tłumaczenie: Wojciech Łygaś
tytuł oryginału: Kråkflickan
seria/cykl wydawniczy: Oblicza Victorii Bergman tom 1
wydawnictwo: Sonia Draga
data wydania: 15 stycznia 2014
ISBN: 9788375088618
liczba stron: 388
Nie miałam dotychczas zbyt wielu okazji, by sięgać po książki pisane przez osoby na co dzień zajmujące się muzyką. Do tej pory zrobiłam to tylko dwa razy, ale obydwa uznaję za bardzo udane. Przekonałam się, że artystyczna dusza wcale nie musi przejawiać się tylko w jednej dziedzinie – artysta może pokazywać swoje talenty na kilku płaszczyznach. Udowodnił mi to już ekscentryczny Rob Zombie w przypadku „Panów Salem”, tworząc mocny horror, którego niektóre sceny po dziś dzień wywołują u mnie gęsią skórkę…
Ostatnio zaś nasz rynek – można powiedzieć, że szturmem – zdobył szwedzki duet Erik Axl Sund, który tworzą: Jerker Eriksson i Håkan Axlander Sunquist. Chociaż obaj ściśle związani z branżą muzyczną, postanowili spróbować swych sił na polu literackim, tworząc trzymający w napięciu kryminał i thriller psychologiczny w jednym – „Obłęd”, który jest pierwszym tomem trylogii. Przyznaję, że początek powieści nie zwiastował powieści tak dobrej, jak obiecywały reklamy…
Sztokholm, jeden ze zwykłych dni. Komisariat policji, telefon od anonimowego człowieka z informacją, że w pewnym miejscu leżą czyjeś zwłoki. Gdy funkcjonariusze przybywają na miejsce zbrodni okazuje się, że to młody chłopiec ze śladami ciężkiego pobicia. Po dokładniejszych oględzinach oraz przeprowadzonych badaniach okazuje się, że jego organizm zawiera ślady obecności środków odurzających, a zwłoki są zmumifikowane.
Sprawą zajmuje się pani komisarz, Jeanette Kihlberg – kobieta po przejściach, z nowym partnerem (artystą, który jest jej utrzymankiem) i nastoletnim synem. Mimo że jej życie osobiste nie jest usłane różami, to w pracy stara się dawać z siebie wszystko, zwłaszcza, że niedawno awansowała i chce pokazać wszystkim, jak bardzo na to zasłużyła. Jednak kwestia śledztwa temu nie sprzyja: o zmumifikowanej ofierze wiadomo niewiele, a co gorsza nikt nie zgłasza faktu jej zaginięcia. Na tej okropnej zbrodni się jednak nie kończy, bo wkrótce zostają odkryte kolejne zwłoki młodych chłopców, którzy zostali potraktowani przez swojego oprawcę wyjątkowo okrutnie: morderca pozbawił ich genitaliów, a jednego z nich oczu, ust i nosa.
Dość topornie posuwające się naprzód śledztwo w końcu prowadzi Kihlberg do słynnej pani psycholog, która specjalizuje się w terapii dzieci po traumatycznych przeżyciach – Sofii Zetterlund. Okazuję się też, że oprócz znajomości tematu Sofię ze śledztwem łączy dużo więcej, niż ktokolwiek mógłby przypuszczać. Pani psycholog, jak się okazuje, również ma za sobą traumatyczne przeżycia wyniesione z dzieciństwa i szuka ukojenia w zagłębianiu się w jednym z przypadków, którymi się zajmowała – przypadku Victorii Bergman.
Pewnie zapytacie: gdzie tu to wielkie „wow!”, o którym tyle się słyszy? Faktycznie, po samym opisie fabuły nie można doszukać się w „Obłędzie” niczego niezwykłego. Ot, kolejne morderstwa, kolejne śledztwo i ktoś, kto sprawą zajmuje się w sposób mniej lub bardziej udany. Sekret tkwi jednak, po pierwsze, w samej konstrukcji powieści: nie skupiamy się tylko i wyłącznie na typowym schemacie: policja kontra morderca. Duet pisarski wychodzi poza utarte szlaki i rozszerza krąg bohaterów, który ściśle łączy się z głównym wątkiem: jest pani komisarz, psycholog, psychopata morderca a także ofiary (jeszcze za życia). Po drugie, panowie świetnie ukazali typowy mechanizm, który funkcjonuje w relacji kat-ofiara. Tę specyficzną zależność ofiary wobec oprawcy, posłuszeństwo, tę dziwną sympatię, która rodzi się między nimi, im dłużej ze sobą przebywają. A po trzecie? Po trzecie, życie osobiste bohaterów w umiejętny sposób zostało połączone z życiem zawodowym, tworząc spójną całość. Często bywa w przypadku tego typu powieści, że te dwie płaszczyzny życia bohaterów na tyle mocno od siebie odbiegają, że sprawiają wrażenie, jakobyśmy śledzili dwie różne historie tych samych postaci, tymczasem w przypadku „Obłędu” nie ma nic takiego – wszystko się ze sobą zgrywa i zazębia.
Erik Axl Sund (źródło: www.soniadraga.pl) |
Cóż mogę rzec na koniec? Chyba tylko tyle, że panowie popełnili naprawdę dobrą powieść z mocnym tłem psychologicznym – jedną z lepszych, powiedziałabym nawet. Mimo to stwierdzenie, że „Obłęd” bije na głowę trylogię Larssona jest przesadzone i nie dlatego, że jest gorszy od Millennium, a dlatego, że klimat i styl tych powieści jest zupełnie inny. Nie powinno ich się porównywać, bo to dwie różne bajki… tfu!… powieści.
Ocena: 5.5/6
Oficjalna recenzja dla Lubimy Czytać: LINK.
Wyzwania: Kryminalne wyzwanie.
Ha! Jak dla mnie - naprawdę znakomita powieść, a myślałam, że nic mnie w tym gatunku już nie zaskoczy :D
OdpowiedzUsuńCzekam z niecierpliwością na kontynuację:)
Oj, ja myślałam identycznie. Na tyle przerobionych kryminałów... A tu jednak. :)
UsuńPewnie Cię nie zdziwi, że chcę ją przeczytać?:) Koniecznie!
OdpowiedzUsuńSpecjalnie mnie to nie dziwi, żeby nie powiedzieć, ze w ogóle. ;)
UsuńTak, takie porównania zazwyczaj są zwyczajnie zbędne, nie należy na nie zwracać uwagi ;-) Chore opisy, o, tu mnie złapałaś na haczyk. Chcę, muszę przeczytać :-D
OdpowiedzUsuńJak przeczytasz to myślę, że wyłapiesz te momenty, ale nie spodziewaj się scen rodem z horrorów. :)
UsuńNawet takowych nie oczekiwałem, słowo "chore" może oznaczać dużo więcej niż krew i flaki, które już w sumie powoli... hm, powszednieją? Jakkolwiek dziwnie by to nie brzmiało ;-)
UsuńO rany, nigdy nie pogardzę takim kryminałem! Zapowiada się bajecznie jak dla mnie, a chore opisy mnie tylko zachęcają ;d Od dawna mam ochotę na naprawdę dobry kryminał, a nie taki pośredni ;)
OdpowiedzUsuńTo ten powinien Ci się spodobać - o ile można tak mówić w jego przypadku. ;)
Usuńna pewno przeczytam lubię psychologiczne ;)
OdpowiedzUsuńPolecam. :)
UsuńNa same pozytywne teksty o "Obłędzie" ostatnio natrafiam, więc zdecydowanie coś musi w tym być :D Dobremu skandynawskiemu kryminałowi nie umiem powiedzieć "nie" - jak tylko natrafię, to przeczytam na pewno :D
OdpowiedzUsuńMnie się czytało świetnie, ale wiadomo - nie każdemu musi się podobać to samo. :)
UsuńMam, mam i przeczytam, ale czy ten plan napisania trylogii i dzieci po dramatycznych przejsciach nie przypominaja za bardzo Larssona?
OdpowiedzUsuńChcąc porównywać dwóch autorów trzeba brać pod uwagę ich styl, klimat powieści, sposób kreowania postaci itd. Sam fakt, że Millenium to też trylogia o niczym nie świadczy. Zresztą, u Larssona mamy dorosłą kobietę (mówiąc o Lisbeth), o której dzieciństwie autor opowiada. W "Obłędzie" dzieci są bohaterami akcji, która ma miejsce w czasie teraźniejszym. To dwie zupełnie różne pozycje - nie ma ich sensu porównywać. :)
UsuńPierwszy raz czytam o tej książce, ale już jestem zachęcona!
OdpowiedzUsuńCieszę się. :)
UsuńPodoba mi się szczególnie to mocna tło psychologiczne o którym piszesz.
OdpowiedzUsuńNa tym polu autorzy się postarali szczególnie. :)
UsuńWitaj,
OdpowiedzUsuńnominowałam Cie do zabawy Liebster Blog Award.
http://przezpiekneokulary.blogspot.com/2014/02/liebster-blog-award.html
Zachęcam do udziału w zabawie!
Dziękuję bardzo. :) Ponieważ niedawno znów brałam udział w zabawie to teraz wrócę do niej za jakiś czas. :)
UsuńChore opisy?... No w końcu dwóch facetów zacznie z sobą gadać to strach się bać;) ... a co dopiero, gdy biorą się za pisanie;)
OdpowiedzUsuńI to jeszcze tacy faceci. ;)
UsuńAle świetnie opisałaś tę książkę! Od razu mam ochotę biec do księgarni i ją kupić :)
OdpowiedzUsuńDzięki i naturalnie polecam. :)
UsuńSama ostatnio czytałam i chociaż był to mój debiut jeśli chodzi o skandynawskie kryminały, to "Obłęd" bardzo mi się podobał :-) Czekam na kolejne tomy!
OdpowiedzUsuńWcale się nie dziwię, że książka Ci się spodobała. :)
UsuńNa tę książkę choruję, jak na mało którą. :)
OdpowiedzUsuńWcale mnie to nie dziwi. :)
UsuńDopiero zaczynam czytać kryminały i przy zwykłych, w miarę lekkich opisach nie mogę wytrzymać, więc myślę, że lepiej będzie, jak nie sięgnę po tę książkę :D Ale może kiedyś tak :)
OdpowiedzUsuńFakt, jak dopiero zaczynasz to skupiaj się na razie na lżejszych pozycjach. :)
UsuńJa ich skądś kojarzę ... Nie pamiętam skąd. Tą recenzja mnie kupiłaś :)
OdpowiedzUsuńMoże słuchałaś ich muzyki? :)
UsuńMoże :) Albo natrafiałam na nich w norweskich mediach :)
UsuńO książce jest ostatnio głośno i same pozytywne opinie, mam na nią ochotę choć nie wiem czy nie przerażą mnie opisy i ten brak cackanie się z czytelnikiem. Zobaczymy gdy przeczytam.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Ciężko mi ocenić, bo wiem, że lubisz lekkie lektury, ale może, może... :) Pozdrawiam!
UsuńCieszę, że ta książka czeka już na półeczce na swoją kolej ;)
OdpowiedzUsuńO jak fajnie. :)
UsuńTyle słyszałam o tej książce, że muszę ją przeczytać. Na dodatek mam spore oczekiwania względem niej. Mam też nadzieję, że opisy zbrodni mnie poruszą, bo czytałam już tyle przeróżnych kryminałów, że chyba się trochę uodporniłam. W każdym razie "Obłęd" jest na mojej liście :)
OdpowiedzUsuńTu sekret niekoniecznie tkwi w samych opisach zbrodni. To co dzieje się przed nimi też poraża. :)
UsuńA to nawet lepiej :)
UsuńPatrząc na okładkę można dostać obłędu ;)
OdpowiedzUsuńTak? A dlaczego? Taka zwyczajna, kryminalna. :)
UsuńMam szaleńczą chęć na tę książkę :)
OdpowiedzUsuńPrawidłowo. :)
UsuńPotrafisz zachęcić. Cenię i to bardzo kryminały psychologicznę, więc nie pozostaje mi nic innego, niż przeczytanie tej książki.
OdpowiedzUsuńMyślę, że przypadłby Ci do gustu. :)
UsuńBrzmi nieźle i oryginalnie :)
OdpowiedzUsuńBo taka też ta książka jest, przynajmniej w moim odczuciu. :)
Usuńuwielbiam psychologiczne podejście, a mocne, ostre sceny coraz mniej mnie przerażają, ale może na razie ponieważ mam się wyciszać to odłożę ją na za jakiś czas...tymczasem zapisuję;)
OdpowiedzUsuńSłusznie. Póki co, wypoczywaj. :)
UsuńO, i to jest coś dla mnie:)
OdpowiedzUsuńA nawet bardzo dla mnie hehe:)
Jeszcze nie miałam okazji poznać wytworów literackich tego duetu, a już widzę, że zapowiadają się nad wyraz interesująco. ;)
OdpowiedzUsuńDokładnie tak. :)
UsuńPomimo tych "chorych mometów napewno przeczytam tę powieść.
OdpowiedzUsuńBoję się książki, ilustracja tego dziecka mnie odpycha, budzi przerażenie :(
OdpowiedzUsuńMam zaległości, jeśli idzie o kryminały i może jak jeden z przedmówców rozpocznę od czegoś lżejszego - Agathy np.
Jeśli nie czytujesz kryminałów zbyt często to faktycznie zacznij od lżejszych, klasyki takiej jak właśnie Christie. :) "Obłęd" może być dla Ciebie za mocny.
UsuńCoraz częściej trafiam na blogach na nazwisko tego autora, jak wróci mi ochota na prawdziwe kryminały, to na pewno wypróbuję jego twórczość. :)
OdpowiedzUsuńNa tych AUTORÓW, bo to duet. :) Wspomniałam o tym w tekście. :)
Usuń