tytuł oryginału: Necessary Lies
wydawnictwo: Prószyński i S-ka
data wydania: 10 kwietnia 2014
ISBN: 9788378397496
liczba stron: 456
Muszę przyznać, że o eugenice do tej pory nie wiedziałam zbyt wiele. Oczywiście, główna idea była mi znana, choć od tej zdecydowanie złej strony, związanej z nazistowskimi planami tworzenia „czystej” rasy – na świat miały przychodzić dzieci tylko o pożądanych przez władze cechach. Jednak pojęcie to istnieje zarówno w teorii, jak i w praktyce znacznie dłużej niż od czasów panowania Hitlera i oznacza, jak podaje internetowy słownik języka polskiego PWN, system poglądów zakładający możliwość doskonalenia cech dziedzicznych człowieka.
Teoretyczny wydźwięk tego pojęcia wydaje się bardzo pozytywny, jednak człowiek potrafi zepsuć wszystko, co z założenia miało być dobre... W dążeniu do stworzenia wolnej od wad istoty ludzkiej człowiek był (i chyba tak naprawdę nadal jest) w stanie posunąć się bardzo daleko, cały czas podpierając się szczytną ideą. W dawnych czasach liczne programy eugeniczne pozwalały na m. in. segregację rasową, ludobójstwo czy przymusową sterylizację. Temu ostatniemu tematowi miałam okazję przyjrzeć się nieco bliżej za sprawą nowości autorstwa Diane Chamberlain pt. „W słusznej sprawie”, która niedawno miała swoją premierę na naszym rynku.
Autorka zdecydowała się poruszyć szalenie trudny i emocjonalny temat, którego podstawą jest obowiązujący do 1975 roku na terenie Karoliny Północnej (USA) program sterylizacji eugenicznej. Akcja powieści toczy się głównie na początku lat 60. ubiegłego wieku. W okręgu Grace, na jednej z tamtejszych farm tytoniowych dzięki – nazwijmy to – uprzejmości właściciela mieszkają dwie młode dziewczyny, tj. piętnastoletnia Ivy i dwa lata starsza od niej Mary Ella, a także jej synek William, nazywany przez nie Dzidziusiem, oraz ich babcia Nonnie. Wiodą stosunkowo spokojne życie, aczkolwiek wypełnione ciężką pracą i wyzierającą z każdego kąta biedą, więc nic dziwnego, że dziewczyny próbują urozmaicić tę mało barwną codzienność za pomocą uczuć i marzeń. Mary Ella przez opiekę społeczną uznawana jest za opóźnioną w rozwoju, dlatego tuż po urodzeniu Williama lekarze poddali ją zabiegowi sterylizacji. Ivy, choć młodsza od swej siostry, przejawia już zainteresowanie chłopcami, co przekłada się na częste spotkania pod osłoną nocy z synem farmera, na których nie tylko snują wizje o wspólnym wyjeździe do Kalifornii, ale coraz mocniej się do siebie zbliżają.
Zdaje się, że nieszczęście wisi w powietrzu, w związku z wchodzeniem Ivy w czas, w którym emocje i szalejące hormony biorą górę. Tak przynajmniej twierdzą pracownicy opieki społecznej, którzy znają tę rodzinę oraz problemy, z którymi się zmaga. W ich trudny dla zwykłego człowieka świat zostaje wprowadzona nowa pracownica ośrodka – Jane. Młoda, świeżo upieczona małżonka dobrze zapowiadającego się pediatry nie ma zbyt dużego doświadczenia zawodowego, a w pracy socjalnej – wcale, choć nie brak jej solidnego zaplecza edukacyjnego. Bardzo chce móc pomagać potrzebującym tego ludziom i robi to mimo braku aprobaty męża (pracująca żona lekarza nie jest zbyt dobrze odbierana w środowisku, bowiem każe myśleć, że ten najpewniej zarabia zbyt mało, by utrzymać rodzinę). Wybór tak niedoświadczonego pracownika na tak poważne stanowisko w efekcie końcowym przynosi jednak wiele nieoczekiwanych zdarzeń: nad Mary Ellą krąży widmo utraty Williama, zaś Ivy może zostać wysterylizowana…
To, co ostatecznie dzieje się w życiu tych kobiet, przechodzi najśmielsze oczekiwania. Sytuacja robi się z dnia na dzień coraz bardziej dramatyczna i nie wiadomo do końca, co jest temu bardziej winne: czy niedoświadczenie oraz nazbyt emocjonalne podejście Jane do pełnionej funkcji, czy obowiązujące prawo. Szalenie trudno mi opowiedzieć się po którejś ze stron, bo jest to trochę jak walka rozumu z sercem. Nie wiadomo, które rozwiązanie jest tak naprawdę dla tej rodziny najlepsze, jednak zakończenie całej sprawy mnie osobiście usatysfakcjonowało – jest takie, jakie być powinno.
Chamberlain na ogół tworzy bardzo emocjonujące i wciągające historie, ale tym razem postarała się wyjątkowo mocno, by nawet po zakończonej lekturze nie móc przestać myśleć o tym, co właśnie przeczytaliśmy. Niby jest to opowieść zmyślona, niby postaci są fikcyjne, ale nie sposób nie pokusić się o rozważania na temat sensu i moralnego aspektu eugeniki. Podstawowe pytania, jakie nasuwają się po zakończonej lekturze, to: Jak daleko można posunąć się w myśl wielkich idei? Jak mocno można ingerować w czyjeś życie? Każdy z nas musi na nie odpowiedzieć sobie samodzielnie.
„W słusznej sprawie” to trzecia powieść tej autorki, którą dane mi było przeczytać. Tak jak w dwóch poprzednich, tak i tu znalazłam pełnokrwiste postaci, z którymi nie sposób się nie zżyć (w przypadku Ivy autorka zadbała nawet o język, jakim bohaterka się posługuje, dzięki czemu nie mamy wątpliwości, z jakiej warstwy społecznej się wywodzi). Jedyne, co na ogół nie podobało mi się w poprzednich książkach, to dający się czasem wyczuć brak realizmu, jednak tym razem to uczucie mnie nie spotkało, dlatego pokuszę się o stwierdzenie, że „W słusznej sprawie” jest zdecydowanie najlepszą książką Chamberlain, którą do tej pory czytałam. Jest w niej wszystko, co powinna zawierać dobra „obyczajówka” plus naprawdę ciekawy i poruszający temat.
Kto z Was jeszcze nie skusił się na tę nowość, niechaj szybko to nadrobi. Gwarantuję, że nie oderwiecie się od tej książki aż do ostatniej strony.
Ocena: 6/6
Oficjalna recenzja dla Lubimy Czytać - LINK.
Wyzwania: Czytam literaturę amerykańską.
Ja nawet nie muszę czytać tej książki, żeby stwierdzić, że mi się spodoba, dla mnie wystarczy nazwisko samej autorki :)
OdpowiedzUsuńTak, to już praktycznie gwarancja dobrej lektury. :)
UsuńNarobiłaś mi ochoty. Książka porusza bardzo ciekawy temat, na pewno się skuszę.
OdpowiedzUsuńBardzo polecam. :)
UsuńO? Widzę, że dziś zamiast literatury grozy pojawiła się powieść obyczajowa, która na dodatek wywarła na tobie niebywałe wrażenie. Jak wiesz, lubuje się w takich klimatach, więc nie trzeba mnie usilnie namawiać do tej książki :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że bardzo przypadłaby Ci do gustu ta książka. :)
UsuńSłyszałam,że książka jest bardzo interesująca. Chętnie po nią sięgnę!:]
OdpowiedzUsuńI ja to potwierdzam. :)
UsuńBaardzo interesujący temat został poruszony i to on jest czynnikiem wzmagającym moją chęć na tę lekturę ;D
OdpowiedzUsuńTo prawda, temat przewodni książki jest bardzo interesujący. :)
UsuńChętnie przeczytam wiedziona wrodzoną ciekawością i zamiarem poszerzenia mojej wiedzy na ten frapujący temat.
OdpowiedzUsuńPolecam! :)
UsuńKolejna świetna książka. Nie zwalniasz tempa. Dobrze, że mój Word nie ma limitu stron i mam gdzie zapisywać tytuły
OdpowiedzUsuńOj, tempo własnie się zwolniło. Ostatnio czytanie idzie mi dość topornie. :)
UsuńOglądaliśmy kiedyś na lekcji film o eugenice - pokazywane obraz były wstrząsające. Nosił tytuł bodajże "Eugenika - w imię postępu". Z racji na poruszany w pozycji temat związany z tym zjawiskiem, koniecznie muszę sobie zapisać gdzieś jej tytuł. Na dodatek ty polecasz coś innego niż literaturę grozy - książka faktycznie musi być nie tylko całkiem niezła, ale po prostu dobra ;)
OdpowiedzUsuńDzięki za tytuł filmu, chętnie obejrzę jak na niego trafię. A książka, owszem, jest dobra. :)
UsuńNie mogłam się powstrzymać i wczoraj pobiegłam do biblioteki w poszukiwaniu książek Pani Chamberlain :) W moje ręce trafiła "Szansa na życie" ;)
UsuńNie czytałam, ale mam. :) Daj znać jak wrażenia. :)
UsuńObiecuję, że nadrobię zaległości!
OdpowiedzUsuńTrzymam za słowo. :)
UsuńPotrafisz zachęcić czytelnika, aż nie mogę się doczekać lektury :)
OdpowiedzUsuńI dobrze, bo warto ją poznać. :)
UsuńUwielbiam czytać książki tej autorki! mam nadzieję, że ta najnowsza szybko wpadnie moje ręce bo chce ją już przeczytać, tym bardziej po takiej pozytywnej recenzji jaką jej napisałaś :)
OdpowiedzUsuńJest naprawdę dobra, będziesz zadowolona. :)
UsuńTak to właśnie jest, że jak tylko człowiek wpadnie na coś dobrego, zaraz wyniknie z tego też coś złego. Ja nie mam przekonania do takich powieści, choć mam już plan, by w wakacje nieco się przełamać i liznąć trochę obyczajówki. Może właśnie skuszę się na którąś z książek tej autorki, choć tematyka nie leży jakoś szczególnie w moim guście.
OdpowiedzUsuńJa też za nimi nie przepadam, ale Chamberlain pisze naprawdę dobrze - nie ma u niej słowolejstwa, nudy i niepotrzebnej ckliwości. :) Warto "liznąć" jej talentu. :)
UsuńCiekawe, ciekawe. Nawet bardzo ciekawe. A Ty w końcu wiesz, co polecić molom książkowym :)
OdpowiedzUsuńA wiem, wiem. :)
UsuńHmm może akurat teraz nie mam ochoty na taką powieść, ale może w przyszłości się skuszę :>
OdpowiedzUsuńJa polecam. :)
UsuńZainteresowałaś mnie tą książką. Zapisuję tytuł żeby mi nie umknął.
OdpowiedzUsuńZapisz koniecznie. :)
UsuńDostałam książkę "na zająca". Nie zdążyłam się jeszcze za nią zabrać, ale cieszy mnie Twoja pozytywna recenzja :) To będzie moja druga Diane Chamberlain.
OdpowiedzUsuńKtóra była pierwsza? :)
UsuńMam ochotę chrząknąć znacząco i powiedzieć "A nie mówiłam", wiedziałam, że Ci się spodoba. Pomimo, że czytałam ją jakiś czas temu wciąż nie oceniłam bohaterów, od czasu do czasu o nich myślę i roztrząsam książkowe dylematy. Obsesja ;)
OdpowiedzUsuńWcale mnie Twoja obsesja nie dziwi. :) Trudny orzech do zgryzienia, naprawdę...
UsuńMam ogromną chęć na którąś książkę Chamberlain, a ta wydaje się wyjątkowo dobra. Na pewno przeczytam. :)
OdpowiedzUsuńDobry wybór na początek - polecam. :)
UsuńChamberlain to autorka, którą od jakiegoś czasu chcę poznać i po Twojej recenzji już wiem, od której książki powinnam zacząć. Uwielbiam takie emocjonujące i wciągające lektury.
OdpowiedzUsuńBardzo dobry pomysł, by zacząć od tej - pochwalam. :)
UsuńPo takiej świetnej i zachęcającej recenzji... nie pozostaje mi nic innego, jak zapisać nazwę tej książki i szukać jej w następnym tygodniu w bibliotece.
OdpowiedzUsuńSzukaj, oby była! :)
UsuńDiane Chamberlain już od jakiegoś czasu należy do grona moich ulubionych autorek. Z książką zapoznam się na 100%, tylko jeszcze nie wiem, kiedy.
OdpowiedzUsuńJeżeli interesuje Cię tematyka eugeniki, to polecam wartościową lekturę: "Higieniści. Z dziejów eugeniki" Macieja Zaremby Bielawskiego
Dzięki za podrzucenie tytułu, zanotowałam. :)
UsuńJa nie przeczytałam jeszcze żadnej z książek tej autorki, ale skutecznie mnie do tego zachęciłaś, więc postaram się jak najszybciej nadrobić zaległości. :)
OdpowiedzUsuńZachęcam, zachęcam! :)
Usuńojjj kusisz :) nie znam jeszcze twórczości tej pisarki, ale coś czuję, że się nie zawiodę :)
OdpowiedzUsuńNie powinnaś się zawieść. :)
UsuńTa autorka zgarnia tyle pozytywnych recenzji, że szok! A w bibliotece wszystkie egzemplarze są wypożyczone. :(
OdpowiedzUsuńNie bez powodu jej książki są ciągle w wypożyczeniu, wierz mi. :)
UsuńMam wielką ochotę na tę książkę! Jak dotąd nie miałam okazji zapoznać się z żadną książką z dorobku autorki, ale "w słusznej sprawie" zbiera tak wiele pozytywnych recenzji i ma tak szalenie intrygującą tematykę, że nie pozostaje mi nic innego, jak tylko szybko ten stan zmienić :)
OdpowiedzUsuńTak, nie masz innego wyjścia. :)
UsuńNie spodziewałam się, że ta książka może być tak dobra i że wywrze na Tobie tak duże wrażenie. :)
OdpowiedzUsuńPo Twojej recenzji zmieniam zdanie i stwierdzam, że kiedyś na pewno ją przeczytam. ;)
A chciałaś jej nie przeczytać? Zbrodnia! ;)
UsuńCałkiem niedawno oglądałam dokument o eugenice i szczerze powie trochę mnie przeraził.
OdpowiedzUsuńPo książkę sięgnę gdyż zarówno fabuła jak i twoja maksymalna ocena do tego przekonują.
Jaki dokument? Pamiętasz tytuł? :)
UsuńAle że aż szósteczka? :) Mam w planach W słusznej sprawie, ale w sumie brakowało mi dobrej motywacji, by się za tą książką rozejrzeć. Skoro piszesz, że to dobra obyczajówka, to ja jestem jak najbardziej na tak.
OdpowiedzUsuńTak, aż szósteczka, na którą zasługuje ta książka. :) Polecam!
UsuńPo pierwszą książkę tej autorki sięgnęłam dzięki tobie :) było to "Sekretne życie CeeCee Wilkes" i stałam się fanką autorki, potem przeczytałam inną a teraz mam z biblioteki następną, tę książkę na pewno też będę chciała przeczytać.
OdpowiedzUsuńTeż polubiłam tę autorkę po przeczytaniu "Sekretne życie CeeCee Wilkes". :) I nie mam jej dość. :)
UsuńEwo, umiesz kusić, oj, umiesz... Od dawna pragnę poznać twórczość Chamberlain, zatem kiedy tylko w bibliotece ujrzałam "Zatokę o północy", wiedziałam, że muszę ją przeczytać. Kiedy tylko to zrobię, zabiorę się za poszukiwania kolejnych powieści tej autorki - na mojej liście będzie na pewno "W słusznej sprawie". :)
OdpowiedzUsuńJa "Zatokę o północy" mam cały czas przed sobą. Na szczęście mam ją w domu. :)
UsuńPrzeczytam, przeczytam, przeczytam!! :D
OdpowiedzUsuńBardzo dobrze. :)
UsuńSzczerze pisząc, pierwszy raz słyszę o tej autorce. Chyba powinnam nadrobić zaległości i zapoznać się z tą lekturą ;)
OdpowiedzUsuńTo mnie zaskoczyłaś. :D
UsuńCiężki, budzący kontrowersje temat. Myślę, że książka i we mnie wzbudziłaby ogromne emocje. Chętnie umieszczę ją na swojej półce.
OdpowiedzUsuńPolecam gorąco. :)
UsuńNo proszę, w końcu jakaś świeża i interesująca tematyka w powieści. Chętnie sięgnę po ten tytuł. :)
OdpowiedzUsuńPrawda? :)
Usuńbardzo ciekawy i myślę, że do poznania temat. Ja jestem zainteresowana nim bardzo! I zgadzam się z Tobą człowiek potrafi każde dobro przerobić... niestety...buziaki
OdpowiedzUsuńAno właśnie...Buziaki. :)
UsuńZaciekawiłaś mnie :)
OdpowiedzUsuńTemat eugeniki jest mi znany z takich książek jak
- Jodi Picoult i "Bez mojej zgody", "Krucha jak lód" i "Drugie spojrzenie"
In vitro i dokładna selekcja embrionów w celu uzyskania dziecka o dokładnym, idealnym genotypie ("Bez mojej zgody"), sprawa o tak zwane "złe urodzenie" ("Krucha jak lód") i przymusowa sterylizacja ("Drugie spojrzenie").
Poniekąd tego tematu dotyczy też "Poczwarka" D. Terakowskiej. Adam, ojciec Myszki stawia sobie pytania o sens narodzin takich dzieci jaj Marysia, o to, jak wyglądałoby społeczeństwo "doskonałe" - bez takich dzieci.
Więc do tej kolekcji znanych Ci książek w tym temacie musisz dołączyć jeszcze "W słusznej sprawie". :)
Usuń