sobota, 23 marca 2013

Filmy najbliższe sercu Książkówki - 2



"Dzień świra"

gatunek: Dramat, Komedia, Psychologiczny
premiera: 7 czerwca 2002 (Polska), 7 czerwca 2002 (świat)
reżyseria: Marek Koterski
scenariusz: Marek Koterski






    Jest tylko jeden polski reżyser, którego wielce sobie cenię i jak do tej pory nie odpuściłam ani jednemu jego filmowi. Dlaczego? Bo pokazuje prawdę -- tę trudną, często bolesną i przy tym przeraźliwie szczerą. Ten reżyser nigdy nie kłamie, wyciąga z nas -- Polaków to, co najlepsze oraz najgorsze, i obnaża bez krzty żenady.  Niby innych ikon polskiego kina, które  podejmują się podobnego zadania, nie brakuje, ale nikt inny nie potrafi tego zrobić z taką otwartością, precyzją  i dawką specyficznego humoru, jak on. Mowa o Marku Koterskim.

    Jednym z moich ulubionych jego filmów, a także w ogóle rodzimych, jest „Dzień świra” z jedynym w swoim rodzaju Adamem Miauczyńskim na czele. Kim jest Adam? To nauczyciel języka polskiego, któremu los poskąpił udanego życia – albo raczej takiego, które sobie wymarzył. W młodości porzucił swą jedyną prawdziwą miłość, potem ożenił się, ale nie pod wpływem wielkiego uczucia, a jedyną pociechą z nieudanego małżeństwa jest syn – równie nieudolny co ojciec.

    Na domiar nieszczęść, które spotykają Adasia, cierpi on na nerwicę natręctw – czuje wewnętrzny przymus, by sprawdzać po kilka razy (konkretnie: po siedem) wykonanie zwykłych codziennych czynności, a każdej z nich na domiar złego towarzyszy ściśle określony rytuał.

    Ta przypadłość to jedna z dwóch (i jedynych zarazem) towarzyszek jego życia. Druga to samotność wypełniająca go od stóp do głów. W swoim rozumieniu świata jest totalnie wyobcowany, nie ma bratniej duszy. Wszystko to, czego brakuje mu w życiu, stara się zastąpić lekami – różnej maści, począwszy od tych mających zbawiennie wpływać na chęć życia (w przypadku Adasia ich działanie jest znikome), a skończywszy na profilaktyce bólu głowy. Portret filmowego bohatera, co godne uwagi, nie jest jednorodny – obok słabości i wad Adaś Miauczyński ma zalety: wspaniałą wrażliwość i troskliwość, umiejętność patrzenia na wiele spraw pod szerszym kątem i wzniesienia się ponad własne „ja”.
    Oto cały on – bohater filmu Koterskiego, człowiek zanurzony w  zwykłą codzienność, tak typową dla sytuacji wielu z nas, którzy musimy stawiać czoła niesprawiedliwości, zawiści, podłości, niezrozumieniu i wszechobecnemu egoizmowi.
http://www.filmweb.pl


     O  sukcesie „Dnia świra” zadecydował nie tylko reżyser, ale  także odtwórca głównej roli, czyli Marek Kondrat. Osobiście żadnej innej filmowej kreacji tego aktora nie oceniam tak wysoko. Jest w niej niesamowicie prawdziwy, charakterystyczny i profesjonalny Wszelkie emocje, które mu towarzyszą, przenoszą się także na widza – nie sposób się przed nimi obronić. Nie sposób również nie utożsamić się z tym bohaterem, nie odnieść jego życia do własnego.

http://www.filmweb.pl


    W przypadku filmu Koterskiego mamy do czynienia z satyrycznym i niezwykle trafnym ukazaniem przywar Polaków. Reżyserowi udała się niełatwa sztuka – osiąga ten cel przy użyciu niewyszukanych środków, a jednak charakterystycznych dla siebie i nie do podrobienia (tak jest chociażby w przypadku  modlitwy z drugiej połowy filmu). Można bez przesady stwierdzić, że Koterski potrafi po mistrzowsku pokazać codzienność, z którą boryka się niemal każdy z nas, tę wszechogarniającą i przytłaczającą rutynę. Od kogo więc inni reżyserzy i scenarzyści powinni się uczyć nienagannej i trafiającej  w samo sedno obserwacji naszego społeczeństwa? Naturalnie - od Koterskiego.

    Nie jestem w stanie zarzucić ani reżyserowi, ani samemu obrazowi żadnych niedociągnięć. Czy to wpływ niewątpliwych zalet filmu, czy mojej sympatii do reżysera? To najmniej istotne. Liczy się tylko to, co robi Koterski, i to, by już zawsze robił to w tak wyśmienity sposób.



74 komentarze:

  1. Kiedyś na pewno zobaczę :))

    OdpowiedzUsuń
  2. Rzadko oglądam filmy i jeśli już się na jakiś zdecyduje, to przeważnie oglądam zagraniczne produkcje, gdyż w przeciwieństwie do literatury nie lubię polskich filmów.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Do tego naprawdę warto się przekonać, wierz mi. :)

      Usuń
  3. Tu się zgadzam absolutnie: Dzień świra jest szczery do bólu i pokazuje prawdę... to unikat wśród polskich filmów:) Rola Konrada - kapitalna...Moja ulubiona scena - na plaży...Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie ciężko wyróżnić jedną ulubioną. Cały film jest - jak sama napisałaś - kapitalny. :)

      Usuń
    2. Ja mam swoją ulubioną scenę - tę, w której widzimy bohatera odbierającego pensję polonisty :)

      Usuń
  4. Przez Twoją recenzję naprawdę mam wyrzuty sumienia, że nie widziałam tego filmu. Od polskiego kina stronię, ale jak widać czasami warto się przełamać. Nadrobię przy najbliższej okazji :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli chodzi o Koterskiego to warto porzucić uprzedzenia i się skusić. :) Tylko nie zaczynaj od "Baby są jakieś inne".

      Usuń
  5. Oglądałam kilka polskich filmów i po prostu nie trafiłam na żadnego, który by mną wstrząsnął dogłębnie a jak widzę po raz kolejny w danym filmie Karolaka- to mnie szlag trafia!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha, nie dziwę się. :)"Dzień świra" nie ma nic wspólnego ze słabymi komediami romantycznymi i z Karolakiem tym bardziej. :)

      Usuń
  6. No to może wyjątkowo się skuszę na tę produkcje. Mam nadzieję, że nie będę żałować. W razie reklamacji zgłoszę się do ciebie :-)))
    Pozdrawiam cieplutko!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ok - biuro reklamacyjne czynne całą dobę i 7 dni w tygodniu. ;) Pozdrawiam!

      Usuń
  7. Widziałam ten film kilka razy, jest świetny! Jedną z moich ulubionych scen jest ta o psich kupach. Za każdym razem, gdy napotykam na spacerze na taką "niespodziankę" (a zdarza się to często), przychodzi mi ona do głowy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, ta scena jest aż do bólu prawdziwa, ale nie tylko ta. Cały film taki jest. :)

      Usuń
  8. Ja też lubię filmy tego reżysera, a każdy oglądam z wielkim zainteresowaniem. :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Haha. Dobra polska komedia. :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Za pierwszym razem śmiałam się, jak głupia. Za drugim razem zobaczyłam dramat i zamilkłam...

    OdpowiedzUsuń
  11. Oglądałam i doszłam do wniosku, że to wcale nie jest komedia, jak wiele osób sądzi, ale dramat, tylko trzeba się dokładnie temu filmowi przyjrzeć. Jeśli ktoś zwraca uwagę jedynie na śmieszne wypowiedzi głównego bohatera, to niestety ale nie dostrzeże prawdziwego przesłania tego filmu. Dla mnie Adaś, to postać przegrana życiowo. Poza tym, jest tam też ukazany prawdziwy obraz polskiego społeczeństwa. Przeglądamy się w nim jak w lustrze, szczególnie w końcowej scenie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, tak naprawdę więcej tu dramatu niż komedii... Film jest do bólu prawdziwy i za to uwielbiam Koterskiego.

      Usuń
  12. Uwielbiam filmy Koterskiego, i zgadzam się, że do komedii im daleko. Miauczyński jest postacią tragiczną, a ewentualne akcenty humorystyczne mają gorzki smak :-)
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  13. Jest to dość specyficzny film i na pewno wzbudza gromki śmiech, choć w gruncie rzeczy niewiele jest tu do śmiechu. Dawno go nie obejrzałam. Dziękuję za przypomnienie! :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Uwielbiam ten film! Nawet ostatnio z mężem mieliśmy wieczór Marka Koterskiego i oczywiście był "Dzień świra". Zastanawiające jak dobrze Koterski pokazuje otaczającą nas rzeczywistość, jak wytyka nasze przywary i sprawia. Zawsze, kiedy się śmieję na jego filmach, to mam taką dziwną świadomość, że to właściwie z samej siebie i ludzi mnie otaczających się śmieję. Ale przecież to zdrowe znać swoje wady i umieć się z samego siebie śmiać :D
    Życzę udanego weekendu! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście, warto się pośmiać, ale trzeba się też troszkę nad tym wszystkim zastanowić. :) Dziękuję i wzajemnie. :)

      Usuń
  15. Dla mnie "Dzień Świra" jest bardzo dobry na obejrzenie jeden raz, ale z każdym kolejnym zaczyna mnie coraz bardziej nudzić :-) no i nie znoszę Koterskiego (Michała), którego "gra aktorska" bardzo mnie irytuje;P

    OdpowiedzUsuń
  16. Oj tak, Dzień Świra bardzo dobrze, wręcz idealnie odzwierciedla prawdziwą Polskę. I tak jak moje poprzedniczki, film mogę obejrzeć, raz na rok, pół roku. Bo zamiast bawić, zaczyna dołować, że niestety tak w Polsce jest. Ale i tak ją kochamy, bo nie wyobrażamy jej sobie bez tych naszych absurdów. :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Nie powiem nic nowego,bo mnie również podobał się film i gra Kondrata. Film oglądałam kilka razy i zapewne jeszcze go obejrzę:)

    OdpowiedzUsuń
  18. Wieki temu oglądałam ale nadal pamiętam jak film mi się podobał. Aż chciało by się po raz kolejny obejrzeć :-)

    OdpowiedzUsuń
  19. O matko! Strasznie nie lubię tego filmu :D Chyba nawet nie dociągnęłam go do końca ^.^

    OdpowiedzUsuń
  20. Uwielbiam ten film. Niektóre dialogi znam na pamięć, często je przytaczam. Niemniej w swojej absurdalności i groteskowości to jeden z najsmutniejszych filmów, jakie widziałam.

    OdpowiedzUsuń
  21. Uwielbiam ten film! Na studiach poznałam też teksty Koterskiego, warto :-).

    OdpowiedzUsuń
  22. Ile razy miałam okazję oglądać ten film. Mimo, że znam wszystkie teksty na pamięć to i tak chętnie do niego wracam :)

    OdpowiedzUsuń
  23. "Dzień Świra" to zdecydowanie jeden z moich ulubionych polskich filmów (zresztą jak polonista mógłby go nie lubić?;). Przyznaję jednak, że za pierwszym razem nie spodobał mi się zbytnio, choć chyba wynikało to z braku odpowiedniego nastroju.

    OdpowiedzUsuń
  24. No nie oglądałem jeszcze tego filmu, ale tę scenę lekcji angielskiego Miśka Koterskiego znam :D.

    Pozdrawiam!
    Melon

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To musisz to nadrobić. Może niekoniecznie teraz, ale za jakiś czas koniecznie. :)

      Usuń
  25. Oj tak! Również bardzo lubię ten film. Zwłaszcza momenty porannych zabiegów, typu poprawianie spodni i układanie nóg, odpowiednia liczba mieszań łyżeczką herbaty. Albo jego synek :DD

    OdpowiedzUsuń
  26. Genialny film, widziałam go wiele razy! Prawdziwe mistrzostwo!

    OdpowiedzUsuń
  27. Szczerze powiedziawszy to nie lubię tego filmu. Jest prawdziwy, ukazuje nasze polskie realia i charakteryzuje bardzo dobrze Polaków, ale mimo wszystko nie podoba mi się. Pod przykrywką płytkości niby jest głęboki, ale no nie i kropka.

    OdpowiedzUsuń
  28. Nie lubię tego filmu, nawet nie potrafię sprecyzować, dlaczego. Nie i już.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  29. Większość polskich komedii mi nie podchodzi, ale ta jest po prostu świetna. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tu mamy więcej dramatu niż komedii, ale satyra bawi. :)

      Usuń
  30. Teraz dostrzegłam (na filmwebiku), że jeszcze nie oglądałam żadnego filmu Koterskiego... o.O Jak najszybciej muszę coś złapać.
    Kilka razy już mi wpadał w oko tytuł "Dzień Świta", ale jakoś tak nawet nigdy nie zwracałam uwagi na ten film, ba!, nawet byłam przekonana, że nie warto go oglądać, bo to "stary" (jak dla mnie) polski film... Miałam właśnie ominąć tę recenzję i jej nie czytać. Skusiłam się i dzięki temu postanowiłam sobie, że nie będę oceniać filmów, nim ich nie obejrzę. Oficjalnie zamierzam obejrzeć Świra:D Mam nadzieję, że mi też się spodoba.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale żem się rozpisała:P

      Usuń
    2. Koniecznie to nadrób! Koterski jest wyśmienity w tym co robi, wierz mi. :) I najlepiej zacząć od "Dnia świra" właśnie. :) "Baby są jakieś inne" obowiązkowo na końcu listy jeśli "Dzień..." przypadnie Ci do gustu. :)

      Usuń
  31. JEJ ale tutaj ładnie *.* Zapraszam do siebie ; *
    PS. Obserwuję :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. :) Zajrzę w wolnej chwili. Pozdrawiam! :)

      Usuń
  32. Film genialny! nic dodać, nic ująć :)

    OdpowiedzUsuń
  33. Lubie ten film i teksty w nim , nie raz prze zemnie oglądany i oczywiscie powracam do niego :)

    OdpowiedzUsuń
  34. Dołączam się do opinii, że to jeden z lepszych polskich (!) filmów. Tylko rażą mnie wszechobecne wulgaryzmy... za dużo ich, po prostu :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prawda jest taka, że i w naszym społeczeństwie ich nie brakuje - niestety, więc Koterski i tego pominąć nie mógł.

      Usuń
  35. To jest mój ulubiony film i wątpię, żeby komuś udało się go zastąpić :)

    OdpowiedzUsuń
  36. Raczej nie moja bajka, ale kto wie, może dam tej pozycji kiedyś szansę?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To klasyka polskiego kina. Wierz mi, że warto dać jej szansę. :)

      Usuń

SPAM, reklamy, wulgaryzmy oraz komentarze niezwiązane z tematyką wpisu bezwzględnie usuwam.