seria/cykl wydawniczy: Detektyw Jacek Przypadek tom 1
wydawnictwo: Poligraf
data wydania: luty 2013
ISBN: 9788378560913
liczba stron: 202
Powieści z zagadką w tle na naszym rynku wydawniczym jest
bez liku, prawda? Jednak jak wiele jest takich, które klimatem przypominają
powieści detektywistyczne z dawnych lat? Z tą szczególną aurą, żywcem wyjętą z zapisu przygód
Sherlocka Holmesa? Oj niewiele… zwłaszcza tych pisanych przez polskich autorów.
Dlatego gdy zamajaczyła mi w oddali perspektywa
takiej lektury, bez wahania zgodziłam się po nią sięgnąć. Zwłaszcza że obiecano
mi wyjątkowego detektywa w roli głównej, który nie tylko miał mieć w sobie coś
ze wspomnianego już Sherlocka Holmesa, ale także być po trosze porucznikiem
Borewiczem i doktorem House’m w jednym. Mieszanka wybuchowa - można by rzec…
Kto miał stać się ucieleśnieniem tych trzech postaci? Syn szanowanego adwokata
Fryderyka Przypadka – Jacek. Jeśli pomyśleliście w tym momencie, że Jacek
zasila grono prawników, jak przystało na kontynuatora rodzinnej tradycji, to
nic bardziej mylnego. Nasz bohater bowiem to lekkoduch, nie przykładający
specjalnej wagi do swej przyszłości. Interesował go jedynie maraton, do którego
sukcesywnie trenował. Jednak już niebawem ten stan rzeczy miał się zmienić, bo
oto nagle z mieszkania sąsiadki Jacka - Irminy Bamber giną cenne obrazy. Pani
Irmina, darząc znajomego dużą sympatią oraz zwyczajnie mając nosa do jego
detektywistycznych predyspozycji (o których sam zainteresowany pojęcia nie
miał), zleciła mu odszukanie złodzieja dzieł sztuki. I tak zaczęła się przygoda
Jacka Przypadka z rozwiązywaniem kryminalnych zagadek.
Zaczęła się i na dobre rozkręciła, jak
pokazuje powieść Jacka Getnera (znacząca
zbieżność imion), zatytułowana „Pan Przypadek i trzynastka”. Mamy tu więc serię
sytuacji i zdarzeń z Panem Przypadkiem w
roli głównej, czyli szukanie zaginionych znaczków, zastanawianie się nad
kwestią prawidłowego położenia żyrandola a także zapoznawanie się z wizją
scenariusza reklamy męskich majtek, którą napisał sam Fredro. Jednak nie na
samym Jacku akcja opowieści się opiera, bowiem pojawia się w niej także bardzo
charakterystyczny bohater, będący kolegą detektywa – Błażej, znany jako Młody
Bóg Seksu, żyjący w przeświadczeniu, że wszystkie kobiety do niego lgną i nie
są w stanie oprzeć się jego urokowi.
Tak pokrótce przedstawia się fabuła
kolejnej książki Getnera, którą miałam przyjemność czytać. Kolejnej, ponieważ poprzednią
była „Dajcie mi jednego z was” (którą opisywałam tu-link). Czy najnowsza
powieść tego autora wypada lepiej? Od strony czysto technicznej – tak i to o
niebo lepiej. W „Dajcie mi jednego z was” kwestia edytorska pozostawiała wiele
do życzenia, w „Panu Przypadku…” widać, że pisarz wziął sobie liczne uwagi
recenzentów do serca.
Jeśli chodzi o sam pomysł na fabułę w obu
powieściach, to nie jestem w stanie dokonać jednoznacznej oceny, która z
pozycji jest lepsza, a to dlatego, że opowiadają zupełnie inne historie i są
utrzymane w zupełnie odmiennych klimatach. W „Panu Przypadku…” bardzo wyraźnie daje się odczuć iście holmesowski
klimat opowieści – kto czytał choć jedną z książek Doyle’a, na pewno będzie
wiedział, o czym mówię. Cechy charakterku doktora House’a też odnajdziemy w
bohaterze Getnera – Jacek Przypadek jest niezwykle bystry, przebiegły i
inteligentny. Na temat uroku porucznika Borewicza nie zamierzam się wypowiadać,
bo ile kobiet, tyle gustów.
Ponadto w miarę podążania za
akcją jest coraz zabawniej – naprawdę możemy się pośmiać. Niezwykle zabawną
postacią jest Błażej Sakowicz, mocno przekonany o swoim nieodpartym uroku i
ogromnej sile oddziaływania na kobiety – tak jest w tym przekonaniu
utwierdzony, że aż przy tym przekomiczny.
W ostatecznym rozrachunku „Pan Przypadek i
trzynastka” wypada całkiem dobrze i budzi nadzieję, że kolejne części serii
utrzymają poziom pierwszej z nich, a może nawet ją prześcigną. Życzyłabym sobie,
by autor w kolejnych utworach nie tylko pozostawił postać Błażeja, ale jeszcze
mocniej ją rozbudował, nie pozbawiając jej przy tym tego charakterystycznego i narcystycznego
uroku.
Książkę mogę śmiało polecić każdemu, a w
szczególności fanom Holmesa (jako urozmaicenie) i zwolennikom wątków
detektywistycznych.
Ocena: 4/6
Za możliwość przeczytania książki dziękuję jej autorowi Jackowi Getnerowi.
Recenzja bierze udział w wyzwaniach: "Pochłaniam strony, bo kocham tomy!!!!" (202 strony) oraz "Polacy nie gęsi, czyli czytajmy polską literaturę!".
Właśnie niedawno do mnie dotarła, a Ty już przeczytałaś i zrecenzowałaś.Cieszę się, że warto przeczytać.)
OdpowiedzUsuńA warto, owszem. :)
UsuńBardzo byłam ciekawa tej książki, wygląda na to że warto się nią zainteresować, bo brzmi ciekawie, będę się za nią rozglądała. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńOwszem, warto się nią zainteresować. Fajnie się czyta. :)Pozdrawiam!
UsuńTeż już u mnie jest i cieszę się z Twojej oceny. Większa motywacja do czytania ;]
OdpowiedzUsuńKsiążkę mam na półce i bardzo byłam jej ciekawa, cieszę się, że Ci się podobała, teraz sięgnę po nią bez wahania :)
OdpowiedzUsuńMożesz śmiało czytać. :)
UsuńSorki, ale nie przeczytałam recenzji, coby się nie sugerować, bo książka jest już na mojej półce i będę lada dzień się za nią zabierać :-) Cieszy mnie natomiast, że Autor zmienił wydawcę. :-)
OdpowiedzUsuńOj tak też się z tego ucieszyłam. :)
UsuńZ najprawdziwszą przyjemnością przeczytałam Twoją recenzję:) Trzeba zdać się na ten "Przypadek" w chwili wymagającej gwałtownego odstresowania:)Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńMam mieszane uczucia, bo ostatnio kryminały nieco mnie zawiodły, szczególnie w polskim wykonaniu, dlatego chyba jeszcze się wstrzymam, tym bardziej, że „Pan Przypadek i trzynastka” nie wzbudził we mnie aż tak wielkiego zainteresowania.
OdpowiedzUsuńTo raczej powieść detektywistyczna niż kryminał. :)
UsuńCóż chyba książka idealna dla mnie. Sam tytuł dość unikatowy, a co dopiero treść opisywana tutaj. Czytając Twój tekst przyszedł mi na myśl Detektyw Monk, dlatego ciekawa jestem się w jakim stopniu można się przy tej książce odprężyć. Sam główny bohater zaintrygował mnie jednak najbardziej :)
OdpowiedzUsuńHeh pan Przypadek z Monkiem niewiele ma wspólnego. :) Już bardziej z House'm. :)
UsuńPięknie się zaowiada :)
OdpowiedzUsuńKsiążkę mam i ja. Cieszę się, że nie straciłaś przy niej czasu. To daje mi nadzieję, że i ja znajdę w niej coś dla siebie :)
OdpowiedzUsuńTego Ci życzę. :)
UsuńPrzeczytałabym ... :)
OdpowiedzUsuńBrzmi ciekawie... ;) To chyba dobra książka na poprawę nastroju :)
OdpowiedzUsuńTak, świetnie się do tego nadaje. :)
UsuńBardzo rzadko czytam tego typu książki, ale jednak mi się zdarza! Naprawdę wydaje się przyjemną lekturą, która pozwoli mi się oderwać na chwilę z mojego dziwnego, realnego życia. :) Z pewnością nie przejdę koło niej obojętnie. :)
OdpowiedzUsuńJeśli mnie oderwała od mojego dziwnego życia to Ciebie tym bardziej. ;)
UsuńOho, zmieniłaś tło? ;)
OdpowiedzUsuńA po książkę raczej nie sięgnę - wątki detektywistyczne lubię w nieco krwawszej wersji :) Zresztą najpierw musiałabym poznać Holmesa bliżej, by w ogóle móc się na ten temat wypowiadać. Ale może - jak mnie zmęczą obecne lektury - sięgnę, gwoli odpoczynku :)
Ano zmieniłam, jakoś tak bardziej wiosennie mi się kojarzy. ;)
UsuńWiem o czym mówisz, bo też lubię to co Ty, ale pan Przypadek jako odmiana też się fajnie sprawdza. :)
Świetny blog, ja dopiero w sumie zaczynam :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Dzięki, pozdrawiam. :)
UsuńBrzmi ciekawie;)
OdpowiedzUsuńWłaśnie przeczytałam i podobała mi się, bardzo oryginalni bohaterowie, i ciekawie napisana!
OdpowiedzUsuńPrawda? Zwłaszcza Błażej. :)
UsuńKryminały czytam rzadko, ale Twoja recenzja bardzo mnie zachęciła do tej książki. Z chęcią bym po nią sięgnęła.
OdpowiedzUsuńFabuła zapowiada się bardzo interesująco, do tego ten klimat rodem z "Sherlocka"....no, no - muszę przeczytać!
OdpowiedzUsuńOwszem, jest interesująco. :)
UsuńWplatanie wątków detektywistycznych w stylu Holmesa na pewno dobrze zrobiło powieści :)
OdpowiedzUsuńZabij mnie... jeszcze nie czytałem żadnej opowieści o kultowym już Holmesie ;P. I jak ja śmiem się nazywać "czytelnikiem" :D?!
OdpowiedzUsuńAle, żeby nie było to tamto, to co nie co o nim wiem ;). A przynajmniej na tyle, żeby wiedzieć, że NIKT mu nie dorówna, a Ty porównujesz go do głównego bohatera książki jakiegoś tam Pana Jacka i to jeszcze Polaka?! O matko... Panie Getnerze, kocham Pana :D (no i oczywiście Panią Książkówkę również kocham, że uświadomiła mi, iż istnieje taki, można rzec zacny pisarz :P)!
Pozdrawiam!
Melon ;)
Rany, ile miłości w jednym komentarzu. ;) Dzięki. :)
UsuńA tym razem nie do końca się zgodzę ;-) Na początku napisałaś że kryminałów napisanych w klimacie retro jest niewiele. Mam wrażenie, że jest ich całkiem sporo. Sęk w tym, że nie wszystkie są udane więc cieszy mnie że ten akurat jest.
OdpowiedzUsuńNa marginiesie dodam że czytając tytuł byłam święcie przekonana że to jakaś seria dla małolatów ;-)
No dobrze, może to ja rzadko na takie trafiam po prostu. :) Seria dla małolatów? ;) Nieee. ;)
UsuńJakoś nie czuję się przekonana, może innym razem dam się namówić, ale na razie raczej nie.
OdpowiedzUsuńTaki klimat to coś dla mnie. Główny bohater faktycznie wydaje się być ciekawą postacią, chociaż nie ukrywam, że Błażej intryguje mnie znacznie bardziej. Już sobie wyobrażam jego podejście do podrywu :)
OdpowiedzUsuńMam wielką ochotę na tę książkę.
Gwarantuje Ci, że Błażej Cię rozbawi. ;)
Usuńooo to książka dla mnie ;). Po takiej recenzji na pewno będę tej książki szukać :) dzięki :)
OdpowiedzUsuńPolecam się na przyszłość. :)
UsuńBardzo zachęcająca recenzja - przekonał mnie klimat holmsowski i porównanie do dra House'a. Przeczytam z czystej ciekawości. :)
OdpowiedzUsuńWreszcie mam chwilę czasu i mogę poczytać Twoje recenzje, które tak lubię :)
OdpowiedzUsuńKolejna boska książka - uwielbiam takie klimaty! Detektywi, kryminalne zagadki i jak widzę kilka śmiesznych sytuacji. Świetna!
Dziękuję. :) A samą książkę szczerze polecam zwłaszcza, że lubisz takie klimaty. :)
Usuń