wtorek, 6 maja 2014

Badacz potworów - Rick Yancey





tłumaczenie: Stanisław Kroszczyński
tytuł oryginału: The Monstrumologist
seria/cykl wydawniczy: Monstrumolog tom 1
wydawnictwo: Jaguar
data wydania: 15 stycznia 2014
ISBN: 9788376862262
liczba stron: 464


Monstrumolog – któż to taki? – zapytacie. Jest to człowiek o niebywałej odwadze, inteligencji i harcie ducha; człowiek, który chyba niczego się nie boi (albo przynajmniej takie sprawia wrażenie): niestraszna mu najczarniejsza noc, podejrzane trzaski i hałasy a nawet wycieczki późna porą na cmentarz; człowiek, który ma dobre układy z grabarzami… Brzmi groźnie? I słusznie, bo monstrumolog – to nikt inny jak badacz potworów.

Jest nim też doktor Pellinore Warthrop – jeden z dwóch głównych bohaterów powieści Ricka Yanceya pod tytułem – właśnie – Badacz potworów. Doktor – to wybitny znawca swojej dziedziny, który pracuje ciężko dniami i nocami, prawie nie śpi i prawie nie je. Nad tym, by jego życie zawierało choćby podstawowe elementy normalnej egzystencji, czuwa jego młody asystent, Willy Henry. Osierocony przez rodziców, kilkunastoletni chłopiec jest głównym powiernikiem sekretów doktora. Wyrusza z nim na niebezpieczne wyprawy, podczas których spotykają grasujące w okolicy potwory zwane androfagami. Później obydwaj pracują nad stołem sekcyjnym i badają swoje znaleziska. Chociaż sami ze spotkań z potworami wychodzą cało, to nie znaczy, że potwory nie mają swoich ofiar… Wręcz przeciwnie! Dlatego tak niebezpieczne jest zajęcie, którym parają się doktor i jego asystent, i tak ważne jest zapobieżenie szerszemu rozprzestrzenianiu się działalności stworów.

O ile ten telegraficzny skrót tego, co dzieje się w toku fabuły, być może zapowiada się całkiem obiecująco, to szczerze powiem, że książka wzbudziła we mnie bardzo mieszane odczucia. Z jednej strony bardzo podobał mi się klimat grozy, jaki autorowi udało się wykreować. Sceny na cmentarzu czy spotkania oko w oko ze stworami robią mocne wrażenie. Nie brakuje też krwistej makabry i jakże dosadnych opisów.

Sześć stóp od drzwi leżało twarzą w dół ciało (…). Głowa spoczywała wzdłuż ramienia, niemal prostopadle do tułowia, bo szyja została częściowo oderwana od ramion, widać było kręgosłup i serpentyny żył oraz ścięgna i mięśnie. Tył głowy został rozbity, z rany wyciekł mózg: pulpiasta masa, niczym szary rozrobiony twaróg wylewający się z pękniętej misy[1].

Wszystko byłoby dobrze, gdyby nie bardzo toporne tempo akcji – zbyt wiele tu się nie dzieje. Ja, jako czytelnik już od dawna pełnoletni, byłam nim znużona, więc jak może je odebrać czytelnik w wieku młodzieńczym, którego często tak trudno nakłonić do czytania? Sceny rodem z horrorów obecne są tutaj tylko sporadycznie (choć są naprawdę dobre), a cała reszta – to masa męczących dialogów i zbędnego słowolejstwa autora. Jestem również zaszokowana sugestią wydawcy na okładce, jakoby książka nadawała się dla młodzieży w wieku powyżej 14 lat. Wątpię, czy tak młodzi ludzie powinni czytać tak mocne opisy, w których krew leje się litrami, wnętrzności potworów czy ofiar wypływają z ciał, a stwory wychodzą z grobów. Powiedziałabym, że raczej jest to książka odpowiednia dla wieku 16-17 lat. Choć niektórzy może uznają, że nazbyt czepiam się szczegółów, zważywszy na krwawe i pełne agresji gry komputerowe, w których dzieciaki się lubują…

Ocena, którą książce wystawiam, jest dość wysoka tylko z uwagi na jej dobry klimat i makabrę – te wyszły autorowi przednio. Gdyby nie to, końcowa nota byłaby jeszcze niższa.

Ocena: 3/6




[1] W.J. Henry, Badacz potworów, Jaguar, Warszawa 2014, s. 249.


Za możliwość przeczytania książki dziękuję wydawnictwu Jaguar.
Wyzwania: Czytamy literaturę amerykańską.

64 komentarze:

  1. Świetna recenzja. Do książki raczej nie sięgnę - najwidoczniej nie jest tak dobra, więc warto zainteresować się czymś innym : )

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz, co kto lubi. :) Na pewno są osoby, którym książka spodoba się bardzo. :)

      Usuń
  2. Szkoda, że mało jest akcji i scen grozy... Może kiedyś w wolnej chwili przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Krótko, zwięźle i można dowiedzieć się wszystkiego, czego sie chcę. Ale kompletnie nie spodziewałam się w tej książce jakichś mocniejszych scen. Sądziłam, że to taka lekka, historia dla dzieci, trochę potworów, walka z nimi, ale bez krwi i zagłębiania się w szczegóły. :)

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie, i ja się nie spodziewałam obecnej tu makabry a ta jest! I ma się dobrze! Szkoda tylko, że na tym plusy powieści się kończą, ale to już tylko moje subiektywne zdanie. :) Pozdrawiam!

      Usuń
  4. Widzę, że zapowiada się cała seria tych książek. Może kolejne będą lepsze? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może będą, ale ja już tego sprawdzać raczej nie będę. :)

      Usuń
  5. Yanceya przeczytałam tylko "Piątą Falę", ale zawierzam mu jeśli chodzi o zrozumienie młodzieży i tworzenie tekstów dla nich - w tworzeniu realistycznych postaci i intrygujących dla dzieciaków fabuł pomaga mu jego piętnastoletni syn :) Jestem ciekawa teraz...
    Co do makabry - opis mózgu, krwi, flaków tak naprawdę nic nie zmienia - to tylko ciało i jego poszczególne fragmenty. Co innego gdyby opisy gore były połączone z ekstremalną przemocą - wtedy poprzeczka wiekowa podskakuje. Tak samo jest w grach komputerowych (akurat siedzę w tym temacie wyjątkowo głęboko i wiem sporo) - w tytule, który ma przemoc + krew na pudełku/w opisie ZAWSZE jest zaznaczona granica 18+, razem z odpowiednimi oznaczeniami (producenci gier zmuszeni są do pilnowania takich oznaczeń i żadna gra nie wyszła nieodpowiednio dopasowana do wieku). To po prostu rodzice ignorują wiekowe naklejki i oznaczenia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tak, patrząc na tę kwestię Twoimi oczami można Ci przyznać rację. :) Agresjo jako takiej tu nie ma. Jednak moje odczucie było takie jak opisałam i mam w pamięci tę nutkę zniesmaczenia... Ale ja czepliwa bywam. ;)

      Usuń
    2. To pewnie kwestia przyzwyczajenia :) Znasz moje uwielbienie do różnego typu gore - to mnie zawsze dystansuje ;)

      Usuń
    3. Fakt, ja znowuż aż tak często z gore do czynienia nie mam. :)

      Usuń
  6. Szkoda, że niewiele się dzieje, bo ta makabra brzmi zachęcająco :) Szczerze mówiąc, myślałam, że Badacz potworów będzie jakby bardziej... dziecinny?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też tak myślałam a wcale taka dziecinna ta książka nie jest. :)

      Usuń
  7. Pokochałam styl autora po "Piątej fali", mam wrażenie, że jeśli ta książka wpadłaby w moje ręcę, skusiłabym się :) Mimo że nie jest idealna, jak piszesz ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Skoro lubisz jego styl to pewnie i "Badacz potworów" by Ci się spodobał. :)

      Usuń
  8. Chyba się nie skuszę, ta książka wydaje mi się mało interesująca. Poza tym z tego co przeczytałam, wnioskuję, że niedopracowana.

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja nie lubię jak się akcja wlecze. Szkoda, że po nią nie sięgnę, bo trochę mnie intryguje. Jednak kiedy nie ma akcji to ciężko mi czytać ...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nooo jakaś tam akcja jest...:) Ale nie pędzi zawrotnie. ;)

      Usuń
  10. Zapowiadało się tak dobrze, a sądząc po Twojej recenzji - wyszło trochę gorzej. NIe sięgnę po tą książkę i to nawet nie z braku czasu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie namawiam do tej książki, ale też jakoś kategorycznie też nie odradzam. W końcu każdy ma inny gust. :)

      Usuń
  11. Raczej odpuszczę - wolę potwory w wydaniu z "Supernatural" ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Jakoś mnie nie ciągnie do tej książki i widzę, że nawet ty nie masz o niej zbyt dobrego zdania, więc spasuje.

    OdpowiedzUsuń
  13. Już sama fabuła mnie nie zachęcała:)

    OdpowiedzUsuń
  14. Mimo niskiej oceny, sięgnę po tę książkę. Chcę się przekonać na własnej skórze :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Nie czuję się zainteresowana.

    OdpowiedzUsuń
  16. I jak tu biedny czytelnik ma znaleźć dobre książki? :( Szkoda, że całość niestety kiepska, bo z chęcią bym przeczytała ze względu na klimat i makabrę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To może jednak zaryzykuj? Może Tobie całość się spodoba. :)

      Usuń
  17. Jak to tempo akcji może zniszczyć dobra powieść...!

    OdpowiedzUsuń
  18. Powiem szczerze, że miałam ochotę na tę książkę, ale skoro jest skierowana raczej do młodszych czytelników (16-17 lat, to mimo wszystko trochę mało), a akcja ciągnie się niczym guma, która nieopatrznie przyczepiła nam się do podeszwy buta, to jedynym co pozostaje mi zrobić jest spasowanie :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Trochę makabry w literaturze by mi się przydało. Jakiś krwisty horrorek bym przeczytała. A do tej książki mnie nie zachęciłaś. :D

    OdpowiedzUsuń
  20. Raczej się nie skuszę na tę książkę, bo powieści młodzieżowe czytam rzadko. Poza tym wątpię, by mi się spodobała ;)

    OdpowiedzUsuń
  21. Dzięki za ostrzeżenie - nie chcę się nudzić podczas czytania, a te opisy makabry dla mnie są niestety okropne i nie zdołałabym przejść przez tę książkę... :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Tym razem ten tytuł sobie odpuszczę :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Czytałam tego autora "Piątą falę" i książka była zachwycająca. Szkoda, że ta taka nie jest.

    OdpowiedzUsuń
  24. Zbędne słowolejstwo autora mnie raczej nie interesuje, więc tym razem chyba spasuję:)

    OdpowiedzUsuń
  25. Dla mnie to chyba byłoby nudne. Jakoś nie siedzę w takich klimatach. To taka makabra dla makabry.

    OdpowiedzUsuń
  26. Nawet bez Twojej niezbyt pochlebnej recenzji i tak bym raczej nie sięgnęła po tą książkę, bo blurb mnie tez nie zachęca :)

    OdpowiedzUsuń
  27. Czytając recenzję jak nic już na wstępie uderzyło we mnie tylko jedno skojarzenie - z filmem Constantine... Film dla mnie super, może i w książce znalazłbym coś dla siebie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nigdy nie obejrzałam "Constantine" do końca - nudził mnie. :) Nie, ta książka to dla Ciebie zbyt słaby kaliber. :)

      Usuń
  28. a mnie nawet interesowała, ale po przeczytaniu recki zrezygnuje, na makabrze aż tak bardzo mi nie zależy, gdy brak jest tępa akcji i do tego to słowolejstwo...

    OdpowiedzUsuń
  29. Wiem jedno, gdybym zaczęła marzyć o przekwalifikowaniu się i szukałabym nowej fuchy, monstrumologa mogę wykreslić natychmiast. Robota nie dla mnie, ale neologizm doceniam;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie dla Ciebie, mówisz? ;) Rozumiem, nie będę Cię namawiać zatem. ;)

      Usuń
  30. Nie nie, na pewno się nie skuszę, nie trafiłabym do mnie tak książka :D

    OdpowiedzUsuń
  31. zaczynałam ją czytać i niestety nie dałam rady przejść przez cała, nie porwała mnie.

    OdpowiedzUsuń

SPAM, reklamy, wulgaryzmy oraz komentarze niezwiązane z tematyką wpisu bezwzględnie usuwam.