W zabawie „Nie niszcz książek – używaj zakładek” może wziąć udział każdy. Aby do nas dołączyć, opublikuj na swoim blogu post o Twoich ulubionych lub wymarzonych zakładkach, następnie zaproś do zabawy siedmiu innych blogerów. Miłej zabawy! (http://minerwaproject.blogspot.com/2013/07/nie-niszcz-ksiazek-uzywaj-zakadek-oraz.html)
Na wstępie bardzo dziękuję Minerwie za zaproszenie. :) Szczerze nienawidzę zaginania rogów w książkach, dlatego sama nigdy tego nie robię i używam zakładek. Zanim przystąpię do prezentacji mojej bardzo skromniej i nieokazałej kolekcji pozwolę sobie wytypować 7 blogów, które jeśli chcą to również mogą wziąć udział w zabawie. Nie dam sobie głowy uciąć za to, że ktoś z przeze mnie wybranych nie brał już udziału w zabawie, bo mogłam to przeoczyć - jakby co to przepraszam. :)
Cyrysia: http://cyrysia.blogspot.com/
Alison: http://alison-2.blogspot.com/
Kraina Czytania: http://wkrainieczytania.blogspot.com/
A teraz moje zakładki. Lwią częścią moich zdobyczy są zakładki z wydawnictw i księgarń (wszystkich tu nie ma, bo część "siedzi" w książkach).
Cudna wygrana u Beatrix:
Kumikowa biedroneczka:
Są też "ruchome" papużki:
I "ruchomy" Miś, który należy do mojego osobistego TOP3:
W TOP3 znalazły się także te dwie zakładki. Ta jest prezentem od Książki w Mieście:
A tę sprezentowałam sobie sama, bo lubię motyle:
Brakuje mi jakichś super wypasionych zakładek związanych ze Stephenem Kingiem, ale to pewnie tylko kwestia czasu. :)
Bardzo podoba mi się ta zakładka z motylem:)
OdpowiedzUsuńWcale mnie to nie dziwi. ;)
UsuńPopieram - zakładka z motylem jest cudna!
OdpowiedzUsuńDziękuję za nominację. Moje zbiory też są skromne, bo do tej pory nie myślałam o zebraniu kolekcji, ale jak tak się napatrzyłam na cudze zakładki, to mnie zazdrość zaczęła zżerać i mam mocne postanowienie skompletowania jakiegoś ładnego zestawu. :)
Pochwal się tym, co już masz. :):)
UsuńDziękuję Ewciu za zaproszenie do zabawy. :-) Powiem Ci, że ja nie mam zakładek. Wrzucam do książki, co mam akurat pod ręką. Może to być na przykład zwykła widokówka ;-) Wiem, bezczeszczę te książki, ale cóż zrobić. Taki mam nawyk nieładny ;-)
OdpowiedzUsuńNie ważne czym się posługujesz - to też zakładki. :):) Ważne, że rogów nie zaginasz. :)
UsuńŚwietna kolekcja.
OdpowiedzUsuńU mnie też by się jakieś znalazły.
Musze je pozbierać.
Pozbieraj i pokaż na blogu. :)
UsuńFajna kolekcja, zwłaszcza słodki misiu. ^^
OdpowiedzUsuńCzasami używam zakładek, ale w większości przypadków stosuje małe karteczki, gdyż często nimi zaznaczam jakieś ciekawe informacje.
OdpowiedzUsuńJa też mam już niezły zbiór zakładek. Najczęściej są to zakładki dołączone do książek, które kupuję. Ale muszę przyznać,że Twój motylek Ewciu skradł moje serce. Zdradź proszę gdzie go kupiłaś:)
OdpowiedzUsuńNa aukcji internetowej. :) Ale był to wyrób na zamówienie, bo takiego motylka w ofercie nie było. :)
UsuńBardzo ciekawa akcja! A kolekcja Twoich zakładek jest imponująca:) Motylek jest śliczny!
OdpowiedzUsuńZapomniałam dodać, że zaginanie kartek moich książek, grozi awanturą, a czasami nawet straceniem mojej przyjaźni i oczywiście dożywotnią odmową wypożyczania książek:)
UsuńWcale mnie to nie dziwi. Ja w obawie przez zniszczeniem książki prawie w ogóle nie pożyczam nic ze swoich zbiorów a jeśli już to komuś zaufanemu. :)
UsuńSuper akcja i świetne zakładki!:)
OdpowiedzUsuńPiękne zakładki, aż miło popatrzeć. :)
OdpowiedzUsuńNie wyobrażam sobie, żeby można było zaginać rogi kartek w książkach (albo nie daj Boże, całe kartki!)! Toż to przestępstwo! Jeśli nie mam pod ręką żadnej zakładki, co się raczej nie zdarza, to sobie taką robię :) Ze wstążki, z chusteczki higienicznej, z kawałka kartonika po jakimś kosmetyku, z serwetki itd.
OdpowiedzUsuńJa dokładnie tak samo. :) Zaginanie rogów to zbrodnia!
UsuńCiekawe zakładki i bardzo się cieszę, że wzięłaś udział w naszej zabawie. :-)
OdpowiedzUsuńO! Świetna zabawa! Chętnie wezmę udział, zwłaszcza, że właśnie nabyłam kilka nowych ślicznych zakładek :)))
OdpowiedzUsuńNo to chwal się szybciutko! :)
Usuńtop 3 jest genialna :) zwłaszcza ta z motylem - cudeńko
OdpowiedzUsuńMoja naulubieńsza. :)
Usuńja mam zakładki i to hmm dość sporo ;D
OdpowiedzUsuńMisiek jest cudowny! a motylek to istne arcydzieło. Nic, tylko czytać :)
OdpowiedzUsuńMiś jest cudny. Teraz mam małą zagwozdkę. Mam trochę zakładek, ale bardzo często je gubię, kiedy czytam. Odnalezienie ich będzie nie lada wyzwaniem.
OdpowiedzUsuńTo Ci dałam zajęcie. ;)
UsuńHmmm, ja od lat jako zakładki używam biletu kolejowego, bo zwykle książkę zaczynam czytać w pociągu :P
OdpowiedzUsuńTa z Misiaczkiem mnie rozczula, ale i ta z motylem - metalowa bardzo mi się podoba
OdpowiedzUsuńCzy Ty mnie właśnie nominowałaś do "zabawy zakładkowej"??????? ;)
OdpowiedzUsuńWłaśnie (a raczej z rana) to zrobiłam, czy tego chcesz czy nie. ;)
UsuńNo masz... czy wiesz co musiałabym sfotografować? Jak Boga kocham - byłyby to: chusteczki higieniczne, rachunki, recepty(których potem szukam jak głupia), bilety z teatru i autobusowe, świstki czegokolwiek, pocztówki od znajomych,a zwłaszcza moich uwag na serwetkach, nawet papier toaletowy... Oczywiście nienawidzę zagiętych rogów, miewam zakładki, ale one się mnie nie trzymają! ;)
UsuńNiektórzy nominowani do tej zabawy właśnie to samo fotografowali. :) Czym chata bogata się dzielili. :)
UsuńTe dwie ostatnie podbiły moje serce <3
OdpowiedzUsuńI muszę przyznać, że ja mam naprawdę skromną kolekcję prawdziwych zakładek. U mnie zakładką może zostać wszystko, bo do rzeczy typu rachunek, jakaś karteczka czy podobne nie mam sentymentu i (bo zazwyczaj mam dwie) mogę jedną śmiało oddać koleżance, która zakładki nie posiada i ma brzydki nawyk zaginania rogów. Uh, jak ja tego nie cierpię -.-"
Ja też ich wiele nie mam, ale mimo, że jakieś mam to też używam podobnych zakładek do Ciebie czasem. :)
UsuńAle super zakładki!
OdpowiedzUsuńDzięki. :)
UsuńPiękne masz te zakładeczki :)
OdpowiedzUsuńDzięki, ale inni mają zdecydowanie ciekawsze okazy. :)
UsuńMnie spodobała się najbardziej ta haftowana zakładka :)
OdpowiedzUsuńNic dziwnego. :)
UsuńŁadna kolekcja. Ja również nie lubię zaginania rogów i zawsze używam zakładek.
OdpowiedzUsuńCieszę się, że i moje służy.
Pozdrawiam serdecznie.
Twoja akurat służy głównie do ozdoby, bo żal mi ja niszczyć. :)
UsuńTa od Beatrix wygrywa, cudeńko, taka prosta, a jaka piękna, szkoda tylko, że ta biel przy częstym używaniu może... poszarzeć:(
OdpowiedzUsuńNo właśnie, dlatego jest tylko ozdobą kolekcji. :) Nie chcę jej zniszczyć.
Usuńrewelacyjne mnie zachwyca ta z biedronka a kilka bym Ci z chęcią podkradła;)))
OdpowiedzUsuńTak, biedroneczka jest fajniasta. :)
UsuńOd zawsze używałam zakładek, choć zazwyczaj wybierałam proste i nieskomplikowane (czytaj: papierowe). Chyba muszę sobie sprawić jakieś bardziej wymyślne, bo jest w czym wybierać;)
OdpowiedzUsuńOj, tak jest w czym. Wybór jest szeroki. :)
UsuńZakładka od Beatrix najbardziej mnie urzekła:)
OdpowiedzUsuńPiękne te zakładki! Ja niestety takich nie posiadam. Nie krzywdzę książek - broń Boże! Mam po prostu tendencję do zapamiętywania numerów lub ostatecznie żmudnego, ale przyjemnego wertowania stronic powieści :) Zdarza mi się też używać karteczek, które są po ręką. Kiedy zaś odkładam książkę dosłownie na chwilkę, zwykle zostawiam ją otworzoną do góry spodem ;)
OdpowiedzUsuńTo też nienajlepsze rozwiązanie bo grzbiet się zagina. :) Ale jeśli trwa to chwile to wybaczam. ;)
UsuńTa z motylem jest świetna! Ja za zakładek używam naklejki :) Naklejam na karteczkę z jednej strony i z drugiej. Najbardziej lubię z pieskami :P Czasami używam kalendarzyków... Wszystko co wpadnie w rękę i się nada jako zakładka :))
OdpowiedzUsuńhttp://ksiazki-moim-okiem.blogspot.com/
Nieważne, co stanie się zakładką, ważne by nie niszczyć książek. :)
Usuńteż mam dużo zakładek, ale używam zazwyczaj jednej ulubionej :D nie lubię nie dbania o książki ;/
OdpowiedzUsuńTa od Beatrix rządzi :)
OdpowiedzUsuń