tłumaczenie: Arkadiusz Nakoniecznik
tytuł oryginału: The Three
wydawnictwo: Akurat
data wydania: 22 maja 2014
ISBN: 9788377587010
liczba stron: 480
Jeden dzień.
Cztery katastrofy.
Troje ocalonych.
Przesłanie, które zmieni losy świata.
Tak prezentuje się opis na tylnej
okładce bestsellera Sarah Lotz pt. Troje.
Jeszcze przed premierą książka stała się w Polsce sławna, intrygując krótkim
blurbem i szatą graficzną. Dodatkowo ciekawość czytelników podsycał wydawca,
rozsyłając chętnym pierwszy rozdział powieści, który na wielu – w tym na mnie –
okazał się skutecznym wabikiem.
Ów rozdział opisuje moment
felernego lotu do Tokio, w którym uczestniczy Pamela May Donald. Śledzimy
relację z katastrofy, jak do uszu pasażerów docierają pierwsze dźwięki
oznaczające, że dzieje się coś niedobrego. Jeden huk, drugi, a potem już tylko
płomienie, porozrzucane części samolotu wokół i szczątki tragicznie zmarłych
pasażerów. I na koniec szokujące nagranie z chwili przed śmiercią Pameli… A to
nie jedyny dramat, który wydarzył się tego tragicznego dnia…
W dniu 12 stycznia 2012 roku, w
tzw. Czarny Czwartek, na świecie dochodzi do trzech innych katastrof lotniczych:
na Florydzie, w Wielkiej Brytanii oraz w Afryce. Na skutek tych wypadków
łącznie ginie ponad tysiąc osób. Cudem z życiem uchodzą trzy, co stanowi zagadkę
dla specjalistów badających katastrofę, dla mediów i dla ogółu ludzkości.
Szybko tworzą się różnorakie teorie spiskowe na temat Czarnego Czwartku. Niektórzy
wierzą, że to Bóg daje ludziom znaki, inni zaś widzą w tym oznakę działalności
istot pozaziemskich. Świat ogarnia istne szaleństwo na punkcie katastrof, a
finisz tej ogólnoświatowej paranoi przechodzi najśmielsze oczekiwania.
To, co mocno wyróżnia tę opowieść
wśród innych – to forma, w jakiej jest podana. Nie ma tu typowej historii ze
wstępem, rozwinięciem i zakończeniem. Wszystkie wydarzenia relacjonuje nam
niejaka Elspeth Martin za pomocą przeprowadzanych przez siebie wywiadów z
rodzinami ofiar, za pomocą poszczególnych biografii, zapisów z rozmów
internetowych czy stenogramów. Sporadycznie sięga po cytaty z gazet i
czasopism. Wszystko to razem sprawia, że książkę Lotz czyta się jakby była
najprawdziwszym dokumentem a nie fikcją literacką. Autorce w fenomenalny sposób
udało się wymyślonej historii nadać bardzo realistyczne cechy.
Bez wątpienia za plus należy też
uznać szatę graficzną książki: czarna okładka, czarny blok, a nawet czarna koperta,
w której do mnie dotarła. Wszystko razem robi naprawdę duże wrażenie.
A minusy? Czy są? Tak, w moim
odczuciu to, co jest jej zaletą, co zresztą nieco wyżej wymieniłam, w pewnym
momencie staje się wadą. O ile przez znaczną część książki forma, którą
posługuje się autorka, intryguje i sprawia, że wyróżnia się na tle innych, w
pewnym momencie zaczyna bardzo męczyć, nużyć i sprawiać, że już nie czyta się z
takim zapałem jak na początku.
W samym wątku głównym (czyli
wspomnianych katastrof lotniczych) też nie widzę oryginalnego pomysłu,
zwłaszcza że jest to temat bardzo chwytliwy po ostatnich wydarzeniach, które
miały miejsce na świecie (choćby po katastrofie samolotu malezyjskich linii
lotniczych). Wygląda to troszkę tak, jakby autorka tanim chwytem chciała
stworzyć bestseller, ale to tylko moje subiektywne odczucia.
Reasumując, forma i oprawa graficzna,
w jakiej książka jest podana, sprawiają, że jest wokół niej tak wiele szumu. Za
resztę tytuł Lotz na taki rozgłos, według mnie, już nie zasługuje. Powiedziałabym
nawet, że książka jest odrobinę przereklamowana. To jednak nie zmienia faktu,
że Troje – to ciekawostka na rynku
wydawniczym i powiew świeżości, dlatego fanom nowości gorąco ją polecam.
Ocena: 4/6
Za możliwość przeczytania książki dziękuję wydawnictwu Akurat.
jeśli o mnie chodzi to mam mieszane uczucia odnośnie tej powieści...ten szum wokół niej jakoś mnie zniechęca, ale nie mówię nie, choć po Twojej opinii straciłam odrobinę zapał. Poza tym niedawno skończyłam czytać zbiór opowiadań...na początku bardzo mi się podobał, ale po pewnym czasie styl autora zaczął mnie denerwować wydawał sie taki pompatyczny, że męczyłam 100 stron przez kilka dni...
OdpowiedzUsuńTu forma w jakiej książka jest podana po czasie mnie zmęczyła. Nie zmienia to faktu, że "Troje" to duża ciekawostka. :)
Usuńciekawe, czy i mnie by forma tej powieści po jakimś czasie zmęczyła? Ale przyznam się, że ciekawi mnie ta książka.
UsuńNie dowiesz się póki jej nie przeczytasz Dysiu. :)
UsuńFaktycznie książka ma niezłą falę teraz i wybija się, chociaż sama nie wiem czy jest aż tak mocna jak się wydaje. Ja osobiście patrzę na nią jak leży na mojej półce i nie mam motywacji żeby po nią sięgnąć - za duży na razie szum ;) Chociaż tak jak wyżej napisałaś, książka to niezła ciekawostka :)
OdpowiedzUsuńJak dla mnie aż tak mocna nie była, ale zła też nie jest. Po prostu kawałek dobrej ciekawostki wydawniczej. :)
UsuńZnając mnie pewnie przeczytam ją za pół roku, jak przestanie być na topie :)
OdpowiedzUsuńTeż tak mam z niektórymi tytułami. ;)
UsuńChyba jednak nie moje klimaty.
OdpowiedzUsuńNie namawiam więc. :)
UsuńBardzo mile wspominam lekturę tej książki. ;))
OdpowiedzUsuńKsiążka już za mną, nawet fajny pomysł miała autorka. Jednak niektóre fragmenty mnie nużyły, przez co wolniej mi się czytało.
OdpowiedzUsuńI u mnie było bardzo podobnie.
UsuńMiałam okazję przeczytać pierwszy rozdział i na tym póki co się skończy... Może kiedyś...
OdpowiedzUsuńMnie pierwszy rozdział skusił. :)
UsuńNo i nie wiadomo czy sięgać... W zasadzie mnie ominęła cała ta otoczka, która się stworzyła w okół książki. Dlatego teraz wyrabiam sobie opinie tylko i wyłącznie na podstawie recenzji... a te są do siebie bardzo podobne pod względem wrażenia jakie książka wywołuje. Może po prostu mniej będę się spodziewać i wtedy bardziej się zaskoczę :)
OdpowiedzUsuńDobry pomysł. :) Nie spodziewaj się efektu wow i powinno być dobrze. :)
UsuńKsiążkę mam, ale jeszcze jej nie czytałam. Poczekam sobie jak cały ten medialny szum wokół niej lekko przycichnie.
OdpowiedzUsuńChyba już powoli cichnie - takie odnoszę wrażenie. :)
UsuńNa mnie autorka zrobiła bardzo pozytywne wrażenie formą, ale przede wszystkim tym, że udało jej się bardzo spójnie, aż do końca poprowadzić całą historię, opowiedzieć ze szczegółami, wnikliwie zamykając wątki i nie spiesząc się pod koniec. Tam nie ma nic na chybił trafił. Poznajemy większość odpowiedzi, oglądamy przyszłość nowego świata, a wszystko co się wydarzyło ma realny wpływ na wewnętrzną rzeczywistość książki. I to jest dla mnie największy plus "Trojga" :)
OdpowiedzUsuńOwszem, forma jest świetna, ale mnie zmęczyła po pewnym momencie. Nie zmienia to jednak faktu, że to całkiem dobra książka. :)
UsuńOstatnio ciągle natykam się na tę książkę i mam ją na liście do przeczytania. Na pewno ją przeczytam, ale w późniejszym terminie.:)
OdpowiedzUsuńŚmiało więc. :)
UsuńU mnie jest to samo - mam tę książkę i czeka ona na swoją kolej - tylko że cała otoczka reklamy i pochwalnych recenzji wcale do czytania nie zachęca, zobaczymy jak mi się spodoba ;)
OdpowiedzUsuńCzekam na wrażenia. :)
UsuńMam bardzo podobne odczucia po przeczytaniu co i ty i podobnie do pewnego momentu czytało mi się sprawnie i szybko a później już raczej na siłę, żeby skończyć i mieć to już za sobą ;)
OdpowiedzUsuńAno właśnie...odczucia mamy identyczne. :)
UsuńZ chęcią kiedyś przeczytam :)
OdpowiedzUsuńZatem śmiało. :)
UsuńNie czytałam tej książki i przyznam się szczerze, że nawet nie wiedząc o czym ona jest miałam jej dość. Wszędzie mówili tylko o niej. Po Twojej recenzji wiem, że na pewno po nią nie sięgnę. Niestety, nie ta tematyka. :)
OdpowiedzUsuńHeh, nie dziwię się, bo w pewnym momencie wszędzie było jej pełno. :)
UsuńPromocja tej książki jest naprawdę godna uznania. Mam już ten tytuł i niebawem zacznę go czytać.
OdpowiedzUsuńCzekam na twoje wrażenia z lektury. :)
UsuńZ jednej strony trochę mam na nią ochotę, ale z drugiej... Boję się latać, nigdy nie leciałam, ale chciałabym kiedyś przełamać ten strach. Może... I chyba czytanie książek o katastrofach by mi nie pomogło :D
OdpowiedzUsuńHeh...Faktycznie utrudnić Ci to może przełamanie strachu, jeśli bardzo się boisz latania. :)
UsuńKsiążka rzeczywiście robi wrażenie i wiele obiecuje z wyglądu. Szkoda, że trochę Cię rozczarowała. Może autorka w pewnym momencie powinna zmienić formę i gładko przejść do powieści? Jednak tradycyjna narracja to niezaprzeczalny walor...
OdpowiedzUsuńFakt, mogła troszkę pokombinować, a nie tylko wciąż iść tym samym torem. Może byłoby nieco lepiej. :)
UsuńZa marketing tej książki wydawnictwo powinno dostać jakąś nagrodę - świetna robota, naprawdę :) Na temat samej książki nie mogę się wypowiedzieć, bo niestety nie czytałam :)
OdpowiedzUsuńZgadza się - spisali się. :)
UsuńDziś widziałam tę pozycję w Biedronce xD Rozpatrzę się za nią bliżej ;D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło :):*
Śmiało. :) Pozdrawiam!
UsuńMoooże kiedyś... Bo nie powiem - powieść Troje mnie ciekawi, głównie za sprawą kampanii reklamowej i wielu pozytywnych recenzji. Jednak nie czuję, by była to książka, którą muszę zdobyć ,,na już".
OdpowiedzUsuń"Na już" to książka nie jest, ale na kiedyś jak najbardziej. :)
UsuńA mi tam się podobała :) Nie powiem, niektóre jej fragmenty były nieco przegadane, ale ogólnie spodobała mi się i tematyka, i sposób jej podania. Ponadto muszę przyznać, że obawiałam się nieco, że na koniec powieści zostanę zasypana jakimś pseudoreligijnym przesłaniem, ale całe szczęście nic takiego nie miało miejsca. Gdyby było inaczej, moje spojrzenie na książkę całkowicie by się zmieniło :)
OdpowiedzUsuńJa też nie uważam tej książki za złą, inaczej ocena końcowa byłaby niższa, ale rewelacyjna też nie jest. :)
UsuńTwoja recenzja jest chyba pierwszą, która nie wychwala tej książki pod niebiosa. W każdym razie pierwszą z którą ja się spotkałam. Osobiście jestem wprost zakochana w oprawie graficznej tej pozycji. Czarne wykończenia wkładu książki są cudowne i genialnie współgrają z prostą, acz instrygującą okładką. Co do treści, to pomysł wydaje się być naprawdę świetny i świeży, jednak po zapoznaniu się z Twoją opinią wiem, żeby nie wymagać po tytule tak wiele, jak spodziewałam się otrzymać :)
OdpowiedzUsuńNo ja aż tak zachwycona nią nie byłam, więc i entuzjazm mój umiarkowany. :) Jednak Tobie książka może spodobać się bardzo. :) Nie dowiesz się czy tak będzie póki nie sprawdzisz. :)
UsuńJestem jej strasznie ciekawa, zwłaszcza po tylu pozytywnych recenzjach! :) Widziałam ją dziś na promocji w Biedronce, niestety nie miałam przy sobie wystarczającej ilości pieniędzy, ze względu na inne, ważniejsze zakupy i żałuję!
OdpowiedzUsuńNie ucieknie Ci ta książka na pewno. :)
UsuńCiekawa recenzja, a książkę mam w planach :)
OdpowiedzUsuńCiągnie mnie do tej książki... :)
OdpowiedzUsuńWięc się skuś na nią. :)
UsuńMoże i jest przereklamowana, ale tak jak napisałaś warto znać taką książkę :)
OdpowiedzUsuńZgadza się. :)
UsuńMiałam na nią dużą ochotę, ale teraz wiem, że raczej należy do niej podejść bez emocji ;)
OdpowiedzUsuńDokładnie tak, nie należy się spodziewać Bóg wie czego. :)
UsuńGdy już minie ten medialny szum zapoznam się z nią.
OdpowiedzUsuńŚmiało. :)
UsuńCzekam na recenzje "Lalkarki", śpiesz się Ewo. :)
OdpowiedzUsuń"Lalkarka" Bentowa? Tego od "Ptaszydła"? :)
UsuńDokładnie.
UsuńDoszły mnie słuchy, że będziesz ją miała Ewo na tydzień przed premierą w księgarniach.
Zważywszy na to, że dopiero teraz się nią zainteresowałam to będę ją miała (jeśli w ogóle) dopiero po premierze. :)
UsuńNo cóż, książka jest u mnie do wygrania w konkursie. Więcej nic o niej nie powiem ;)
OdpowiedzUsuńByć może domyślam się dlaczego nic więcej nie piszesz. :)
UsuńCzytałam kilka hymnów pochwalnych na temat tej książki, więc miło było poznać nieco inne spojrzenie na ten tytuł:) Będę musiała chyba wyrobić sobie własne zdanie na temat tej książki.
OdpowiedzUsuńOj tak, nie ma to jak przekonać się na własnej skórze jak odbieramy daną książkę. :)
UsuńForma książki jest bardzo intrygująca i z pewnością może wprawić w konsternację niejednego czytelnika.
OdpowiedzUsuńZgadza się. :)
UsuńChyba sobie odpuszczę. Książka strasznie mnie kusiła, ale Twoja recenzja to już któraś z kolei, z której jasno wynika, że książka jest przereklamowana. Szkoda, bo wydaje mi się, że historia miała potencjał.
OdpowiedzUsuńTak, takie jest moje zdanie, że książka jest przereklamowana. Niestety.
UsuńKsiążka faktycznie jest ciekawa, ale dla mnie nie aż tak jak sobie to wyobrażałam przed lekturą. :)
OdpowiedzUsuńKsiążkę otrzymałem jako prezent na Dzień Ojca, a właśnie dzisiaj udało mi się ją przeczytać.Szata graficzna oryginalna i ciekawa ... i tyle dobrego mogę napisać. Początek dosyć interesujący,ale czym dalej,tym bardziej nudno.Pozornie chwytliwy wątek główny szybko i skutecznie został rozmydlony.Książka nr 64 na liście przeczytanych przeze mnie pozycji w tym roku i niestety w mojej ocenie najgorsza,z gatunku "przeczytać i szybko zapomnieć".Ocena: 2/6
OdpowiedzUsuńOdczucia miałam podobne, jednak aż tak srogo jej nie oceniłam jak widać powyżej. :) Forma w jakiej jest podana ciągnie ją mocno do góry. :)
Usuń