tłumaczenie: Piotr W. Cholewa
tytuł oryginału: The Abomination
seria/cykl wydawniczy: Carnivia tom 1
wydawnictwo: Akurat
data wydania: 6 listopada 2013
ISBN: 9788377584958
liczba stron: 400
Mam ostatnio szczęście do
powieści z wątkiem religijnym. Ledwie zamknęłam Krew, pot i łzy Carli Mori, a tu znów przyszło mi czytać o
mrożących krew w żyłach wydarzeniach, dla których mocno zaakcentowanym tłem
jest Kościół. Jeśli dodać do tego okultyzm i łamanie sztywnych zasad
katolicyzmu, otrzymamy wysokie prawdopodobieństwo, że powieść wzbudzi podobne kontrowersje
jak książka Mori. A jednak w tym przypadku tak się nie stało, bo to nie Polak
książkę napisał, zaś akcji nie umiejscowił w Częstochowie ani w Watykanie,
dzięki czemu nie naraził się fanatykom. Przynajmniej nie w naszym kraju, nie
wiem jak za granicą…
O kim mowa? O Jonathanie Holcie –
dyrektorze jednej z firm reklamowych, pasjonacie literatury (swego czasu
wykładał literaturę na Oksfordzie) mieszkającym w Londynie. Jego miłość do
książek świetnie ukazuje pierwszy tom trylogii Carnivia, pt. Bluźnierstwo. Tylko ktoś, kto kocha literaturę maści
wszelakiej i obcuje z nią na co dzień, może mieć tak silnie rozwiniętą
wyobraźnię, aby być w stanie zmieścić tak wiele wątków, postaci, miejsc i
zdarzeń na ledwie czterystu stronach, ale do tego jeszcze wrócę. Po kolei…
Wenecja – miasto romantyków
położone na północy Włoch. Wszechobecna woda, gondole, rybacy a także magiczny
karnawał, którego znakiem rozpoznawczym są przepiękne maski zakładane przez
uczestników. Miejsce magiczne, owiane eterycznym klimatem… Jednak nie dla
kapitan Kateriny Tapo, a przynajmniej nie w tegoroczne święto La Befana. U podnóży
kościoła Santa Maria dokonuje się profanacja najgorsza z możliwych: z Wielkiego
Kanału wyłowione zostają zwłoki. Początkowo wydaje się, że należą do mężczyzny,
w dodatku katolickiego księdza z racji charakterystycznego ubioru, jednak
szybko okazuje się, że przybyli na miejsce Karabinierzy są w błędzie. Denatką
jest kobieta-ksiądz.
Dla pani kapitan, która po raz
pierwszy przejmuje dowodzenie nad sprawą morderstwa, nie będzie to łatwe
śledztwo. Giną kolejne osoby, które o sprawie wiedzą zbyt dużo i niewykluczone,
że życie Kat również wisi na włosku w związku z posiadanymi przez nią
informacjami. Jednak nawet zagrożenie życia nie jest w stanie zniechęcić Tapo do
uczestnictwa w sprawie, zwłaszcza, że im bardziej zagłębia się w jej meandry, tym
ciekawszych i nieprawdopodobnych odkryć dokonuje. Śledztwo prowadzi ją do bazy
wojskowej, szpitala psychiatrycznego, klasztoru i – co mnie najbardziej zaintrygowało
– do twórcy legendarnej strony internetowej Carnivia.com – lustrzanego odbicia
Wenecji w świecie wirtualnym. Każdy, kto tylko zechce, może założyć sobie konto,
wybrać dla siebie maskę (jak nakazuje wenecka tradycja) i przemierzać wirtualną
krainę do złudzenia przypominającą prawdziwe miasto, odwzorowane w niej w
najdrobniejszych detalach.
Uff, strasznie dużo tego wszystkiego.
Po pierwsze, akcję śledzimy z kilku perspektyw, tj. kapitan Tapo, podporucznik
Holly (tu zaznajamiamy się z realiami wojskowymi) czy Daniele Barbo (twórcy
Carnivii.com). Po drugie, w wydarzenia ze świata rzeczywistego wpleciony jest świat
wirtualny, choć według mnie w zdecydowanie za małym natężeniu. Po trzecie, nie
śledzimy tylko i wyłącznie samego śledztwa, ale mamy też wątki poboczne z życia
osobistego bohaterów (także romans). Po czwarte, Holt zrywa z grzecznym,
romantycznym wizerunkiem Wenecji i pokazuje nam jej drugie, mroczne, a przede
wszystkim brudne oblicze – to miasto pełne zanieczyszczeń, gnijące od środka.
Jonathan Holt (źródło: www.goodreads.com) |
A może się mylę? Może w kolejnych
częściach trylogii skupi się bardziej na wirtualnym świecie Carnivii i nadrobi
to, czego według mnie zabrakło w części pierwszej? Mam nadzieję i jakoś nie
wątpię w to, że Jonathan Holt jeszcze mnie zaskoczy. Pytanie tylko, czy
pozytywnie? O tym dowiem się zapewne niebawem.
Debiut pisarza polecam miłośnikom
thrillerów, którzy mają dość monotonnych przedstawicieli gatunku, w których
poza jednym morderstwem nic się nie dzieje, a śledztwo wlecze się w
nieskończoność. Carnivia nie da Wam chwili wytchnienia!
Ocena: 4/6
Za możliwość przeczytania książki dziękuję wydawnictwu Akurat oraz Business & Culture.
Wyzwania: Kryminalne wyzwanie.
Wstawiłam komentarz dość długi i mi nie zapisało. Czy znów są jakieś problemy? :-)
OdpowiedzUsuńMoże tylko chwilowe. :)
UsuńOdniosłam się do tych kontrowersji. Chodzi o to, że według mnie nie ma znaczenia, kto pisze tego typu książki. Po prostu Kościół jest dziś zajęty innymi sprawami albo książka gdzieś się zawieruszyła, bo nie było zbyt głośnej promocji. Przypomnij sobie co działo się przy okazji publikacji w Polsce "Kodu Leonarda Da Vinci". To tak w skrócie. ;-)
UsuńNo tak... Kościół ma poważniejsze sprawy na głowie teraz niż tego typu książki. :)
UsuńJakoś tym razem nie mam przekonania do tej książki. Ponadto to część trylogii a ja wolę jednak jednotomowe powieści.
OdpowiedzUsuńNie będę Cię zatem usilnie namawiać. :)
UsuńTempo nie dla mnie, wolę te spokojne, leniwe kryminały, a jeśli już mają pędzić niczym ekspres, to musi być to bardzo sensownie i przekonująco wytłumaczone fabularnie :)
OdpowiedzUsuńTo jesteś jednym z nielicznych, bo na ogół ludzie lubią konkretne tempo akcji. :)
UsuńWreszcie mogłaś nieco skrytykować jakąś książkę Ewo. Lubię takie recenzje, można się z nich dowiedzieć o wiele więcej niż z tych czysto pochlebnych. Książka dla nie cierpiących nudy, jeśli kiedyś wpadnie w moje ręce, przeczytać nie omieszkam...
OdpowiedzUsuńKrytykuję (bardziej lub mniej) każdą książkę, jeśli uznam, że trzeba jej coś wytknąć. :) A że ostatnio trafiają do mnie w dużej mierze te dobre i bardzo dobre... to tylko się cieszyć, że pisarzom idzie tak dobrze. :)
UsuńCzytałam ją i nie porwała mnie. Szaleńcza gonitwa za wątkami skończyła się porażką i raczej nie zamierzam czytać kontynuacji...
OdpowiedzUsuńZatem wiesz, co miałam na myśli pisząc, że autor przesadził... :)
UsuńZdecydowanie zgadzam się z Twoją opinią:)
UsuńCzuję się zachęcona!
OdpowiedzUsuńPrawdopodobnie jednak się skuszę. Trochę szkoda, że autor lekko przegiął z wątkami ale mam nadzieję, że nadążę:)
OdpowiedzUsuńO to się nie martw - nadążysz spokojnie. :)
UsuńEeee, totalnie nie dla mnie. Nie wiem, może jestem dziwna, ale strasznie mnie do niej zniechęciłaś. Chciałam cię pochwalić sis, bo pisać, to ty potrafisz świetnie.
OdpowiedzUsuńA dziękuję Sis, dziękuję, choć nie uważam bym na ten komplement zasłużyła. :)
UsuńA mi podobała się bardzo :) Fakt, wątków i postaci jest aż nadto, ale... idzie się w nich połapać. Wiadomo co, kto z kim i dlaczego :)
OdpowiedzUsuńI jeśli o mnie chodzi, to czekam na kolejną część Carnivii :)
Ja również czekam i z czystej ciekawości się jej przyjrzę. :)
UsuńKusisz, kusisz. Podoba mi się fabuła tej książki.
OdpowiedzUsuńKuszę, bo lubię. :)
UsuńJa mam co do niej mieszane uczucia. Chciałabym ją przeczytać, bo wydaje się być interesująca, ale obawiam się jednocześnie tego przeładowania, tej pogoni za bestsellerem. To właśnie to mnie przytłoczyło w ostatniej książce Browna, bo tez odniosłam wrażenie, że pisał ją z myślą o napisaniu kolejnego hitu, a nie po prostu dobrej książki.
OdpowiedzUsuńMimo wszystko dałabym tej książce szansę. :) Sama w sobie zła nie jest tylko ciut przeładowana a to się da znieść. :)
UsuńDla mnie też w tej książce było za mało wirtualnego swiatka, a spodziewałam się, że to będzie głównym motywem, dlatego mam nadzieję, że w kolejnych częsciach autor rozwinie temat samej Carnivii, nie zapuszczając się w taką wielowątkowość, która akurat mi się podobała i nie czułam przesytu :) Pewnie dlatego, ze wszystko ze sobą się porządnie splatało i nie odnosiło się wrażenia fabularnych zapychaczy, jak to czasami bywa.
OdpowiedzUsuńAno właśnie. Ja też nastawiłam się na więcej opisów i wątków związanych bezpośrednio z Carnivią a tu taki zonk. Oby w kolejnym tomie autor to nadrobił. :)
UsuńKsiążkę już mam więc nie zostaje mi nic innego jak ją przeczytać :-P
OdpowiedzUsuńSkoro już ja masz to faktycznie nic innego Ci nie zostaje, ale jest dobra. :) Ciut przeładowana, ale dobra. :)
UsuńMam ogromną ochotę na tę książkę i liczę, że się nie zawiodę :)
OdpowiedzUsuńTego Ci życzę. :)
UsuńCzytałam jeszcze przed premierą - świetna książka!
OdpowiedzUsuńDla mnie dobra. :)
UsuńPomysł na kilka perspektyw całkowicie mnie przekonuje ;) Jak tylko się uda, to chętnie się z nią zapoznam :)
OdpowiedzUsuńW takim układzie - śmiało. :)
UsuńBiedny ten Kościół. Wiecznie mu się obrywa. :P
OdpowiedzUsuńFajny ten baner do glosowania!
Dzięki, starałam się. ;)
UsuńMnie przerażają te perspektywy - obawiam się, że zgubiłabym się w tej książce... Poza tym Wenecja jest pięknym miastem - nie gnije od środka :(
OdpowiedzUsuńNie, nie zgubiłabyś się. Jest tego dużo, ale nie aż tak by się gubić. :)
UsuńJestem ciekawa tej książki z jednej strony, ale z drugiej obawiam się, że natłok wydarzeń ma odwrócić uwagę czytelnika od niedopracowanej intrygi. Mogę się mylić, bo w końcu nie czytałam jeszcze, a już się wymądrzam :P
OdpowiedzUsuńNiedopracowana intryga? Hmm, myślę, że na tym polu nie da sie niczego zarzucić książce, ale...Ty możesz stwierdzić inaczej. :)
UsuńMyślałem że wszyscy cierpiętnicy wstający o 5 rano zaczynają dzień od kawy. Myliłem się. Są tacy, którzy zaczynają dzień od komentarza;) Kawa pewnie później:)
UsuńAlbo kawa była pita podczas porannej sesji internetowej. :) Ja tak robię. :)
UsuńSą też tacy, którzy kawy rano nie potrzebują :P
UsuńZagłosowane 2 razy żuczku, powodzenia!
OdpowiedzUsuńDzięki Basieńko, dzięki. :)
UsuńPoluję na tę książkę od jakiegoś czasu ;)
OdpowiedzUsuńBędzie u mnie w kuferku od marca. :)
UsuńJakoś książka mnie nie zainteresowała i raczej po nią nie sięgnę.
OdpowiedzUsuńGłosy poszły :) Powodzenia :)
Bo to raczej nie Twoje klimaty. Dziękuję. :)
UsuńMam ochotę na tą książkę od pewnego czasu (zapisałam się w kolejce dla oczekujących na nią w bibliotece ;))
OdpowiedzUsuńGłosy za chwilę polecą :)
Zobaczymy czy Ci się spodoba. :) Dziękuję! :)
UsuńA ja tak z innej beczki. Wstaw kiedyś zdjęcie swojej aktualnej biblioteczki:-) Widzę, że sporo czytasz, to pewnie regularnie nabywasz kolejne książki:-)
OdpowiedzUsuńP.S. Powodzenia w konkursie:-)
Sensual
Tak, dość regularnie coś nowego mi wpada. Jak uda mi się ją jakoś ładnie ująć (bo jest w kilku miejscach w pokoju) to się pochwalę. :) Dzięki! :)
UsuńSuper! Nie mogę się doczekać:D
UsuńGłosy oczywiście oddane:) Szkoda, że tylko dwa można:/
Sensual
Dwa z jednego IP, ale jak masz w zasięgu ręki jakiś drugi komputer to śmiało. :)
UsuńRzeczywiście, dało się z drugiego laptopa. Także masz ode mnie 4 głosy :)
UsuńWieczorem, jak znajomi wrócą ze szkoły/pracy, to powysyłam im link żeby też zagłosowali. Mam nadzieję, że znajdziesz się na podium:)
Sensual
O jak cudnie, dziękuję pięknie. :) A na podium już jestem, bo w tym przypadku jest 8 miejsc, ale grunt to utrzymać się na nim do 9 marca. :) A by to było możliwe potrzebne są głosy. :)
UsuńWg mnie świetna książka :) Ja obstawiałam, że wątek świata wirtualnego w kolejnym tomie będzie odgrywał większą rolę i właśnie dlatego w pierwszej części tak nie wiele o nim było
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że tak właśnie będzie. :)
UsuńMuszę Ci pogratulować rewelacyjnej recenzji. Świetnie stopniujesz napięcie, niczym w dobrej powieści kryminalnej ;) Z każdym akapitem coraz mocniejszą czułam potrzebę przeczytania książki. Ciekawy pomysł autora, bogata wyobraźnia, o której wspominasz, no i Wenecja... Tak, chcę!
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo, milo mi to czytać. :) A na Carnivię mimo wszystko warto się skusić. :)
Usuńciekawe spojrzenie na tą lekturkę i ja uważam, że jest w niej natłok informacji, który powoduje, że czujemy niedosyt bo wszystko jest "liźnięte". I zauważam jedną rzecz , że liczy się to kiedy daną lekturę czytamy...ja czytałam swoją wersję po dość nużącym krymiale i ten "pęd" był dla mnie czymś odświeżającym;)
OdpowiedzUsuńTeż prawda, liczy się to, co wcześniej czytaliśmy. :)
Usuń