tłumaczenie: Anna Zielińska-Elliott
tytuł oryginału: Kami no kodomo-tachi wa mina odoru
wydawnictwo: MUZA
data wydania: 10 stycznia 2007
ISBN: 83-7495-181-4
liczba stron: 182
Właśnie sprawdziłam, że w marcu
2012 roku pierwszy raz miałam okazję spotkać się z Harukim Murakamim.
Oczywiście nie dosłownie – jedynie za pośrednictwem jednej z jego książek,
mianowicie 1Q84. Bardzo chciałam
poznać pisarza, który obecnie jest chyba jednym z flagowych autorów literatury
współczesnej i spodziewałam się, że miłość do jego twórczości porazi mnie
natychmiast i że nigdy mnie nie opuści. Niestety, strzała Amora mnie nie
ugodziła. Być może leciała w moim kierunku, ale nagle, nie wiedzieć czemu, zmieniła
tor i chybiła.
Nie znaczy to jednak, że
postanowiłam raz na zawsze odpuścić sobie powieści tego pana. Obiecałam sobie,
że jeszcze kiedyś po którąś z nich sięgnę i wtedy ostatecznie zdecyduję o mojej
ewentualnej sympatii do jego twórczości. Szczęśliwy traf sprawił, że wygrałam
konkurs, a w ramach nagrody przywędrował do mnie zbiór sześciu opowiadań
autorstwa Murakamiego właśnie, pt. Wszystkie
boże dzieci tańczą. Teksty te są krótkie, zwarte i ciekawe, dzięki czemu szybko
je przeczytałam.
Wspólnym mianownikiem dla wszystkich
opowiadań jest tragedia, która dotknęła miasto Kobe, położone na wyspie Honsiu
w Japonii – trzęsienie ziemi z 1995 roku. Trzęsienie to w mniejszym lub
większym stopniu obecne jest w życiu bohaterów zbioru. I tak np. w UFO ląduje w Kushiro poznajemy
mężczyznę, którego żona opuściła, pod wpływem relacji telewizyjnych, z miejsca
dotkniętego kataklizmem. Przed odejściem napisała mu krótką wiadomość, w której
stwierdziła, że odchodzi bo życie z nim
przypominało życie z grudą stwardniałego powietrza[1]. Bohater Krajobrazu z żelazkiem jest dojrzałym mężczyzną, który opuścił Kobe
już jakiś czas temu, zostawiając tam rodzinę. Mieszka w nowym miejscu,
przyjaźniąc się z dwójką młodych ludzi i fascynując się ogniskami – uwielbia te
duże, w których odbija się wewnętrzny spokój ludzi… Poza tym boi się śmierci w
lodówce, dlatego w swoim mieszkaniu jej nie posiada. W opowiadaniu Wszystkie boże dzieci tańczą poznajemy
dziecko samego Boga, a w Tajlandii (które
polubiłam chyba najbardziej) – pewną kobietę, panią doktor, która właśnie w tym
kraju spędza urlop, a kierowca, który ją wozi z miejsca na miejsce, zabiera ją również
w podróż sentymentalną – w głąb samej siebie.
Haruki Murakami (źródło: www.lubimyczytac.pl) |
W każdym razie nie zamierzam
oceniać tegoż tytułu, bo chyba jestem jedną z ostatnich osób, które powinny to
robić. A samej sobie już na pewno nie będę mogła zarzucić, że nie próbowałam
się z tym pisarzem zaprzyjaźnić. Chęci miałam szczere – nie wyszło.
[1] H. Murakami, Wszystkie boże dzieci tańczą, MUZA,
Warszawa 2011, s. 31.
Mnie również nie po drodze z prozą Murakamiego. "Norwegian wood" kompletnie mnie nie przekonało i mimo, że to ponoć specyficzna powieść w jego dorobku i pozostałe wypadają dużo bardziej korzystnie, jakoś mnie nie ciągnie do twórczości Japończyka.
OdpowiedzUsuńNo widzisz, to ja z kolei czytałam o "Wszystkie boże...", że to też jeden ze słabszych tytułów. Albo obie nie mamy szczęścia trafić na mocny tytuł tego autora, albo nie łapiemy tego bakcyla, którego łapią inni, albo może aż tak dobry nie jest? :)
UsuńMnie "Wszystkie boże dzieci.." też kompletnie nie przekonały, a była to pierwsza książka Murakamiego, jaką przeczytałam. Później jeszcze było kilka mniej udanych spotkań, ale też kilka, które wyjątkowo dobrze wspominam. M.in. "Norwegian Wood" i "Tańcz, tańcz, tańcz". Ale też "Kronika ptaka nakręcacza", czy "Przygoda z owcą" są bardzo dobre.
OdpowiedzUsuńNiestety ja już kolejnego podejścia do twórczości tego pana nie planuję. Nie ma chemii, nie ma ciągot... :)
UsuńProza tego autora nadal przede mną. Szkoda, że Twoje kolejne podejście było nieudane.
OdpowiedzUsuńZdarza się. Oby Tobie poszło lepiej niż mnie. :)
UsuńMam takie dziwne przeświadczenie, że twórczość Murakamiego jest dla mnie zbyt ambitna. Może się mylę, ale zazwyczaj moja intuicja mnie nie zawodzi.
OdpowiedzUsuńTo już musiałabyś sama ocenić. :)
UsuńMam kilka jego książek i ciągle odkładam lekturę. powiem Ci - boję się... kurcze tyle zachwytów czytałam, ale czytam też że nie do każdego trafia. Boję się, że się bardzo zawiodę i to zaboli.
OdpowiedzUsuńCóż, nie przekonasz się póki nie przeczytasz którejś z jego książek a najlepiej kilku. :) Po jednej nie powinno się oceniać sympatii do danego pisarza. :)
UsuńA mnie te ambitne rzeczy nęcą ;) Murakamiego niedawno kupiłem, ale jeszcze nie przeczytałem. Zobaczymy, może zaskoczy, celowo na start sięgnąłem po coś wysoko ocenianego ("Kronikę ptaka nakręcacza") :-)
OdpowiedzUsuńTo czekam na recenzję jakby co. :)
UsuńCałkowicie Cię rozumiem, bo mam podobne nastawienie do autora. Też mam dobre chęci, ale nijak nie mogę się z nim zgrać :)
OdpowiedzUsuńBywa i tak... :)
UsuńSzkoda, że jednak Ci nie po drodze z Murakami, że nie było chemii. Wiesz, że ja akurat bardzo go lubię i cenię sobie jego prozę. Im więcej go czytam tym mocniej mam wrażenie, że w jego książkach jest dużo o mentalności Japończyków, choć może pisarz przedstawia ją w sposób nieoczywisty. Mimo, że to jego spojrzenie, więc nie każdy może się z nim zgodzić. Uważam jednak, że nie każdy musi i może Murakamiego lubić. Ja zetknęłam się z nimi jakieś 10 lat temu i od tamtej pory jest jednym z moich ulubionych pisarzy :)
OdpowiedzUsuńDokładnie. :) Tak jak nie każdy musi uwielbiać styl Kinga. :)
UsuńJak w komentarzu wspomniałaś Ewuś o Kingu to zaraz przyszło mi do głowy, iż odbieram Murakamiego podobnie do Kinga - są książki, które uwielbiam i te które są mi obojętne...jedne zachwycają inne nie...i tak mój brat czy właśnie Dyśka interesujący się tą kulturą rozumieją je pewnie inaczej i na innych płaszczyznach....I myślę, że ja po tę powieść pana M. nie sięgnę ale zerknę na inne;)
UsuńTak, też zauważyłam, że niektórzy z Murakamim mają tak jak Ty czy ja z Kingiem. Mimo, że jestem fanką Kinga to przecież nie uwielbiam każdego tytułu, który spłodził. :)
Usuńja mam tak także z Norą Roberts...są tytuły które uwielbiam i takie na raz;) fajne, ale bez szału...;)
UsuńWitam, widzę, że o Murakamim mowa, więc przyłączam się do dyskusji:) Jestem po czterech powieściach tego autora i moje zdanie jest podzielone. Lubię historie nieco oderwane od rzeczywistości, być może dlatego podobały mi się "Przygoda z owcą" (od tego się zaczęło), i "Kafka nad morzem" (ta nawet bardzo). Natomiast szczycąca się dobrymi opiniami "Kronika ptaka nakręcacza" wynudziła mnie solidnie a "Sputnik Sweatheart" nie wzbudził większych emocji. Mimo to brnę dalej i zobaczymy jak będzie. Ale fakt jest taki, że jeśli nic nie zaiskrzy to chyba nie warto się męczyć, przecież jest tylu innych twórców i ich dzieł do odkrycia:)
OdpowiedzUsuńWitam ciepło. :) Jedno jest pewne - Murakami wzbudza dość skrajne odczucia. Od zachwytu po totalne znudzenie. jak piszesz, by polubić jego styl potrzebna jest iskra a u mnie jej zabrakło. :)
UsuńA ja się do Murakamiego skradam i jakoś nie mogę się dorwać ;) Tzn. jego książki na mnie czekają, ale zawsze jest coś innego, co akurat teraz chciałabym przeczytać. Kiedyś, dawno temu, jeszcze w liceum, czytałam "Norwegian Wood" i pamiętam, że nawet mi się podobało. I w ogóle lubię literaturę japońską, więc może moje drugie/pierwsze spotkanie z Murakamim będzie udane :D
OdpowiedzUsuńCzekam na relację z tego spotkania. :)
UsuńHmm, po prostu myślę, że to nie twoje klimaty. I tyle w tym temacie. Mi się podobał ten zbiorek, chociaż wiem, że jest on jednym z jego słabszych "osiągnięć". Ja lubię takie niedopowiedzenia, tajemnice, zmuszenie do refleksji i odkrywania jego słów na swój sposób...
OdpowiedzUsuńJa też lubie to wszystko o czym wspomniałaś, ale chyba w innym wydaniu. :) Murakami mnie nie kupił. :) I już. :)
UsuńJa nie zaczęłam jeszcze przygody z Marukamim i jakoś nie ciągnie mnie do jego twórczości. Mojej przyjaciółce się nie podoba, a mamy podobne czytelnicze gusty, więc podejrzewam, że mnie również nie będzie. Dlatego odwlekam poznanie jego książek ;)
OdpowiedzUsuńOstatecznie i tak się nie dowiesz, póki nie spróbujesz. :)
UsuńDo tego pisarza przymierzam się od bardzo dawna i jakoś ciągle odkładam nasze spotkanie. Wiele sobie po nim obiecuję i chyba przeczuwam, że może mnie spotkać rozczarowanie....
OdpowiedzUsuńA ja pewna byłam,że już czytałaś coś jego autorstwa. :) Czy się zawiedziesz? Myślę, że Tobie akurat może się spodobać, choć zależy, którą książkę wybierzesz jako pierwszą. :) Tego zbioru na początek raczej nie polecam. :)
UsuńNiektóre książki Murakamiego mi się podobały, inne zupełnie mnie rozczarowały. Ale ja rzadko lubię wszystkie "dzieła" jednego pisarza- mam więcej ulubionych książek niż ulubionych autorów. "Bożych dzieci" nie czytałam, ale już na przykład "1Q84" tak i nie było najgorsze, choć do Nobla bym za to nie nominowała;) Właściwie chyba za żadną z przeczytanych książek Murakamiego nie dałabym mu Nobla. Ale też nie czytałam z obrzydzeniem;)
OdpowiedzUsuńW ogóle nie wiele osób twierdzi, że Murakami na Nobla zasłużył. W zasadzie nie spotkałam się z czyjąś opinią, że owszem, nagroda należała mu się. :)
UsuńZdaje się, że Komitet Noblowski jest podobnego zdania;)
UsuńZabrakło mi czarodziejskiego słówka "by" i ostatecznie Murakami ode mnie Nobla dostał. ;) Choć nie zasłużenie. ;) Czasem to co powiem za jakiś czas się dzieje, więc... kto wie.... ;) Może mój scenariusz za rok się sprawdzi. ;)
UsuńMyślę, że Murakami na rękach by Cię nosił, bo już się tyle chłopina naczekał;) Szepnij też słówko o Ozie. Myślę, że też się trochę niecierpliwi każdego roku;)
UsuńNie ma sprawy. Amos Oz dostał literackiego Nobla. Gotowe... Teraz tylko odbiorę od laureatów procent od nagrody... ;)
Usuń:):):) Będę świadkiem, że miałaś w tym swój udział;)
UsuńW takim układzie Ty dostaniesz procent od mojego procenta. ;) Za potwierdzenie, że im to załatwiłam. ;)
UsuńWspaniale robi się z Tobą interesy:D
UsuńWiele słyszałam o tym pisarzu, ale jakoś nigdzie nie mogę dostać jego książek.
OdpowiedzUsuńMówisz o bibliotece? Taki rozchwytywany jest?:)
UsuńMam w planach zapoznać się z książkami tego autora, bo dużo dobrego słyszałam, a jak do tej pory nie było mi po drodze.
OdpowiedzUsuńOby przygoda z jego książkami okazała się być dla Ciebie udana. :)
UsuńJak tylko natkę się na jakąś książkę tego autora to z przyjemnością sięgnę :>
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Również pozdrawiam. :)
UsuńKurczę patrz... powiem Ci, że mam dylemat, ale na 90% jej nie czytałam. Wszystko mi się ostatnio myli :(
OdpowiedzUsuńPoszukaj może w LC? Będziesz wiedziała czy czytałaś czy nie. :)
UsuńNie miała jeszcze okazji czytać jego książek, ale szczerze powiedziawszy jakoś mnie do nich nie ciągnie. Sama nie wiem czemu, ale może kiedyś spróbuję:)
OdpowiedzUsuńNic na siłę. :)
UsuńWstyd się przyznać, mam dwie książki, ale jeszcze nawet nie zaglądnęłam pod okładkę...
OdpowiedzUsuńTy nie czytałaś jeszcze Murakamiego? Jestem w ogromnym szoku! :D
UsuńOd dawna mam ogromną ochotę poznać twórczość tego autora, ale jakoś nie wychodzi... Nawet jedna jego powieść czeka na półce, więc mam nadzieję, że niedługo przyjdzie na nią kolej.
OdpowiedzUsuńLiteratura Wschodu faktycznie jest specyficzna, więc jestem bardzo ciekawa, czy autor trafi do mojego serca.
Czytałam już kryminał japońskiej pisarki i podobał mi się bardzo. Natomiast Murakami i jego gatunek już mnie nie porwał. Obyś Ty się nie zawiodła. :)
UsuńJa znam jedną jego książkę i bardzo mi się podobała. Urzekł mnie jego styl, przekaz, historia... Teraz na swoją kolej czeka Norwegian wood - więc zobaczymy, jak mi się spodoba. W sumie, to jak czytałam o fabule tej powyższej książki, to nawet mnie ciekawi. Wydaje mi się, że własnie Murakami należy do takiego typu pisarzy, że albo się go uwielbia, albo nienawidzi... :)
OdpowiedzUsuńFabuł w zasadzie tu jest kilka, bo to opowiadania. :) Tylko łączy je wspólny watek. :) W moim przypadku to nie tak, że go nienawidzę - po prostu nie czuję do niego tego "czegoś".
Usuńczytałam tylko jedną książkę Murakamiego- Sputnik Sweetheart, nastawiałam się na wiele, bo pisarz wzbudził zachwyt w niejednym czytelniku, ale mnie jakoś na kolana nie powalił i w zasadzie nie mam ochoty na inne jego powieści
OdpowiedzUsuńAno widzisz, ze mną jest tak samo. :) Tylko od innego tytułu zaczęłam. :)
UsuńZa mną na razie lektura jednej książki tegoż pisarza i choć nie wypadła zachwycająco, byłam na tyle zadowolona, że po maturze przeczytam jeszcze choć jedną jego książkę. Celowałam w tę i chyba nie zmienię mimo wszystko zdania i "przetestuję" ją na własnej skórze :D
OdpowiedzUsuńTestuj do woli. :)
UsuńZmień! ;)
UsuńJa ciągle jeszcze jestem w fazie oswajania się z prozą tego autora. Może kiedyś spróbuję się z nią zaprzyjaźnić. ;)
OdpowiedzUsuńSpróbuj, może Tobie się uda. :)
UsuńNie martw się Ewo, ja też nie bardzo rozumiem Japończyków. Poczucie humoru mają dziwne, w innych kwestiach także nieco odstają... Całe szczęście że książka ma tylko 182 strony:))
OdpowiedzUsuńWłaśnie źle, bo gdyby miała więcej autor miałby większe szanse na przekonanie mnie do swojej twórczości a tak...? ;)
UsuńCzytałam już jego książkę "Kafka nad morzem" i spodobała się :) Natomiast do "Wszystkie boże dzieci tańczą" w ogóle mnie nie ciągnie :(
OdpowiedzUsuńSensual
Ja Cię namawiała na pewno nie będę do niej. ;)
UsuńWiele słyszałam o autorze i jego książkach, ale osobiście nie ciągnie mnie do jego książek - może kiedyś, ale jak na razie daruję sobie przymusowe czytanie.
OdpowiedzUsuńPewnie, nic na siłę. :)
UsuńWłaśnie przeczytałaś najsłabszą książkę tego autora. Nawet ja, fanka rozrzucająca Murakamiemu szóstki na lewo i prawo, postawiłam tej książce 2.
OdpowiedzUsuńŚlicznie proszę wszystkich tu obecnych: trzymajcie się od tej książki z daleka i nawet nie próbujcie sięgnąć po nią po to, by zapoznać się z twórczością Murakamiego. To błąd, duży błąd!
Ale wcześniej czytałam "1Q84" i też nic nie drgnęło... :/ I cóż ja mam począć? ;)
UsuńCzytałam jedną książkę tego autora, niezbyt mi się spodobała :)
OdpowiedzUsuńZa mną dwie, które niezbyt mi się podobały. :)
UsuńJa jeszcze nie czytałam żadnej książki autora, mam w planach poznać :)
OdpowiedzUsuńPowodzenia. :)
UsuńCzytałam dwie książki Murakamiego - "Norwegian Wood" i "Przygodę z owcą". Podobały mi się jako całość, chociaż też nie jestem w stanie wyjaśnić, co takiego wyjątkowego w nich jest. Przeczytałam gdzieś opinię, że Murakami pisze często o rzeczach banalnych, ale w niezwykły sposób. Za mało jego książek znam, żeby się odnieść do tego, ale może w tym tkwi przyczyna Twojego braku zachwytu? Może akurat Ciebie jego sposób pisania nie przekonuje. Nie namawiam na kolejne spotkanie z prozą Murakamiego, ale, gdybyś jeszcze kiedyś chciała sięgnąć po jego twórczość to polecam "Norwegian Wood". Tam nie ma tej magii i nieprawdopodobnych zdarzeń, mówi się, że to książka odstająca od innych dzieł tego pisarza. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńOk, jeśli na nią trafię to przeczytam, ale szukać jej na pewno nie będę. Jak piszesz - jego styl mnie nie ujął. :) Pozdrawiam!
UsuńWłaśnie czytam Kafkę nad morzem. Jest bardzo dobra. Wcześniej czytałem Norwegian Wood, też mi się podobała, natomiast Kronika ptaka nakręcacza, pod koniec bardzo się komplikuje i staje się niejasna w odbiorze.
OdpowiedzUsuńJa całości nie kupiłam, że tak powiem... :)
UsuńJa z kolei bardzo lubię twórczość Murakamiego, to jeden z moich ulubionych autorów. Oczywiście wpływ na to ma również fascynacja samą Japonią. Jego powieści są bardzo specyficzne, jednak podoba mi się ten jego charakterystyczny styl. Jak na razie mam za sobą cztery jego książki, w tym także ten zbiór opowiadań i z chęcią sięgnę po więcej. :)
OdpowiedzUsuńŻyczę zatem samych przyjemności podczas czytania jego książek. :)
UsuńEwo, częściej wybieraj książki polskich autorów. Pilipiuka pewnie nigdy nie zrecenzujesz, ale może Piotr Głuchowski... kiedyś... przypadkiem...
OdpowiedzUsuńSkąd ta pewność, że Pilipiuka nigdy nie zrecenzuję? Hmmm?
UsuńOd dawna czekają na swoją kolej u mnie jego "Kuzynki". Książka jest pożyczona i kiedyś będę musiała ją w końcu właścicielce oddać, ale przedtem ją przeczytam i...opowiem o wrażeniach także spokojnie...:) Cierpliwości. :)
UsuńPonieważ... coś pan Andrzej nie może trafić w Twoje ręce (przynajmniej tutaj, oficjalnie, ale może czytałaś coś potajemnie he he) Z wydawnictwem "Fabryka słów" też chyba nie masz Ewo powiązań, ale skąd ja to mogę wiedzieć!!! Są na świecie takie rzeczy które...
Usuń:))
Owszem, nie mam. Z tej prostej przyczyny, że po rasową fantastykę sięgam z doskoku - nie jest to mój topowy gatunek jak już wiesz. :) Mojemu sercu najbliższy jest kryminał i thriller...i już... :) Albo mix, który często serwuje King. :)
UsuńWiem o tym Ewo, tak tylko się przekomarzam:)
UsuńJa jeszcze nie czytałam nic tego autora, sama nie wiem, może kiedyś się przekonam do jego twórczości i jednak po coś sięgnę :)
OdpowiedzUsuńJa Cię namawiała nie będę. :)
UsuńJa także należę do tej niewielkiej grupki, która próbowała się zaprzyjaźnić z Murakamim i nic dobrego z tego nie wyszło ;)
OdpowiedzUsuńWitam w klubie. ;)
UsuńMi Murakami przypadł do gustu,choć na razie przeczytałam tylko pierwszy tom "1Q84". Bardziej urzekło mnie "Norwegian Wood". Za tą książkę raczej się nie wezmę,bo nie lubię opowiadań. ;)
OdpowiedzUsuńPare razy przeglądałam książki tego Pana w księgarni, ale nie byłam pewna czy jego proza mi się spodoba :) Mam jednak zamiar kiedyś dorwać coś w bibliotece i zobaczyć czy na mnie jego pióro podziała :)
OdpowiedzUsuńNie dowiesz się póki nie sprawdzisz. :)
UsuńWłaśnie przeczytałam "Wszystkie boże dzieci tańczą". Nie przekonała mnie książka, chociaż oczywiście jest w niej parę mądrych, celnych zdań. No i dowiedziałam się, jaka jest przyczyna trzęsień ziemi. I nie są to płyty tektoniczne ;)
OdpowiedzUsuńAutorowi dam jeszcze szansę. Planuję jeszcze jedną z jego książek przeczytać.
Ode mnie też dostał dwie szanse. Więcej nie przewiduję. :)
Usuń