seria/cykl wydawniczy: Poznaj świat
wydawnictwo: Bernardinum
data wydania: 10 października 2013
ISBN: 9788378232346
liczba stron: 392
Marek Pindral to Pomorzanin z
pochodzenia, który zawodowo zajmuje się nauczaniem języka angielskiego. Jak
wiadomo, nie samą pracą człowiek żyje, dlatego warto mieć jakieś
zainteresowania, hobby i pasje. Dla Pana Marka są to podróże. W zeszłym roku na
naszym rynku nakładem wydawnictwa Bernardinum ukazała się relacja z jednej z nich:
podróży nie byle jakiej, bo do kraju, którego liczba ludności przekracza już
1,35 miliarda – do Chin.
źródło: "Chiny od góry do dołu" M. Pindral |
Chiny od góry do dołu, bo o tej książce mowa, to swoisty zbiór
wspomnień z tej niezwykłej przygody. Śmiało można nazwać dwuletni pobyt autora
w Państwie Środka właśnie „przygodą”, mimo że pojechał tam w celach zawodowych
(by uczyć tamtejszych studentów języka angielskiego). Bo jak inaczej określić
pobyt w miejscu o tak specyficznej, orientalnej kulturze? Całej sytuacji dodaje
pikanterii fakt, że komunizm trzyma się tam władzy bardzo mocno, a pojawienie
się białego człowieka zawsze wzbudza mniejszą lub większą sensację.
Wszystko to razem wzięte to istna
mieszanka wybuchowa, krótko mówiąc. Wybierając się do Chin, oprócz chęci
poznania orientalnego kawałka świata i żądzy nowych doznań, trzeba przede
wszystkim wyposażyć się w solidne zapasy cierpliwości i otwartości, dlatego
autor bardzo szybko obiera sobie mantrę pomocną w oswajaniu się z nową
rzeczywistością:
Bądź otwarty, bądź otwarty, bądź otwarty.
Powtarza sobie te słowa naprawdę
często i to jeszcze zanim opuszcza nasz kraj, ponieważ aby móc przekroczyć
granicę Chin, trzeba dostatecznie dobrze udowodnić tamtejszym władzom, że jest
się zdrowym na ciele i umyśle. Wystarczy jedynie dostarczyć zaświadczenie o
tym, że nie choruje się na tyfus, polio, błonicę, szkarlatynę, trąd, psychozę
maniakalną, paranoidalną, syfilis, HIV… i całą masę innych chorób.
Na szczęście to mały pikuś dla
autora i już niebawem przemierzy kawał drogi samolotem, by za chwilę wsiąść na
pokład promu, który odkryje przed nim uroki jednej z najdłuższych rzek świata –
Jangcy. Co prawda w dużej mierze będą to spokojnie dryfujące sobie kubki po
zupkach chińskich oraz inne śmieci, ale… Lada chwila dopłynie do celu swego
rejsu, czyli Chengdu, gdzie rozpocznie karierę wykładowcy na jednej z chińskich
uczelni.
źródło: "Chiny od góry do dołu" M. Pindral |
By pokazać się od jak najlepszej
strony i zrobić wyśmienite pierwsze wrażenie, autor postanawia zjawić się na uczelni
wcześniej i przywitać się z każdym studentem z osobna przy drzwiach sali
wykładowej. Jak wielkie było jego zdziwienie, kiedy po dotarciu na miejsce okazało
się, że studenci już siedzą w środku i przerabiają materiał, który miał być
tematem zajęć, wie już tylko sam Pan Marek. A to dopiero początek wielu
niespodzianek, niesamowitych opowieści i ciekawostek z życia oraz kultury Chińczyków.
Jak ten kraj wypada w oczach
białego, amatora w dziedzinie znajomości Państwa Środka i w dodatku Polaka?
Bardzo barwnie i bardzo kontrastowo. Z jednej strony Chińczycy to naród
szalenie pracowity i sumienny, ale z drugiej bardzo podporządkowany
komunistycznej władzy i sprawiający wrażenie, jakoby nie miał własnego zdania
na żaden temat. Na każdym kroku podkreśla się korzyści wynikające z panowania Komunistycznej
Partii Chin, mówi się jak władza dba o rodaków i jak Chiny prą naprzód pod jej
przewodem. Propagandowa papka serwowana jest Chińczykom niemal na każdym kroku
od wielu lat, dlatego chyba nie ma się co dziwić, że niektórzy naprawdę wierzą
w to, co słyszą.
Inni jednak, w rozmowach face to
face, otwierają się i mówią o tym, co im się nie podoba w ich kraju, wskazują
na wszechobecną biedę czy brak równego dostępu do służby zdrowia: ta dostępna
jest tylko dla bogaczy, a ci, których na nią nie stać, zwyczajnie umierają.
źródło: "Chiny od góry do dołu" M. Pindral |
Choć liczba ludności to
największa potęga Chin, nikt się ze zwykłymi, szarymi ludźmi nie liczy. Po
jednym z większych trzęsień ziemi autor ogląda zniszczenia na rozległym terenie:
po domach zwykłych mieszkańców nie ostał się kamień na kamieniu, podczas gdy
budynki rządowe stoją prawie niedraśnięte. Oczywiście, po kataklizmie rząd wspomaga
poszkodowanych, ale cóż z tego, skoro pieniądze, które do nich trafiają, często
okazują się fałszywe…
Jednak, by nie pozostawiać Was z
wrażeniem, że autor opowiada tylko o ciemnej stronie Chin, dodam, że mieszkańcy
tej części świata ukazywani są przez Pindrala jako niezwykle sympatyczni,
ciepli i dobrzy ludzie. Mimo warunków, w jakich żyją i mocno trzymającej ich w
ryzach komunistycznej władzy, to bardzo barwni i radośni ludzie. Ich kultura
oraz styl życia intrygują świat od dawna i chyba już zawsze będą to robić.
Przydałby się tylko ktoś, kto
pokazałby im, że mają wpływ na własne życie, że mogą wiele zmienić (choć nie
wszystko i nie każdy) wbrew słowom, które autor tak często od nich słyszał:
Mark, a co my możemy poradzić? Musimy się dostosować.
Choć książka Pindrala (który
wyjeżdżając do Chin, wiedział o nich tyle, co każdy przeciętny Polak) w żadnym
wypadku nie jest typowym przewodnikiem turystycznym, czy schematyczną pozycją
podróżniczą, choć pisana jest bardzo lekkim stylem, w formie wspomnień, to
naprawdę świetnie przybliżyła mi ten piękny kraj. Wiele wątpliwości rozwiała, a
niektóre potwierdziła (niestety głównie te o zabarwieniu pejoratywnym), jednak przede
wszystkim ukazała piękno chińskiej kultury oraz urok dusz tych, którzy ją
tworzą.
Książkę polecam przede wszystkim
tym, którzy po literaturę podróżniczą sięgają rzadko, a chcieliby dowiedzieć
się co nieco o Chinach w sposób przystępny, lekki i niewymagający.
Ocena: 5/6
Za możliwość przeczytania książki dziękuję wydawnictwu Bernardinum oraz APG Studio.
Bardzo zazdroszczę autorowi takiej wyprawy i przygody z Chinami... Z pewnością poszukam książki;)
OdpowiedzUsuńOj, ja też... :)
UsuńAleż mi narobiłaś ochoty na lekturę :) cieszę się, że mam ksiązkę na półce :D
OdpowiedzUsuńJestem pewna, że będzie Ci się ją dobrze czytało. :) Jest lekka i przyjemna, mimo kilku smutniejszych momentów. :)
UsuńBardzo lubię literaturę podróżniczą, często czytam takie książki. Ostatnio przesiaduję nad "Dobrą krwią", ale gdy skończę rozejrzę się za "Chinami", bo kuszą. Swoją drogą, jeszcze chyba podróżniczej książki o Chinach nie czytałam, więc tym chętniej dowiem się czegoś nowego. A okładka przypomina mi książki Cejrowskiego, które dosyć dobrze wspominam:)
OdpowiedzUsuńBo to ta sama seria, co w przypadku książek Cejrowskiego. Zresztą, wydana pod jego czujnym okiem. :)
UsuńA widzisz, wszystko jasne:) Miłego dnia!
UsuńO, czyli coś jakby szyte specjalnie dla mnie, który właśnie po literaturę podróżniczą sięga od wielkiego dzwona ;-) Bardzo fajne książkę opisałaś, chciałoby się przeczytać i - przede wszystkim - też trochę świata pozwiedzać. Nie ograniczać się do biurowica (praca) i Centrów Handlowych :-P
OdpowiedzUsuńAno chciałoby się, chciało...A autor jest dowodem na to, że jak się chce...to i można. :) Dzięki. :)
UsuńSympatyczna okładka :) Co do samej książki to raczej polecę ją mojej siostrze, gdyż ona gustuje bardziej w literaturze podróżniczej.
OdpowiedzUsuńSuper, powinna być zadowolona. :)
UsuńPomorzanin powiadasz - ciekawe skąd dokładnie. A Chiny są fascynującym krajem, więc z pewnością się musiałaś zachwycić tą książką.
OdpowiedzUsuńTeż tak myślę. :)
UsuńBardzo lubię literaturę podróżniczą, więc ,,Chiny.." sobie zanotuję w kolejce do przeczytania. Jakoś trzeba sobie osłodzić czekanie na nową książkę pana Cejrowskiego, o której nic nie slychać ;(
OdpowiedzUsuńCejrowski zajęty podróżowaniem i robieniem programów do tv. ;)
UsuńAkurat Chiny nigdy nie leżały w kręgu moich zainteresowań, ale Twoja recenzja jest kusząca. Przystępny język mnie zachęca.
OdpowiedzUsuńA myślałam, że akurat Ciebie szczególnie mocno ta książka zainteresuje. :)
UsuńJeśli chodzi o tego typu literaturę, ciągle jestem totalną ignorantką, ale obiecuje sobie, że w końcu to zmienię...
OdpowiedzUsuńWiesz, jeśli nie czujesz ciągot do literatury podróżniczej to nic na siłę. :)
UsuńCo prawda gdym miała wybrać się do Azji, to jednak Japonia byłaby przed Chinami, ale i tak książkę chętnie bym przeczytała :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że spodobałaby Ci się. :)
UsuńBardzo chcę przeczytać tę książkę, ale czekam na jakąś korzystną promocję. Póki co, nie mogę sobie wybaczyć, że nie poszłam na spotkanie z autorem. :(
OdpowiedzUsuńUuuu, to faktycznie wielka szkoda. :(
UsuńLubię literaturę podróżniczą, o Chinach nie miałam okazji jeszcze czytać, ale fascynuje mnie ten kraj. Postaram się ją gdzieś zdobyć :)
OdpowiedzUsuńTo jak na początek będzie to świetna opcja. :)
UsuńBrzmi strasznie ciekawie. Uwielbiam książki podróżnicze a Chiny to kraj bardzo intrygujący. Jak tylko gdzieś na nią trafię, to chętnie przeczytam.
OdpowiedzUsuńOwszem, bardzo intrygujący, co świetnie pokazuje autor w książce. :)
UsuńTo raczej nic dla mnie :P
OdpowiedzUsuńNie namawiam. :)
UsuńUwielbiam tę serię wydawniczą :)
OdpowiedzUsuńJest bardzo urokliwa, prawda?:)
UsuńBardzo lubię takie klimaty :))
OdpowiedzUsuńZatem to książka dla Ciebie. :)
UsuńSkoro mowa o Chinach, pragnę wszystkim polecić książkę pt. "Strażnik trumny" autorstwa Wenguang Huang'a. Mam nadzieję, że wpadnie ona również w Twoje ręce Ewciu;)
OdpowiedzUsuńMoże wpadnie, kto wie. :) Po opisie widzę, że mogłaby mnie zainteresować. :)
UsuńJa sięgam rzadko, ale czasem lubię się czegoś o świecie dowiedzieć :)
OdpowiedzUsuńCzasem każdy powinien. :)
UsuńLubię dobrą, podróżniczą literaturę, ale do Chin jakoś mnie ostatnio nie ciągnie :/
OdpowiedzUsuńOoo, a myślałam, że Ciebie ta książka szczególnie zainteresuje. :)
UsuńJa uwielbiam książki Cejrowskiego i niektóre od Martyny Wojciechowskiej , np. Przesunąć horyzont:)
OdpowiedzUsuńSensual
Mnie z książkami Wojciechowskiej ciągle nie po drodze. :/
UsuńMam jednak nadzieję, że wpadnie Ci jej książka w łapki, bo pięknie opisała całą wyprawę (jak i przygotowania) w góry :-)
UsuńNigdy nie przepadałam za takimi książkami o górach, zazwyczaj czytałam do połowy i nie byłam w stanie kontynuować, ale tę książkę dosłownie pochłonęłam:D
Sensual
Skoro tak polecasz to rozejrzę się pewnego, pięknego dnia. :)
UsuńJak nie można się samemu wybrać, to się osładza życie takimi cudeńkami :)
OdpowiedzUsuńDokładnie tak. :):)
UsuńKsiążki podróżnicze jak najbardziej:)
OdpowiedzUsuńJak najbardziej, jak najbardziej! ;)
UsuńJak tylko Pindral wpadnie do kuferka, będę walczyła jak o Graala!
OdpowiedzUsuńPytanie do Pani Szefowej- czy Szefowa zapoda inny temat? Wnioskuję, by co miesiąc był inny, bo w tym co mnie uradowało jestem od razu na wstępie straconej pozycji! :)
Moniu, mam dla Ciebie dwie smutne wiadomości. Pierwsza to taka, że tej książki w kuferku na 100% nie będzie. A druga to taka, że zadanie kuferkowe będzie niezmienne, zatem niechaj wyzwaniem będzie dla Ciebie znalezienie jakichś pozytywów. :) Popatrz na Małża...Popatrz na kota za 200 zł... ;)
UsuńWidzisz?! Kolejne dwie smutne! :D
UsuńWskazałam Ci na dwie pozytywne to ignorujesz je permanentnie. ;)
UsuńWkoło mnie same radosne! Skorpion przekuwa wszystko w pozytywy ;) W mojej sytuacji już to, że wstaję o własnych siłach jest wielką radością! Oj, Ewcia, Ewcia, bo nie zna życia, kto nie służył w marynarce (i nie zna Moni - jak mówią dalsze, zapomniane strofy pieśni:)
UsuńNie przepadam za tego typu książkami ale po Twojej recenzji czuję się zachęcona. Kto wie, może kiedyś ją przeczytam ;)
OdpowiedzUsuńZachęcam w każdym bądź razie. :)
UsuńRzadko sięgam po książki o takiej tematyce, ale nie mówię że na pewno nie przeczytam, bo może kiedyś wpadnie w moje ręce :)
OdpowiedzUsuńJa polecam. :)
UsuńJestem mile zaskoczona tą książką na Twoim blogu :-) Cieszę się że przypadła Ci do gustu i mam nadzieję że i ja będę kiedyś miała możliwość ją przeczytać :-)
OdpowiedzUsuńZaskoczona? Czytuję od czasu do czasu książki podróżnicze przecież. :)
UsuńNa pewno przeczytam tę książkę :) Póki co mam zapas 9 książek podróżniczych na stosiku, ale jak je skończę, to pozycja o Chinach będzie dla mnie obowiązkowa :)
OdpowiedzUsuńNie będziesz żałować. :)
UsuńKsiążki z tej serii są bardzo, bardzo ciekawe, a że uwielbiam jakiekolwiek podróżnicze "smaczki", to coś dla mnie :D
OdpowiedzUsuńZgadzam się - są świetne. :)
UsuńZdecydowanie wolę podróżować niż czytać o podróżach, więc raczej się nie skuszę ;)
OdpowiedzUsuńMasz w planach podróż do Chin? ;)
UsuńNie ciągnie mnie w te rejony. Wolałabym odwiedzić Stany Zjednoczone oraz najlepiej całą Amerykę Południową - marzenie ściętej głowy ;)
UsuńTo jak się będziesz wybierać daj znać. ;) Pojadę z Tobą jako tragarz czy ktoś... ;)
UsuńI ja czytałam tę ksiażkę :D Mi się bardzo podobała, bowiem to dość nietypowa książka ;) Zwykle takich brakuje na półkach.. :)
OdpowiedzUsuńZgadzam się - nie jest jak inne książki podróżnicze. :) Wyróżnia się. :)
UsuńWłaściwie niezbyt często sięgam po taką literaturę, ale nie dlatego, że nie lubię tylko jakoś nigdy mi nie po drodze ;) po tytuł o którym piszesz chętnie bym sięgnęła :)
OdpowiedzUsuńCzasami warto tę drogę odnaleźć. :)
UsuńBrzmi intrygująco...
OdpowiedzUsuńI taka też ta książka jest Aniu. :)
UsuńChoć nie ciągnie mnie do Chin, to chyba udało Ci się mnie przekonać, że ta książka jest warta przeczytania. Sama niewiele o Chinach wiem - czas to zmienić! :)
OdpowiedzUsuńWielu ciekawostek się z niej dowiesz i to w sposób bardzo przystępny. :)
Usuńjakiś czas temu myślałam o tej książce i ten jeżyk jak najbardziej by mi odpowiadał, a także przystępność;)
OdpowiedzUsuńChiny ukazane w lekki i ciekawy sposób - polecam. :)
UsuńRzeczywiście leciutka w stylu i baaardzo klimatyczna. Jednak układ to już był czysty chaos :D - taki strumień świadomości. Niemniej, jestem zadowolona z zakupu :).
OdpowiedzUsuń