Odkąd na blogach pojawiły się recenzje książki Edwarda Lee pt. „Sukkub”, wiedziałam że nadejdzie taki dzień, w którym dumnie stanie ona na mojej półce. I tak też się stało – stoi. I na tym, od długiego czasu, koniec. Dlaczego? Zwyczajnie się jej boję, bo mam wrażenie, że gdy tylko na nią spojrzę, to wymknie się ona niespostrzeżenie z półki, podpełznie do mnie i ugryzie w jakieś czułe miejsce. Wiem, że jest mocna i pewnie mnie zszokuje, dlatego – choć jestem fanką mocnych akcentów w literaturze i nie powinnam się „Sukkuba” obawiać – to jednak stale tak się dzieje.
W związku z tym bardzo ucieszył mnie fakt, że będę miała możliwość poznać twórczość tego autora poprzez znacznie krótszą formę, jaką jest opowiadanie. „Coś na Progu” zamieściło na swoich łamach tekst pt. „Makak”. W telegraficznym skrócie: opisuje wycinek ze świata narkotykowego handlu, gdzie poza oczywistym jego składnikiem dominuje seks (rodem ze „Sto dwadzieścia dni Sodomy, czyli szkoła libertynizmu” Donatiena Alphonsa Françoisa de Sade) i przemoc. Jednak czy tylko? Na samym końcu okazuje się, że jest coś jeszcze, a mianowicie horror z bardzo mocnym akcentem. Główny bohater dowiaduje się bowiem jak gruba ryba, u której zaopatruje się w towar, przemyca go w wybrane miejsce. Co w tym może być strasznego, zapytacie? Wierzcie mi, że bardzo dużo…
Początkowo ciężko mi było oswoić się ze stylem autora, w którym aż roi się od wulgaryzmów i wyuzdanego seksu. Ich natężenie, jak na tak krótki tekst, jest wręcz ogromne i jestem pewna, że nie każdy to „udźwignie”, aczkolwiek ci czytelnicy, którzy poznali „Sukkuba”, nie powinni być specjalnie zaskoczeni. Dość trudny dla mnie początek zrekompensowało zakończenie – horror w czystej postaci, wręcz sama jego esencja. Bardzo spodobał mi się zawarty w nim wątek i chętnie zobaczyłabym go w rozbudowanej powieści.
Twórczość Edwarda Lee to zdecydowanie bardzo konkretny i ostry kawałek grozy dla odbiorców o silnych nerwach i niebojących się dużych wyzwań.
Kto będzie chciał bliżej poznać ten tekst niech czym prędzej bierze udział w moim trwającym od poniedziałku konkursie, w którym pięć osób wygrywa po egzemplarzu czasopisma
i zakładki. Zgłaszajcie się pod PIERWSZYM postem dotyczącym "Coś na Progu" czyli TU (KLIK). Ważne! Kto zgłosił się już raz w poprzednim poście, nie musi powtarzać zgłoszenia jeszcze raz. Jedno zgłoszenie w zupełności wystarczy. :)
i zakładki. Zgłaszajcie się pod PIERWSZYM postem dotyczącym "Coś na Progu" czyli TU (KLIK). Ważne! Kto zgłosił się już raz w poprzednim poście, nie musi powtarzać zgłoszenia jeszcze raz. Jedno zgłoszenie w zupełności wystarczy. :)
Trzecią osobą wygrywającą jest: umad@op.pl Gratuluję i proszę o przesłanie na mój e-mail danych adresowych do wysyłki.
Ehh
OdpowiedzUsuńGratulacje dla zwycięzcy.
Pozdrawiam:)
Kochana, ja się nie dziwię. Czytałam Sukkub i żałuję, bo czasem śni mi się w nocy... Ta książka to koszmar...
OdpowiedzUsuńDanusiu - chyba nie jestem sobie w stanie tego nawet wyobrazić jeśli krótkie opowiadanie jest tak mocne...Uch...
OdpowiedzUsuńCzasem mam ochotę na mocną prozę, i chętnie bym przeczytała coś jeszcze pióra Lee:)
OdpowiedzUsuńGratulacje dla zwycięzcy!
Pozdrawiam serdecznie:)
Isadoro - oj ta jest mocna, wierz mi. :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńmoje gratulacje :)
OdpowiedzUsuńlubię mocną literaturę i z chęcią zapoznałabym się z treścią "Sukkuba", skoro piszecie, że taka okropna
pozdrawiam!
Miłośniczko - pewnie nawet mnie w tej lekturze wyprzedzisz. ;) Mnie się nie śpieszy po "makaku". :)
OdpowiedzUsuńJa się zastanawiam, jaką trzeba mieć osobowość, by coś takiego napisać...? :p
OdpowiedzUsuńDanusiu - heh no ciekawe...Przydałaby się akcja na LC z cyklu: zadaj pytanie autorowi, by przeprowadzić wywiad z panem Lee. ;) To mogłoby wiele o nim powiedzieć. ;)
OdpowiedzUsuńWooah! Dzięki! Już przesyłam dane :D Teraz to już po prostu muszę tu zaglądać codziennie ^^ (umad)
OdpowiedzUsuńumad, gatuluję szczęścia w losowaniu!!
OdpowiedzUsuń'
Ewa, nie ma co się bać. Ja jestem prawdziwy cykor, a "Sukkub" już za mną. Odwagi:D
umad - koniecznie :)
OdpowiedzUsuńKasandro - skoro tak mówisz to zaufam Ci i przeczytam w niedługim czasie. :)
O Edwardzie Lee nie słyszałam, a o jego książce tym bardziej. O czym ona właściwie jest? Jej tytuł brzmi dość mrocznie. ;)
OdpowiedzUsuńCzytałam Sukkuba jak i jeszcze jedno opowiadanie Lee i faktycznie każde z nich jest takie samo jeśli porównamy styl autora ;) On już po prostu taki... specyficzny i aż nader wyrazisty jest :P
OdpowiedzUsuńGratuluję zwycięzcy!
Ew - małe info z LC dotyczące "Sukkuba": Seksowna prawniczka Ann Slavik wraca do rodzinnego miasteczka w poszukiwaniu swoich korzeni... ale znajdzie tam coś zgoła innego: śmierć, rozpustę, kanibalizm, diaboliczne tajemnice, strach, strach i jeszcze WIĘCEJ strachu! A dwóch zwariowanych, podążających za nią psychopatów to małe piwo w porównaniu do tego, co czeka na nią w Lockwood. :)
OdpowiedzUsuńMiqa - nader wyrazisty...aż przesadnie...;)
OdpowiedzUsuń