tłumaczenie: Bronisław Pionke
tytuł oryginału: Das vergessene Dorf
wydawnictwo: Replika
data wydania: 20 maja 2014 recenzja przedpremierowa
Gdyby ktoś zapytał mnie, który
region świata wypada wyjątkowo wyraziście w odsłonie literackiej, to bez
wahania wskazałabym Syberię. Skrajności klimatyczne: gorące lata obfitujące w
gwałtowne burze i ulewne deszcze oraz srogie zimy, w których mróz, śnieżyce i
przenikliwy wiatr utrudniają nawet myślenie, nie mówiąc o w miarę normalnym
funkcjonowaniu – jest to region szalenie trudny do życia dla ludzi, jednak
nawet tam znajdują się osady, w których mieszkańcy starają się dostosować do
warunków, jakie serwuje im przyroda. Przekonał się o tym Theodor Kröger – autor autobiograficznej
powieści pt. Syberia. Moje miejsce na
ziemi, w której opowiada nie tyle o całym swoim życiu, co o tej jego
części, w której przyszło mu wieść trudny żywot właśnie na Syberii, w miejscowości
Nikitino.
Autor rozpoczyna swoją opowieść w
okresie początków I wojny światowej. Jako Niemiec mieszkający w Petersburgu
uznawany był przez władze rosyjskie za wroga numer jeden –posądzony o
szpiegostwo z marszu skazany został na karę śmierci. Ostatecznie jednak wyrok
zmieniono na dożywotnie zesłanie na Syberię i życie pod czujnym okiem
strażników.
Początkowo wydaje się, że życie w
takim miejscu jest gorsze niż nawet najdłuższa kara w murach więziennych.
Oprócz niesprzyjających warunków pogodowych Kröger musiał przywyknąć do
fatalnych warunków mieszkaniowych, w których robactwo wyzierało niemal z każdego
kąta, do biedy oraz do społeczności Nikitino, której specyfika polegała na tym,
że brak regularnego spożywania alkoholu skutkował wykluczeniem. Sprawę
asymilacji w nowym otoczeniu mocno utrudniła również niemiecka narodowość
autora. Mimo wszystko przypływ gotówki, jakże pożądany, odmienił jego życie – w
ciągu kilku dni stał się poważany wśród ludności, a policja nie pilnowała go
już tak gorliwie jak na początku. Renoma, jakiej się dorobił, pozwoliła mu z
czasem na wprowadzanie stopniowych zmian w miasteczku – pojawił się pomysł otworzenia
szkoły a nawet kina. Sam Kröger zaś wkrótce zakochał się z wzajemnością i nawet
rozkręcił własny biznes. Mimo to jeszcze wiele kłód rzucono mu pod nogi – jego
opowieść to nie jest bajka o sielskim życiu na łonie przyrody…
Trzeba przyznać, że w czasie
zsyłki na Syberię autor naprawdę wiele przeszedł. O wszystkich tych przeżyciach
opowiada bardzo szczegółowo i bardzo wyraziście. Przechodziły mnie ciarki po
plecach, kiedy opowiadał o pobycie w kazamatach, w twierdzy Schlisselburg, kiedy
z przerażającą dokładnością opisywał, jak był o krok od szaleństwa, będąc
zamkniętym w ciasnej, ciemnej i wilgotnej celi, broniąc się przez wygłodniałymi
szczurami i wszędobylskimi pająkami.
Moimi największymi wrogami są szczury(…). Od czasu, kiedy w misce znalazłem kawałek szkła, przecinam im gardła i ciepłą krwią ogrzewam sobie ręce[1].
Nie inaczej opisuje swoje losy w Nikitino
– surowość, bezwzględność i majestat Syberii oddał wręcz po mistrzowsku.
Świetnie poradził sobie z charakterystyką tamtejszej społeczności, obnażając
jej wady, nieustające ciągoty do kieliszka, ale także i zalety, w szczególności
ludności tatarskiej. Styl autora jest dość specyficzny, ale myślę, że dobrze
oddaje ducha tamtych czasów, choć jego język chwilami zdawał mi się nazbyt
oficjalny.
Byłabym gotowa uznać tę powieść za
wolną od wszelakich wad, jednak jest coś, na czym książka ta nieco traci. O ile
początek jest szalenie intrygujący i porywający, to środkowa część (z akcją w miasteczku)
w pewnym momencie zaczyna się dłużyć, przeżycia autora stają się monotonne i związane
są właściwie wyłącznie z codziennością życia w Nikitino. Mimo to warto dotrwać
do końca, bo epilog nie daje chwili wytchnienia, zostawiając nas z bardzo trudnym
emocjonalnie zakończeniem.
Zatem komu polecam Syberię...? Osobom lubującym się w
opowieściach życiowych, które nie są jedynie wytworem fantazji autora, fanom
szczegółowych opisów miejsc, zdarzeń oraz uczuć bohaterów, czytelnikom zainteresowanym
historią Syberii oraz zaintrygowanym jej surowością, fanom powieści, których akcja
osadzona jest właśnie tam. Mimo niewielkiego mankamentu powieść Theodora Krögera
jest naprawdę warta poznania.
Ocena: 4.5/6
[1] T. Kröger, Syberia. Moje miejsce na ziemi, Replika,
Zakrzewo 2014, s. 23.
Za możliwość przeczytania książki dziękuję wydawnictwu Replika.
Na temat Syberii wiem bardzo dużo. A wiem z tzw. pierwszej ręki. Otóż, pracowałam kiedyś z pewną panią Marysią, której rodzina została w czasie II wojny światowej wywieziona na Syberię. Pani Maria była wtedy bardzo małą dziewczynką. Na Syberii dorastała, kształciła się, pracowała, tam też wyszła za mąż. Kiedy w Polsce zmienił się ustrój i polski Rząd zaczął tych ludzi sprowadzać do kraju, wówczas pani Maria z mężem i dziećmi przyjechała do Polski. Tutaj dostała pracę, ale jej rodzina niestety nie utrzymała się razem, bo rodzice i brat zostali na Syberii, a drugi brat zamieszkał na Ukrainie. Z tych jej wspomnień byłaby naprawdę doskonała książka. Szkoda tylko, że polski Rząd nie potrafi sprawić, aby ci ludzie odbierali świadczenia za pracę wykonywaną na Syberii. Z tego co wiem, dziesiątki lat pracy tam nie liczą się do polskiej emerytury, bo nie ma stosownych umów międzynarodowych. I w ten spsób ci ludzie są pokrzywdzeni, bo biorą emeryturę tylko za lata pracy wykonywanej na terenie Polski, a to, co za nimi w ogóle się nie liczy.
OdpowiedzUsuńO kurczę, faktycznie, wspaniała książka by z tego powstała. Może warto pani Marii to zasugerować? Ktoś mógłby jej w pisaniu pomóc, jeśli nie czułaby się na siłach robić tego sama. Takie historie powinny iść dalej w świat.
UsuńProponowałam pani Marii spisanie wspomnień, ale ona z wiadomych względów nie za dobrze posługuje się językiem polskim w piśmie. Czasami nawet w rozmowie miała problem ze znalezieniem polskiego słowa, więc musiałam jej pomagać. Ona tam, na Syberii, posługiwała się rosyjskim i rosyjskiego uczyła też w tamtejszej szkole, więc faktycznie ktoś musiałby jej pomóc w spisaniu tych wspomnień. A jej przeżycia są niekiedy bardzo dramatyczne. Nie wiem więc, czy jest gotowa na to, aby podzielić się nimi z tak szerokim gronem czytelników.
UsuńNo tak, rozumiem. Jednak i tak mi szkoda, że historia pewnie nie poniesie się dalej. Chciałabym móc choć tych strzępków wysłuchać.
UsuńMój teść jest filologiem rosyjskim, urodził się na ziemiach białoruskich, w Glebowcach. Chrzczony był w Wasyliszkach, tak, tak, dokładnie tam, gdzie urodził się Niemen :)
UsuńNo proszę! :)
UsuńTo tak w sprawie p.Marii, nie Sybiru!
UsuńNa pewno bardzo ciekawa książka ;) Myślę, że dobrze, że tutaj do Ciebie trafiłam i mogłam się o niej dowiedzieć. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńZapraszam częściej i pozdrawiam! :)
UsuńSyberia nigdy mnie nie pociągała, ale książka to co innego. Pięknie napisałaś o niej, zachęcając mnie do jej lektury.
OdpowiedzUsuńCieszę się. :)
UsuńTa Syberia tak kusi mnie surowością, że jak natrafię, to chyba nadgryzę :D
OdpowiedzUsuńA gryź! Śmiało. :)
UsuńCzuję się zaintrygowana. Chętnie zobaczę u siebie tę książkę:)
OdpowiedzUsuńPoluj na nią w drugiej połowie maja. :)
UsuńWow, moja reakcja po przeczytaniu cytatu z ramki, przeraziło mnie to, rozejrzę się za książką, bo wydaje mi się, że mi się spodoba :)
OdpowiedzUsuńTo tylko zalążek tych mocniejszych opisów...
UsuńInteresująca tematyka, ciekawa recenzja.
OdpowiedzUsuńDzięki. :)
UsuńHmm...zastanowię się nad tą pozycją. Przyznam, że recenzja mnie zaskoczyła :)
OdpowiedzUsuńTak, a czym? :)
UsuńMnie niestety tematycznie książka nie interesuje. Ja lubuje się jednak w mniej poważnych tematach.
OdpowiedzUsuńOooo nie powiedziałabym, bo widziałam u Ciebie trudne, życiowe tematy. :) Ale nie namawiam. :)
UsuńTo prawda, że było kilka trudnych tematycznie książek, ale teraz chce od tego odpocząć i zrelaksować się przy czymś bardziej rozrywkowym.
UsuńTo na pewno ciekawa książka, ale na razie mam za dużo zaległości, by ją przeczytać ;)
OdpowiedzUsuńSkąd ja to znam? ;)
UsuńCzytam, akurat mam przerwę, książkę podróżniczą o Syberii i ten region niesamowicie pobudza moją wyobraźnie. Jednak obecnie jestem tak zarobiona, żemogę sobie pozwolić tylko na idealne, wybitne książkę. Tą zostawię sobie na wakacje :)
OdpowiedzUsuńDobry pomysł. :)
UsuńGdzie Ty znajdujesz takie świetne książki?
OdpowiedzUsuńSama mi się objawiła, można rzec. ;)
UsuńNigdy nie czytałam żadnej książki o Syberii i też nie interesowałam się tym tematem za bardzo. Ale Twoja recenzja zachęciła mnie żeby to zmienić. Jeśli tylko będę miała okazję, chętnie przeczytam.
OdpowiedzUsuńA polecam, polecam... :)
UsuńJestem wlasnie po lekturze "Spiewaj ogrody" P. Huelle i "W domu innego" R. Brooka, i mam na razie dosc cierpien wojennych i powojennych (choc tutaj o dwie rozne wojny chodzi). Jesli podobaja Ci sie syberyjskie tematy, to polecam "Stacja Tajga" Petry Hulovej. Ja teraz potrzebuje czegos lekkiego...
OdpowiedzUsuńO, dzięki za wszystkie tytuły, bo żadnego nie znam tzn. słyszałam, ale nie czytałam. :)
UsuńBardzo zachęcająca recenzja, tylko troszkę odstrasza mnie ta druga część książki, która zacznie się dłużyć...
OdpowiedzUsuńJeszcze nad nią pomyślę, czytając kolejne przedpremierowe opinie o tej powieści ;)
Da się ten fragment przeżyć, że tak powiem. :) Warto zaryzykować. :)
UsuńMyślę że po nią sięgnę, ale za jakiś czas.
OdpowiedzUsuńŚmiało. :)
UsuńMnie niestety autobiografie raczej odstraszają. Nie wątpię, że autor ma wiele ciekawych rzeczy do przekazania, ale jakoś to nie jest mój ulubiony gatunek i obawiam się, że trochę bym się przy tej lekturze męczyła. Zwłaszcza przy opisach codzienności w miasteczku.
OdpowiedzUsuńRozumiem i nie namawiam. :)
UsuńMój pradziadek przeżył podobne przygody. Książka wydaje się ciekawa, więc chętnie przeczytam.
OdpowiedzUsuńPolecam. :)
UsuńKsiążka dla mnie! :) Syberia to miejsce przerażające, okrutne i zarazem piękne - mam tu oczywiście na myśli naturę.
OdpowiedzUsuńO tak, Ty doceniłabyś tę książkę. :)
UsuńMnie również ciekawi Syberia i opisana w tej książce historia. Mam nadzieję, że kiedyś wpadnie ona w moje ręce i uda mi się dotrwać do jej końca:)
OdpowiedzUsuńNa pewno Ci się uda. :)
UsuńTo raczej nie moja tematyka ;)
OdpowiedzUsuńSzkoda. :)
UsuńO, taka książka to coś czego szukam jeśli chodzi o tę tematykę.
OdpowiedzUsuńSpodobałaby Ci się. :)
Usuńsamo miejsce poprzez swoją surowość jest świetnym temat i tłem, ale to raczej nie moja tematyka, przynajmniej na dzień dzisiejszy;)
OdpowiedzUsuńA ja wierzę, że by Ci się spodobała. :)
UsuńMyślę, że by mi się spodobała, dlatego chętnie się z nią zapoznam!
OdpowiedzUsuńTeż tak myślę. :)
UsuńKocham tego typu książki! Niestety, mam tego typu przypadłość... że jestem ogromnie emocjonalna. Często zdarza mi się śmiać albo płakać nad kartkami... Książki w rodzaju "Syberii..." niestety czytam bardzo opornie i bardzo długo - między łzą a łzą.
OdpowiedzUsuńWbrew pozorom aż tak wiele łzawych momentów tu nie ma. Oczywiście z wyjątkiem zakończenia...
Usuń