tłumaczenie: Zbigniew A. Królicki
wydawnictwo: Replika
data wydania: 25 marca 2014
ISBN: 9788376742830
liczba stron: 278
Dziwnie czuję się, gdy po
przeczytaniu książki któregoś z poczytnych i cieszących się uznaniem pisarzy
mam odczucia zgoła inne od ich wielbicieli. Miałam już tak po
lekturze dwóch książek Murakamiego i jednej Deavera (mam tu na myśli powieść pt.
Mag). Do tego dość skromnego grona
dołącza dziś kolejny autor, który posiada rzeszę fanów na świecie, ale mnie nie
porwał i nie powalił na kolana tekstami, które dane mi było czytać. Chodzi tu o
Grahama Mastertona. Już ładnych parę lat temu miałam okazję czytać jego Głód. Choć motyw przewodni książki był,
według mnie, bardzo dobry, to nie uważam, by autor w pełni i należycie go
wykorzystał – czułam pewien niedosyt. W ostatnich dniach znów przyszło mi
spotkać się z pisarstwem tego pana i znów nie czuję się usatysfakcjonowana, ale
najpierw słów kilka o fabule rzeczonej książki.
Głównym bohaterem powieści Mastertona
pt. Rook jest Jim Rook – nauczyciel
języka angielskiego, pod którego pieczą znajdują się uczniowie szkoły
specjalnej. Jest to młodzież niełatwa we współżyciu, często po burzliwych przejściach
(które nierzadko wciąż im towarzyszą) i wymagająca nieco większej uwagi w toku
nauczania niż reszta ich rówieśników. Pewnego dnia jeden z uczniów tytułowego
bohatera zostaje zamordowany. Jako sprawcę wskazuje się nadpobudliwego i
podejrzanie zachowującego się chłopaka z tej samej klasy co ofiara. Jednak pan
Rook, znając całkiem nieźle podejrzanego, ma poważne wątpliwości, czy to właśnie
on jest sprawcą bestialskiego czynu. Samo rozwiązanie zagadki tego tragicznego
w skutkach zajścia jest dużo bardziej zaskakujące niż mogłoby się wydawać i
sięga tej materii, do której nikt nigdy nie chciałby się zbliżać…
Mroczna odmiana magii, voodoo,
zło – to część tego, z czym przyjdzie się zmierzyć nie tylko głównemu
bohaterowi, ale także każdemu czytelnikowi nowej książki Mastertona. I przyznam
szczerze, że wątek nadprzyrodzony jest zdecydowanie najmocniejszą stroną tego
tytułu. Opisany jest ciekawie, a sceny fantastyczne naprawdę potrafią
przyprawić o ciarki na plecach.
Jednakże to jest stanowczo za
mało, by uznać tę książkę za choćby dobrą. Powieść jest zdecydowanie zbyt
prosta, zbyt banalna i przewidywalna. Pan Rook jest zbyt słodkim bohaterem jak
na postać, która ma zmierzyć się z ciemnymi mocami. Uczniowie zadziwiająco
szybko pojmują, z czym ich nauczyciel się zmaga i jeszcze szybciej dają temu
wiarę. Jim Rook – to taki superman od walki z istotami nadprzyrodzonymi, który
bardziej bawi niż wzbudza podziw czy respekt.
Rook – to powieść, która zdaje się być skierowana raczej do młodego
czytelnika i to takiego, który nie wymaga zbyt wiele od tego typu opowieści.
Wbrew pozorom nie jest to opowieść mroczna, która straszy. Rook – to powieść niezobowiązująca i – o dziwo – relaksująca, która
na letni czas jest jak znalazł.
Graham Masterton po raz drugi
mnie nie zachwycił, ale nie poddaję się i nie zamierzam tak łatwo odpuścić.
Może kolejne moje spotkanie z jego twórczością pokaże mi, w czym konkretnie
lubują się jego fani z całego świata. Który z jego tytułów możecie mi polecić?
Ocena: 3/6
Za możliwość przeczytania książki dziękuję wydawnictwu Replika.
Wyzwania: "Wyzwanie kryminalne".
****************************************************
Kochani, ogłoszenie kuferkowych zwycięzców z lipca może (ale nie musi) pojawić się z opóźnieniem. Uzbrójcie się w cierpliwość. :)
****************************************************
Kochani, ogłoszenie kuferkowych zwycięzców z lipca może (ale nie musi) pojawić się z opóźnieniem. Uzbrójcie się w cierpliwość. :)
Ja jestem fanką Mastertona, chociaż wiem, że nie wszystkie jego książki są rewelacyjne, no i że nie każdemu tak naprawdę będą się one podobać. "Rook" mam u siebie w domu, więc na pewno przeczytam :) Poza tym i tak chciałabym się zapoznać z wszystkimi (albo większością) jego powieści :)
OdpowiedzUsuńZatem, która z jego książek Cię urzekła? :)
UsuńMój tata jest wielkim fanem tego autora, ja jednak ciągle nie mogę się przemóc, by chwycić za jego książki.
OdpowiedzUsuńPodpytaj go, którą jego książkę szczególnie poleca. :)
UsuńPodzielam Twoje zdanie. Jakoś nie udało mi się trafić na świetną książkę Mastertona. A może po prostu mam pecha?
OdpowiedzUsuńTo i ja go chyba mam. ;)
UsuńJa jednak zaryzykuję i przeczytam coś tego autora, bo jeszcze nie miałam okazji.
OdpowiedzUsuńPrzeczytaj, ale może niekoniecznie "Rook". :)
UsuńMasterton już ma taki styl... nic specjalnego, trochę dziwnych pomysłów, nie do końca wiarygodne wykonanie - lekka, bardzo niezobowiązująca rozrywka, cały Masterton:)
OdpowiedzUsuńCzyli wielkiego wow nie mam się co po nim spodziewać? Szkoda, myślałam, że stać go na więcej.
UsuńKiedyś próbowałam, ale nie polubiliśmy się zbytnio :/
OdpowiedzUsuńJakoś mnie to nie dziwi. :/
UsuńMasterton jest bardzo nierówny pod względem powieści, dlatego za nim nie przepadam. Bardzo mi się jednak podobały i to mogę Ci polecić "Walhallę" (o nawiedzonej rezydencji z krwawą historią) i całkiem przyzwoite "Dziedzictwo" (o przeklętym krześle).
OdpowiedzUsuńpozdrawiam!
Zatem "Walhallę" będę miała na uwadze. :) Choć przeklęte krzesło już na starcie robi wrażenie. ;)
UsuńSłyszałam o tym autorze wiele dobrego, jednak nie miałam okazji jeszcze sięgnąć po żadną pozycję. Będę musiała to w najbliższym czasie zmienić, jednak nie wiem od jakiej pozycji zacząć ;)
OdpowiedzUsuńMogę Ci jedynie doradzić byś nie zaczynała od książki pt. "Rook". ;)
UsuńNie odpuszczaj - on ma lepsze i gorsze chwile :) Ale i tak jego książki zazwyczaj czytam z przyjemnością :)
OdpowiedzUsuńKtórą polecasz?:)
UsuńJego książki czyta się fajnie, ale przeważnie (przynajmniej ostatnio) coś mu nie wychodzi - a to banalne zakończenie, a to nierozwinięte i niedokończone wątki... Dużo by wymieniać:) Ale i tak go lubię:P
OdpowiedzUsuńSpadek formy jakiś...:)
UsuńO widzisz, jak tak samo mam ze Stephenem Kingiem. Ciągle dawałam mu szanse, ale żadna książka mi nie podeszła. A jeżeli chodzi o Mastertona to mnie bardzo podobała się "Walhalla".
OdpowiedzUsuńO, drugi głoś na "Walhallę" - odnotuję. :) Szkoda, że nie polubiłaś Kinga... :)
UsuńJa już naprawdę nie wiem... Jego durna "Panika" tak bardzo mnie zniechęciła, że w ogóle nie mogę się zabrać za czytanie czegokolwiek jego autorstwa! Miał to być niby wspaniały twórca horrorów, a w ogóle tego nie czuję :/ Hm. Na półce stoi "Noc gargulców" i "Bazyliszek" - mam nadzieję, że może te powieści zmienią moje zdanie, kiedyś, w końcu :)
OdpowiedzUsuńTo daj znać czy któraś z tych, które masz na półce dała radę. :) U mnie "Rook" i "Głód" zdecydowanie na minus...
UsuńJako nastolatka zaczytywałam się Mastertonem, a potem przestał się mi podobać, tak, więc, ja Tobie nic nie polecę.
OdpowiedzUsuńRozumiem... :)
UsuńKsiążka w sam raz na sezon ogórkowy. Robienie przetworów nie będzie takie nudne. Jak sama zauważyłaś Ewo, książka należy do literatury lekkiej, więc śmiało posłuży do wachlowania się w upalny dzień. Dodam jeszcze, że wydawca naprawdę zadbał o czytelnika i dzięki śliskiej okładce, możemy bez obaw tłuc książką muchy.
OdpowiedzUsuńHaha pięknie to wszystko ująłeś i jakże prawdziwie. :) Nic dodać i nic ująć. :)
UsuńU Ciebie ciągle coś się dzieje. Jestem tu od niedawno i szczerze to jestem aż zdziwiona tym. Raczej nie wchodzę na blogi, na których aż tyle się dzieje. Teraz mam miłą odmianę ;) Nie czytałam jeszcze żadnej książki tego autora. Zapewne prędzej, czy później przeczytam, ale na razie jeszcze tego nie planuje. Zbytnio nie czytam tego typu książek, więc jak już to robię to musi być coś naprawdę dobrego. Nie chcę szybko się zniechęcić.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;)
Aż tyle się dzieje? Chyba przesadzasz. :) Najczęściej ukazują się u mnie dwa wpisy tygodniowo, raczej nie więcej. Czy to dużo? Nie sądzę. Niektórzy wstawiają posty codziennie. :) A co do książki to odłóż ją na dużo późniejszy czas jeśli nie chcesz się do tych klimatów zrazić. :)
UsuńJak dotąd nie miałam okazji zapoznać się z twórczością tego autora i raczej mi się do tego nie spieszy. Gdybym jednak kiedyś planowała to zmienić, rozejrzę się za jakąś inną jego książką. ;)
OdpowiedzUsuńI bardzo słusznie. :)
UsuńOsobiście bardzo lubię twórczość Mastertona i wolę go nawet od Kinga. Zdaje sobie sprawę z tego, że pisze on bardzo chwiejnie, raz lepiej raz gorzej, mimo to ciągle wiernie przy nim trwam :)
OdpowiedzUsuńPowyższej książki akurat nie znam, więc nie będę polemizować na jej temat, ale całkiem niedawno przeczytałam jego ''Wybuch'' oraz ''Czerwony hotel'' i obie książki śmiało mogę ci polecić.
Yhm...Ok, będę o nich pamiętać jakby co. :) I widzisz, ja zdecydowanie bardziej wolę Kinga. :)
UsuńW swoich zbiorach mam około 40 powieści Mastertona. Przeczytałam z tego około 2/3. "Rooka" znam, prawie całą serię. O ile dobrze pamiętam mam 5 części tego cyklu i choć czytałam je całe wieki temu, to nadal pozytywnie wspominam. Wówczas bardzo mi się podobały. Ciekawe, czy teraz, kiedy jestem starsza, podobnie by to wyglądało :)
OdpowiedzUsuńMusiałabyś sprawdzić. Mnie nie urzekł. :)
UsuńCzytałam "Kły i pazury" z tego cyklu i mnie nie zachwyciły, więc raczej nie skuszę się na tę książkę ;)
OdpowiedzUsuńNie dziwię się. :)
UsuńJestem bardzo ciekawa całej twórczości tej autora, a Twoja recenzja wcale mnie do niego nie znięcheciła.
OdpowiedzUsuńI dobrze, cieszy mnie to. :) Po prostu ta książka nie powala a inne mogą być lepsze. :)
UsuńNa przewidywalną książkę niestety nie mam ochoty. :) Żadnych książek autora nie znam, więc nie mogę Ci nic polecić, niestety... :)
OdpowiedzUsuńTrudno się mówi. :)
UsuńZnam tę sytuację, kiedy nie zachwyca coś, co ma mnóstwo wielbicieli (ostatnio tak miałam z "Mrozem" Ciszewskiego) ;) Na szczęście nie wszystkim musi się podobać to samo ;) Może Masterton znajdzie jeszcze sposób, żeby skraść Twoje serce ;)
OdpowiedzUsuńZobaczymy, ale będzie musiał się dobrze postarać. ;)
UsuńMasterton jest nierówny, moim zdaniem, ale też żaden ze mnie ekspert, bo czytałam tylko kilka jego książek i to wieki temu. Ludziska polecają "Manitou".
OdpowiedzUsuńJeszcze dam gościowi szanse...nie będę taka... ;)
UsuńU mnie na półce czeka jego "Infekcja". Jak mi się spodoba to dam szansę jego pozostałym książkom ;)
OdpowiedzUsuńCzekam na recenzję zatem. :)
UsuńNie czytałam jej i jej nie czuję. Dziwię się zachwytem, ale dzieki Tobie wiem, że jestem normal :)
OdpowiedzUsuńU mnie zachwytu brak. ;)
UsuńCzytałam tylko jedną książkę Mastertona o tytule "Trauma" i nie jest to zła powieść, chociaż jakaś szczególna też nie. Takie czytadło z makabrycznymi opisami :P Co do "Rook" to na razie sobie odpuszczę, ale też mam zamiar jeszcze sięgnąć po jakieś dzieło Mastertona.
OdpowiedzUsuńJa też jeszcze kiedyś zaryzykuję. :)
Usuńto zdecydowanie lekka młodzieżówka. Ja poleciłabym Ci powieść Aniołowie Chaosu;) Czytałam ją lata temu i wtedy bardzo mi odpowiadała...;) Mój brat ( Wielki fan) poleca mi za każdym razem: Tengu, Trans śmierci, Walhala, Wendigo, Zaraza, a ja osobiście jestem ciekawa tych jego książek o seksie, poradników;)
OdpowiedzUsuńA Ty wiesz, że milion lat temu któryś z tych jego poradników przeczytałam? ;) Nie pamiętam teraz który, ale miałam chyba pozytywne wrażenia. :)
Usuńto się rozejrzę, a swoją drogą jego książki można dostać w dobrej cenie w antykwariatach, Paweł zazwyczaj kupuje w Poznaniu w cenie nie wyższej niż 5zł;)
UsuńOoo nieźle. Gdybym była fanką Mastertona to już bym gnębiła Twojego Pawła o pomoc w zakupie. ;) Ale nie jestem, więc nie będę zawracała czterech liter. ;)
UsuńPaweł to nawet kupuje za 1 zł jego książki, choć często mają uszkodzone okładki wtedy. On nie zwraca na takie rzeczy uwagi - ważne by powieść była cała;PP
UsuńPrzyznam, że sama nie miałam okazji jeszcze czytać G.Mastertona, a musi się to zmienić, bo przecież jak napisałaś, jest jednym z uwielbianych wśród ogółu czytelników na całym świecie :) Niemniej po twojej recenzji sięgnę po inną, a po tą na pewno wrócę, bo rzadko kiedy jakaś recenzja jest mnie w stanie od czegoś odwieść jak sobie coś już postanowię ;)
OdpowiedzUsuńPoza tym mam takie zastrzeżenie, bo chyba wkradł ci się błąd? Spójrz w pierwszym zdaniu: " mam odczucia zgoła inne od zgoła inne od ich wielbicieli". Powtórzenie? :)
Serdecznie pozdrawiam!
O dziękuję bardzo, patrzy się człowiek w tekst po kilkanaście razy a i tak błędu nie zauważy. :) Jak już przeczytasz którąś z jego książek to daj znać jak wrażenia. :) Pozdrawiam ciepło.
UsuńPewnie zejdzie, bo lista "do nadrobienia" jest strasznie długa :) Niemniej na pewno się podzielę - recenzją na blogu ;)
UsuńPozdrawiam!
Niestety nie mogę Ci niczego polecić, bo najzwyczajniej w świecie jeszcze nie znam twórczości Mastertona, Mam nadzieję, że niebawem uda mi się nadrobić. Faktycznie wielu czytelników go ceni, ale czy mnie zachwyci? Czas pokaże:)
OdpowiedzUsuńDaj znać jak już sięgniesz po którąś z jego książek. :)
UsuńJa również dziwnie się czuje kiedy czytam mało zachwycającą książkę autora, który na każdym kroku zbiera laury za swą twórczość. Masterton ma powieści lepsze i gorsze, ale myślę, że przede wszystkim trafia do ludzi młodych dopiero zaczynających przygodę z horrorem, a potem taki czytelnik ma już sentyment... tak jak ja :) Przeczytaj sobie "Drapieżców", "Zjawę" czy też "Dżina" - wydaje mi się, że te książki potrafią zrobić naprawdę dobre wrażenie :)
OdpowiedzUsuńO widzisz, coś w tym chyba jest. :) może już zbyt "stara wyjadaczka" ze mnie, by mnie książki Mastertona mogły ruszyć. :) No ale jeszcze to sprawdzę, może na przykładach, które podałaś. :)
Usuń