tłumaczenie: Stanisław Kroszczyński
tytuł oryginału: The Monstrumologist
seria/cykl wydawniczy: Monstrumolog tom 1
wydawnictwo: Jaguar
data wydania: 15 stycznia 2014
ISBN: 9788376862262
liczba stron: 464
Monstrumolog – któż to taki? –
zapytacie. Jest to człowiek o niebywałej odwadze, inteligencji i harcie ducha; człowiek,
który chyba niczego się nie boi (albo przynajmniej takie sprawia wrażenie):
niestraszna mu najczarniejsza noc, podejrzane trzaski i hałasy a nawet
wycieczki późna porą na cmentarz; człowiek, który ma dobre układy z grabarzami…
Brzmi groźnie? I słusznie, bo monstrumolog – to nikt inny jak badacz potworów.
Jest nim też doktor Pellinore
Warthrop – jeden z dwóch głównych bohaterów powieści Ricka Yanceya pod tytułem
– właśnie – Badacz potworów. Doktor –
to wybitny znawca swojej dziedziny, który pracuje ciężko dniami i nocami,
prawie nie śpi i prawie nie je. Nad tym, by jego życie zawierało choćby
podstawowe elementy normalnej egzystencji, czuwa jego młody asystent, Willy
Henry. Osierocony przez rodziców, kilkunastoletni chłopiec jest głównym
powiernikiem sekretów doktora. Wyrusza z nim na niebezpieczne wyprawy, podczas
których spotykają grasujące w okolicy potwory zwane androfagami. Później obydwaj
pracują nad stołem sekcyjnym i badają swoje znaleziska. Chociaż sami ze spotkań
z potworami wychodzą cało, to nie znaczy, że potwory nie mają swoich ofiar…
Wręcz przeciwnie! Dlatego tak niebezpieczne jest zajęcie, którym parają się
doktor i jego asystent, i tak ważne jest zapobieżenie szerszemu
rozprzestrzenianiu się działalności stworów.
O ile ten telegraficzny skrót
tego, co dzieje się w toku fabuły, być może zapowiada się całkiem obiecująco,
to szczerze powiem, że książka wzbudziła we mnie bardzo mieszane odczucia. Z
jednej strony bardzo podobał mi się klimat grozy, jaki autorowi udało się
wykreować. Sceny na cmentarzu czy spotkania oko w oko ze stworami robią mocne
wrażenie. Nie brakuje też krwistej makabry i jakże dosadnych opisów.
Sześć stóp od drzwi leżało twarzą w dół ciało (…). Głowa spoczywała wzdłuż ramienia, niemal prostopadle do tułowia, bo szyja została częściowo oderwana od ramion, widać było kręgosłup i serpentyny żył oraz ścięgna i mięśnie. Tył głowy został rozbity, z rany wyciekł mózg: pulpiasta masa, niczym szary rozrobiony twaróg wylewający się z pękniętej misy[1].
Wszystko byłoby dobrze, gdyby nie
bardzo toporne tempo akcji – zbyt wiele tu się nie dzieje. Ja, jako czytelnik
już od dawna pełnoletni, byłam nim znużona, więc jak może je odebrać czytelnik
w wieku młodzieńczym, którego często tak trudno nakłonić do czytania? Sceny
rodem z horrorów obecne są tutaj tylko sporadycznie (choć są naprawdę dobre), a
cała reszta – to masa męczących dialogów i zbędnego słowolejstwa autora. Jestem
również zaszokowana sugestią wydawcy na okładce, jakoby książka nadawała się
dla młodzieży w wieku powyżej 14 lat. Wątpię, czy tak młodzi ludzie powinni
czytać tak mocne opisy, w których krew leje się litrami, wnętrzności potworów
czy ofiar wypływają z ciał, a stwory wychodzą z grobów. Powiedziałabym, że raczej
jest to książka odpowiednia dla wieku 16-17 lat. Choć niektórzy może uznają, że
nazbyt czepiam się szczegółów, zważywszy na krwawe i pełne agresji gry
komputerowe, w których dzieciaki się lubują…
Ocena, którą książce wystawiam,
jest dość wysoka tylko z uwagi na jej dobry klimat i makabrę – te wyszły autorowi
przednio. Gdyby nie to, końcowa nota byłaby jeszcze niższa.
Ocena: 3/6
[1] W.J. Henry, Badacz potworów, Jaguar, Warszawa 2014,
s. 249.
Za możliwość przeczytania książki dziękuję wydawnictwu Jaguar.
Wyzwania: Czytamy literaturę amerykańską.
Wyzwania: Czytamy literaturę amerykańską.
Świetna recenzja. Do książki raczej nie sięgnę - najwidoczniej nie jest tak dobra, więc warto zainteresować się czymś innym : )
OdpowiedzUsuńWiesz, co kto lubi. :) Na pewno są osoby, którym książka spodoba się bardzo. :)
UsuńSzkoda, że mało jest akcji i scen grozy... Może kiedyś w wolnej chwili przeczytam.
OdpowiedzUsuńNie namawiam, nie odradzam... :)
UsuńKrótko, zwięźle i można dowiedzieć się wszystkiego, czego sie chcę. Ale kompletnie nie spodziewałam się w tej książce jakichś mocniejszych scen. Sądziłam, że to taka lekka, historia dla dzieci, trochę potworów, walka z nimi, ale bez krwi i zagłębiania się w szczegóły. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
No właśnie, i ja się nie spodziewałam obecnej tu makabry a ta jest! I ma się dobrze! Szkoda tylko, że na tym plusy powieści się kończą, ale to już tylko moje subiektywne zdanie. :) Pozdrawiam!
UsuńWidzę, że zapowiada się cała seria tych książek. Może kolejne będą lepsze? :)
OdpowiedzUsuńMoże będą, ale ja już tego sprawdzać raczej nie będę. :)
UsuńYanceya przeczytałam tylko "Piątą Falę", ale zawierzam mu jeśli chodzi o zrozumienie młodzieży i tworzenie tekstów dla nich - w tworzeniu realistycznych postaci i intrygujących dla dzieciaków fabuł pomaga mu jego piętnastoletni syn :) Jestem ciekawa teraz...
OdpowiedzUsuńCo do makabry - opis mózgu, krwi, flaków tak naprawdę nic nie zmienia - to tylko ciało i jego poszczególne fragmenty. Co innego gdyby opisy gore były połączone z ekstremalną przemocą - wtedy poprzeczka wiekowa podskakuje. Tak samo jest w grach komputerowych (akurat siedzę w tym temacie wyjątkowo głęboko i wiem sporo) - w tytule, który ma przemoc + krew na pudełku/w opisie ZAWSZE jest zaznaczona granica 18+, razem z odpowiednimi oznaczeniami (producenci gier zmuszeni są do pilnowania takich oznaczeń i żadna gra nie wyszła nieodpowiednio dopasowana do wieku). To po prostu rodzice ignorują wiekowe naklejki i oznaczenia :)
No tak, patrząc na tę kwestię Twoimi oczami można Ci przyznać rację. :) Agresjo jako takiej tu nie ma. Jednak moje odczucie było takie jak opisałam i mam w pamięci tę nutkę zniesmaczenia... Ale ja czepliwa bywam. ;)
UsuńTo pewnie kwestia przyzwyczajenia :) Znasz moje uwielbienie do różnego typu gore - to mnie zawsze dystansuje ;)
UsuńFakt, ja znowuż aż tak często z gore do czynienia nie mam. :)
UsuńSzkoda, że niewiele się dzieje, bo ta makabra brzmi zachęcająco :) Szczerze mówiąc, myślałam, że Badacz potworów będzie jakby bardziej... dziecinny?
OdpowiedzUsuńTeż tak myślałam a wcale taka dziecinna ta książka nie jest. :)
UsuńPokochałam styl autora po "Piątej fali", mam wrażenie, że jeśli ta książka wpadłaby w moje ręcę, skusiłabym się :) Mimo że nie jest idealna, jak piszesz ;)
OdpowiedzUsuńSkoro lubisz jego styl to pewnie i "Badacz potworów" by Ci się spodobał. :)
UsuńChyba się nie skuszę, ta książka wydaje mi się mało interesująca. Poza tym z tego co przeczytałam, wnioskuję, że niedopracowana.
OdpowiedzUsuńMnie nużyła, ot wszystko. :)
UsuńJa nie lubię jak się akcja wlecze. Szkoda, że po nią nie sięgnę, bo trochę mnie intryguje. Jednak kiedy nie ma akcji to ciężko mi czytać ...
OdpowiedzUsuńNooo jakaś tam akcja jest...:) Ale nie pędzi zawrotnie. ;)
UsuńZapowiadało się tak dobrze, a sądząc po Twojej recenzji - wyszło trochę gorzej. NIe sięgnę po tą książkę i to nawet nie z braku czasu.
OdpowiedzUsuńNie namawiam do tej książki, ale też jakoś kategorycznie też nie odradzam. W końcu każdy ma inny gust. :)
UsuńRaczej odpuszczę - wolę potwory w wydaniu z "Supernatural" ;)
OdpowiedzUsuńNie namawiam więc. :)
UsuńJakoś mnie nie ciągnie do tej książki i widzę, że nawet ty nie masz o niej zbyt dobrego zdania, więc spasuje.
OdpowiedzUsuńZachwycić mnie nie zachwyciła.
UsuńJuż sama fabuła mnie nie zachęcała:)
OdpowiedzUsuńTo tym bardziej nie namawiam. :)
UsuńMimo niskiej oceny, sięgnę po tę książkę. Chcę się przekonać na własnej skórze :)
OdpowiedzUsuńI super, pochwalam podejście do sprawy. :)
UsuńNie czuję się zainteresowana.
OdpowiedzUsuńZatem nie namawiam. :)
UsuńI jak tu biedny czytelnik ma znaleźć dobre książki? :( Szkoda, że całość niestety kiepska, bo z chęcią bym przeczytała ze względu na klimat i makabrę.
OdpowiedzUsuńTo może jednak zaryzykuj? Może Tobie całość się spodoba. :)
UsuńJak to tempo akcji może zniszczyć dobra powieść...!
OdpowiedzUsuńWłaśnie... :(
UsuńPowiem szczerze, że miałam ochotę na tę książkę, ale skoro jest skierowana raczej do młodszych czytelników (16-17 lat, to mimo wszystko trochę mało), a akcja ciągnie się niczym guma, która nieopatrznie przyczepiła nam się do podeszwy buta, to jedynym co pozostaje mi zrobić jest spasowanie :)
OdpowiedzUsuńZawsze można zaryzykować. :)
UsuńTrochę makabry w literaturze by mi się przydało. Jakiś krwisty horrorek bym przeczytała. A do tej książki mnie nie zachęciłaś. :D
OdpowiedzUsuńJa tylko ostrzegam lojalnie. :)
UsuńRaczej się nie skuszę na tę książkę, bo powieści młodzieżowe czytam rzadko. Poza tym wątpię, by mi się spodobała ;)
OdpowiedzUsuńNie namawiam. :)
UsuńDzięki za ostrzeżenie - nie chcę się nudzić podczas czytania, a te opisy makabry dla mnie są niestety okropne i nie zdołałabym przejść przez tę książkę... :)
OdpowiedzUsuńZatem to w ogóle nie jest książka dla Ciebie. :)
UsuńTym razem ten tytuł sobie odpuszczę :)
OdpowiedzUsuńI dobrze, bo to raczej nie twoje klimaty Aniu. :)
UsuńCzytałam tego autora "Piątą falę" i książka była zachwycająca. Szkoda, że ta taka nie jest.
OdpowiedzUsuńMoże Ciebie akurat by zachwyciła? :)
UsuńZbędne słowolejstwo autora mnie raczej nie interesuje, więc tym razem chyba spasuję:)
OdpowiedzUsuńJasne. :)
UsuńDla mnie to chyba byłoby nudne. Jakoś nie siedzę w takich klimatach. To taka makabra dla makabry.
OdpowiedzUsuńW ogóle Cie Olu przy tej lekturze nie widzę. :)
UsuńNawet bez Twojej niezbyt pochlebnej recenzji i tak bym raczej nie sięgnęła po tą książkę, bo blurb mnie tez nie zachęca :)
OdpowiedzUsuńWątpię by Cie zainteresowała. :)
UsuńCzytając recenzję jak nic już na wstępie uderzyło we mnie tylko jedno skojarzenie - z filmem Constantine... Film dla mnie super, może i w książce znalazłbym coś dla siebie?
OdpowiedzUsuńNigdy nie obejrzałam "Constantine" do końca - nudził mnie. :) Nie, ta książka to dla Ciebie zbyt słaby kaliber. :)
Usuńa mnie nawet interesowała, ale po przeczytaniu recki zrezygnuje, na makabrze aż tak bardzo mi nie zależy, gdy brak jest tępa akcji i do tego to słowolejstwo...
OdpowiedzUsuńNo ciut się książka dłuży... :)
UsuńWiem jedno, gdybym zaczęła marzyć o przekwalifikowaniu się i szukałabym nowej fuchy, monstrumologa mogę wykreslić natychmiast. Robota nie dla mnie, ale neologizm doceniam;)
OdpowiedzUsuńnie dla Ciebie, mówisz? ;) Rozumiem, nie będę Cię namawiać zatem. ;)
UsuńNie nie, na pewno się nie skuszę, nie trafiłabym do mnie tak książka :D
OdpowiedzUsuńNie namawiam. :)
Usuńzaczynałam ją czytać i niestety nie dałam rady przejść przez cała, nie porwała mnie.
OdpowiedzUsuńNiestety to dość monotonna książka...
Usuń