piątek, 11 lipca 2014

Najbardziej niebieskie oko - Toni Morrison





tłumaczenie: Sławomir Strudniarz
tytuł oryginału: The Bluest Eye
wydawnictwo: Świat Książki
data wydania: 30 kwietnia 2014
ISBN: 9788379433452
liczba stron: 232


Mniej więcej w kwietniu tego roku światło dzienne ujrzała lista sporządzona przez Stowarzyszenie Amerykańskich Bibliotek, zawierająca dziesięć tytułów książek, które w zeszłym roku zakazano kupować amerykańskim szkołom i bibliotekom lub które próbowano z nich usunąć. Szczerze przyznam, że o ile obecność na tej liście Pięćdziesięciu twarzy Greya ani trochę mnie nie dziwi, to już obecność hitu spod pióra Suzanne Collins pt. Igrzyska śmierci wprawiła mnie w osłupienie. Do tego osobliwego grona należy także książka, którą miałam okazję czytać w ostatnich dniach, autorstwa laureatki literackiej Nagrody Nobla z 1993 roku, tj. Toni Morrison, mianowicie Najbardziej niebieskie oko.

Wiedziałam, że książka będzie miała wydźwięk co najmniej melancholijny, ale nie spodziewałam się, że będzie wręcz smutny i gorzki… W czym rzecz? W brzydocie. Bo czarnoskórzy ludzie są brzydcy albo przynajmniej byli w czasach, w których najmocniej ich dyskryminowano. W taki sposób ich odbierano i tak przedstawia sprawę autorka, nakreślając wizerunek rodziny Breedlove, do której należy najważniejsza bohaterka powieści – młodziutka Pecola.

Breedlove’owie mieszkali w tej norze nie dlatego, że przeżywali przejściowe trudności spowodowane cięciami w zakładzie pracy. Mieszkali tam, ponieważ byli czarnymi biedakami. Ponieważ wierzyli, że są brzydcy[1].

Dziewczynka właśnie wchodzi w okres dojrzewania, a jej rodzina się rozpada. Zostaje przyjęta pod opiekę przez bardzo niezadowoloną z tego faktu kobietę, która traktuje Pecolę jak balast, kulę u nogi, która nie dość, że śmie w ogóle istnieć, to jeszcze wypija ogromne ilości cennego mleka. Tymczasem Pecola – to tak naprawdę bardzo spokojna i dobra dziewczynka, która od życia nie oczekuje wiele. Właściwie ma tylko jedno marzenie – pragnie mieć niebieskie oczy, dzięki którym poczuje się piękna i lubiana.

Noc w noc modliła się o niebieskie oczy. Modliła się żarliwie przez cały rok. Choć ogarniało ja zniechęcenie, nie traciła nadziei. Żeby wydarzyło się coś tak wspaniałego, potrzeba było dużo, dużo czasu[2].

Pewnego dnia jej marzenie spełnia się, choć w bardzo specyficzny sposób. I to wszystko, z czego młoda Pecola może się cieszyć, ponieważ jej życie staje się pasmem nieszczęść. Osoba, która powinna dawać jej miłość i bezpieczeństwo, staje się zwyrodniałym oprawcą. Historia Pecoli kończy się fatalnie… I może nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego i nie zrobiłoby to na mnie takiego wrażenia (wszak wiele lektur ciężkiego kalibru już za mną) gdyby nie styl i język, którym posłużyła się Morrison. Niby fakt, że ów jest bardzo dosadny i chwilami wulgarny sam w sobie nie jest niczym nowym, ale w połączeniu z niektórymi z przedstawionych scen i delikatna tematyką rasizmu robi mocne wrażenie. Jeśli dodać do tego pełen metafor poetycki język, to mocne wrażenia kumulują się.

Wracając do kwestii, czy tytuł ten powinien być tym zakazanym, to ciężko mi konkretnie się określić. Z jednej strony faktycznie niektóre sceny przedstawione są ostro i za pomocą równie ostrego języka, które mogłyby mieć zły wpływ na psychikę młodego czytelnika, ale z drugiej strony nie brak na rynku innych powieści skierowanych do młodzieży, które podane są w znacznie mocniejszej formie, które kwiecistego języka zdecydowanie nie nadużywają (chyba, że nazwać tak łacinę podwórkową). Najbardziej niebieskie oko może jest lekturą dosadną, ale ma w sobie głębsze dno, daje do myślenia i to w niej najbardziej się liczy.

Ja sama jestem zaintrygowana talentem autorki, bo tego bez wątpienia odmówić jej się nie da. Jestem też na tyle zaciekawiona, jak ów talent się rozwinął (Najbardziej niebieskie oko jest debiutem pisarki), że na pewno skuszę się na któryś z kolejnych jej tytułów. Zatem… do zobaczenia wkrótce, pani Morrison!

Ocena: 5/6





[1] T. Morrisom, Najbardziej niebieskie oko, przeł. Sławomir Studniarz, Świat Książki, Warszawa 2014, s. 51.
[2] Tamże, s. 60.


Oficjalna recenzja dla portalu Lubimy Czytać - LINK.

59 komentarzy:

  1. Ja nie rozumiem, że w dzisiejszych czasach można robić takie listy. Przypomina mi to trochę indeks kościelny. Nieporozumienie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wszystkie lektury nadają się dla młodych czytelników, to fakt, ale nie należy tez popadać w przesadyzm... :)

      Usuń
  2. Książkę na pewno przeczytam, ale gdy skończą się wakacje. Taraz szukam czego lekkiego do czytania.

    OdpowiedzUsuń
  3. Tak sobie myślę, że chyba nie czytałam jeszcze żadnej książki (poza Jądrem Ciemności), w której występowaliby czarnoskórzy bohaterowie. A już na pewno nie czytałam takiej, w której Murzynka jest główną bohaterką. Jestem tej powieści ciekawa, w ramach eksperymentu, w ramach poszerzania horyzontów, no i oczywiście chętnie przekonałabym się, co takiego złego Amerykanie w niej znaleźli. Dziękuję Ci za tę recenzję.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Poważnie? Ja już mam za sobą kilka takich powieści. Zawsze jestem za poszerzaniem horyzontów - tak trzymaj! :) I polecam się na przyszłość. :)

      Usuń
  4. Przyznam, że nie miałam dotąd okazji czytać jakiejkolwiek książki tej autorki. Zaciekawiłaś mnie i to bardzo.

    OdpowiedzUsuń
  5. Nic nie słyszałam i nie czytałam o tej książce, a ostatnio wpadła mi w oko w księgarni. "Kontrowersyjność" książki chyba mnie do niej skutecznie przyciągnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wg mnie tej kontrowersyjności nie ma w niej tyle, ile uroiło się Amerykanom. :)

      Usuń
  6. Zgadzam się, że stworzenie takiej listy spowoduje wprost odwrotny skutek. Dzieciaki przeczytają na złość...;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja mam jej"Miłość" i czeka na czytanie.
    Rasizm nie był delikatnym tematem i chyba nadal nie jest. To dzisiaj może tak się wydawać z powodu poprawności politycznej i to u na s W Europie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czekam na relacje z wrażeń po przeczytaniu "Miłości". :)

      Usuń
  8. Ja teraz nie mam ochoty na książki o smutnym, melancholijnym wydźwięku. Właśnie skończyłam czytać powieść w podobnym klimacie i emocjonalnie siadłam, dlatego muszę odpocząć sięgając dla odmiany po jakąś rozrywkową komedię.

    OdpowiedzUsuń
  9. W okresie wakacyjnym najczęściej czytam książki choć odrobinę wesołe. Ten tytuł zapisuję i poszukam nieco później...

    OdpowiedzUsuń
  10. Zachęciłaś mnie :) A co do ,,ksiąg zakazanych" w USA - często ważne tematy są tam mylone z nieodpowiednimi i nie zawsze to, co szkodliwe, jest zakazane, a to, co zakazane jest naprawdę szkodliwe. Przykładowo? W części szkół została zakazana oparta na faktach książka napisana przez matkę (Crank - Ellen Hopkins) o jej córce, nastolatce, która dosłownie rujnuje swoje życie narkotykami. Bo ,,ktoś" uznał, że nastolatki nie powinny czytać o swojej rówieśniczce-narkomance, bo narkotyki to zło i jak nastolatek ma o nich czytać?! Akurat Crank czytałam i uważam, że to wartościowa lektura, która nie epatuje tym, co niepotrzebne, ale uświadamia i działa na wyobraźnię. Paradoksalnie, ostrzeżenie przed narkotykami jest zakazane o.0 Tak samo, np. tematyka rasizmu, używek albo samobójstw czy depresji - zakazane, bo jak nastolatek ma czytać o śmierci. Parodia, bo wiele z zakazanych książek to naprawdę wartościowe powieści, które poszerzają horyzonty i zmuszają do myślenia tudzież wczucia się w skórę drugiej osoby.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tym bardziej dziwią próby zakazania czy też wycofania z bibliotek niektórych tytułów, ale... Amerykanie mają czasem dziwne podejście do niektórych spraw. :)

      Usuń
  11. Nie słyszałam nigdy o tej książce, ale po Twojej recenzji bardzo chętnie po nią sięgnę. Nie jestem tylko pewna, czy nie będzie dla mnie aż nazbyt melancholijna... I z książkami zakazanymi w USA czy na świecie naprawdę dziwnie wygląda sytuacja, gdyż ich lista różni się w różnych źródłach ;)

    Przy okazji zapraszam do mnie na książkowy konkurs: http://heaven-for-readers.blogspot.com/2014/07/richard-paul-evans-michael-vey-bunt_10.html - 5 książek do zgarnięcia dla jednej osoby (do wyboru z wielu!) :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czy ja wiem? Przesadnie melancholijna nie jest. :) Skuś się, bo warto. :)

      Usuń
  12. Kochana, koniecznie przeczytaj "Beloved"! Co za CUDO - zakochasz się <3 Morrison jest wyjątkowa, jedyna w swoim rodzaju... Jej czytanie boli, bo boleć powinno, ale trzeba jej przyznać, że jest niesamowita. A ja koniecznie muszę nadrobić zaległości w lekturze i już wiem, że następna powieść Morrison to będzie właśnie "Najbardziej niebieskie oko" :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nooooo jeśli Ty ja tak polecasz to muszę się skusić. :) Komu jak komu, ale Tobie ufam. :)

      Usuń
  13. Chętnie przeczytam, naprawdę dobra i zachęcająca recenzja :)

    OdpowiedzUsuń
  14. O - mamy tę samą lekturę Myślę, że książka została zakazana za opis stosunku kazirodczego, przemoc i rasizm, więc z pewnością nie jest to lektura dla dzieci. Swoją drogą ciekawe, czy ten zakaz dotyczy wszystkich, czy właśnie nieletnich. "Najbardziej niebieskie oko" zmusza do myślenia, przeprogramowania w sobie pojęcia rasizm. Mnie zaskoczyło, że czarnoskórzy sami siebie tak źle traktowali w latach 40 ubiegłego wieku...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, oni najpewniej uwierzyli w to, co wmawiało im otoczenie.

      Usuń
  15. Na prawdę uwielbiam takie ksiażki o podobnej tematyce. Nie moge zapomnieć tego tytułu!

    OdpowiedzUsuń
  16. Przyznam szczerze, że pierwszy raz w ogóle słyszę o tej książce. Może w sumie dlatego, że to nie do końca tematyka, po którą sięgam. No ale nie ważne. Książka wydaje się być ciekawa i z pewnością osoby, które sięgają po tego typu literaturę, będą zadowolone.
    ps. masz mały błąd w recenzji :) "Tymczas Pecola – to tak naprawdę bardzo spokojna"

    OdpowiedzUsuń
  17. Nie wiedziałam o tej liście i nie wiedziałam, że Igrzyska się tam znalazły! Zdziwiłam się. A co do tej książki to nie powinna być "zakazana", przecież porusza ważny temat, co z tego, że język jest zbyt ostry momentami, tak jak napisałaś, jest wiele innych książek dla młodzieży, które obfitują w gorsze sceny.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, ale każdy ma inny próg wrażliwości. :) Amerykanie wybitnie. :)

      Usuń
  18. Gdzieś mi się już ten tytuł obił o uszy, ale nie wiedziała o czym ta książka jest dokładnie. Myślę, że powinnam ją przeczytać, a ta lista zakazanych książek chyba odnosi odwrotny skutek, przynajmniej tak mi się wydaje:)

    OdpowiedzUsuń
  19. Mam w planach przeczytanie czegoś Toni Morrison - ten tytuł brzmi zachęcająco. :) Myślę, że skuszę się na niego w najbliższym czasie. :)

    OdpowiedzUsuń
  20. haha słyszałam o tej liście. Ciekawe czy HP na niej był :) Znalazłaś świetną książkę!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Owszem, dobra lektura mi się trafiła. :) A HP może w którymś roku na liście był. ;)

      Usuń
  21. No proszę, nie podejrzewałam Cię o czytanie zakazanych książek. :P
    A tak poważnie, podejrzewam, że ta pozycja zrobiłaby na mnie ogromne wrażenie.

    OdpowiedzUsuń
  22. Czytałam "Umiłowaną" Morrison - rewelacja!! Jak dla mnie, należy do tego typu pisarzy, do których przekonuję się po 1 tekście - od razu urzeka... I lista "ksiąg zakazanych"...? Nie wiedziałam, że to się praktykuje...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Coś w tym jest, bo i ja zapałałam do niej sympatią od pierwszej lektury. :)

      Usuń
  23. Jestem bardzo ciekawa tej książki. Przyznaję że wcześniej o niej nie słyszałam i widzę, że przegapiłabym poznanie talentu autorki ;) Dobrze, że trafiłam na Twoją recenzję ;)

    OdpowiedzUsuń
  24. To nie dla mnie, ponieważ zaliczam się już do starszaków.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. T wcale nie jest książka dedykowana młodzieży. Raczej jest dla dorosłego czytelnika. :)

      Usuń
  25. Nie czytałam tej książki, ani o niej nie słyszałam. Na razie też się z nią nie zapoznam, gdyż mam inne tytuły w planach :)

    OdpowiedzUsuń
  26. Też mnie dziwi tworzenie takich list "książek zakazanych", a biorąc pod uwagę fakt, że zakazany owoc lepiej smakuje młodym ludziom, zatem pewnie przeczytają. I może o to chodziło autorem tej listy, takie drugie dno ;)
    I widocznie twórczość pani Morrison wcale nie jest tak kontrowersyjna.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wg mnie nie jest, ale każdy ma inny próg wrażliwości. :)

      Usuń
  27. Bardzo podoba mi się Twój tekst Kochana! Książka widać, że jest wartościowa, a co do wartości człowieka to dla mnie każdy ją ma i na pewno kolor skóry czy pozycja społeczna jej nie zmniejsza. Przykro mi, że ludzie tak o sobie myślą. Co do samej listy to osobiście uważam, że Buszujący w zbożu także może być kontrowersyjną lekturą, podobnie jak sieczka dla dzieciaków w stylu Błękitnokrwistych, gdzie ukazane są złe wzorce...a czemu tę zakazali nie wiem...czytałam w liceum gorsze rzeczy...buziaki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki Tusiu. :) Jak wspomniała wyżej jedna z komentujących chodzi o jedną ze scen seksu, która jest wybitnie...mocna. Pod tym kątem zastrzeżenia, ale pod względem całości już niekoniecznie.

      Usuń
  28. Zaintrygowałaś mnie historią Pecoli. Żeby ustosunkować się do tematu zakazu kupowania tych książek młodzieży to musiałabym ją przeczytać... ale zestawienie tak ważnej pod względem tematu książki z "50 twarzami Greya" wydaje się co najmniej śmieszne... Zdecydowanie zapoznam się z tym tytułem tym bardziej, że to prawie świeżynka na Polskim rynku literackim :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zestawienie w ogóle jest kontrowersyjne... :) Aczkolwiek Grey zasłużenie się dostał na tę listę...

      Usuń
  29. Nie słyszałam o tek książce, a wydaje sie mi być wartą zainteresowania się nią.

    OdpowiedzUsuń

SPAM, reklamy, wulgaryzmy oraz komentarze niezwiązane z tematyką wpisu bezwzględnie usuwam.