czwartek, 7 marca 2013

"Dwoje do poprawki" David Frankel



gatunek: Dramat, KomediaRomans
produkcja: USA
premiera: 14 września 2012 (Polska), 8 sierpnia 2012 (świat)
reżyseria: David Frankel
scenariusz: Vanessa Taylor



Co na ogół zabija związki? Powody bywają różne, ale ich podłoża są dość często zadziwiająco do siebie podobne. Zdrada, gdy jedno zaczyna szukać brakujących elementów we wspólnym pożyciu u kogoś innego albo wskutek zakrapianej imprezy. Kłamstwo – czasem jedno najmniejsze potrafi zburzyć coś, co w sposób nienaganny funkcjonowało od lat. Brak zaufania, gdy partner odbiera nam szansę na obdarzenie go nim lub my sami, z uporem maniaka, nie chcemy i nie potrafimy w drugiej osobie tego odnaleźć. Jest jeszcze coś. Cichy zabójca szczęścia w długoletnich związkach – rutyna.

Kay, bohaterka filmu w reżyserii Davida Frankela pt. „Dwoje do poprawki” („Hope Springs”) poznała rutynę bliżej, niżby sobie tego życzyła. Z bólem sama przed sobą przyznaje się, że jej trzydziestojednoletnie małżeństwo pochłonęła proza życia. W domu pozostali już tylko oni, bo dorosłe dzieci dawno wyfrunęły z gniazda. Co dzień to samo – wstaje rano, przyrządza mężowi (Arnoldowi) jajko na bekonie, które ten spożywa w głębokim milczeniu i bliskim towarzystwie gazety, a następnie całuje bezuczuciowo żonę na pożegnanie i udaje się do pracy. Wieczorem nie jest lepiej – Arnold zasiada przed telewizorem i wkrótce zasypia. Kay budzi go, by oboje mogli położyć się do snu – każde w osobnych łóżkach i pokojach.

http://www.filmweb.pl


Po wielu latach takiego życia w kobiecie w końcu coś pęka i postanawia zmienić zaistniały stan rzeczy. Dowiaduje się, że w Great Hope Springs jest specjalista od „uleczania chorych związków”, do którego przybywają tłumnie potrzebujące pary. Nie zastanawiając się długo, Kay rezerwuje bilety i niebawem oboje siedzą na kanapie w gabinecie Berniego Felda. Co naturalne, nie jest im łatwo otworzyć się przed Feldem. Bohaterom z trudem przychodzi mówić o swoich problemach, oczekiwaniach czy życiu erotycznym. Jednak powoli otwierają się, nie tylko przed specjalistą, ale także przed sobą nawzajem. Feld z wizyty na wizytę zaleca parze coraz trudniejsze w wykonaniu zadania. Czy sobie z nimi poradzą? Czy ich związek odżyje i powróci dawno zagubiona magia?

http://www.filmweb.pl


Odpowiedź na te pytania przyniesie zakończenie filmu, ale ja powiem już teraz, że zanim ją poznacie czeka Was wiele chwil wzruszeń, zadumy i uśmiechu (choć obraz reklamowany był jako komedia, to mało w nim powodów do śmiechu, choć to w żadnym wypadku nie jest mankamentem!). Większość scen, które wywołują rozbawienie na twarzy, jest tak naprawdę słodko-gorzkich, bo o ile bawią, o tyle pokazują jednocześnie bezsilność bohaterów w niektórych momentach czy też nieporadność i zwykły lęk przed zmianą tego, co było normą przez kilkadziesiąt lat.
Jeśli chodzi o odtwórców głównych ról, czyli Meryl Streep i Tommy Lee Jonesa, to już dawno nie widziałam tak dobrej i przede wszystkim realistycznej gry aktorskiej. Przyznaję otwarcie, że Tommy Lee Jones kilkukrotnie irytował mnie do bólu jako Arnold i miałam ochotę nim potrząsnąć, powiedzieć, by się wreszcie ocknął. A Meryl Streep? Chyba jak zawsze niezawodna, delikatna, wrażliwa i niesamowicie kobieca.

http://www.filmweb.pl


Spotkałam się z opiniami, iż film przejaskrawia problemy par małżeńskich, sprowadzając wszystko do seksu. Chyba nie jestem się w stanie z tym zgodzić, bo historia opowiada przecież o konkretnym przypadku, a nie o ogóle. Ponadto, nie wypierałabym się prawdy, że brak czułości, bliskości i erotyki w związku zwiększa dystans, powodując u partnerów poczucie odosobnienia. Choć temat dla wielu (jeszcze!) bywa tabu, nie zmienia to faktu, że bliskość fizyczna w takich relacjach jest szalenie ważna (choć nie najważniejsza).

Macie odmienne zdania? Zapraszam do dyskusji, a zainteresowanych odsyłam na seans. Z góry zaznaczam jednak, że to film dla widzów dojrzałych emocjonalnie, z większym lub mniejszym bagażem doświadczeń. Mnie ta kwestia póki co nie dotyczy (i oby nigdy nie dotyczyła, czego i Wam życzę), ale pozwoliłam sobie potraktować ten film jako swoistego rodzaju ostrzeżenie i przypomnienie, by i w tej dziedzinie życia pamiętać o profilaktyce.

Ocena: 5/6

55 komentarzy:

  1. Wspaniały film i niesamowite kreacje aktorskie:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Całkiem o nim zapomniałam, a miałam go w planach. Muszę nadrobić!

    OdpowiedzUsuń
  3. Oglądałam ten film z mamą i każda z nas inaczej ten film odebrała. Ja - jako przyjemny film traktujący o miłości w kwiecie wieku, mama... cóż, podejrzewam, że widziała w Meryl siebie ;) Tzn. nie dosłownie, ale jej zdecydowanie łatwiej było się utożsamić z bohaterką. Film jest uroczy, choć dotyka tematów tabu, a aktorzy moim zdaniem zagrali lepiej niż dobrze.

    OdpowiedzUsuń
  4. Film sobie u mnie leży i czeka aż go obejrzę. Do tej pory jakoś się nie złożyło. Za to obejrzałam "Poradnik pozytywnego myślenia" :)
    A co do seksu. Dla większości par jest to bardzo istotny element związku, choć wiele osób się do tego nie przyzna nawet przed samym sobą.

    OdpowiedzUsuń
  5. Heh no to pojechałaś. Zapraszasz do dyskusji ale sugerujesz że jeśli się nie podobało to człowiek nie jest dojrzały emocjonalnie :-p Ciekawe czy znajdzie się odważny niedojrzały ;-)
    Filmu jeszcze nie widziałam ale mam na niego dużą ochotę. Mam wrażenie że Streep nie potrafi źle zagrać a do tego jest tak naturalna. Tyle dużo młodszych aktorek powinno brać ją sobie jako wzór...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie, nie sugeruję, że jeśli się nie podobało to ktoś jest emocjonalnie niedojrzały... Sugeruję, że do dojrzałych emocjonalnie jest skierowany a to chyba różnica, prawda?

      Usuń
    2. Prowokuje Cię tylko tak troszeczkę ;-)

      Usuń
    3. Pogratulować zdolności. :)

      Usuń
  6. Chciałam się wybrać na ten film do kina, ale nie zdążyłam. Ale na pewno zobaczę, bo przecież Meryl sobie nie odpuszczę :)

    zapraszam do mnie kulturka-maialis.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie wiem dlaczego, ale mnie jakoś ten film nie przypadł do gustu. Oglądając go czułam tylko irytacje. Widocznie nie zrozumiałam jego przesłania tak, jak powinnam. Może to wszytko zależy od wieku danego widza?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może chodzi o wiek? Może o doświadczenia życiowe? A może o coś zupełnie innego? :) Nie każdemu musi się podobać-wiadomo. :)

      Usuń
  8. Z chęcią obejrzę ten film w wolnym czasie:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Mam i będę oglądać tylko może w Święta lub po i wtedy będę sama mogła stwierdzić, jak to z tym filmem jest. Przynadziei polecał więc sobie nabyłam, gdyż niezwykle lubię i cenię Streep za jej aktorstwo.)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, to wspaniała aktorka, co potwierdza sukcesywnie niemal każdą swoją rolą. :)

      Usuń
  10. Czasami lubię oderwać się od kryminałów i filmów akcji i zajrzeć do jakiejś komedii, aczkolwiek nie wiem, czy ta pozycja jest dobra dla mnie.
    ***
    Nie wiem, czy już pisałam, ale: http://zaslodkakawa.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Komedii (tak jak pisałam) tyle tutaj co nic. :) Tu sens jest głębszy.

      Usuń
  11. Nie znam, ale się zastanowię nad nim.

    OdpowiedzUsuń
  12. Bardzo dobry film, świetne kreacje aktorskie... Warto zobaczyć i przemyśleć, niezależnie od wieku - refleksja nad naturą związków jeszcze chyba nikomu nie zaszkodziła, a zawsze może pomóc, teraz czy w przyszłości :) Zresztą, niejedną młodą wiekiem i stażem parę potrafią przecież wykończyć problemy z komunikacją :P

    OdpowiedzUsuń
  13. Przyznam, że trochę to nie moje tematy, ale jak tak patrzę na recenzję i komentarze pod tym postem, to może warto zafundować sobie odskocznie i pooglądać, zaciekawiłaś mnie i chętnie dowiem się, czy Feld poprawił tych dwoje :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Przepraszam, ale się niestety nie skuszę... właśnie skończyłem oglądać "Wyznania zakupoholiczki" O_o i mam dość filmów, w których nie ma ani jednej kropli krwi... Potrzebuję czegoś okropnie strasznego na otrzeźwienie :D.

    Pozdrawiam!
    Melon

    OdpowiedzUsuń
  15. Byłam na tym w kinie. Nie jest to film, który wyrył mi się w pamięci, ale trzeba przyznać, że gra aktorska była na najwyższym poziomie. A i historia baaardzo daje do myślenia.

    OdpowiedzUsuń
  16. Już od jakiegoś czasu mam ten film w planach. Muszę go koniecznie obejrzeć! :))

    OdpowiedzUsuń
  17. Ja myślę,że związki najbardziej zabija nuda i przyzwyczajenie. Ile można trwać w marazmie? Film bardzo mi się podobał, Meryl Streep jak zwykle świetna: tylko ona mogła z taką klasą zagrać scenę z bananem :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha prawda? :) Świetna scena, w ogóle cały TEN wątek był niezły. :)

      Usuń
  18. Ten film kusi mnie od jakiegoś czasu, ale w wolnych chwilach przegrywa z książkami ;P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jakoś mnie to nie dziwi i myślę, że jest w pełni usprawiedliwione. :)

      Usuń
    2. :) cieszę się, że się zgadzamy ;)
      A przy okazji zapraszam na mojego raczkującego jeszcze cały czas bloga: http://helenahobby.blogspot.com/

      Usuń
  19. Uch, nadal go nie widziałam, chociaż mam w planach. Tyle książek mam do przeczytania, że na filmy już braknie czasu. Tematyka jednak na tyle mnie interesuje, że kiedyś w końcu na pewno go obejrzę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z doświadczenia wiem, że raz na jakiś czas da się wcisnąć film między książki. :)

      Usuń
  20. Jeszcze nie oglądałam, ale z przyjemnością któregoś mroźnego wieczoru (o tak, zima ma niestety wrócić) z gorącą czekoladą (ewentualnie herbatką) zasiądę przed monitor mojego fantastycznego komputera i oddam się temu filmowi. Może się okazać naprawdę dobry. Wydaje mi się, że może być podobny do "Drogi do szczęścia" z Kate Winslet i Leonardo di Caprio. W każdym bądź razie wolę filmy z drugim dnem, niż komedie romantyczne, które nic nie wnoszą do mojego życia. Ot, co. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Więc nie powinnaś się zawieść. "Dwoje do poprawki" to film z głębią i morałem. A tą zimę to odstraszaj a nie zapraszaj. ;)

      Usuń
  21. Filmu nie oglądałam, ale bardzo sobie cenię kunszt aktorski Meryl Streep. Widziałam ją w roli Margaret Thatcher. Niesamowita! :-)

    PS. Dzięki śliczne za dodanie mojego bloga historycznego do bocznej szpalty :-)))

    OdpowiedzUsuń
  22. Filmu nie oglądałam. Jeszcze :) Wystarczy, że Meryl Streep pojawi się na ekranie, która przyciąga mój wzrok niczym magnes, a wtedy przepadam :) Niesamowita jest ta kobieta.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mało, która aktorka potrafi tak przykuć uwagę na ekranie bez względu na to w jakim filmie pod względem gatunkowym gra. :)

      Usuń
  23. Ooo jak miło. :):)Dziękuję pięknie. :) Pozdrawiam cieplutko!

    OdpowiedzUsuń
  24. Nie miałam jeszcze okazji obejrzeć tego filmu, ale kilka miesięcy temu, przy okazji polskiej premiery, kilka razy rzucił mi się w oczy. Zwiastun jest całkiem zachęcający. Do obejrzenia "Dwojga do poprawki" zachęca mnie obecność Meryl Streep, którą niezwykle cenię jako aktorkę. Chociaż temat wydaje się być odległy mojej obecnej sytuacji, w wolnej chwili bardzo chętnie skuszę się na ten film:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tematyka dla mnie też jest odległa, ale prewencyjnie warto było go zobaczyć i wyciągnąć konkretne nauki na przyszłość. :)

      Usuń
  25. Wielbię talent aktorski Meryl, więc pewnie nie byłabym obiektywna w opinii na temat tego filmu. Na szczęście jeszcze go nie widziałam, więc cała przyjemność przede mną. ;)

    OdpowiedzUsuń
  26. Niestety nie oglądałam tego filmu, ale po obsadzie można się spodziewać, że będzie dobry mimo że nie jest to jakiekolwiek arcydzieło, które ma zmienić mój światopogląd. W wolnej chwili obiecuję, że obejrzę :)

    OdpowiedzUsuń
  27. No ja raczej z tych odważnych, ale co do emocji... Mocno rozchwiane. A i bagaż doświadczeń dość zasobny... ;).
    Priorytety w związku długoletnim ulegają zmianie - to jest pewne.Zależy pewnie jak każda ze stron to akceptuje i czego jeszcze oczekuje.
    Film obejrzę na pewno, bo takie lubię - o skomplikowanych relacjach międzyludzkich.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takim układzie...film idealny dla Ciebie. :) Jakoś nie mam wątpliwości, że wyciągniesz z niego dla siebie to co najlepsze. :) Pozdrawiam!

      Usuń
  28. Widzowie dojrzali emocjonalnie - podoba mi się to określenie :)
    A oprócz rutyny związek zabija też obojętność - to ona chyba jest najgorsza, gdy przestaje nam zależeć na danej osobie i nie chcemy wiedzieć nawet, co ona robi.

    OdpowiedzUsuń
  29. Oglądałam film i uważam, że warto go obejrzeć choćby ze względu na obsadę. Do tego, jak dla mnie był bardzo zabawny ale jednocześnie skłaniający do refleksji. Taka przestroga przed tym do czego może doprowadzić brak zainteresowania naszym związkiem. Wnioskując z filmu można dodać, że nigdy, mimo błędów, nie jest za późno na poprawę naszych relacji partnerskich. Zamiast się rozstać warto najpierw wyczerpać wszelkie możliwości służące do uzdrowienia związku.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nic dodać i nic ująć. :) Zgadzam się w pełni z tym co napisałaś. :)

      Usuń
  30. jeszcze nie oglądałam tego filmu, ale po recenzji na pewno obejrzę!

    OdpowiedzUsuń
  31. Musze koniecznie obejrzec ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha no tak... ;) Ale to już chyba rychło w czas. ;)

      Usuń

SPAM, reklamy, wulgaryzmy oraz komentarze niezwiązane z tematyką wpisu bezwzględnie usuwam.