tłumaczenie: Adriana Celińska
tytuł oryginału: Trapeze/ The Girl Who Fell from the Sky
wydawnictwo: Znak
data wydania: 26 sierpnia 2013
ISBN: 9788324020423
liczba stron: 400
Mariane, Anne-Marie, Alice – którą z nich dziś jesteś?
O roli kobiet w przebiegu II wojny światowej powiedziano już bardzo wiele. Nasz rynek ostatnio obfituje w pozycje książkowe omawiające ich losy, wystarczy wspomnieć o „Dziewczynach wojennych” Modelskiego czy „Dziewczynach atomowych” Kiernan. To akurat przykłady z literatury faktu, ale nie mogło też zabraknąć opowieści fikcyjnej, opartej na solidnych fundamentach prawdziwych zdarzeń z historii światowej, dlatego w ostatnich dniach miała miejsce premiera powieści „Kobieta, która spadła z nieba” autorstwa brytyjskiego pisarza, Simona Mawera.
Szczerze powiem, że gdybym miała kierować się przy wyborze tylko tytułem książki, to pewnie nie byłabym nią zainteresowana – w moim odczuciu nie zapowiada on intrygującej lektury, a jedynie zwykłą obyczajówkę, najprawdopodobniej z romansem w tle. Na szczęście zapoznałam się też z opisem fabuły i już nie miałam żadnych wątpliwości – wiedziałam, że tę książkę muszę przeczytać!
Co mnie w niej zaintrygowało? Już samo umiejscowienie akcji: wszak mamy okres II wojny światowej, a przy tym Francję, Szkocję, Londyn.... Kraje okupowane nie poddają się i walczą za pomocą wszystkich dostępnych im metod. W wojnie z wrogiem może wziąć udział niemal każdy, ale pod warunkiem, że ma ku temu odpowiednie predyspozycje. Mariane Sutro jest jedną z tych wybranych. Pewnego dnia dostaje tajemniczą wiadomość z zaproszeniem na rozmowę, którego nie należy odrzucać… Wiedziona ciekawością Mariane udaje się na wskazane miejsce i od tej chwili przestaje być już tą samą osobą…
Tajna misja, jaką jej zaproponowano, zmienia Mariane w Anne-Marie, a potem jeszcze w Alice. Dziwne, że kobieta nie gubi się w tych wszystkich rolach, jakie przyszło jej odegrać… Jednak na rozmyślania o tym Mariane nie ma zbyt wiele czasu. Ostre szkolenie wojskowe bez najmniejszej taryfy ulgowej dla płci pięknej, które uczy ją skoków ze spadochronem, strzelania do celu i łatwego zabijania ludzi, zmienia – chyba nie do końca świadomą tego, co się dzieje – kobietę w wykwalifikowanego tajnego agenta. Po szkoleniu już tylko krok do uczestnictwa w akcjach specjalnych. Dostarczanie informacji, przerzuty ludzi czy nawet zabicie Niemców nie stanowią dla niej większego problemu. Zdawać by się mogło, że tajna służba przyćmiewa wszystko inne w życiu agentki, ale – o dziwo – tak się nie dzieje. Jest też czas na miłość…
Jednak czy w takich okolicznościach da się kochać i być kochanym? Czy możliwe jest życie w pełnym rozumieniu tego słowa? Wtedy, gdy przyjaciel często okazuje się być wrogiem, a zaufanie może lec w gruzach pod naporem zdrady? Nie jest to wszystko łatwe i o tym właśnie jest ta książka. O życiu pięknej, młodej kobiety, która musi je podporządkować rozkazom „z góry” i staje się własnością władz.
Bardzo trudno było mi się rozstać z tą historią, w której cały czas coś się dzieje. Akcja nie daje czytelnikowi chwili wytchnienia. Polubiłam też samą Mariane – nie tylko za odwagę i męstwo skryte w kobiecym ciele, ale też za to, że nie zapomniała przy tym wszystkim, jak to jest być kobietą.
Samo zakończenie dodatkowo utrudniło mi pożegnanie się z „dziewczyną, która spadła z nieba”. Przywiązałam się do Mariane i to na tyle mocno, by nie zwracać specjalnej uwagi na pozostałych bohaterów, którzy przy niej robią wrażenie mglistych, mało wyrazistych postaci. Nawet mężczyźni, którzy pojawiają się w jej życiu (w tym jej wielka miłość z lat młodości), wydają się być niepotrzebni…
Powieść Simona Mawera to fascynująca podróż po świecie, w którym świst kul zdaje się być wszechobecny, a ryk silników samolotów kładzie nas do łóżka i budzi z rana zamiast budzika. To historia wypełniona po brzegi dźwięcznym językiem francuskim (z racji licznych wtrąceń w tym języku), relacja o tym, co ludzkie w tak nieludzkich realiach. Polecam ją każdemu, w szczególności kobietom.
Ocena: 5/6
Oficjalna recenzja dla Lubimy Czytać: http://lubimyczytac.pl/oficjalne-recenzje-ksiazek/2776/mariane-anne-marie-alice-ktora-z-nich-dzis-jestes
Bardzo ciekawa recenzja. Ogromnie zachęciłaś mnie do lektury tej książki Ewo:) Dziękuję za kolejną inspirację czytelniczą:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Bardzo proszę. :) Pozdrawiam ciepło. :)
UsuńOkładka mnie zaczarowała, ale jakoś książka mnie na dzień dzisiejszy nie zainteresowała. Oczywiście nie mówię jej "nie", bo kiedyś może przeczytam:)
OdpowiedzUsuńJasne, kiedyś się skuś. :)
UsuńChętnie ją przeczytam :) Już czytałam inną recenzję też była na + dla niej ;)
OdpowiedzUsuńPolecam gorąco. :)
UsuńPięknie to wszystko opisałaś. Niemal przez chwilę poczułam ten świst kul i ryk samolotów i chociaż nie jestem zagorzałą miłośniczką wojennych klimatów, to dla tej pozycji jednak zrobię wyjątek.
OdpowiedzUsuńDziękuję. :) Wierz mi, że ta książka na pewno Ci się spodoba, nie jest tak czysto wojenna... Jest taka nietypowa, kobieco-wojenna jakkolwiek to brzmi. :)
UsuńLektura wygląda kusząco. Mnie już sam tytuł by zaintrygował, ale muszę przyznać, iż wybitnie nie pasuje do treści książki.
OdpowiedzUsuńDokładnie - niby się z nią mocno wiąże, ale nie pasuje, bo ją spłyca.
UsuńMasz rację tytuł brzmi tak sobie, ale opis i Twoja recenzja wskazują, że jest to książka warta uwagi :)
OdpowiedzUsuńJest, zdecydowanie jest! :)
UsuńWidzę, że u Ciebie królują ostatnio "wojenne" klimaty. Super. Jak kiedyś najdzie mnie ochota na odrobinę historii, to będę wiedziała, gdzie szukać inspiracji :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Królują to może za mocno powiedziane, ale faktycznie, często u mnie goszczą. :)
UsuńJa również nie spodziewałabym się tak intrygującej lektury! Ostatnio wyszukujesz same takie książki, które bardzo chciałabym przeczytać!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie:)
To taj jak Ty. :) "Jasper Jones" już cieszy moje oczy. :D Pozdrawiam!
UsuńŚliczna okładka :) pierwszy raz słyszę o tej książce, ale zainteresowałaś mnie:)
OdpowiedzUsuńCieszę się a nie słyszałaś może dlatego, że to świeżutka nowość. :)
Usuńpo prostu jestem nałogową Książkówkoholiczką! ;D przeczytam tę książkę jak tylko ją zdobędę w ten czy inny sposób, bo piszesz tak że mam ochotę już teraz się za nią zabrać!! pozdrawiam xxx
OdpowiedzUsuńCoś w tym jest, bo w najczęściej komentujących w tym miesiącu wymiatasz wszystkich. :D Nawet Basię. :) Cieszy mnie ten fakt, jak smak pierwszych truskawek w czerwcu. :) A książka, fajna...fajna... :) Pozdrawiam cieplutko. :)
UsuńMarta!!! Bo będę zazdrosną o naszą miłość:D:P
UsuńEwcia, och jakie Ty masz fajne tutaj książki i jaka świetna recenzja, kobito:D wymiatasz konkurencję. To zdecydowanie moje klimaty, podobają mi się okładki i tytuł, wszystko.
Jak smak pierwszych truskawek w czerwcu - jak przemiło to ujęłaś - szkoda, że to nie było do mnie:P chlip:) xx
Poczekaj, wymyślę coś extra...
UsuńMyślę...
Myślę...
Mam! Twoje komentarze cieszą mnie jak zapach pierwszej, skoszonej trawy w letni czas... :)
Basieńko moja droga! mogę być Żyrafoholiczką czy Czytelnioholiczką, Basioholiczką????:P nie wiem czy to pasuje, ale -holiczek mam wiele;PP z resztą każda z Nas jest inna i u każdej coś dobrego, więc ;D Lowam Was obie ;DD
Usuń"Z książkami jest tak, jak z ludźmi: bardzo niewielu ma dla nas ogromne znaczenie. Reszta po prostu ginie w tłumie" Wolter
Od losów samej bohaterki bardziej interesuje mnie tło historyczne i chyba właśnie z tego względu chętnie przeczytałabym tę książkę. ;)
OdpowiedzUsuńA też jest interesujące i ciekawie ujęte. :)
UsuńChyba będzie kolejny blogowy hit :P
OdpowiedzUsuńSię okaże. :)
UsuńTeż nie zwróciłabym uwagi na tę książkę, gdyby nie recenzja blogowe :) Opisów na okładkach zazwyczaj unikam z obawy przed poznaniem zbyt wielu szczegółów, więc dobrze, że opisałaś swoje wrażenia z lektury. Dzięki nim wiem już, że to wartościowa powieść i na pewno chcę ją poznać :)
OdpowiedzUsuńW tym przypadku opis książkowy zdradza chyba nawet zbyt mało. :)
UsuńJuż sam tytuł jest strasznie ciekawy, więc z prawdziwą przyjemnością kiedyś się z nią zapoznam :) Mam nadzieję, że znajdę chwilkę czasu, bo przypuszczam, że książka jest tego warta :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mnie :)
Pewnie, że jest tego warta. Polecam i pozdrawiam. :)
UsuńA mnie akurat tytuł zaciekawił, recenzja też. Coraz bardziej ciągnie mnie do takich wojennych historii, bez względu na to czy są faktem czy fikcją.
OdpowiedzUsuńNie dziwię się, że Cię do nich ciągnie. Zazwyczaj są to bardzo dobre książki. :)
UsuńNie wiem, dlaczego, ale w wakacje natrafiłam na moich ulubionych blogach na wysyp recenzji książek z wojenną historią. To przygnębiające i na razie odkładam na później.
OdpowiedzUsuńW tej książce akurat nie ma nic przygnębiającego. :)
UsuńTytuł zapisany, będę jej szukała :)
OdpowiedzUsuńI słusznie. :)
UsuńChyba się skuszę akurat na tą książkę, bo Twoja recenzja przekonała mnie bardziej niż recenzje tytułów przez Ciebie wspominanych. :)
OdpowiedzUsuńPolecam. :)
UsuńAkcja nie dajaca wytchnienia, to coś dla mnie :) Juz mi się podoba :)Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńDzieje się tu sporo. Polecam i pozdrawiam. :)
UsuńLubię czytać książki poruszające niełatwe tematy, dlatego z pewnością przeczytam "Kobietę, która spadła z nieba". Zaintrygowałaś mnie swoją recenzją:) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńCieszę się, polecam i pozdrawiam. :)
UsuńCiekawie ją opisałaś, zachęciłaś mnie
OdpowiedzUsuńCieszy mnie to ogromnie. Dziękuję. :)
UsuńSwoją recenzją bardzo mnie zachęciłaś, więc może kiedyś... :))
OdpowiedzUsuńPolecam. :)
UsuńTytuł bardzo ciekawy, jednak książka chyba nie dla mnie.
OdpowiedzUsuńA szkoda...:)
UsuńNie mówię nie, ale i nie obiecuję :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie :)
Ja polecam, tak czy siak. :)
UsuńGłówna bohaterka wydaje się być fascynującą osobą. Dla niej przeczytałabym tę książkę.
OdpowiedzUsuńI taka jest, wierz mi. :) Zresztą, sama możesz przeczytać i się przekonać. :)
UsuńLubię ksiązki o wojennych Dziewczynach ;)
OdpowiedzUsuńWięc i ta przypadnie Ci do gustu. :)
UsuńPrzeczytam :)
OdpowiedzUsuńMnie i tytuł, i okładka nawet zachęcają :) Spodziewałam sie czegoś innego, ale historia Mariane wydaje się być pasjonująca. Lubię silne kobiety w poznawanych przeze mnie historiach i sama taką chciałabym czasem być :)
To tak jak ja, tzn. nie spodziewałam się, że książka będzie aż tak ciekawa. :)
UsuńChętnie przeczytam bo Twoja recenzja brzmi zachęcająco:) Lubię książki mocno osadzone w realiach historycznych. To chyba coś dla mnie.
OdpowiedzUsuńChętnie przeczytam, skoro taka dobra :)
OdpowiedzUsuńDobra, owszem. :)
UsuńKsiążkówko wszystko mi się skasowało - do jasnej, ciasnej!
OdpowiedzUsuńPisałam, że uwielbiam zapach skoszonej trawy nawet bardziej od truskawek, więc widzę, że kochasz mnie nawet bardziej od Marty:) Żartuję:)
Cieszę się, że jesteśmy takie różne, dziewuchy jakbyśmy były do siebie takie podobne to byłoby strasznie nudno i tak bez polotu i entuzjazmu!!! xx
-holiczka brzmi jakoś nie teges:) Ja jestem książkożarłaczką i książkopochłaniaczką, byle nie -holiczką:P:D ;)
To kwestię wzajemnej miłości mamy chyba już dokładnie omówioną. ;)
Usuńhaha;) Basiożarłoczką??:P
Usuńhahahahahaha Żarłobasiakiem:D
UsuńMoże kiedyś ją przeczytam, na razie literatura wojenna mi się przejadła ;)
OdpowiedzUsuńMnie nigdy się chyba nie znudzi. ;)
UsuńTakimi książkami sprawiasz, że czuję wyrzuty sumienia, bo nie czytam ostatnio powieści z wątkiem wojennym. I co ja mam teraz zrobić, co? ;-) Tak sobie obiecuję, że następna to już będzie wojenna, a tu nic i dalej brnę w czasy, kiedy powszechna była monarchia. A już dziś "idę" na dwór Henryka VIII i doczekać się nie mogę. :-)
OdpowiedzUsuńOj, grunt to być tam, gdzie kocha się być... :) Czytaj o tym, co sprawia Ci frajdę. :) Na literaturę wojenną jeszcze znajdziesz czas. :)
UsuńRecenzja zachęca ale powieść zupełnie nie dla mnie :)
OdpowiedzUsuńZazdroszczę Ci tej książki, bardzo chcę ją przeczytać !
OdpowiedzUsuńOby okazja się trafiła. :)
UsuńMuszę przyznać, że tytuł i okładka książki są dosyć niepozorne i pewnie, gdyby nie Twoja recenzja, przeszłaby obok niej obojętnie. Teraz zrodziło się pytanie: kiedy uda mi się zdobyć i przeczytać "Kobietę..."? Bo że w końcu zapoznam się z nią nie mam wątpliwości ;) Tak samo jest z „Dziewczynami wojennymi” i z „Dziewczynami atomowymi”.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
No właśnie, gdybym nie przeczytała opisu to też bym pewnie po tę książkę nie sięgnęła. Jeśli masz chęć na "Dziewczyny atomowe" i nie przeszkadza Ci wersja przed korektą to zajrzyj do mojego Kuferka. :)
UsuńJak tylko ujrzałam tę książkę w zapowiedziach wydawniczych i przeczytałam krótką notkę o jej treści wiedziałam, że muszę ja przeczytać. Cieszę się, ze mój wybór był trafny, bo po Twojej recenzji widzę, że warto sięgnąć po tę pozycję:)
OdpowiedzUsuńPewnie, że warto. :)
UsuńTo jest zdecydowanie moja tematyka, więc z chęcią sięgnę po tę książkę.
OdpowiedzUsuńPoza tym bardzo mi się podoba jej okładka:)
Polecam zatem. :)
UsuńNie jestem przekonana co do książek o takiej tematyce, ale kto wie? Może jednak... Piszesz genialne recenzje, są oryginalne, lepsze niż niektóre pisane tylko po to, żeby zdobywać darmowe książki... Trzeba na nie zapracować, a ja co nieco o tym wiem, bo sama się trochę męczę, a jak na razie efektów nie widać ;(. Ale zawsze trzeba myśleć pozytywnie ;)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję za miłe słowa. :) Grunt to dużo pisać - ja obecnie recenzuję każda przeczytaną przez siebie książkę.
UsuńPrzeczytałam Twoją recenzję i poszłam kupić "Kobietę, która spadła znieba". Rzeczywiście świetna, wciągająca książka. Dziękuję i polecam nieprzekonanym :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że książka przypadła Ci do gustu :) Pozdrawiam!
UsuńŚwietna recenzja, mam nadzieję, że uda mi się przeczytać te książkę w przyszłości!;)
OdpowiedzUsuńDzięki. :) Oby książka wpadła Ci w ręce niebawem. :)
UsuńTak ja Ty przeczytałam i tak jak Ty oceniam książkę bardzo wysoko:)
OdpowiedzUsuńNie dziwi mnie to wcale. :)
Usuń