowiedzUsuńJak pisałam w recenzji, nie ma w tej książce żywych trupów. :) Trupy w ogole się zdarzają, ale nie żywe. ;)
UsuńJuż dawno ta książka znalazłaby się na mojej półce, ale był właśnie jeden problem...
OdpowiedzUsuńZachęcony przerażającą okładką, tytułem i fabułą zapragnąłem jak najszybciej ją przeczytać. Jednak na szczęście (czy nieszczęście) najpierw przeczytałem o niej parę recenzji i cały mój entuzjazm zgasł... Myślałem, że to typowy horror, po którym bałbym się pójść do łazienki a tu dupa blada... No chyba się wścieknę. Ale mówi się trudno i odkłada się tę pozycję na tzw. "później" ;).
Miłego dnia!
Melon
Ja bym jej nie odkładała na bardzo później. ;) Ale wiem, że wolisz mocniejsze klimaty. :)
UsuńPrzez ciebie moja lista książek które chce mieć w swoich zbiorach urasta do gigantycznych rozmiarów! wstydź się ;)
OdpowiedzUsuńBezczelnie powiem, że... się nie wstydzę. ;)
Usuń"Rzeź niewiniątek" jest na mojej liście "must-read" od dawna, ale jakoś wciąż nie było okazji. Nie zrażam się negatywnymi opiniami, czytałam, że to taki... retro horror :) Bazujący właśnie bardziej na emocjach i klimacie, niż faktycznej rzezi. A Twoja recenzja tylko temu dowodzi. Dlatego z listy nie skreślam, może tylko... dopiszę wykrzyknik? :)
OdpowiedzUsuńTak, to dokładnie tego typu horror. Mam nadzieję, że wykrzyknik już jest przy tej pozycji. ;)
UsuńJest! :)
UsuńZarówno tytuł jak i okładka mnie poraziły, treść już mniej i powiem że zastanowię się i chyba jak spotkam się skuszę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Pomyśl, pomyśl... :)
UsuńMam nieco mieszane uczucia, co do tej książki, gdyż jej tematyka mnie szalenie zaciekawiła, ale z drugiej strony spodziewałam się makabrycznego horroru pełnego scen gore, a tutaj twoim zdaniem tego nie ma, więc nie wiem, czy dać szansę tej książce, czy też nie.
OdpowiedzUsuńKilka mocniejszych scen jest... :) Ilość idealnie wyważona do klimatu książki moim zdaniem. :)
UsuńNie ma chyba nic, co by mnie bardziej przerażało niż ludzki umysł, więc zdecydowanie chcę przeczytać tę książkę. PS Udało mi się w końcu nie zapomnieć "Domofon" wypożyczyć:) Mam nadzieję, że spodoba mi się tak jak Tobie. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńSuper! Czekam z utęsknieniem na recenzję "Domofonu". :) Ciekawa jestem Twoich wrażeń. :)
UsuńTojest ten typ horrorów, jaki najbardziej lubię. Zawsze przedkładam emocje, budowanie napięcia, zagłębianie w ludzkiej psychice, nad potoki krwi i fale flaków, wypadających na chodnik. Coś dla mnie :)
OdpowiedzUsuńMuszę się jednak wypowiedzieć na temat okładki: jest koszmarna, w tym negatywnym sensie. Na jej widok śmiać mi się zachciało. Zamiast budować klimat, odstrasza.
Okładka ma związek z treścią, ale moim zdaniem można było wybrać lepszą. :)
UsuńNajstraszniejsze nie są potwory, wampiry czy inne stwory, tylko podłość i straszna natura ludzka. Dlatego nie wiem czy jestem w stanie przeczytać tą książkę.
OdpowiedzUsuńTy wolisz raczej delikatniejsze klimaty, ale skoro Beckettowi dałaś radę i Ci się podobał to i "Rzezi niewiniątek" dasz. :)
UsuńBardzo lubię powieści o zombie, jednak horrory bez nich też mnie interesują. Dopisuję książkę na listę i z niecierpliwością czekam, aż będę mogła poznać tę atmosferę grozy :)
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem Twojego zdania. :)
UsuńOkładka i tytuł zapowiadają grozę i horror w jednym (za czym, nie za bardzo przepadam), ale naprawdę swoją recenzją rozbudziłaś moja ciekawość:)
OdpowiedzUsuńCieszę się. :)
UsuńKsiążka ani ziębi, ani grzeje. Pewnie jakbym tylko ją miała pod ręką to bym sięgnęła, ale nie będę szukać.
OdpowiedzUsuńZa to ładnie tu u Ciebie :)))
A dziękuję, dziękuję... :)
UsuńWidzisz, a ja zrozumiałam, że są żywe trupy i inne grobowe istoty, a oprócz tego jeszcze zło ;-) Poza tym, każdy ma inny próg strachu i to, co dla Ciebie jest bułką z masłem, mnie może straszyć po nocach :D
OdpowiedzUsuńZło jest, nie przeczę. :) A co do progu strachu to prawda. :) Mój, jak wiesz - ciężko przeskoczyć. ;)
Usuńsłyszalam już o tej książce! i mam na nią wielką chęć... niestety nie ma jej u mnie w bibliotece, więc nie wiem kiedy uda mi się po nią sięgnąć :)
OdpowiedzUsuńWiesz, ją można za grosze kupić, więc może warto się skusić?:)
UsuńO tak, widzę, że to lektura dla mnie :)
OdpowiedzUsuńDawno już nie czytałam porządnej powieści grozy. Może skuszę się na "Rzeź niewiniątek", bo już sama okładka nieco mnie przeraża. :P
OdpowiedzUsuńSheti, Malutka - polecam! :)
OdpowiedzUsuńOkładka nawet mnie poruszyła :D Taka "creepy", to idealne słowo, które jako pierwsze przyszło mi na myśl. Czuję się skutecznie zachęcona :)
OdpowiedzUsuńCieszę się. :)
UsuńLubimy się bać poznając mroki ludzkiej psychiki, oj lubimy. :)
OdpowiedzUsuńA co do samej książki, jak się trafi, to się przeczyta. Za dużo ciekawych tytułów pojawia się na blogach. :(
Oj wiem, jakby człowiek chciał przeczytać wszystkie ciekawe tytuły z blogów recenzenckich to by życia brakło. :)
UsuńMatko, jaka przerażająca!
OdpowiedzUsuńChociaż chyba mam małą ochotę na coś z dreszczykiem. ;D
To polecam. :) Książka nie jest tak przerażająca jak zapowiada to okładka, zaręczam. :)
UsuńOkładka straszy. :D
OdpowiedzUsuńJednak o książce ktoś już mi mówił. Mimo małych "niedociągnięć" z chęcią bym ją przeczytała. :D
Widzę, że u Ciebie również nowy wygląd. Bardzo ładnie. :)
Pozdrawiam! :)
Dzięki. :) Przyszedł czas an wiosenne zmiany. :)
UsuńCałkiem niedawno czytałam recenzję tej książki, niezbyt pochlebną, więc postanowiłam dać sobie z nią spokój. Ale muszę przyznać, że po przeczytaniu Twojej recenzji zmieniam zdanie - skoro nie ma zombie, duchów i innych dziwadeł, a jedynymi potworami są ludzie, bardzo chętnie przeczytam. Nawet drobne niedociągnięcia mnie nie zniechęcają, w końcu można się takowych dopatrzeć w 90% książek. :)
OdpowiedzUsuńI takie podejście do sprawy bardzo cenię i lubię. :)
UsuńUuu... Mocna książka!
OdpowiedzUsuńNiezmiernie miło jest mi orzec, iż serdecznie zapraszam Cię do zabawy blogowej o intrygującym tytule "55", w którą niedawno miałem szansę się bawić.
OdpowiedzUsuńWięcej informacji po tym linkiem...
http://mejus250.blogspot.com/2013/04/55.html
Pozdrawiam!
Melon :)