"Le Cercle" Bernard Minier
tłumaczenie: Monika Osiecka
wydawnictwo: Rebis
data wydania: 7 maja 2013
ISBN: 9788378184195
liczba stron: 544
W kręgu tajemniczych zgonów
Wtedy zauważyłem lalki: unosiły się na wodzie plecami do góry, jak Iris, jak ona martwe. Jak martwe małe dziewczynki.[1]
Uważnym czytelnikom mojego bloga
ów cytat może wydawać się znajomy, nawet jeśli nie zerkną poniżej na przypis… A
temu, komu te słowa nic nie mówią, śpieszę z informacją, że pochodzą one z
książki A. Hilla pt. „Lato martwych zabawek”. Pamiętam, że ten cytat mnie
urzekł… Ma w sobie wzbudzającą strach magię… Kończąc tamtą lekturę, w żadnym
wypadku nie spodziewałam się, że niemal identyczna scena, z lalkami pływającymi
w przydomowym basenie, jeszcze do mnie powróci. A jednak!
Pojawia się ona w powieści
Barnarda Miniera, noszącej tytuł „Krąg”, z tą różnicą, że tu pozycja lalek jest
inna – z szeroko otwartymi oczami patrzą
na ciemniejące z każdą minutą niebo. Zupełnie jakby czuły i nie dowierzały, że
ich właścicielki już nie ma. A była nią Claire Diemar – trzydziestodwuletnia wykładowczyni
w Marsac. Martwą kobietę w przerażających okolicznościach odnajduje jej uczeń.
Nikogo więc nie dziwi, że to właśnie on zostaje głównym podejrzanym w sprawie…
Mija kilka dni od tego
tragicznego wydarzenia, a miejscowość obiega informacja o tragicznej śmierci
hodowcy psów, który posłużył za pożywienie swoim wygłodniałym podopiecznym… Czy
te dwie tragedie coś łączy? Sprawę bada komendant Martin Servaz. Jednak to
śledztwo będzie jednym z trudniejszych w karierze stróża prawa – nie tylko ze
względu na okoliczności morderstwa, ale także życie osobiste Servaza.
Jak ujawnia to powyższy zarys
fabuły, raczej nie sposób się nudzić podczas tej lektury, ale czy na pewno? Mamy
tutaj dwie ofiary i nader tajemnicze okoliczności zgonów. Na starcie pojawia
się jeden podejrzany, potem dołącza kolejny, a zakończenie wywraca wszystko do
góry nogami. Nasze podejrzenia okazują się bezpodstawne, a finał sprawy wprawia
nas w niemałe osłupienie. Tak, zakończenie jest najmocniejszą stroną tej książki,
ale nie jedyną. Przypadli mi do gustu jej bohaterowie – są konkretni,
nieprzerysowani, mają swoje słabości tak jak inni, są po prostu ludzcy.
Sama konstrukcja powieści jest
solidna, fabuła zbudowana w przemyślany sposób. Wydarzenia opisywane na
początku powieści zostały naprawdę umiejętnie połączone przez autora z
końcowymi – wszystko tworzy spójną i logiczną całość (dodatkowo bardzo
zaskakującą!).
Bardzo podobają mi się też
kluczowe wydarzenia – są świetnie zaprezentowane, podnoszą ciśnienie i
sprawiają, że czytelnik, śledząc losy powieściowych postaci, ma wrażenie, że
ogląda na ekranie mocny thriller i to jednego z najlepszych reżyserów.
Z przykrością jednak muszę
stwierdzić, że moim zdaniem niemal idealna powieść Miniera ma skazę.
Podkreślam: „moim zdaniem”, bo wiem, że dla niektórych może to być kolejna
zaleta książki. O co chodzi? O to, że powieść jest pisana w nieco rozwlekły
sposób. Gdyby ją znacznie skrócić, to wcale nie straciłaby na swej wartości, a mielibyśmy
żywsze tempo akcji.
Oczywiście nie odbieram „Kręgowi”
miana wyrazistej powieści kryminalnej. Siła oddziaływania historii opowiedzianej
przez Miniera jest duża. Niejeden
czytelnik nabierze ochoty na sięgnięcie po kolejne tytuły tego autora – ten wcześniejszy, tj. „Bielszy odcień śmierci”, jak i te, które dopiero pojawią się
w przyszłości.
[1] A. Hill, Lato martwych zabawek, Albatros,
Warszawa 2012, s. 266.
Ocena: 4.5/6
Oficjalna recenzja dla portalu Lubimy Czytać: http://lubimyczytac.pl/oficjalne-recenzje-ksiazek/2302/w-kregu-tajemniczych-zgonow
Kazda powiesc kryminalna lubie czytac :) z ta musze koniecznie sie zapoznac.
OdpowiedzUsuńPolecam zatem. :)
UsuńMam ochotę na solidny, porządny kryminał - mimo twojego zarzutu skusiłabym się na tę powieść :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
To taki mini zarzut, więc kusić możesz się śmiało. :) Pozdrawiam!
UsuńMi się podoba to co robisz z okładkami ;)
OdpowiedzUsuńCo do książki to wydaje się być ciekawa, ale chwilowo mam tyle książek do czytania, że nie wiem za co się zabrać ;)
Oj, też mam natłok lektur, wiem o czym mówisz. :) Dzięki. :)
UsuńDruga recenzja tej książki dzisiaj, jaką widzę i kolejna pozytywna:) Cytat pamiętam, bo krótkie zdanie, a tak mocno oddziałujące na wyobraźnię, muszę się pochwalić, a w dodatku "Lato martwych zabawek" czeka na półce do przeczytania.
OdpowiedzUsuńOooo super, cieszę się. :) Fajna lektura przed Tobą. :)
UsuńCzytałam poprzednie dzieło autora i tam też była rozwlekła akcja. Myślałam zatem, że może w najnowszej powieści będzie nieco lepiej, ale widzę, że neistety nie. Mimo wszytko i tak chce poznać ,,Krąg'', gdyż jego fabuła szalenie mnie intryguje.
OdpowiedzUsuńCzyli to chyba cecha charakterystyczna tego pana. :) Mimo to warto przeczytać, bo jak już się zacznie dziać to...oj. :)
UsuńDzisiaj i u mnie recenzja tej książki. Było to moje pierwsze spotkanie z autorem i bardzo mi się podobało, i jak na moje potrzeby, mimo że rzeczywiście autor się rozpisał nie czułam rozwleczenia akcji, za dużo się tam działo, nawet jeśli działania nie były dynamiczne:)
OdpowiedzUsuńMoje również pierwsze i bardzo mi się podobało mimo małego mankamentu. :)
UsuńZgadzam się z tym, że powieść jest napisana w trochę rozwlekły sposób, ale chyba w tym leży jej urok. Każde kolejne słowo autora dodaje jej klimatu i tego czegoś. Ja uwielbiam sposób w jaki Minier tworzy, totalnie moje klimaty, ale rozumiem co masz na myśli :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że mnie rozumiesz. :) Wiesz, rozwlekłość a rozwlekłość to czasem różnica. :) U Kinga ją kocham a u Miniera niekoniecznie. :)
UsuńA widzisz, a ja u obydwu ją kocham :) Własnie mi przypomniałaś, że chciałam nową książkę Kinga kupić :P
UsuńJeszcze jej nie ma jak pewnie wiesz, ale przedsprzedaże już są. :) Też będę polować. :)
UsuńZ chęcią przeczytam:)
OdpowiedzUsuńZapowiada się ciekawie. Lubię takie klimaty.:)
OdpowiedzUsuń
OdpowiedzUsuńOczywiście, że ją przeczytam, ogromnie lubię takie zaskakujące zakończenia książek. Mam wrażenie, że coraz częściej trafiam na książki, których objętość można by ciut skrócić:)
W tym przypadku można by ją skrócić i wcale nie straciłaby na tym. :) A zakończenie jest naprawdę dobre. :)
UsuńKingo, Rosemarie - polecam! :)
OdpowiedzUsuńlubie martwe zabawki ;))
OdpowiedzUsuńHehe tu je znajdziesz. :)
UsuńEwciu, jak Ty robisz te fajowe okładki ruszające się? :) Świetnie to się komponuje z Twoim blogiem! Wygląda rewelacyjnie.
OdpowiedzUsuńA co do książki to... już druga recenzja dzisiaj, jaką czytam. I mam coraz większą ochotę na tę pozycję! Ale będę oldschoolowa - zacznę od debiutanckiej powieści Miniera :)
I pewnie dobrze zrobisz zaczynając od pierwszej, nie to co ja. ;) Taka jakaś nienormalna. ;) A okładki robię programikiem. :)
UsuńCzuję się mocno zachęcona do sięgnięcia po "Krąg". I to zaskakujące zakończenie... Że przydługa, nie przeszkadza, bowiem z tego co mówisz, widzę, że warto to przetrwać i sięgnąć po książkę ;)
OdpowiedzUsuńTak, zdecydowanie warto. :)
UsuńWłaśnie jestem w trakcie czytania i mi się bardzo podoba! :D
OdpowiedzUsuńWydaje się być naprawdę super - rozejrzę się w bibliotece ;)
OdpowiedzUsuńRozejrzyj się, warto. :)
UsuńJestem już pozytywnie nastawiona do tej książki, więc przeczytam ją, mimo że jest trochę rozwlekła. Ostatnio mam coraz częściej wrażenie, że polskie okładki wyróżniają się na tle zagranicznych - są zdecydowanie ładniejsze. Tutaj też tak jest :)
OdpowiedzUsuńTo prawda, widać u nas poprawę w tym względzie. :)
UsuńSpodobała mi się ta książka! Muszę ją przeczytać. :)
OdpowiedzUsuńTe lalki trochę kojarzą mi się ze "Światłami września" Zafona. Właśnie przeczytałam tę książkę i tak na świeżo mam skojarzenie :-) Nie wiem czy słuszne. Ale efekt na okładce niesamowity. W pierwszej chwili myślałam, że coś mi się stało nagle z oczami :D Super!
OdpowiedzUsuńUspokajam Cię zatem... Twoje oczy mają się najpewniej wyśmienicie. ;) Mam nadzieję, że "Światła września" przypadły Ci do gustu choć trochę. :)
UsuńKochana, ja Zafona uwielbiam, więc jak miałyby mi nie przypaść do gustu. Uwielbiam go do tego stopnia, że mój kolejny artykuł na lipiec w "Obsesjach" będzie właśnie o Zafonie :-)))
UsuńBardzo się cieszę, bo i ja bardzo polubiłam Zafona za "Światła września". :):) Czekam na info o tym, że artykuł już jest - z chęcią przeczytam. :)
UsuńTo dopiero za dwa miesiące ;-) Ale na pewno się pochwalę :-)
UsuńZapowiada się nieźle :)
OdpowiedzUsuńMuszę się zabrać za 1 część :)
OdpowiedzUsuńSzczerze mówiąc, nie przepadam za kryminałami. Recenzja również nie specjalnie zachęciła mnie do czytania.
OdpowiedzUsuńFiu, fiu, z chęcią bym to przeczytał, lecz pozwolisz, iż odłożę ten fascynujący moment na później, bo teraz mam przepełnione półki książkami, które muszę przeczytać :D. I jeszcze "Pana Tadeusza" każą mi czytać ;P.
OdpowiedzUsuńMiłego wieczoru!
Melon
O jooooj! Melon czytający "Pana Tadeusza"- to musi być widok. ;D
UsuńMimo minusów - jestem na tak! Pytanie tylko czy książka będzie dostępna w bibliotece :D I drugie pytanie - kiedy ja znajdę czas na przeczytanie tych wszystkich książek, które kurzą się na półkach :D
OdpowiedzUsuńMam ten sam problem z kurzącymi się książkami. :)
UsuńDo kryminałów coraz bardziej mnie ciągnie, nie wykluczam więc lektury i to w najbliższym czasie :P
OdpowiedzUsuńNo skuś się... Kryminały nie gryzą i thrillery też. :)
UsuńA za mną chodzi od dłuższego czasu "Bielszy odcień śmierci". I wkrótce go pożyczę od znajomej blogerki. Jak mi się spodoba ta książka, to chętnie sięgnę także po "Krąg". :)
OdpowiedzUsuńJa też się kiedyś skuszę na debiut Miniera. :)
UsuńNa pewno będę ją chciała przeczytać, zachęciłaś mnie, choć wcześniej nie ciągnęło mnie do tej książki.
OdpowiedzUsuńCieszę się. :)
UsuńZachęciłaś mnie i nawet ta rozwlekłość nie jest mi straszna :) Chętnie książkę przeczytam.
OdpowiedzUsuńTo taki malutki minusik tylko i nie warto skreślać przez niego tej naprawdę dobrej książki. :)
UsuńOooooo widzę, że to coś dla mnie :) Brzmi nieźle. Zafascynowałaś mnie tą powieścią :)
OdpowiedzUsuńCieszę się i polecam. :)
UsuńChętnie! Dobrze, że Twoim osądom można ufać, jak mi wpadnie w łapki to przeczytam :)
OdpowiedzUsuńWow, jaka odpowiedzialność na moich barkach... :)
UsuńChoć lubię ten gatunek to koncepcja książki raczej mnie nie przekonuje :)
OdpowiedzUsuńP.S Ranking komentatorów to ciekawa opcja. Aż człowiek chce się wbić do czołówki :)
A szkoda, bo książka jest dobra. :) Hehe na pewno jesteś zaraz za pierwszą 10-tką. :)
UsuńJak widzę kolejny wielki bestseller tego pisarza! :) Muszę pierwszą część najpierw ogarnąć.
OdpowiedzUsuńOgarnij i daj znać jak wrażenia. :)
UsuńEwuś, czy już jestem taka zmęczona, czy ta okładka serio wibruje aż... :D?
OdpowiedzUsuńCo do fenomenu książek Bernarda Miniera, to całkowicie się zgadzam :) Ciekawi mnie tylko ta skaza w rozwlekłości fabuły, będę musiała się przekonać jak ja to odbiorę podczas lektury.
Nie jesteś aż tak zmęczona, z okładką jest coś nie tak. ;) A konkretnie okładka pływa. ;) A co do skazy...Może dla Ciebie to będzie plus? :)
UsuńJa na pewno książkę przeczytam:) Zaznaczona,zamówiona,całkowicie w moim guście. I rozwlekłość mi nie przeszkodzi:D
OdpowiedzUsuńI super! :)
UsuńOd kryminałów nie stronię, więc bardzo chętnie, chociaż wolałabym, żeby- tak jak mówisz-akcja była bardziej dynamiczna. Lubię długie książki, ale niekoniecznie rozwleczone. To już na tą chwilę jest dla mnie minusem.
OdpowiedzUsuńDla mnie też to minus, ale...i tak warto. :)
UsuńPolubiłam styl tego pisarza i obie jego książki bardzo mi się podobały:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!!
Ja w zasadzie też. Jego debiutancką powieść też przeczytam pewnego dnia. :)
Usuńmoje klimaty więc na pewno kiedyś przeczytam ;), pierwszej ksiąki tego autora też nie miałam jeszcze okazji przeczytać..
OdpowiedzUsuńPolecam. :)
UsuńTe lalki odrobinę mnie przerażają ;)ale książka jak najbardziej w moich klimatach :)
OdpowiedzUsuńOj tam, faaajne są. ;)
Usuń