wydawnictwo: Zysk i S-ka
data wydania: 11 lipca 2014
ISBN: 9788377855256
liczba stron: 304
Morza szum, ptaków śpiew… Drinki
z parasolkami, plaże z prażącym piaskiem… Nie, nie chodzi o wakacje pod palmami
ani moje, ani autora książki, która ostatnio umilała mi czas i zabrała w daleką
podróż – on na takie się nie pisze. Zamiast tego lubi wyzwania, przygody, zakątki
niecodzienne albo surowe, często nieprzyjazne człowiekowi. Dlatego nie zdziwiło
mnie, że miejsce, które stało się dla niego drugim (albo może lepiej – kolejnym)
domem, znajduje się na prerii, gdzie hula wiatr, piach i pył wdzierają się w
każde zakamarki, a ludzie mówią możliwie szybko i krótko, by niepożądane
drobinki nie wdarły się do ich ust przy mocniejszym podmuchu. Tam, gdzie
otoczenie najczęściej przybiera kolory szarości, czerwieni i wszędobylskiej
rdzy.
Rzecz dzieje się współcześnie, w Arizonie, tuż przy granicy z Meksykiem. Dziki Zachód dawno przestał być dziki, ale mieszkańcy prerii wciąż o tym zapominają. Preria jest trochę dzika, trochę niepiśmienna. Nie jest zacofana! Po prostu poszła w inną stronę niż nasza cywilizacja. Posłuchajcie…[1]
Oj, jest o czym słuchać, gdy
historie wychodzą z ust (tu: spod pióra) Wojciecha Cejrowskiego. Chyba każdy,
kto choć raz obejrzał któryś z odcinków jego programów podróżniczych w
telewizji lub przeczytał choć jedną z jego książek o tej samej tematyce, wie,
że jest to niekwestionowany mistrz gawędziarstwa. Gawędziarstwa z polotem,
podszytego humorem, nieraz ironią, z ogromną dawką wiedzy i inteligencji. Tego
wszystkiego nie mogło zabraknąć również w najnowszej jego pozycji pt. Wyspa na prerii.
Jak to się stało, że tym razem autor
wylądował w Arizonie? – zapytacie. A tego Wam nie zdradzę. W ogóle postanowiłam
tym razem zdradzić jak najmniej z treści książki, bo i po co, skoro Wojciech
Cejrowski zrobi to ode mnie po stokroć lepiej? Powiem Wam jedynie, że to
książka pisana stylem jakże typowym dla tego znanego i cenionego podróżnika.
Nie jest to żaden przewodnik ze zbiorem miejsc, które należy koniecznie
zobaczyć, będąc w Arizonie. Książka opowiada raczej o tym, jak wygląda życie codzienne
w tym dość surowym dla gringo miejscu, w którym każdy dzień przynosi
niespodzianki i gdzie nikt nie uprzedzi nas o tym, co może nas tu spotkać, nikt
nam nic nie doradzi – dla mieszkańców Arizony wszystko jest normą, z którą są
tak oswojeni, że ciężko im choćby pomyśleć o tym, że ktoś może czegoś nie
wiedzieć. Postanowiłeś wreszcie wysprzątać porządnie swój drewniany i
trzeszczący domek na prerii za pomocą wiadra z wodą i szmaty? Błąd! Wszystko
będziesz miał oblepione czerwonym pyłem – tu sprząta się wiatrem. Postanowiłeś
zrobić pranie i wywiesić je na zewnątrz do wyschnięcia? Błąd, każdy Twój ciuch
będzie w czerwonym pyle. Postanowiłeś wpaść z niezapowiedzianą wizytą do
sąsiadów? Błąd, całkiem możliwe, że ten, zgodnie z prawem, odstrzeli ci rękę
lub nogę (jeśli od razu nie zabije cię na miejscu), gdy tylko postawisz stopę
na jego posesji.
Zapytacie może, co taki
obieżyświat jak Cejrowski robi w miejscu, gdzie najbardziej pożądaną czynnością
jest nicnierobienie? Dokładnie, nie robi nic, a jak już coś robi, to tylko wtedy,
gdy musi: kiedy wysiądzie pompa od wody, kiedy silny wiatr zerwie dach z domu, kiedy
trzeba jechać po świeży zapas margarity i limonek, kiedy kończy się pakowany
lód, kiedy kornik w końcu zeżre nogi od krzesła, na którym autor siedzi co
dzień na porczu (Cejrowski tym spolszczonym słowem określa porch, czyli
konstrukcję, która jest jednocześnie i gankiem, i przyzbą tak charakterystyczną
dla tamtych rejonów świata i którą często oglądamy w filmach). Na prerii nigdy
nic się nie robi bez konieczności, bo na robienie czegoś w sposób spontaniczny
jest zwyczajnie za gorąco.
A czy taki gringo jak Cejrowski w
ogóle ma szansę dogadać się z miejscowymi? Czy może się z nimi zaprzyjaźnić?
Może, ale jest to proces długotrwały i wymaga (chyba jak wszędzie) zaznajomienia
się z obowiązującymi w stadzie zasadami (w Arizonie ludzie w istocie żyją
niczym zwierzęta w stadach). Ty musisz ich dobrze poznać i robić to tak, by
nikogo nie urazić i nie być wścibski – tak jak robią to oni. Mieszkańcy Arizony
zdają się mieć nadprzyrodzone zdolności, bo mimo że nie przebywają fizycznie
obok ciebie, to wszystko o tobie wiedzą. Wiedzą, że pompa ci wysiadła, że
pranie porwał ci wiatr i zostawił na krzakach, że w wyjątkowo wrażliwe miejsce
się poparzyłeś… Wiedzą wszystko, zaś o sobie powiedzą ci tyle, ile sami będą
chcieli i w odpowiednim według nich momencie. Jak już ten dzień nadejdzie, to
przekonasz się, ile jest barwnych życiorysów wokół. Jest facet, który zbiera od
ludzi nagromadzone nerwy oraz stres i raz na jakiś czas wybucha, robiąc przy
tym niemałą rewolucję (np. przeganiając na cztery wiatry natrętnych urzędników),
jest żona listonosza, która miała bardzo,
ale to bardzo bujną przeszłość, a teraz jest bardzo, ale to bardzo bogobojną
matką pięciu synów[2]. Są też inne odważne kobiety, które po
odbyciu służby wojskowej wróciły z mniejszymi lub większymi uszczerbkami na
zdrowiu – jedna bez nogi, druga bez oka, ale z opaską w miejscu opustoszałego
oczodołu i kolejna bez oka, ale za to z solidnym zapasem sztucznych gałek,
które dobiera do stroju czy okoliczności (przy tym nie ma problemów z wymianą protezy
przy rozmówcy w barze…).
I choć pewnie teraz wydaje się
Wam, że całkiem sporo zdradziłam z tego, co serwuje lektura, to wierzcie mi, że
jest to ledwie maleńki pierwiastek z tego, co opowie Wam Cejrowski. Czy muszę
Was szczególnie zachęcać do poznania tej książki? Wydaje mi się, że nie. Czy
muszę utwierdzać Was w przekonaniu, że jest wyśmienita i żal się z nią
rozstawać? Też myślę, że nie, bo kto kojarzy autora, na pewno nie ma żadnych
wątpliwości w tym względzie. Skuszę się jednak na pochwałę w kierunku
wydawnictwa, które postarało się, by wydanie Wyspy na prerii było piękne i wysokiej jakości. Twarda oprawa,
szycie, kredowy papier, wysokiej jakości zdjęcia… Małe wielkie cudeńko, które
każdy nałogowy zbieracz książek musi mieć w swojej kolekcji.
Ktoś jeszcze ma wątpliwości, czy
skusić się na tę książkę? Mam nadzieję, że nie, ale jeśli znajdzie się jeszcze
taki rodzynek, to niech je czym prędzej porzuci. Wyspa na prerii urzeka, przywiązuje do siebie, uzależnia, a na
koniec zostawia z dwoma skrajnie różnymi odczuciami. Po pierwsze, z radością,
że tak wspaniałą podróż odbyliśmy, a po drugie ze smutkiem, że trwała tak krótko…
Ocena najwyższa z możliwych: 6/6
[1] W. Cejrowski, Wyspa na prerii,
Zysk i S-ka, Poznań 2014, s. 7.
[2] Tamże, s. 99.
Za możliwość przeczytania książki dziękuję wydawnictwu Zysk i S-ka.
Chcę ją przeczytać! Po pierwsze lubię opowieści Cejrowskiego. Po drugie - Dziki Zachód!!! Po trzecie - piękne wydanie. Czegóż chcieć więcej :)
OdpowiedzUsuńAno właśnie - niczego! :D Cudna książka. :)
UsuńMam wielką ochotę na tę książkę. Lubię programy Cejrowskiego, ale jeszcze nie czytałam jego książek ;)
OdpowiedzUsuńMusisz to koniecznie nadrobić. :) W książkach opowiada równie pięknie jak w programach. :)
UsuńJak tak patrzę na Twoje zdjęcia, to ciśnie mi się na usta 'ta książka jest piękna' :) Cejrowskiego uwielbiam, więc już zacieram łapki aż ją wreszcie dorwę :)
OdpowiedzUsuńZgadza się, wydanie jest cudne! I ani trochę tu nie przesadzam. :)
UsuńMoże i ja się skuszę, bo jeszcze nie czytałam żadnej jego książki :)
OdpowiedzUsuńMusisz to nadrobić Marteczko, koniecznie. :)
UsuńPo przeczytaniu recenzji od razu stwierdzałam, że to coś dla mnie. Bardzo lubię książki, które w sposób ciekawy przybliżają nam miejsca, w których nigdy się nie było. Co więcej, uwielbiam Cejrowskiego z tymi jego błyskotliwymi komentarzami i uwagami. Przeczytam z pewnością ;)
OdpowiedzUsuńNo to pozycja obowiązkowa dla Ciebie w takim układzie. :)
UsuńPięknie wydana książka, sądząc po zdjęciach :) Nie czytałam nic, co wyszłoby spod pióra Cejrowskiego, ale oglądałam jego program. Widział wiele pięknych miejsc, ciekawie o nich opowiada, także myślę, że książka też mogłaby być interesująca :)
OdpowiedzUsuńOna jest BARDZO interesująca. :) Cejrowski to mistrz w swoich fachu. :)
UsuńKiedyś lubiłam programy tego Pana, , ale jego książek nie znam.
OdpowiedzUsuńJuż nie lubisz? :)
UsuńCzytałam kilka książek Wojciechowskiej i chyba 2 Pawlikowskiej. Cejrowskiego nie miałam okazji, ale chyba trzeba mi sie za tą pozycją rozejrzeć...
OdpowiedzUsuńKoniecznie! Tą albo którąkolwiek inną podróżnicza tego pana. :) Warto. :) Cejrowski bije na głowę Pawlikowską i Wojciechowską razem wzięte. :)
UsuńPotwierdzam!
UsuńPo "Drodze 66" pokochałam klimat amerykańskich miasteczek, bezkresnych pustyń, lokalnych knajpek, tamtejszej mentalności i... jakiejś takiej niewytłumaczalnej dla nas magii, która nad tym się unosi. Z chęcią zajrzałabym do tej książki. Chociażby dla samych zdjęć:)
OdpowiedzUsuńNie tylko dla zdjęć warto do niej zajrzeć, zdecydowanie! :) Też mam takie ciągoty do tego typu amerykańskich miasteczek... :)
UsuńOczywiście, że nie tylko dla zdjęć:) :)
UsuńAleż Ci zazdroszczę tej książki, ale mam nadzieję, że uda mi się ją kiedyś przeczytać :)
OdpowiedzUsuńMocno Ci tego życzę Aniu. :)
UsuńLubię literaturę podróżniczą, więc to książka dla mnie.
OdpowiedzUsuńJak najbardziej. :)
UsuńUwielbiam książki Cejrowskiego, tę mam w jak najbliższych planach :)
OdpowiedzUsuńBardzo zacne plany masz. :D
UsuńNo cóż, do prozy Cejrowskiego nie trzeba mnie przekonywać, pozycja obowiązkowa, jak poprzednie jego książki zresztą :)
OdpowiedzUsuńI dla mnie to oczywiste, że Ciebie do tej książki namawiać nie muszę. :)
UsuńUrzekła mnie już okładka. W dodatku rzecz się dzieje w Arizonie. Nie musisz powtarzać dwa razy - biorę w ciemno:)
OdpowiedzUsuńBierz Ola - w ciemno, w jasno...Jak chcesz! :D
UsuńMusze się skusić, bo nie czytałam żadnej jego książki:)
OdpowiedzUsuńPolecam. :)
UsuńCejrowski to już "marka". Każda książka sygnowana jego nazwiskiem jest niesamowita. Widzę, że i ta zapowiada się bardzo dobrze ;)
OdpowiedzUsuńDokładnie, to już "marka" i to wysokiej jakości. :)
UsuńRecenzja rewelacyjna i kusząca, i przyznam, że chciałabym sięgnąć po nią, ale jest jeden problem: nie lubię Cejrowskiego...
OdpowiedzUsuńChodzi Ci o jego poglądy? Jeśli tak to mam podobnie. Po prostu jako osoba też mnie nie ujmuje, ale jako podróżnik jest mistrzem. :) Nauczyłam się rozdzielać te kwestie w jego przypadku. :)
UsuńWiesz, musiałabym naocznie się przekonać (czyli przeczytać jakąś jego książkę) czy i ja potrafię oddzielić Cejrowskiego-człowieka od Cejrowskiego-podróżnika i opowiadacza :) Ale myślę, że w najbliższym czasie nie będę miała raczej ku temu okazji :)
UsuńMyślę, że dasz radę, ale nie przekonasz się póki nie spróbujesz. :)
UsuńDokładnie, trzeba odsunąć tak wykreowany obraz Cejrowskiego i dac się porwać jego barwnym opowieściom. Z jego książek nie przeciekają poglądy religijne i polityczne, te książki są ponad tym. Bezpodziałowe, bezpartyjne. Same soczyste podróżnicze opowieści.
UsuńW tym też tkwi wielkość Cejrowskiego, że nie nie wciska na siłę swoich poglądów wszędzie gdzie popadnie, nie ma ich w książkach podróżniczych. :)
UsuńAle się ładnie szata graficzna bloga zgrała z szatą książki :). Cud! Po tę książkę z pewnością sięgnę za jakiś czas. Lubię styl Cejrowskiego, zawsze dobrze się bawię przy jego książkach :)
OdpowiedzUsuńO faktycznie, nie zwróciłam na to uwagi. :D Cejrowski to mistrz także przyjemna lektura gwarantowana. :)
UsuńTo książka dla mojego męża :) on uwielbia Cejrowskiego i czytać i oglądać, ja raczej wolę oglądać.
OdpowiedzUsuńTwój mąż ma dobry gust. :) Lubi Cejrowskiego, Kinga...No, no! :)
UsuńDla mnie jest to najbardziej wyczekiwana nowość tego lata! :) Po prostu muszę przeczytać, tym bardziej, że mowa o rejonie świata,który bardzo mnie interesuje i jestem ciekawa jak przedstawi go autor :) Poprzednie książki Cejrowskiego mnie oczarowały, więc tym razem nie może być inaczej :)
OdpowiedzUsuńTeż tak myślę, że inaczej nie będzie. :) Arizona po "cejrowskiemu" Cię urzeknie. :)
UsuńJak na pilota wycieczek bardzo mało czytam takich książek haha może czas to zmienić :)
OdpowiedzUsuńNooo Twoje zajęcie zobowiązuje. ;)
UsuńNie przeczytałam w całości ani jednej książki podróżniczej, ale tę na pewno muszę poznać. Możliwe, że też odbędę fascynującą podróż dzięki publikacji Cejrowskiej, a może nawet zacznę nałogowo pochłaniać książki podróżnicze. Kto wie :)
OdpowiedzUsuńPublikacji Cejrowskiego. :) To Pan, zresztą bardzo sławny. :)
UsuńNo oczywiście, że Pan :) Nie czytałam jego książek, ale nie pomyliłabym płci, widać jakiś wyjątkowo złośliwy chochlik się wkradł w czasie pisania komentarza :)
UsuńCejrowskiego lubię, a z tą książką naprawdę chętnie bym się zapoznała :)
OdpowiedzUsuńA warto, warto. :)
UsuńWidzę, e miałyśmy podobne odczucia, mi pozostała radość po świetnej podróży i żal, że tak krótko :(
OdpowiedzUsuńMnie dokładnie tak samo. :)
Usuńto czekamy na kolejną
UsuńI to z utęsknieniem. :)
UsuńMoja siostra ma bzika na punkcie Cejrowskiego. Ma prawie wszystkie jego publikacje i ogląda wszystkie programy z jego udziałem, dlatego jej polecę powyższą pozycję.
OdpowiedzUsuńKoniecznie, albo spraw jej tę książkę w prezencie. Będzie zachwycona. :)
UsuńWłaśnie dzisiaj ją otrzymałem. Już nie mogę się doczekać :)
OdpowiedzUsuńWspaniałej lektury życzę. :)
Usuńuwielbiam książki Cejrowkskiego, więc po ten tytuł na pewno sięgnę :)
OdpowiedzUsuńGorąco polecam! :)
UsuńJa nie mam żadnych wątpliwości, że chcę przeczytać. Ani przed lekturą recenzji, ani tym bardziej po. :)
OdpowiedzUsuńI słusznie droga Ann. :)
UsuńA mnie od razu naszło skojarzenie..... z serialem uwielbianym przeze mnie w czasach szczęnięcych "Domek na prerii" pamiętacie?
OdpowiedzUsuńHa! Ja pamiętam doskonale i też oglądałam. :)
UsuńKsiążki jeszcze nie mam, ale jutro założę koszule w kwiaty!!!!
OdpowiedzUsuńCyknij focię i pokaż się nam w niej. :)
UsuńLubię książki podróżnicze, ta jest pięknie wydana, ale jest jedno wielkie "ale"... nie lubię (to mało powiedziane) tego Pana, strasznie mnie irytują jego poglądy i nie czułabym się dobrze czytając tę książkę :)
OdpowiedzUsuńJego poglądów raczej tu nie ma dlatego dość łatwo jest go oddzielić jako Cejrowskiego-człowieka od Cejrowskiego-podróżnika. :) Też irytują mnie jego poglądy, ale jego podróżnicze opowieści kocham. :)
UsuńA ja powiem tak - nie lubię WC; także w książkach podróżniczych nie przepadam za jego stylem, czytałem i miałem cały czas wrażenie, że koleś się okropnie popisuje. Ura bura, co to on nie przeżył i nie widział. No nic, ale mimo to TĄ książkę, jako wielbiciel westernu w każdej postaci (na czele z arcydzielnym "Lonesome Dove") przeczytam NA PEWNO. Dzięki za cynk!
OdpowiedzUsuńCzy się popisuje? Hmmm...Może i tak, choć ja tego nie czuję a nawet jeśli tak jest to w pewnym sensie ma trochę prawa do tego z racji olbrzymiej wiedzy jaką posiada. Ogólnie sprawia człowieka z lekka...nadętego, ale przymykam na to oko i cieszę się jego opowieściami. :)
UsuńOoooo, to będzie mój prezent urodzinowy! Piękne wydanie, jak zwykle. :) Na pewno przeczytam, bo jestem wielka fanką Cejrowskiego (ale tylko w wersji podróżniczej i pisanej) ;)
OdpowiedzUsuńWspaniały prezent! :)
UsuńCejrowski mnie czasami drażni, ale i tak go lubię:) Po tej recenzji pragnę tej książki!
OdpowiedzUsuńBo on już taką naturę ma, czasem drażniącą. ;)
UsuńCejrowski wkraczając w rewiry religijne bardzo mnie drażni. Jego poglądy są skrajne, ale bardzo cenię go za odwagę.
OdpowiedzUsuńAle książki żadnej nie odpuszczam! Przeczytałam wszystko, co podróżnicze, na półce czeka "Kołtun się jeży". Mam pierwsze wydania jego książek, co zauważył składając autograf. Byliśmy z Matem na jego stand upie, jest fantastyczny. Książkę muszę mieć! :)
Tak z ciekawości, ile za bilecik wstępu? Ciekawam ile trzeba wyłożyć, by go posłuchać. :) "Kołtun..." kiedyś czytałam i odrobinę zwątpiłam po przeczytaniu tego, co siedzi w jego głowie... Te jego poglądy...Dlatego ja oddzielam jego jako człowieka od podróżnika i cieszę się tym drugim. ;)
UsuńTak, jest dualistczny. Uwielbiam stronę podróżniczą, uważam, że jest osobą, która najciekawiej opowiada o podróżach. Wywiera niesamowite wrażenie i przyciąga tłumy. Przeciwieństwem jest Pawlikowska. Jej książki też czytałam, ale zrobiła się nawiedzona, opowiada o rzeczach, o których nie ma pojęcia.
UsuńLubię też Wojciechowską, opowiada barwnie, ale bez tej iskry i poczuia humoru. W dawnych czasach był Sumiński, Tony Halik, Dzikowska. Oglądałam pasjami!
Wracając do Cejrowskiego. Bilety były niedrogie, uważam, bo 65zł. Za tę cenę nie wejdzie się na dobry koncert, ani do sal teatralnych (bardzi chciałam zobaczyć Słonecznych chłopców, ale bilety kosztują 150, 130 i 90zł - najtańsze, na anteresoli.
Więc 65 zł za miejsce siedzące, wygodne, w Auli Uniwestyteckiej i słuchanie takiego monogu przez 2h to cena niewygórowana. Warto pójść!
To faktycznie niedrogo. Spodziewałam się ceny powyżej 100 zł. P.S. Halik, Dzikowska...Też pamiętam... :)
UsuńTo ja będę tym rodzynkiem, o którym piszesz na koniec w recenzji. Jego osoba, a głównie poglądy i głupia gadanina tak bardzo mnie odrzucają, że nie ma możliwości, żebym chociaż zobaczyła jego książkę.
OdpowiedzUsuńSzkoda Magdo, wielka szkoda. Te kwestie naprawdę można oddzielić na co jestem żywym dowodem. :)
UsuńEwo, moja ciocia też tak ma. Nienawidzi Cejrowskiego. Na jego książki nie chce spojrzeć, mimo, ze ją do tego zachęcałam.
UsuńWczoraj skończyłam czytać i powoli składam recenzję. Jak dorwałam Wyspę na prerii to później siłą ją od siebie odpychałam, bo chciałam sobie ją dawkować, żeby jak najdłużej mi starczyło. :) A i tak nie wyszło - pochłonęłam na raz.
OdpowiedzUsuńWidzę, że wiele osób zniechęca się do lektury książek pana Cejrowskiego przez jego poglądy - moim zdanie niepotrzebnie to robią. Ja z panem Cejrowskim na płaszczyźnie światopoglądowej na pewno bym się nie dogadała, bo zupełnie inaczej patrzymy na wiele kwestii i niektóre z jego wypowiedzi budzą we mnie żądzę krwi ALE jego książkami podróżniczymi się zaczytuję i już czekam z nadzieją na nowy tytuł. Po prostu trzeba trochę na to przez palce spojrzeć. :)
Brawo! Świetne podejście do sprawy godne naśladowania. :)
UsuńCiekawa jestem i to bardzo tej pozycji :)
OdpowiedzUsuńGorąco ją polecam. :)
UsuńCzytałam kilka książek Cejrowskiego, ale ta jest najpiękniej wydana :)
OdpowiedzUsuńTrudno się nie zgodzić. :)
UsuńI jak tu po nią nie sięgnąć...
UsuńDużo osób poleca mi książki Cejrowskiego. Muszę się wreszcie skusić. :) Może zacznę od "Wyspy na Prerii"? ;)
OdpowiedzUsuńŚwietny początek. Pokochasz jego książki podróżnicze. :)
UsuńMiałam Ci wczoraj napisać, że zazdroszczę Ci tej książki okrutnie, ale to już nieaktualne. :D
OdpowiedzUsuńMąż stanął na wysokości zadania i wczoraj dostałam własny egzemplarz. Jej, jak ta książka jest pięknie wydana! Liczę na to, że moja recenzja będzie równie entuzjastyczna jak Twoja. :)
Mąż stanął na wysokości zadania. :) I jakoś nie wątpię, że Tobie "Wyspa..." spodoba się równie mocno jak mnie. :)
UsuńTeż uwielbiam ten gawędziarski styl Cejrowskiego i na żadnej jego książce się jeszcze nie zawiodłam, więc i po tę z ciekawością sięgnę.
OdpowiedzUsuńNa jego książkach podróżniczych nie sposób się zawieść. :)
UsuńWidać po zdjęciach, że książka pięknie wydana. Jeszcze żadnej książki Cejrowskiego nie przeczytałam ale lubię oglądać jego programy. Mam wielką nadzieję, że uda mi się w przyszłości ją przeczytać :)
OdpowiedzUsuńTego Ci życzę, bo książka jest cudna. :) Pod każdym względem. :)
UsuńOglądałam sporo programów Cejrowskiego. Lubię wiedzę, którą przekazują, ale niezbyt samego Cejrowskiego. Jednak mimo to z chęcią skuszę się na jego książkę. W końcu nie powinno się od razu oceniać. Książka pewnie okaże się tak wspaniała jak pisałaś.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;)
lustrzananadzieja.blogspot.com
Świetne podejście do sprawy! Brawo! :)
UsuńNo i mamy rekord! 100 komentarzy pod recenzją. Gratulacje Ewo;))
OdpowiedzUsuńTwój był 99, mój jest 100. :) A to nie jest rekord bloga. Spójrz tu: http://www.ksiazkowka.pl/2013/11/mezczyzni-ktorzy-nienawidza-kobiet.html. :)
UsuńNie opublikował się mój post, nie wiem, czy przypadkiem nie wprowadziłaś moderacji komentarzy. Nie było mnie tu jakiś czas.
OdpowiedzUsuńA po książkę na 100% sięgnę. Lubię książki Cejrowskiego. Te podróżnicze, oczywiście.
Sam Cejrowski jest barwną i kontrowersyjną postacią, a to w sprzedaży książki z pewnością pomoże.
Książka jest pięknie wydana, sądzę, że się będzie ją dobrze czytało.
Tylko brak kasy sprawia, że książki raczej nie kupię.
Nie, moderacji nie ma, ale czasem blogger szaleje i trzeba dodać komentarz drugi raz. A książkę może Ci jakiś św. Mikołaj sprawi? Nigdy nie wiadomo. :)
UsuńCzytałam, świetna. Można przy niej odpocząć po pracy:)
OdpowiedzUsuńI nie tylko po pracy. :)
Usuń