piątek, 16 maja 2014

Martwe popołudnie - Mariusz Czubaj





wydawnictwo: Albatros
data wydania: 30 kwietnia 2014
ISBN: 9788378858317
liczba stron: 352


Tak się zastanawiam, czy powieści, których akcja toczy się w świecie polskiej polityki, jest tak mało, czy tylko ja nie mam szczęścia do trafiania na nie? Jeśli pierwsza opcja jest zgodna z prawdą, to jestem nią mocno zdziwiona, wszak polska polityka – to idealne tło dla powieści kryminalnej, thrillera, komedii (w tym czarnej), dramatu, a nawet science fiction (wystarczy opowiedzieć o państwie rządzonym przez uczciwych i nieskalanych korupcją politykach – i temat będzie w stu procentach wyczerpany). Odkładając jednak żarty na bok, powiem Wam, że jestem pozytywnie zaskoczona faktem, że powieść Mariusza Czubaja pt. Martwe popołudnie, będącą thrillerem politycznym połączonym z kryminałem, czytało mi się tak dobrze.

Głównym bohaterem jest były policjant, specjalista do spraw bezpieczeństwa, imieniem Marcin Hłasko, który uchodzi za najlepszego w kraju specjalistę od odnajdywania zaginionych ludzi. Nic więc dziwnego, że zlecenia sypią mu się niemal jak z rękawa – kończy się jedno, a zaczyna drugie. Tym razem chodzi o odnalezienie złotego dziecka marketingu, Daniela Okońskiego. Zleceniodawca, choć początkowo nie chce zdradzić niczego w kwestii swoich powiązań z zaginionym, ostatecznie przyznaje się, że chodzi o pisaną przez marketingowca biografię jednego z rekinów polskiego biznesu. Jak się dość szybko okazuje, sprawa jest mocno powiązana ze światem rodzimej polityki i ważnymi dla niej postaciami, tym bardziej, że „przy okazji” na tejże arenie mamy do czynienia z dwoma dość tajemniczymi zgonami.

A w polityce? Wiadomo, nic nie jest tak czyste i nieskazitelne, jak wygląda oficjalnie. Politycy przedstawieni przez Czubaja – to kombinatorzy lubujący się w nielegalnych używkach, imprezach suto zakrapianych alkoholem, z paniami uprawiającymi najstarszy zawód świata. Przepych, pieniądze i układy – to charakteryzuje ten światek najlepiej. Co ciekawe, autor niespecjalnie starał się ukryć dość oczywiste podobieństwa fikcyjnych postaci do tych, które na co dzień możemy oglądać w telewizji, co dodaje powieści realizmu.

Bardzo przemyślaną i dobrze skonstruowaną postacią jest sam Hłasko, który w gruncie rzeczy jest w stanie podobać się chyba każdemu czytelnikowi. Lubisz sztukę? – Hłasko też ją lubi! Jesteś fanem Lisbeth Salander z trylogii Larssona – naturalnie Hłasko Millennium już zna! Jesteś maniakiem pewnych seriali? Grywasz w szachy? Jeśli tak – to kupisz i Hłaskę! Nie należy zapominać też o specyficznym, ironicznym i z lekka zgryźliwym poczuciu humoru tegoż pana – ja najbardziej dzięki niemu polubiłam Marcina.

Sam wątek morderstw początkowo wydaje się niespecjalnie intrygujący, ale im dalej brniemy w głąb lektury, tym jest lepiej, bo okoliczności zaginięcia Okońskiego wiążą się z ciekawą, choć czarną kartą w historii jednego z rejonów Polski, historii z lat pięćdziesiątych ubiegłego wieku.

Zatem mamy tu kryminał, mamy thriller polityczny, znajdzie się także kropla historii i całkiem pokaźna dawka humoru. Całość wypada naprawdę dobrze i Martwe popołudnie czyta się dobrze i szybko, choć nie ma tu nic nowego, czego jeszcze bym nie spotkała w tego typu literaturze – ot, dobra rodzima powieść osadzona w świecie brudnej polskiej polityki (której aż tak wiele tutaj nie ma – wspominam o tym z myślą o czytelnikach, którzy obawiają się jakichś nudnych politycznych wywodów – tego tu nie znajdziecie).

Ja sama zaś oceniam moje pierwsze spotkanie z Mariuszem Czubajem za udane i na pewno nie będzie ono ostatnim, tym bardziej, że Martwe popołudnie otwiera cykl powieści z Marcinem Hłaską w roli głównej – dla tej postaci warto będzie sięgnąć po kolejny tom.

Ocena: 4.5/6

Za możliwość przeczytania książki dziękuję wydawnictwu ALBATROS Andrzej Kuryłowicz.

60 komentarzy:

  1. Ostatnio czytałam dobry thiller polityczny osadzony w realiach USA - więc z chęcią przekonam się jak poradził sobie z tą tematyką polski pisarz.

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam tego autora "Kołysankę dla mordercy" - zamierzam po nią sięgnąć jakoś w najbliższym czasie, a gdy mi się spodoba, z pewnością i po Martwe Popołudnie sięgnę. Urzekłaś mnie pierwszy akapitem recenzji - uśmiałam się przednio. Rzeczywiście, nasza polityka daje doskonałą podwalinę pod fabuły wszelkich gatunków literackich. Szkoda, że greccy tragicy nie żyją w naszych czasach - inspiracji by im nie brakowało. Opis fabuły skojarzył mi się nieco z "Mężczyznami, którzy nienawidzą kobiet", ale to pewnie dlatego, że jeszcze pozostaję pod wrażeniem tej książki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O jej, czytasz Larssona?? Jak Ci zazdroszczę, że masz jeszcze dwa tomy przed sobą. Mnie został tylko jeden i odkładam go w czasie maksymalnie... :) "Martwe popołudnie" nie ma wiele wspólnego z "Mężczyznami, którzy..." :) Chyba łączą je tylko elementy kryminału. :)

      Usuń
  3. Czuję, że Hłaskę bym polubiła. A polityka mnie nie kręci, więc brak tego typu historii mi jakoś specjalnie nie przeszkadza. Choć oczywiście dobrym kryminałem i tak nie pogardzę, nawet jak się polityka do niego wtrąci. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ta polityka jest tu jak najbardziej do strawienia - inaczej sama bym nie podołała. ;) A Hłasko fajny facet, polubiłam go. :)

      Usuń
    2. A, jak do strawienia to ok. ;)
      Jakoś tak mnie nudzą wszelkie polityczne tematy.

      Usuń
  4. Nie mam pojęcia ile jest polskich powieści z polityką w tle, bo chyba sama podświadomie unikam takiej tematyki. Jednak już kilkakrotnie przekonałam się, że jeśli jest ona dobrze podana, to bywa bardzo ciekawa. Też jeszcze nie miałam przyjemności z Mariuszem Czubajem, ale chętnie to zmienię:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W tym przypadku podana jest bardzo przystępnie - na szczęście. :)

      Usuń
  5. Powiem Ci, że nie słyszałam wcześniej o tym autorze. Ten cykl trafia w m mój gust, zdecydowanie.

    OdpowiedzUsuń
  6. Jeśli polityka to jak dla mnie pan Zielke. :-) Ale nie pwoem, chętnie zapoznałabym się z książką tego pisarza :-)

    OdpowiedzUsuń
  7. Polityka do mnie nie przemawia ale już cała reszta tak. A zważywszy na to, że ostatnio udaje mi się trafiać na dobre tytuły polskich autorów zapewne i tej pozycji nie pozostawię bez rozpatrzenia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tutak polityka jest w wersji soft, jeśli chodzi o jej natężenie. :)

      Usuń
  8. Polityki i historii (nawet w minimalnym stopniu) wręcz nie znoszę, dlatego wątpię, abym się skusiła na tę książkę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I jedno i drugie występuje tu symbolicznie, ale nie namawiam. :)

      Usuń
  9. Skoro czyta się dobrze, to ja kiedyś po tą książkę sięgnę :) W szczególności z racji tego zgryźliwego poczucia humoru ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Okładka mnie denerwuje, a polityki generalnie nie lubię. Ale jak wpadnie w me ręce, to przeczytam... z ciekawości.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czyta sie dobrze, więc nie powinnaś żałować. :)

      Usuń
  11. Bardzo interesująca recenzja...ale okładka? Hmm..nie przykuwa..
    Mam jednak nadzieję, że przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie ma co uzależniać sięgnięcie po książkę od okładki. :)

      Usuń
  12. Całkiem fajna powieść. Ja też nie czytam za wiele z tlem polskiej polityki. Ale chyba to bardziej mój wybór :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Zapowiada się wyśmienicie, tylko to nazwisko bohatera... czemuż to musi być akurat Hłasko?! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie też to zaskoczyło, imię też w ten deseń. Ale wypływa jeden pozytyw - społeczeństwo nauczy się odmiany nazwisk kończących się na -o!

      Usuń
    2. A dlaczego nie Hłasko? Wg mnie całkiem dobry pomysł. :)

      Usuń
  14. Ciekawa fabuła, tylko ja się trochę boję mieszania w książkę polityki, bo nie specjalnie mnie ten temat interesuje. Ale może nie będzie tak źle, kiedy wreszcie ją przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak pisałam, nie ma tu polityki, którą ciężko strawić - na szczęście. :)

      Usuń
  15. Ewa, a może byśmy zrobiły tak: Ty czytasz na głos, nagrywasz się, a ja odtwarzam tego audiobooka nad garami? Poproszę. I Ty masz przyjemność i innym dogodzisz. Myślę, że jeszcze paru odbiorców by się znalazło. (Tantiemy dla autorów - dusze czytaczy, to tak a'propos dla liczykrupów).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest to jakiś pomysł. :) Ponoć głos mam do takich rzeczy bardzo dobry. :D Przemyślę Twoją propozycję. :D

      Usuń
  16. bez bicia przyznaję się, iż zerknęłam tylko na ocenę, bo zaraz będę ją czytać! po przeczytaniu oczywiście wpadnę porównać notatki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zobaczymy czy w Twoich oczach wypadnie podobnie. :)

      Usuń
    2. Po lekturze, niedługo wyrażę swoją opinie na blogu, a tu napiszę, iż zgadzam się z Tobą, książkę czyta się szybko i zachęca rozwijającą się intrygą, humor Hłasko jest dobry, ale nie ma w niej innowacji - mimo tego dla mnie jak najbardziej dobra lektura!

      Usuń
  17. Nie znam Czubaja. na razie zaczęłam się wgryzać w Krajewskiego, ale ta książka całkiem, całkiem.
    Popytam w bibliotece.

    OdpowiedzUsuń
  18. Na Czubaja od jakiegoś czasu mam wciąż rosnącą ochotę.

    OdpowiedzUsuń
  19. Ja też nie kojarzę jakiegoś nadmiaru powieści ze światem polskiej polityki. Główny bohater ma ciekawe nazwisko, natychmiast budzi skojarzenia:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie, wśród innych bohaterów książki także je budzi. :)

      Usuń
  20. Tym razem podziękuję, czytałam kiedyś "Kołysanka dla mordercy" autora. Nie spodobał mi się ten kryminał i nie mam ochoty poznawać kolejnych.

    OdpowiedzUsuń
  21. Jeszcze nie czytałem polskiego trillera politycznego, nawet nie wiedziałem, że takowe istnieją :) Czy nazwisko głównego bohatera ma nawiązywać do tego Hłaski?
    ps. mój sokoli wzrok od razu rozpoznał obraz 'nocne marki'. Swoją drogą to nawet dobry pomysł na okładkę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nareszcie ktoś rozpoznał ten obraz - nie wziął się na okładce znikąd. :) A nazwisko na razie w znaczący do tego Hłaski nie nawiązuje - może się to zmieni w kolejnych tomach. :)

      Usuń
    2. Hehe, nie było to trudne :) ale teraz to już mnie całkiem zaciekawiłaś, jak się ma obraz do fabuły?? Zdradź coś z zakończenia, proszę :)

      Usuń
    3. Przeprowadzono by na mnie lincz gdybym zdradziła cokolwiek z zakończenia. :) Nie zaryzykuję. :)

      Usuń
    4. Ok, to powiedz tylko mi, a ja nikomu nie zdradzę :) Czy ktoś ten obraz kradnie czy chodzi o coś mniej banalnego?

      Usuń
    5. Nie, nie... Obraz jest obecny tylko chwilowo. :) Akcja nie ma z nim jakiegoś konkretnego związku. :)

      Usuń
  22. Ooo! Jest intrygująco i ciekawie - może kiedyś się skuszę :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Mariusz Czubaj był głównym gościem w Koszalińskiej Bibliotece Publicznej na "Nocy w bibliotece". Niestety nie dane mi było go obejrzeć. Chętnie bym przeczytała tę książkę. Brzmi całkiem, całkiem ;). Pozdrawiam cieplutko Sis xx.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ooo jaka szkoda, że nie mogłaś tam być... :) Może następnym razem. :) Pozdrawiam Sis!

      Usuń
  24. Zapowiada się na ciekawą fabułę osadzoną w biznesie i polityce. Kiedyś przeczytam! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardziej w polityce i jej brudnym światku niż w biznesie. :)

      Usuń
  25. dużo razy zastanawiałam sie nad książkami tego pana, ale po przeczytaniu Twojej recenzji mysle ze moja przygoda z nim tez zacznie sie od tej ksiazki : )

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wychodzę z założenia, że każdemu pisarzowi trzeba dać minimum dwie szanse - zawsze warto tez poznawać nowych twórców. :)

      Usuń
  26. Powiem Ci, że brzmi intrygująco, nawet dla mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  27. Myślę, że i ja spotkam się z tą książką niedługo, bo w istocie mnie zaciekawiła :)

    OdpowiedzUsuń

SPAM, reklamy, wulgaryzmy oraz komentarze niezwiązane z tematyką wpisu bezwzględnie usuwam.