piątek, 30 sierpnia 2013

"Słodka bomba Silly" Marcin Brzostowski




wydawnictwo: e-bookowo
data wydania: 2013 
ISBN: 9788378592075
liczba stron: 132
typ: ebook



Jak często czytam e-booki, wie ten, kto w miarę regularnie odwiedza stronę mojego bloga. Krótko mówiąc, sięgam po nie bardzo rzadko. Nie dlatego, że nie lubię tej formy, ale zwyczajnie z braku odpowiedniego sprzętu do wygodnego ich odbioru (praca przed komputerem też robi swoje). Jednak czasem czynię wyjątek, a to może oznaczać tylko tyle, że zainteresowałam się danym tytułem z powodu opisu fabuły. Tak też się stało tym razem, bo jakże nie zainteresować się powieściową bohaterką, która jest myślącą, czującą i mówiącą… bombą?

Tak, dobrze czytacie – bombą. Silly, bo o niej mowa, to bomba lotnicza z serii S6-X02, zasilająca szeregi inteligentnej armii masowego rażenia. Silly w pełni zdaje sobie sprawę z tego, w jakim celu została stworzona, i jest to dla niej powód do dumy: ma nieść zniszczenie oraz śmierć wrogowi. Czuje się przy tym pełnoprawnym żołnierzem, któremu należy się szacunek i poważanie. Jednak pewnego dnia wszystko to, czego była do tej pory pewna i co uważała za niezaprzeczalny fakt – że jest czymś wyjątkowym i niezmiernie potrzebnym w wojsku – legło w gruzach. Świat przestaje być dla niej taki, jak wcześniej… Jednak w porę pojawia się nowy rozkaz do wypełnienia!

Silly, uczestnicząc w tych wydarzeniach, jednocześnie wnikliwie przygląda się temu, co rozgrywa się na wojennej arenie. Poznaje motywacje ludzi do prowadzenia konfliktu zbrojnego, skrajne cechy charakteru swoich dowódców, a przede wszystkim uświadamia sobie, kim jest ona sama i co tak naprawdę wiąże się z jej działalnością.

Marcin Brzostowski
zdjęcie przesłane przez Pisarza
Z kolei czytelnik, obserwując zachowanie Silly oraz jej dowódców, widzi, jak łatwo jest nakłonić innych do udziału w wojnie, jak pod przykrywką „braku innego rozwiązania” albo zapobieżenia większemu rozlewowi krwi rozpoczyna się działania wojenne – wszystko w imię ojczyzny, demokracji i wypełniania odgórnych rozkazów. Ludzie to marionetki, a władza to animator, który porusza nimi wedle własnego widzimisię.

Autor, posługując się po trosze groteską, absurdem i surrealizmem, przedstawia czytelnikom tak naprawdę nasz własny świat, wypełniony żądzą posiadania pieniędzy i władzy. Świat, w którym przemoc jest na porządku dziennym, i świat, w którym ludzie giną dla zaspokojenia materialnych potrzeb wysoko postawionych person.

Marcin Brzostowski chciał (jak mniemam) napisać historię z morałem, głębokim sensem, chciał nam coś przekazać i bez wątpienia to mu się udało. Choć „Słodka bomba Silly” jest bardzo krótką opowieścią, okraszoną dużą dawką specyficznego humoru, to bez wątpienia ma w sobie ogromny ładunek emocjonalny. Jest o czym pomyśleć w trakcie i po zakończonej lekturze…


Ocena: 4.5/6

Za możliwość przeczytania e-booka dziękuję jego Autorowi.


Recenzja bierze udział w wyzwaniu: "Polacy nie gęsi, czyli czytajmy polską literaturę!".

76 komentarzy:

  1. Jak widzę bardzo oryginalny pomysł. Super! :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prawda? U naszych pisarzy jest potencjał, nie ma to tamto. :)

      Usuń
  2. Bardzo ładnie zabrzmiał "ogromny ładunek emocjonalny" biorąc pod uwagę że książka jest o bombie :-) Musiałam się uśmiechnąć bo właśnie zaczęłam czytać Silly :-) Tak więc do samej recenzji odniosę się niedługo ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też się sama do siebie uśmiechałam pisząc o tym ładunku. ;) Zobaczymy jak Ci się spodoba Silly. :)

      Usuń
  3. Pomysł na fabułę bardzo oryginalny, ale jakoś mnie ta książka nie przekonuje.

    OdpowiedzUsuń
  4. Oryginalny pomysł na fabułę zwłaszcza teraz, gdy w świecie co pewien czas wybuchają wojenki, a najbardziej poszkodowani są społeczeństwa z którymi nikt się nie liczy. Pieniądze władza, złoża naturalne, a w tle ludzka tragedia. Zainteresowałaś mnie tą niepozorną książka, która po Twojej recenzji przynosi powiew optymizmu, że duch humanitaryzmu nie zaginał w odgłosie wybuchających bomb. Obyśmy częściej słyszeli o detonacji niewybuchów przez saperów. To przynajmniej nie przynosi tyle krzywdy co zniszczenia po wybuchu bom zrzuconych na "cywilne obiekty". Ponoć przez pomyłkę, bo miały być zniszczone wojskowe laboratoria. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo mądrze i prawdziwe to napisałeś. niestety to wszystko prawda... Pozdrawiam ciepło. :)

      Usuń
  5. Bardzo specyficzna fabuła. Głowna bohaterka jest bombą? Dla mnie to trochę groteskowe i jednak chyba nie czuje się na siłach zmierzyć z tak oryginalną historią.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Groteska to drugie imię tej pozycji. :) Skuś się kiedyś, to coś zupełnie innego od tego, co na co dzień czytamy. :)

      Usuń
  6. Dziwne to, dziwne to, dziwne to, ale jakże innowacyjne. Z chęcią bym przeczytała!!! I tylko 132 strony, niemalże jak opowiadanie, a ja je uwielbiam:D:P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie, przeczytałam jednym tchem. :)

      Usuń
    2. Ja teraz czytam Gone - jestem w połowie 5, przedostatniej fazy, każda po 500stron, ale wciąga szalenie, jest świetna. Chciałabym z jednej strony, żeby była krótsza, ale z drugiej co ja zrobię jak to się skończy?:) chlip

      Usuń
    3. To Ci zazdroszczę, bo ja od dawna mam chrapkę na te serię. Chyba naprawdę wpadnę na tę herbatkę do Ciebie, przywiozę Ci "Rudego" a Ty mi pożyczysz pierwszy tom Gone. :)

      Usuń
    4. To nie jest mój gone, tylko z biblioteki - pożyczyłam na raz całe 6 - całą serię i do 5 musze przeczytać. Chyba mi się uda:) Szukaj u siebie w bibliotekach jak masz możliwość!

      Usuń
    5. Do 5go września - to miałam na myśli, nie do 5tej:)

      Usuń
    6. Odpada, ja książkę muszę mieć na własność. :) Może kiedyś się dorobię tej serii. :)

      Usuń
    7. To porozmawiaj z moją mamą, bo właśnie jej kupiłam w prezencie 1 cz - nie będzie miała wyboru i kupi sobie resztę:) Ale ze mnie naciągaczka:P

      Usuń
  7. Właśnie mam ją w planach, ale podchodzę do niej dość nieufnie - zobaczymy!

    OdpowiedzUsuń
  8. Genialny pomysł do przekazania ważnych treści, jestem pod wrażeniem!

    OdpowiedzUsuń
  9. Recenzja jak zawsze ciekawa ale tym razem książka nie w moim klimacie:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Odpowiedzi
    1. a teraz jak się wyśmiałam;d to najpierw komentarz z troszkę innej beczki...jak piszesz ta książka poprzez coś dziwacznego próbuje ukazać świat i charaktery oraz struktury ludzkie...to coś fajnego, ale sam pomysł z myślącą bombą mnie nie zachwyca....bo zaraz kojarzy mi się z horrorem o którym słyszałam...czyli Opona atakuje...tak opona, która zabija ludzi...

      Usuń
    2. lubię groteskę, ale nie do przesady...choć ma tyle stron, iż z ciekawości pewnie się skuszę za jakiś czas...;)

      Usuń
    3. Opona! Wiem o czym mówisz. Dla mnie to jeden z najgłubszych filmów świata. ;) Może kiedyś o nim napiszę, bo jest tak głupi, że aż fascynujący dla mnie. ;) A Silly jest tak słodka w swojej naiwności i uległości, że nie ma mowy nawet o gramie horroru. Zaręczam. :)

      Usuń
    4. próbuję sobie wyobrazić tę bomb i widzę kulkę z kolcami nóżkami i rączkami niczym pac-man i padam ze śmiechu...no ale pewnie po przeczytaniu książki bym tak nie myślała...może potraktowałabym ją bardziej jak osobę, która ma określony cel i w określony sposób się nią manipuluje? która jest naiwna i ślepo wierzy?? czy to o to chodzi??

      Usuń
    5. Tak, łatwo się nią manipuluje - wystarczy jej dać uzasadnienie zastosowania takiego a nie innego rozwiązania i Silly łykała wszystko jak młody pelikan, że się tak wyrażę. ;) Silly to człowiek zamknięty w opakowaniu bomby.

      A co do wyobrażenia Silly... ;) Była kiedyś taka reklama pewnej platformy telewizyjnej z taką niebieską kuleczką, która miała rączki, nóżki, oczy...Ja tak widziałam Silly haha!

      Usuń
    6. a wiem o którą Ci chodzi;DD dla mnie to za słodkie - no ale nie przeczytałam opowiadania;)

      Usuń
    7. licznik wysłany na emaila - jakby były konieczne zmiany daj znać w emailu;) pozdr

      Usuń
  11. Pomysł na fabułę faktycznie hmm... bombowy. :D

    E-booków nie czytam z tych samych powodów. Już myślałam nad zakupem czytnika, ale boję się, że będzie się kurzył. Tyle mam papierowych książek do przeczytania. =/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z tych samych względów i ja mam opory przed kupnem czytnika. :) Szkoda kupowac, by go używać od wielkiego święta. :)

      Usuń
  12. Tytuł mnie "rozwalił" i rozbawił :D No, ale z Twojego opisu, że pasuje on do treści.

    OdpowiedzUsuń
  13. Surrealizm, groteska i absurd brzmią super, sama bomba już mniej. Mniej super brzmi też "ebook", też nie lubię tej formy. Twoją recenzję chyba podeślę koledze, jego pewnie bomba nie zniechęci. ;-)

    OdpowiedzUsuń
  14. Lubię takie oryginalne książki :) A e-booki czytam namiętnie, ale dopiero odkąd mam własny czytnik ;)

    Zapraszam do mnie :) Tym razem - filmowo :)

    OdpowiedzUsuń
  15. A to ciekawe! I pomysł, i perspektywa narracji... jestem skłonna sięgnąć po tę książkę nawet w znienawidzonej formie e-booka:)
    Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czasem warto zrobić wyjątek, o czym znów się sama przekonałam. :) Pozdrawiam!

      Usuń
  16. Mam tegp ebooka w planach. Jestem ciekawa tego specyficznego humoru.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten humor to absurd i groteska w jednym. Jeśli taki lubisz to e-book Ci się spodoba. :)

      Usuń
  17. Jest w tej książce coś kuszącego, choć nie potrafię tego nazwać :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Nie słyszałam i nie czytałam, ale widac, że warto :) pozdrawiam :0

    OdpowiedzUsuń
  19. Pomysł ciekawy i oryginalny :) Trzeba uświadamiać ludzi, że zaczynają dążyć troszkę nie w tych kierunkach, w których powinni...
    Sama też średnio przepadam za e-bookami. Czytanie na laptopie jest trochę męczące

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Laptopa przynajmniej można do łóżka zabrać a stacjonarny? ;) A dałam radę. :)

      Usuń
  20. Ja do tej pory przeczytałam "aż" 4 e-booki. I chyba na tym zakończę swoją z nimi przygodę :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też mam ich na swoim koncie kilka, ale wiem, że czasem warto zrobić wyjątek. :)

      Usuń
  21. Co Ty ostatnio się na takie "wojenne" książki rzuciłaś, co :P? Najpierw getto, potem okupowana Francja i w końcu jakieś bomby :D.

    Ale co do samej lektury to na razie muszę odmówić... po pierwsze dlatego, że nie mam ochoty tego czytać... a po drugie, mój czytnik jeszcze do mnie nie dotarł, więc... :P

    Pozdrawiam ciepło :)!
    Melon

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na spontanie tak wychodzi jakoś. ;) Ale teraz chyba przez chwilę już takich nie będzie. ;) Pozdrawiam!

      Usuń
  22. E-book nie dla mnie, ale w wersji papierowej - może kiedyś po nią sięgnę.

    OdpowiedzUsuń
  23. Zapewne ciekawa książka, ale raczej nie dla mnie, a e- booków nie czytam z podobnych do Ciebie powodów.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak pisałam wyżej - czasem warto zrobić wyjątek. :)

      Usuń
  24. Tym razem raczej nie sięgnę po książkę, którą recenzujesz. Jakoś tematyka mnie nie zaciekawiła, więc nie chcę ryzykować, że będę się męczyć w trakcie czytania. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Męczyć się nie ma czym a poza tym to tylko 132 strony. :) Ale nic na siłę. :)

      Usuń
  25. Szkoda, że ebook, ale zapowiada się naprawdę interesująco :) Postaram się kiedyś ją przeczytać, bo książek o myślących bombach jeszcze nie spotkałam ;)

    OdpowiedzUsuń
  26. Mój stosunek do ebooków jest taki sam, co Twój ;) Niestety, powyższa powieść w ogóle mnie nie zaintrygowała, nawet lubiana przeze mnie groteska i absurd nie przekonują mnie do bomby Silly...
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  27. Po BB nic mnie nie zdziwi, ostatnio czytałam opowiadanie pisane z perspektywy... książki ;) Zatem bomba? Why not? Można się skusić :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ooo witam u mnie ponownie, witam. :) Stęskniłam się. :)

      Usuń
  28. Bardzo ciekawy pomysł na fabułę:)
    Po e-booki też sięgam bardzo rzadko i to głównie z tej samej przyczyny co Ty - brak czytnika. Czytanie książek na komputerze czy nawet tablecie jest sporym obciążeniem dla oczu, szczególnie po całym dniu spędzonym w pracy przed monitorem.
    Poza tym szelest kartek, grzbiety zdobiące moje regały, zapach kartek też przemawiają na korzyść papierowych książek. Jednak muszę przyznać, że mam coraz większą ochotę na posiadanie czytnika:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też się czaję...:) Kiedyś pewnie będę go mieć, ale...to kiedyś. :)

      Usuń
  29. Bardzo ciekawa ta Twoja recenzja, więc możliwe, że skuszę się na przeczytanie tej książki, niekoniecznie w postaci e-book'a. Tak na marginesie - też nie lubię czytać e-book'ów. Staram się właśnie co nieco (całkiem sporo ;D) uzbierać na Kinele'a, może wtedy je polubię, bo teraz też nie mam odpowiedniego sprzętu. Wątpliwe, czy mi się uda, ale kto wie? :D Może akurat tak się w sobie zbiorę, że odrzucę wszystkie inne przyjemności dla jednej większej. ;3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powolutku, grosik do grosika i na pewno się uda. :) Cierpliwości. :)

      Usuń
  30. Zaciekawiła mnie ta książka, więc może dam się skusić:)
    Pozdrawiam!!

    OdpowiedzUsuń
  31. Brzmi intrygująco, ale nie wiem, czy aż tak, żebym się na nią skusiła... Może za jakiś czas sprawię sobie e-booka. :)

    OdpowiedzUsuń

SPAM, reklamy, wulgaryzmy oraz komentarze niezwiązane z tematyką wpisu bezwzględnie usuwam.