wtorek, 27 sierpnia 2013

"Kobieta, która spadła z nieba" Simon Mawer




tłumaczenie: Adriana Celińska
tytuł oryginału: Trapeze/ The Girl Who Fell from the Sky
wydawnictwo: Znak
data wydania: 26 sierpnia 2013
ISBN: 9788324020423
liczba stron: 400


Mariane, Anne-Marie, Alice – którą z nich dziś jesteś?


O roli kobiet w przebiegu II wojny światowej powiedziano już bardzo wiele. Nasz rynek ostatnio obfituje w pozycje książkowe omawiające ich losy, wystarczy wspomnieć o „Dziewczynach wojennych” Modelskiego czy „Dziewczynach atomowych” Kiernan. To akurat przykłady z literatury faktu, ale nie mogło też zabraknąć opowieści fikcyjnej, opartej na solidnych fundamentach prawdziwych zdarzeń z historii światowej, dlatego w ostatnich dniach miała miejsce premiera powieści „Kobieta, która spadła z nieba” autorstwa brytyjskiego pisarza, Simona Mawera.

Szczerze powiem, że gdybym miała kierować się przy wyborze tylko tytułem książki, to pewnie nie byłabym nią zainteresowana – w moim odczuciu nie zapowiada on intrygującej lektury, a jedynie zwykłą obyczajówkę, najprawdopodobniej z romansem w tle. Na szczęście zapoznałam się też z opisem fabuły i już nie miałam żadnych wątpliwości – wiedziałam, że tę książkę muszę przeczytać!

Co mnie w niej zaintrygowało? Już samo umiejscowienie akcji: wszak mamy okres II wojny światowej, a przy tym Francję, Szkocję, Londyn.... Kraje okupowane nie poddają się i walczą za pomocą wszystkich dostępnych im metod. W wojnie z wrogiem może wziąć udział niemal każdy, ale pod warunkiem, że ma ku temu odpowiednie predyspozycje. Mariane Sutro jest jedną z tych wybranych. Pewnego dnia dostaje tajemniczą wiadomość z zaproszeniem na rozmowę, którego nie należy odrzucać… Wiedziona ciekawością Mariane udaje się na wskazane miejsce i od tej chwili przestaje być już tą samą osobą…

Tajna misja, jaką jej zaproponowano, zmienia Mariane w Anne-Marie, a potem jeszcze w Alice. Dziwne, że kobieta nie gubi się w tych wszystkich rolach, jakie przyszło jej odegrać… Jednak na rozmyślania o tym Mariane nie ma zbyt wiele czasu. Ostre szkolenie wojskowe bez najmniejszej taryfy ulgowej dla płci pięknej, które uczy ją skoków ze spadochronem, strzelania do celu i łatwego zabijania ludzi, zmienia – chyba nie do końca świadomą tego, co się dzieje – kobietę w wykwalifikowanego tajnego agenta. Po szkoleniu już tylko krok do uczestnictwa w akcjach specjalnych. Dostarczanie informacji, przerzuty ludzi czy nawet zabicie Niemców nie stanowią dla niej większego problemu. Zdawać by się mogło, że tajna służba przyćmiewa wszystko inne w życiu agentki, ale – o dziwo – tak się nie dzieje. Jest też czas na miłość…

Jednak czy w takich okolicznościach da się kochać i być kochanym? Czy możliwe jest życie w pełnym rozumieniu tego słowa? Wtedy, gdy przyjaciel często okazuje się być wrogiem, a zaufanie może lec w gruzach pod naporem zdrady? Nie jest to wszystko łatwe i o tym właśnie jest ta książka. O życiu pięknej, młodej kobiety, która musi je podporządkować rozkazom „z góry” i staje się własnością władz.

Bardzo trudno było mi się rozstać z tą historią, w której cały czas coś się dzieje. Akcja nie daje czytelnikowi chwili wytchnienia. Polubiłam też samą Mariane – nie tylko za odwagę i męstwo skryte w kobiecym ciele, ale też za to, że nie zapomniała przy tym wszystkim, jak to jest być kobietą.

Samo zakończenie dodatkowo utrudniło mi pożegnanie się z „dziewczyną, która spadła z nieba”. Przywiązałam się do Mariane i to na tyle mocno, by nie zwracać specjalnej uwagi na pozostałych bohaterów, którzy przy niej robią wrażenie mglistych, mało wyrazistych postaci. Nawet mężczyźni, którzy pojawiają się w jej życiu (w tym jej wielka miłość z lat młodości), wydają się być niepotrzebni…

Powieść Simona Mawera to fascynująca podróż po świecie, w którym świst kul zdaje się być wszechobecny, a ryk silników samolotów kładzie nas do łóżka i budzi z rana zamiast budzika. To historia wypełniona po brzegi dźwięcznym językiem francuskim (z racji licznych wtrąceń w tym języku), relacja o tym, co ludzkie w tak nieludzkich realiach. Polecam ją każdemu, w szczególności kobietom.

Ocena: 5/6





85 komentarzy:

  1. Bardzo ciekawa recenzja. Ogromnie zachęciłaś mnie do lektury tej książki Ewo:) Dziękuję za kolejną inspirację czytelniczą:)
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Okładka mnie zaczarowała, ale jakoś książka mnie na dzień dzisiejszy nie zainteresowała. Oczywiście nie mówię jej "nie", bo kiedyś może przeczytam:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Chętnie ją przeczytam :) Już czytałam inną recenzję też była na + dla niej ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Pięknie to wszystko opisałaś. Niemal przez chwilę poczułam ten świst kul i ryk samolotów i chociaż nie jestem zagorzałą miłośniczką wojennych klimatów, to dla tej pozycji jednak zrobię wyjątek.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. :) Wierz mi, że ta książka na pewno Ci się spodoba, nie jest tak czysto wojenna... Jest taka nietypowa, kobieco-wojenna jakkolwiek to brzmi. :)

      Usuń
  5. Lektura wygląda kusząco. Mnie już sam tytuł by zaintrygował, ale muszę przyznać, iż wybitnie nie pasuje do treści książki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie - niby się z nią mocno wiąże, ale nie pasuje, bo ją spłyca.

      Usuń
  6. Masz rację tytuł brzmi tak sobie, ale opis i Twoja recenzja wskazują, że jest to książka warta uwagi :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Widzę, że u Ciebie królują ostatnio "wojenne" klimaty. Super. Jak kiedyś najdzie mnie ochota na odrobinę historii, to będę wiedziała, gdzie szukać inspiracji :)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Królują to może za mocno powiedziane, ale faktycznie, często u mnie goszczą. :)

      Usuń
  8. Ja również nie spodziewałabym się tak intrygującej lektury! Ostatnio wyszukujesz same takie książki, które bardzo chciałabym przeczytać!
    Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To taj jak Ty. :) "Jasper Jones" już cieszy moje oczy. :D Pozdrawiam!

      Usuń
  9. Śliczna okładka :) pierwszy raz słyszę o tej książce, ale zainteresowałaś mnie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się a nie słyszałaś może dlatego, że to świeżutka nowość. :)

      Usuń
  10. po prostu jestem nałogową Książkówkoholiczką! ;D przeczytam tę książkę jak tylko ją zdobędę w ten czy inny sposób, bo piszesz tak że mam ochotę już teraz się za nią zabrać!! pozdrawiam xxx

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Coś w tym jest, bo w najczęściej komentujących w tym miesiącu wymiatasz wszystkich. :D Nawet Basię. :) Cieszy mnie ten fakt, jak smak pierwszych truskawek w czerwcu. :) A książka, fajna...fajna... :) Pozdrawiam cieplutko. :)

      Usuń
    2. Marta!!! Bo będę zazdrosną o naszą miłość:D:P

      Ewcia, och jakie Ty masz fajne tutaj książki i jaka świetna recenzja, kobito:D wymiatasz konkurencję. To zdecydowanie moje klimaty, podobają mi się okładki i tytuł, wszystko.

      Jak smak pierwszych truskawek w czerwcu - jak przemiło to ujęłaś - szkoda, że to nie było do mnie:P chlip:) xx

      Usuń
    3. Poczekaj, wymyślę coś extra...

      Myślę...

      Myślę...

      Mam! Twoje komentarze cieszą mnie jak zapach pierwszej, skoszonej trawy w letni czas... :)

      Usuń
    4. Basieńko moja droga! mogę być Żyrafoholiczką czy Czytelnioholiczką, Basioholiczką????:P nie wiem czy to pasuje, ale -holiczek mam wiele;PP z resztą każda z Nas jest inna i u każdej coś dobrego, więc ;D Lowam Was obie ;DD

      "Z książkami jest tak, jak z ludźmi: bardzo niewielu ma dla nas ogromne znaczenie. Reszta po prostu ginie w tłumie" Wolter

      Usuń
  11. Od losów samej bohaterki bardziej interesuje mnie tło historyczne i chyba właśnie z tego względu chętnie przeczytałabym tę książkę. ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Chyba będzie kolejny blogowy hit :P

    OdpowiedzUsuń
  13. Też nie zwróciłabym uwagi na tę książkę, gdyby nie recenzja blogowe :) Opisów na okładkach zazwyczaj unikam z obawy przed poznaniem zbyt wielu szczegółów, więc dobrze, że opisałaś swoje wrażenia z lektury. Dzięki nim wiem już, że to wartościowa powieść i na pewno chcę ją poznać :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W tym przypadku opis książkowy zdradza chyba nawet zbyt mało. :)

      Usuń
  14. Już sam tytuł jest strasznie ciekawy, więc z prawdziwą przyjemnością kiedyś się z nią zapoznam :) Mam nadzieję, że znajdę chwilkę czasu, bo przypuszczam, że książka jest tego warta :)
    Pozdrawiam i zapraszam do mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  15. A mnie akurat tytuł zaciekawił, recenzja też. Coraz bardziej ciągnie mnie do takich wojennych historii, bez względu na to czy są faktem czy fikcją.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie dziwię się, że Cię do nich ciągnie. Zazwyczaj są to bardzo dobre książki. :)

      Usuń
  16. Nie wiem, dlaczego, ale w wakacje natrafiłam na moich ulubionych blogach na wysyp recenzji książek z wojenną historią. To przygnębiające i na razie odkładam na później.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W tej książce akurat nie ma nic przygnębiającego. :)

      Usuń
  17. Tytuł zapisany, będę jej szukała :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Chyba się skuszę akurat na tą książkę, bo Twoja recenzja przekonała mnie bardziej niż recenzje tytułów przez Ciebie wspominanych. :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Akcja nie dajaca wytchnienia, to coś dla mnie :) Juz mi się podoba :)Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Lubię czytać książki poruszające niełatwe tematy, dlatego z pewnością przeczytam "Kobietę, która spadła z nieba". Zaintrygowałaś mnie swoją recenzją:) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  21. Ciekawie ją opisałaś, zachęciłaś mnie

    OdpowiedzUsuń
  22. Swoją recenzją bardzo mnie zachęciłaś, więc może kiedyś... :))

    OdpowiedzUsuń
  23. Tytuł bardzo ciekawy, jednak książka chyba nie dla mnie.

    OdpowiedzUsuń
  24. Nie mówię nie, ale i nie obiecuję :)

    Zapraszam do mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  25. Główna bohaterka wydaje się być fascynującą osobą. Dla niej przeczytałabym tę książkę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I taka jest, wierz mi. :) Zresztą, sama możesz przeczytać i się przekonać. :)

      Usuń
  26. Lubię ksiązki o wojennych Dziewczynach ;)

    OdpowiedzUsuń
  27. Przeczytam :)
    Mnie i tytuł, i okładka nawet zachęcają :) Spodziewałam sie czegoś innego, ale historia Mariane wydaje się być pasjonująca. Lubię silne kobiety w poznawanych przeze mnie historiach i sama taką chciałabym czasem być :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To tak jak ja, tzn. nie spodziewałam się, że książka będzie aż tak ciekawa. :)

      Usuń
  28. Chętnie przeczytam bo Twoja recenzja brzmi zachęcająco:) Lubię książki mocno osadzone w realiach historycznych. To chyba coś dla mnie.

    OdpowiedzUsuń
  29. Chętnie przeczytam, skoro taka dobra :)

    OdpowiedzUsuń
  30. Książkówko wszystko mi się skasowało - do jasnej, ciasnej!

    Pisałam, że uwielbiam zapach skoszonej trawy nawet bardziej od truskawek, więc widzę, że kochasz mnie nawet bardziej od Marty:) Żartuję:)

    Cieszę się, że jesteśmy takie różne, dziewuchy jakbyśmy były do siebie takie podobne to byłoby strasznie nudno i tak bez polotu i entuzjazmu!!! xx

    -holiczka brzmi jakoś nie teges:) Ja jestem książkożarłaczką i książkopochłaniaczką, byle nie -holiczką:P:D ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To kwestię wzajemnej miłości mamy chyba już dokładnie omówioną. ;)

      Usuń
    2. haha;) Basiożarłoczką??:P

      Usuń
    3. hahahahahaha Żarłobasiakiem:D

      Usuń
  31. Może kiedyś ją przeczytam, na razie literatura wojenna mi się przejadła ;)

    OdpowiedzUsuń
  32. Takimi książkami sprawiasz, że czuję wyrzuty sumienia, bo nie czytam ostatnio powieści z wątkiem wojennym. I co ja mam teraz zrobić, co? ;-) Tak sobie obiecuję, że następna to już będzie wojenna, a tu nic i dalej brnę w czasy, kiedy powszechna była monarchia. A już dziś "idę" na dwór Henryka VIII i doczekać się nie mogę. :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, grunt to być tam, gdzie kocha się być... :) Czytaj o tym, co sprawia Ci frajdę. :) Na literaturę wojenną jeszcze znajdziesz czas. :)

      Usuń
  33. Recenzja zachęca ale powieść zupełnie nie dla mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  34. Zazdroszczę Ci tej książki, bardzo chcę ją przeczytać !

    OdpowiedzUsuń
  35. Muszę przyznać, że tytuł i okładka książki są dosyć niepozorne i pewnie, gdyby nie Twoja recenzja, przeszłaby obok niej obojętnie. Teraz zrodziło się pytanie: kiedy uda mi się zdobyć i przeczytać "Kobietę..."? Bo że w końcu zapoznam się z nią nie mam wątpliwości ;) Tak samo jest z „Dziewczynami wojennymi” i z „Dziewczynami atomowymi”.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie, gdybym nie przeczytała opisu to też bym pewnie po tę książkę nie sięgnęła. Jeśli masz chęć na "Dziewczyny atomowe" i nie przeszkadza Ci wersja przed korektą to zajrzyj do mojego Kuferka. :)

      Usuń
  36. Jak tylko ujrzałam tę książkę w zapowiedziach wydawniczych i przeczytałam krótką notkę o jej treści wiedziałam, że muszę ja przeczytać. Cieszę się, ze mój wybór był trafny, bo po Twojej recenzji widzę, że warto sięgnąć po tę pozycję:)

    OdpowiedzUsuń
  37. To jest zdecydowanie moja tematyka, więc z chęcią sięgnę po tę książkę.
    Poza tym bardzo mi się podoba jej okładka:)

    OdpowiedzUsuń
  38. Nie jestem przekonana co do książek o takiej tematyce, ale kto wie? Może jednak... Piszesz genialne recenzje, są oryginalne, lepsze niż niektóre pisane tylko po to, żeby zdobywać darmowe książki... Trzeba na nie zapracować, a ja co nieco o tym wiem, bo sama się trochę męczę, a jak na razie efektów nie widać ;(. Ale zawsze trzeba myśleć pozytywnie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję za miłe słowa. :) Grunt to dużo pisać - ja obecnie recenzuję każda przeczytaną przez siebie książkę.

      Usuń
  39. Przeczytałam Twoją recenzję i poszłam kupić "Kobietę, która spadła znieba". Rzeczywiście świetna, wciągająca książka. Dziękuję i polecam nieprzekonanym :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że książka przypadła Ci do gustu :) Pozdrawiam!

      Usuń
  40. Świetna recenzja, mam nadzieję, że uda mi się przeczytać te książkę w przyszłości!;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki. :) Oby książka wpadła Ci w ręce niebawem. :)

      Usuń
  41. Tak ja Ty przeczytałam i tak jak Ty oceniam książkę bardzo wysoko:)

    OdpowiedzUsuń

SPAM, reklamy, wulgaryzmy oraz komentarze niezwiązane z tematyką wpisu bezwzględnie usuwam.