tytuł oryginału: Twisted Minds
wydawnictwo: Prószyński i S-ka
data wydania: 2008
ISBN: 9788374698146
liczba stron: 535
Pamiętacie może japoński film
grozy pt. „Krąg” („The Ring”)? Kto nie oglądał, temu podpowiem, że kluczową
postacią jest w nim kobieta z zasłoniętą przez własne włosy twarzą i ze spozierającym zza nich, jednym
okiem (drugie zakrywają włosy). Jakiś czas temu (dodam, że było to dość dawno)
moją uwagę zwróciła pewna książka, a konkretnie jej okładka, która bardzo mi
ten film przypominała. Przedstawiała postać dziewczynki z zasłoniętą przez
włosy twarzą. Od razu pomyślałam, że to na pewno lektura dla mnie – z dreszczykiem.
Mowa o „Pasierbicach” Hilary Norman.
Jak się szybko okazało, książka
ta poza okładką, nasuwającą skojarzenie z filmem, nie miała z nim nic wspólnego.
A w powieści? Mamy w niej historię Matthew Gardnera, który rażony strzałą Amora
postanawia poślubić Karolinę Walters zaledwie po dwóch tygodniach znajomości. Karolina
jest wdową i matką trójki nastoletnich dziewcząt: szesnastoletniej Felicyty, czternastoletniej
Imogen i najmłodszej, dwunastoletniej Chloe. Choć decyzja o wspólnym życiu
zostaje podjęta szybko, a Matthew obawia się, czy podoła roli ojczyma, to
dochodzi do ślubu. Nowożeńcy wraz z córkami Karoliny wprowadzają się do willi o nazwie Aethiopia w Hampstead w Londynie. Matthew
wie, że zaskarbienie sobie sympatii pasierbic może nie być łatwym zadaniem, ale
wierzy w to, że ta sztuka mu się uda. Okazuje się jednak, że jego nadzieje były
złudne… Bardzo szybko bohaterowi zaczynają się przydarzać różne dziwne wypadki.
Początkowo są bardzo niewinne i sprawiają wrażenie przypadkowych zdarzeń. Jednak
z biegiem czasu pojawia się ich coraz więcej i przybierają na sile rażenia. W
końcu dochodzi do tragedii…
Fabuła nie zapowiada się
najgorzej, prawda? Tak też myślałam, przystępując do tej lektury, ale
niespodzianki, którą zgotowała mi na starcie, w żadnym wypadku się nie
spodziewałam. Przykrej niespodzianki… To, co najmocniej mnie zraziło, to
ewidentnie źle poprowadzony początek powieści. Nie ma tu nutki tajemniczości
ani odpowiedniego wprowadzenia w historię. Tak naprawdę niewiele wiemy o Matthew.
Przyjeżdża z daleka, zakochuje się jak podlotek we wdowie, której w ogóle nie
zna, oświadcza się i przypieczętowuje to rychłym ślubem. Na tym nie koniec
moich negatywnych odczuć… Na początku powieści (mniejsza o dokładną ilość
stron) nie ma żadnej sceny, w której brałyby udział osławione już pasierbice,
ale autorka od pierwszych jej stron każe czytelnikowi się ich bać! Z góry można
spodziewać się, że są złe i mocno w całej historii namieszają… Niestety, moim
zdaniem ten słaby początek zaważył na całokształcie „Pasierbic”. Co mamy potem?
Trochę nierealistycznych wydarzeń, w których posunięcia Matthew wydają się być
chwilami kompletnie niezrozumiałe, ale na to już można przymknąć oko. Jakieś
plusy? Na pewno odpowiednie tempo akcji i fakt, że nie sposób się nudzić
podczas tej lektury – dzieje się dużo. Jest też zaskakujący element zakończenia,
który stanowi atut powieści. Postacie nastolatek pod względem rysów
osobowościowych naprawdę są nieźle skonstruowane, widać pomiędzy nimi znaczące
różnice; najmocniej odstaje Chloe i tym samym najbardziej szokuje na końcu
powieści.
Pomimo wszystko nie uważam, abym
straciła czas, zapoznając się z tą powieścią. Do ideału jej bardzo daleko, ale
sam wątek główny był dobrym pomysłem autorki i dla niego warto zdecydować się
na lekturę. Mniej drobiazgowi (w porównaniu ze mną) czytelnicy powinni być
zadowoleni.
Ocena: 3/6
Recenzja bierze udział w wyzwaniu:
W sumie, to żadna przeczytana książka nie jest stratą czasu, nawet ta najsłabsza. Takie jest moje zdanie :)
OdpowiedzUsuńA jeśli chodzi o "Pasierbice" ... Lubię tajemniczośc i jaką taką niesprecyzowaną - przynajmniej na początku = grozę :)
I racja. :) A jakby wszystkie byly świetne to byłoby zbyt nudno. ;)
UsuńHa! Też mi się ta okładka skojarzyła z Ringiem :)
OdpowiedzUsuńPrawda, że tematycznie podobna? ;)
UsuńByć może kiedyś przeczytam:)
OdpowiedzUsuńW sumie to masz rację z tym podobieństwem, ale ja - ślepa! - widząc miniaturkę myślałam, że jest to dziewczyna, która ma odchyloną głowę do tyłu, jeśli wiesz o co mi chodzi :D
OdpowiedzUsuńOgólnie... Ocena nie odrzuca ani nic, dam jej szansę. :)
I słuszne podejście. :D
UsuńFabuła zapowiada się całkiem ciekawie, lecz widzę po twojej recenzji, że ogółem prezentuje się słabiutko, dlatego nie zamierzam tracić czan na takie przeciętniaki, gdy wokół jest tyle znacznie lepszych powieści.
OdpowiedzUsuńGdyby nie początek i niektórzy bohaterowie to byłoby całkiem ok... :)
UsuńNorman czytałam ostatnio "Niebezpieczną zabawę", którą oceniam dość wysoko. "Pasierbice" mam w planach gdyż ta autorka ma pewną magię w pisaniu która mnie pociąga- jeszcze nie wiem co to jest dokładnie, ale się przekonam.
OdpowiedzUsuńHmmm, może i ja jeszcze kiedyś dam jej szansę. :)
UsuńA mnie szkoda czasu na przeciętniaki. Mam na półkach tyle naprawdę dobrych tytułów, że głowa mała :) Powieściom bez wyrazu mówimy nie :p
OdpowiedzUsuńOkładka istotnie wywołuję skojarzenia z Ringiem :D
Zgadzam się - szkoda czasu na przeciętniaki, ale szkoda też, że przed lekturą nie wiadomo co nas czeka. :)
UsuńMi się spodobała okładka i opis. Nawet Twoja recenzja zbytnio mnie nie zraziła ;) Jeśli będę miała okazję to przeczytam, bo coś mnie tak do niej "ciągnie" :D
OdpowiedzUsuńRzeczywiście "Ring" O.O
Jakoś tragicznie zła ta książka nie jest, więc śmiało. :)
UsuńA zapowiadało się tak ciekawie... Raczej odpuszczę sobie czytanie tej książki:)
OdpowiedzUsuńNie będę Cię namawiać. :)
Usuńmyślałam, że to jakaś książka, na podstawie której powstał "Ring", albo odwrotnie. szkoda, bo film wspominam dobrze, choć do niektórych scen wolę nie wracać ;p
OdpowiedzUsuńNiestety, z filmem ta książka nie ma absolutnie nic wspólnego. :)
UsuńWiesz, ja czytałam tę książkę kilka lat temu i pamiętam, że zrobiła na mnie pozytywne i spore wrażenie. Oczywiście Matthew strasznie mnie irytował swoją bezradnością i naiwnością, ale powieść trzymała mnie w napięciu do samego końca, chyba nawet nadal mam ją gdzieś na półce. Chociaż inna powieść autorki, "Przybysz", strasznie mnie rozczarowała...
OdpowiedzUsuńBo w zasadzie największy plus tej książki to te mroczne dziewczynki :)
UsuńNo cóż, hmm. Co by Ci tu napisać. Czuję się rozczarowana, ale mam ogromną nadzieję, że nie jest tak źle:P i że odbiorę ją choć troszeńkę bardziej pozytywnie niż Ty. A jak nie to trudno, będę ją miała wtedy na nagrody hahahahhahahah:P Przecież nie będę jej bez sensu trzymać na półce, jak nie jest tego warta, prawda?;) Buziaki xx
OdpowiedzUsuńA okładka rzeczywiście jak z kręgu, tylko tam były te włosiska taaaaaaakie przerażająco czarne brr.
Wiesz Basiu, są gusta i guściki. :) Mnie się podobała słabo, ale z kolei Isadorze już bardziej. :) Najlepiej sama się przekonaj, bo ja to czepliwa bywam. ;)
UsuńRównież potrafię się doczepić! Zobaczymy...
UsuńTo ja napiszę tak: zachęciłaś mnie do książki pomimo tej trójki. Oceniaj tak dalej, a zacznę czytać mocniejszą literaturę. Wiesz, że jestem przekorna. ;-)
OdpowiedzUsuńHehe, no proszę. :) A w tym przypadku jestem ciekawa, co powiedziałabyś o "Pasierbicach". :)
Usuń"Pasierbice" wydają się być ciekawe, aczkolwiek szkoda, że jest niedopracowana.
OdpowiedzUsuńP.S. Recenzja dodana do wyzwania!
Wg mnie nie jest dopracowana, ale...gusta są różne. :)
UsuńHm. Nie lubię tego gatunku więc nie sięgnę. Mimo ciekawej tematyki.
OdpowiedzUsuńZatem nie namawiam :)
UsuńNie przypominaj mi o "The Ring", bo do tej pory się boję!
OdpowiedzUsuńHaha! Też się bałam... ;)
Usuńokładka tez od razu skojarzyła mi się z tym filmem :) pomimo drobnych mankamentów, chyba jednak dam szansę tej książce, bo zaciekawiła mnie fabuła :)
OdpowiedzUsuńA fabuła faktycznie jest niczego sobie :)
UsuńCzytałam tę książkę dawno temu i pamiętam, że bardzo mi się podobała. Ciekawe, co pomyślałabym o niej dzisiaj, raczej nie będę tego sprawdzać, ale chętnie sięgnę po inne powieści Norman :)
OdpowiedzUsuńTo należę do wyjątków, którym książka sie średnio podobała. :)
UsuńCzytałam ją jeszcze w LO, więc tak naprawdę dopiero zaczynałam przygodę z thrillerami i mocniejszymi kryminałami, więc łatwiej było przeciętnym powieściom zdobyć moje uznanie niż teraz :)
UsuńPewnie i mnie by się bardzo spodobała na takim etapie znajomości z thrillerami. :)
Usuńprzy takiej historii i tym "straszeniu" dla mnie powinno być odpowiednie wprowadzenie!! ale to zakończenie i wartka akcja są zachęcające...co do mnie to nie mówię nie, ale jak przeczytam to pewnie kiedyś tam, bo teraz trochę tego czytania mam - te wydłużające listy nas wykończą, ale przynajmniej nuda nam nie doskwiera;))
OdpowiedzUsuńAno powinno, ale nie ma. A "problem" z wydłużającymi się listami książek do przeczytania skądś znam... ;)
Usuńhaha! wiem i czasu mało;))
UsuńAż chciałoby się rzec "a mogło być tak pięknie". Szkoda, że w ogólnym rozrachunku książka nie wypada najlepiej, bo uwielbiam tego rodzaju historie :)
OdpowiedzUsuńSama historia faktycznie jest świetna... :)
UsuńKurcze i teraz nie wiem co zrobić... bo niby dobre ale jednak nie... Kusi, bo pomysł na fabułę wygląda naprawdę zachęcająco, ale ja niestety także lubię konkretne książki, w których nie wiele jest rzeczy, do których można się przyczepić, a tu wygląda na to, że jest odwrotnie... no i skoro na początku już brakuje napięcia, z tego co zrozumiałam, to wydaje mi się, że mój odbiór książki będzie podobny... i co tu zrobić?...
OdpowiedzUsuńNa Twoim miejscu i tak bym zaryzykowała, bo np. Isadorze i Dosiakowi "Pasierbice" bardzo się podobały. :) Może Tobie też się spodobają. :)
UsuńSama nie wiem. Nie przekonałam się do tej książki.
OdpowiedzUsuńNie namawiam. :)
UsuńJak tylko zobaczyłam okładkę, to pomyślałam: Dziewczynka z the ring :P Zaciekawił mnie opis i fabuła więc prawdopodobnie w wolnej chwili po nią sięgnę. :)
OdpowiedzUsuńTylko przymknij oko na początek. :)
UsuńI tak Cię podziwiam, że czytałaś dalej mimo słabego początku. Mnie to się zdarza niezwykle rzadko. Niestety, pierwsze wrażenie zawsze decyduje o tym, czy kontynuuję lekturę czy nie. Piszę "niestety", bo pewnie w ten sposób mogło mnie ominąć wiele ciekawych książek, które tylko popełniają falstart, ale potem radzą sobie całkiem nieźle.
OdpowiedzUsuńW moim przypadku początek musiałby być naprawdę tragiczny, bym przestała czytać dana książkę. Tu z trudem, bo z trudem, ale udało się go jakoś strawić... :)
UsuńSzkoda, że "Pasierbice" nie okazały się w 100% godną polecenia powieścią, choć przyznam, że i tak mam ochotę przeczytać tę książkę. ;)
OdpowiedzUsuńWięc śmiało. :)
UsuńŚwietny tekst. Zachęciłaś mnie do przeczytania go dzięki porównaniu okładki do "The Ring", więc myślałam, że może to coś dla mnie, ale jednak przekonałaś mnie, że tak nie jest.
OdpowiedzUsuńNiestety, z "The Ring" ta książka nie ma nic wspólnego. :)
UsuńPamiętam, jak na pierwszym roku studiów rozmawiałam ze współlokatorkami o horrorach, które wywołany u nas największe emocje. One dwie zgodnie stwierdziły, że The Ring bije wszystkie filmy grozy na głowę, tak więc jako że go nie oglądałam, zdecydowałyśmy się na nocny seans. I co? One nadal bardzo się go bały, a ja mogłam tylko z politowaniem kręcić głową. (Ale prawda jest taka, że mało który horror jest w stanie mnie przerazić :D).
OdpowiedzUsuńCo do książki, cóż... Czuję, że nie za bardzo przypadłaby mi do gustu.
Siedząc w waszym gronie podzielałabym emocje koleżanek... :)
UsuńMiałam zapisany ten tytuł jako książka, którą chcę przeczytać, ale po Twojej recenzji nie jestem już pewna, czy po nią sięgnę ( no chyba wtedy, gdy nie będę miała pod ręką niczego ciekawszego :))
OdpowiedzUsuńNie będę Cię wylewnie do lektury namawiać. :)
UsuńA ja bardzo lubię Hilary Norman, jednak czytałam tylko cykl o Samie Beckiecie ("W sieci kłamstw", "Ostatni raz", "Uwięzieni" oraz "Przybysz"). I chciałabym teraz zapoznać się z innymi książkami tej autorki. Może niekoniecznie z "Pasierbicami" ;)
OdpowiedzUsuńJa póki co nie planuje powrotu do książek tej autorki. :)
UsuńSzkoda, że tak dużo w tej powieści niedociągnięć - spodziewałam się lepszej oceny. Miałam podobne skojarzenia co Ty odnośnie okładki, a i opis fabuły wydawał się obiecujący. Cóż, chyba raczej sobie odpuszczę. :)
OdpowiedzUsuńmyślę, że odłożę ją na później :)
OdpowiedzUsuńPrzyznaje, że i tytuł, i okładka są dość intrygujące. Szkoda, że fabuła nie przypomina tej z horroru - o wiele chętniej sięgnęłabym po tę książkę. Niemniej jednak wydaje się ciekawa :)
OdpowiedzUsuń