Jak w każdy piątek zapraszam wszystkich na Dyskusyje. Dziś z Martą porozmawiamy o kryminałach. :) LINK
********************************************
tłumaczenie: Tomasz Wilusz
tytuł oryginału: Dr. Sleep
seria/cykl wydawniczy: Lśnienie #2
wydawnictwo: Prószyński i S-ka
data wydania: 24 września 2013
ISBN: 9788378396185
liczba stron: 656
Umysł to tablica. Gorzała to gąbka.[1]
Nie wiadomo do końca, czy
powiedzenie to przylgnęło do Danny’ego Torrance’a w momencie, w którym stał się dorosłym mężczyzną i rozpoczął swoją niechlubną
przygodę z alkoholem, czy kiedyś za pomocą podświadomości przekazał mu je ojciec, Jack.
Nieistotne zresztą… Ważne, że Danny wkroczył w dorosłość z solidnym bagażem
doświadczeń wyniesionych z feralnego pobytu w hotelu Panorama oraz z
nadprzyrodzoną zdolnością, tzw. jasnością.
O traumie, którą przeżył Dan oraz
jego matka we wspomnianym już hotelu, ciężko opowiadać… albo raczej strach to
robić… Włos się od tego jeży na głowie, dlatego tę historię poznajcie sami.
Znajdziecie ją w jednej z najlepszych powieści Stephena Kinga zatytułowanej
„Lśnienie”.
Ja dziś opowiem wam o dalszych
losach małego Danny’ego. Kto czytał już „Lśnienie”, ten na pewno myślał nieraz
o dalszych losach tego bohatera, ale on jakby zapadł się pod ziemię… Nikt nic
nie widział, nie słyszał… Nawet sam King zastanawiał się nad kolejami jego
życia. Aż w końcu wpadł na pewien trop i wszystko to, czego udało mu się
dowiedzieć, zawarł na kartach powieści „Doktor Sen”.
Jak już wspomniałam na początku,
Danny nie miał udanego startu w dorosłość. Alkoholizm w pewnym stopniu jest
dziedziczny i on o tym wiedział… Albo tak tłumaczył sobie swoje uzależnienie.
Ale pewnego dnia powiedział nałogowi ostro i wyraźnie STOP!, zapisując się do
AA oraz podejmując pracę w hospicjum w New Hampshire. Nasz bohater nie był tam
tylko zwykłym Dannym, był tam bardzo ważną i potrzebną osobą, był Doktorem
Snem, który pomagał umierającym przenieść się na drugi świat.
Gdyby tylko tak wyglądało jego
życie w trzeźwości, to pewnie nie byłoby aż tak intrygujące, by warto było o
nim pisać, ale… Pewnego dnia Danny odbiera telepatycznie krótką wiadomość od
nieznajomej dziewczynki imieniem Abra. Jak się okazuje, Abba-Daba-Du (bo tak
nazywano kiedyś Abrę), potrzebuje pomocy.
Amerykę przemierzały w swoich
wozach puste diabły, na pierwszy rzut oka nie stanowiące dla nikogo zagrożenia.
Jednak tak naprawdę były złem samym w sobie. Była to grupa (w większości)
starszych osób, która podróżowała w poszukiwaniu pożywienia… Dziwnym trafem w miejscach, w których się pojawiała, niektóre
dzieci (obdarzone szczególnymi umiejętnościami) ginęły bez śladu… Abra należała
do grona tych niezwykłych dzieci – wiedziała, co to jasność. Prawdziwy Węzeł
też wiedział i ostrzył sobie na nią kły…
Danny zrobi wszystko, co w jego
mocy, by pomóc dziewczynce, choć nie bez sprzeciwu jej rodziców i nie bez
ryzyka utraty życia (a w najlepszym wypadku zdrowia). Brzmi jak opowieść o
przestraszonej księżniczce i jej odważnym rycerzu? Jak nowa odsłona postaci
supermana? Może i niektórym tak się wydawać, ale wierzcie mi, że Danny
superbohaterem nie jest, a skaz w nim co niemiara… I to jeden z plusów tej
powieści – kreacja pełnokrwistych i wyrazistych bohaterów. Są żywi, charakterystyczni,
nie są idealni, mają wady, gorsze dni, boją się i płaczą. Abra – młodziutka, bo
zaledwie kilkunastoletnia, przedstawiona jest jako niesamowicie dojrzała i
odważna. Czarne charaktery na swój chory sposób również są intrygujące.
Jak z tempem akcji, ktoś zapyta?
Jak to u Kinga – nie jest zawrotne, ale przyznam szczerze, że i na tym polu
pisarz potrafił mnie pozytywnie zaskoczyć, bo już niemal od początku mamy sceny
rodem z horroru. Tak, już na początku! Kto zna jego twórczość, ten na pewno
wie, że nie zdarza się to pisarzowi często.
Klimat powieści jest
niepowtarzalny i maksymalnie wciągający. Po raz kolejny całkowicie wsiąknęłam w
wykreowany przez Kinga świat i gdy przyszła pora na rozstanie z literacką
iluzją, ciężko było wrócić do rzeczywistości…
Jakieś „ale”? Jedno maleńkie się
znajdzie. Otóż wspomniałam, że Danny jako Doktor Sen pomagał umierającym w
przeniesieniu się na tamten świat. Bardzo podobały mi się sceny, w których Danny żegnał pacjentów hospicjum – miały swój przenikliwy, mroczny
klimat, a zarazem bardzo melancholijny. Żałuję, że w tej dość opasłej powieści nie
znalazło się dla nich więcej miejsca, ale to już moje bardzo subiektywne
odczucie.
King w jednym z wywiadów
stwierdził, że uważa swoją powieść „Doktor Sen” za lepszą od „Lśnienia”. Nie
jestem w stanie tego potwierdzić ani temu zaprzeczyć. Obie są wspaniałe i napisane z ogromnym rozmachem. Obie mają swoją specyficzną i niepowtarzalną
aurę, a jednocześnie różnią się od siebie na tyle, że nie sposób wybrać z tej dwójki
lepszą.
W tym samym wywiadzie pisarz
zwierzył się także, że boi się o to, jak „Doktor Sen” będzie przyjęty przez
fanów „Lśnienia” – nie oszukujmy się, poprzeczka postawiona była naprawdę
bardzo wysoko…
Panie King, niniejszym informuję,
że nie ma się Pan czego obawiać. Spełnił Pan swoje zadanie po mistrzowsku – jak
na Pana przystało. Nie zawiódł mnie Pan, a pozytywnie zaskoczył i przede
wszystkim nie strzelił Pan „Lśnieniu” w przysłowiową stopę.
„Doktor Sen” to King w swoim
najlepszym wydaniu!
5.5/6
"Lśnienie czytałam" i nawet mi się podobało, ale czy na tyle, by sięgnąć po drugą część? Sama nie wiem, tym bardziej, że King do moich ulubieńców nie należy. Specjalnie tej książki szukać nie będę, ale jak nadarzy się okazja to czemu nie:)
OdpowiedzUsuńNo szkoda, szkoda... ;)
UsuńPowiem tak: jak na razie jedyne, co mnie interesuje odnośnie do pana Kinga, to przeprowadzenie z nim wywiadu. Gdyby mi się to udało, byłabym przeszczęśliwa. Może dopiero potem przyszedłby czas na jego książki. :-)
OdpowiedzUsuńTo kibicuję Ci mocno, by się udało. :) Będę pierwszą czytelniczką wywiadu. :)
UsuńZa "Lśnienie" wzięłam się niedawno, ale... brakło mi czasu i musiałam oddać pożyczoną książkę. Jedyne co mogę powiedzieć, to że było to niezwykle rozwlekle napisane. I w sumie nie wiem jakie mam oczekiwania wobec dalszej częśći. Na pewno jeszcze wrócę do 1. części, by potem kontynuację przeczytać.
OdpowiedzUsuńBo taki już styl Kinga. :) On na ogół pisze rozwlekle, ale jak już się zacznie u niego coś dziać to...hoho! :)
UsuńPrzeczytałam kiedyś "Sklepik z marzeniami". Też grube tomisko, ale nie miałam wrażenia, że tak naprawedę długo nic się nie dzieje...
UsuńPrzeczytaj może "Wielki marsz"? Jest krótko i dość konkretnie. :)
UsuńJeśli polecasz, to skorzystam z chęcią :) A nie słyszałam o tym tytule, więc tym bardziej miło.
UsuńSpróbuj, może ta właśnie przypadnie Ci do gustu. :)
UsuńJa już planuję zakup obu części i Lśnienia i doktora Sen bo są sprzedawane w pakietach;P cieszę się, że nie zdradziłaś tym postem za dużo z pierwszej części, bo koniecznie muszę je przeczytać! pewnie po lekturze pierwszej druga będzie jakby jej dopełnieniem...co do konkursu to ja zawsze jestem za 2 rękoma i nogami;P jakby co to nawet pomogę;PPP
OdpowiedzUsuńJak najbardziej i w dodatku początek "Doktor Sen" zdradza zakończenie "Lśnienia", więc nie da rady czytać 2 bez 1-ej. :) Pomożesz mówisz? Będę pamiętać. :D
Usuń;P a tak w ogóle to te pół punktu odjęte za co??
UsuńPrzeczytaj od tego momentu: "Jakieś „ale”? Jedno maleńkie się znajdzie.". :)
Usuńaaa zauważyłam to ale myślałam że to taka drobnostka, że punktów mu nie odejdzie;PP
UsuńA jednak... :)
Usuńo to fajnie na pewno przeczytam :)
OdpowiedzUsuńEwuś, jesteś kolejną osobą, która "robi mi smaka" na Doktora... ;) Pewnie skończy się to tak, że kupię własny egzemplarz - jeśli nie uda mi się "wysępić" recenzenckiego ;) Ale nawet jeśli, to wcześniej obowiązkowo przypomnienie "Lśnienia", które czytałam gdzieś w liceum i prawda jest taka, że wiele z niego nie pamiętam :)
OdpowiedzUsuńI dobrze! :) A u mnie będzie niebawem konkursik, więc...zaglądaj. :)
UsuńWysępiłam recenzencki - już do mnie idzie - więc przy okazji konkursiku mogę, całkiem prawdopodobnie, tylko kibicować i rozgłaszać go wszem i wobec ;)
UsuńSuper, rozgłos się przyda - już od jutra. :)
UsuńCieszę się, że powieść zbiera tak pozytywne opinie, bo już sobie zamówiłam w bibliotece, więc to kwestia czasu, kiedy książka wpadnie w moje ręce. :)
OdpowiedzUsuńJest się w czym zatopić... :D
UsuńNajpierw "Lśnienie" muszę przeczytać, tylko coś nie mogę na nie w bibliotece trafić.
OdpowiedzUsuńPewnie w ostatnim czasie jest rozrywane. :)
UsuńNie skuszę się na tę książkę. Miałam ją nawet na wyciągniecie ręki, ale podziękowałam. Zawiodłam się na twórczości Kinga. Tyle osób wychwala go pod niebiosa a ja nie rozumiem jego fenomenu. Strasznie irytuje mnie jego gawędziarski styl i tzw. wodolejstwo. Nie i jeszcze raz nie. Może kiedyś, ale na razie jestem zbyt mocno obrażona na tego autora.
OdpowiedzUsuńA to ciekawe, bo doskonale pamiętam, że "Dallas '63" oceniłaś wysoko. :) I byłaś zadowolona. :)
UsuńTak. Zarówno ,,Dallas 63'' i nawet ,,Joyland'' oceniłam wysoko, ale teraz zaczęłam czytać ,,Carrie'' i ,,Lśnienie'' i odłożyłam obie książki na półkę, bo znów to samo. Znów ten sam ciągnący się niczym flaki z olejem styl narracji i stwierdziłam, że mam dość. Wolę już ,,słabszego'' Mastertona, który uzależnił mnie od szybkiej i swobodnej akcji.
UsuńCóż, taki jest King. :) Tak już ma i jedni to kochają, drudzy nienawidzą. :) Szanuję to. :)
UsuńMoże kiedyś wróci do moich łask, ale na razie będę z nim w separacji :-)
UsuńHeh, rozumiem. ;) Czasem to uzdrawia relacje... ;)
UsuńDla mnie ,,Doktor sen" nie pobił ,,Lśnienia" , ale jako jego następca - nie ma się czego wstydzić. Z mojej strony dodam, że chciałabym nieco więcej scen grozy, które pojawiły się zaraz na początku książki, a później nieco się rozmyły. No i może większej ilości scen z czarnymi charakterami - tyle razy podkreślano, jak to oni niewinnie wyglądają przemykając drogami w tych ,,busikach", a zabrakło mi tego kontrastu ich wyglądu do ich postępowania - owszem, była bardzo mocna scena z jednym z chłopców i wampirami, i King mógłby podążyć w tym kierunku.
OdpowiedzUsuńReasumując - podobało mi się, choć nie zachwyciło całkowicie ;)
Jest coś w tym, co piszesz, ale i tak mnie się bardzo podobało ostatecznie. :) Mnie brakowało tych scen w hospicjum, gdy Danny był Doktorem Snem. :)
UsuńAle Ci zazdroszczę! Mam nadzieję, że w tym roku kupię tę książkę.
OdpowiedzUsuńTego Ci życzę. :)
UsuńCoś czuję, że właśnie na taką książkę Kinga czekałam!
OdpowiedzUsuńByć może, być może... :)
UsuńPewnie, że chętni! :)
OdpowiedzUsuńCo do książki - kocham te okładki! :D Samej treści, jak narazie nie miałam możliwości poznać.
Ok, głos odnotowany. ;)
UsuńNie przeczytałam jeszcze Lśnienia, ale obie książki mam w planach :)
OdpowiedzUsuńI słusznie. :)
UsuńSłusznie prawisz. ;)
OdpowiedzUsuńOj chciałam tą książkę zakupić. Jakoś jednak nie wyszło :c
OdpowiedzUsuńMoże uda się wygrać?:)
UsuńOj kusisz.... A przede mną dopiero "Lśnienie".
OdpowiedzUsuńNadrabiaj zaległości Aniu. :)
UsuńPrzygoda z Kingiem jeszcze przede mną, ale coś czuję, że długo nie będę z tym czekać :)
OdpowiedzUsuńI bardzo dobrze, bo lektur Kinga nie ma co odwlekać. :)
UsuńWiem, że wyczekiwałaś tej książki i to wspaniale, że okazała się tego warta, że nie rozczarowała Cię :)
OdpowiedzUsuńChętnie wygrałabym "Doktora sen" :)
To szukaj u mnie konkursu jutro. :)
UsuńJeśli mam być szczera, czekałam na twoją recenzję tej właśnie książki. Uwielbiam książki Kinga i mam nadzieję, że będzie pisał jak najdłużej, ale po Joylandzie bałam się, że King stracił ochotę na pisanie czegoś, co nie pozwala człowiekowi spać w nocy. Skoro sądzisz, że Doktor Sen jest dobry, ufam ci i mam nadzieję, że trafi ona w moje ręce jak najszybciej. W sumie strasznie się cieszę, ze Danny dostał swoje 5 minut, bo scena z nim jako dziecko w Lśnieniu, ta na placu zabaw naprawdę mi się podobała. A recenzja świetna- znalazłam tylko jedną literówkę. Przy okładce z kotem masz "bo" a powinno być "by". Poza tym nie mam żadnych uwag ^^
OdpowiedzUsuńDzięki, już poprawiłam. :) Myślę, że w przypadku tej książki ciśnienie ze strony fanów "Lśnienia" było zbyt wysokie, by King pozwolił sobie na stworzenie czegoś słabego. Na szczęście poradził sobie z zadaniem i to bardzo dobrze. :)
UsuńKinga po prostu uwielbiam, pokazał mi nowy wymiar naszego świata, ten troche dziwny i przerażający. Koniecznie musze przeczytac.
OdpowiedzUsuńPięknie powiedziane. :)
UsuńOdnoszę podobne wrażenie do Ciebie - za mało miejsca na sceny z hospicjum. Dla mnie tytuł mocno oddaje właśnie tamte chwile, a ich jest, co za dobór słów, jak na lekarstwo:) Poza tym - King mnie nie zawiódł, choć miałam obawy po doświadczeniach lekturowych "Joylandu".
OdpowiedzUsuńAaa, czyli i Ciebie "Joyland" nie zachwycił?:) Też miałam obawy, jak tym razem King sobie poradzi, ale nie szczęście nie zawiódł. :)
UsuńUffff........ kamień z serca. Tak się zastanawiałam, jak moja ulubiona fanka Kinga odbierze tę powieść - widzę, że tak, jak ja :) Owszem, szkoda, że mało było momentów z odchodzeniem na tamten świat, ale jakoś mi to bardzo nie przeszkadzało. Byłam może za bardzo zaaferowana tym, co się dzieje z Abrą :) Doskonale, panie King, Ewa dobrze prawi ;)
OdpowiedzUsuńNo tak, w życiu Abry działo się duuuużo. :) Ale ja jak to ja, musiałam się do czegoś przyczepić. ;) Ostatecznie King mnie tym razem nie zawiódł i chwała mu za to. :)
UsuńOoo.. bardzo bym chciała przeczytać, bo King jest autorem, którego cenię :) Zapraszam: http://naszksiazkowir.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńSkoro wielka fanka twórczości Kinga tak wysoko oceniła tę powieść, to nie mam więcej pytań, wszystko jest jasne, a ja dopisuję ksiązkę na listę do przeczytania!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Koniecznie Isadoro, koniecznie. :) Pozdrawiam!
UsuńJak wiesz nie przepadam z Kingiem, ale ta mnie zaintrygowała. Tylko, że powinnam chyba pierw Lśnienie przeczytać...
OdpowiedzUsuńTak, polecam najpierw lekturę "Lśnienia" - zdecydowanie. :)
UsuńWstyd się przyznać - nie czytałam jeszcze żadnej książki Kinga, choć mam je w planach:)
OdpowiedzUsuńOj, to koniecznie musisz to nadrobić. :) Warto! :)
UsuńNa razie muszę przeczytać "Lśnienie" (bo widziałam jedynie ekranizację), by móc zabrać się za "Doktora Sen" ;)
OdpowiedzUsuńZgadzam się, taka jest właściwa kolejność :)
UsuńJa też muszę zacząć od ,,Lśnienia" :)
UsuńMatkom jak Ty piszesz. Podejrzewam , że po Twojej recenzji eskimosi lód by kupili :)
OdpowiedzUsuńHeh, odbiorę to jako komplement i podziękuję. :)
UsuńKocham ja Ciebie moje Skarbeńki, wiesz? :-* Moje Kotki ukochane :)
OdpowiedzUsuńNiiiooooommmmm. :))))))) Też Cię kocham Skarby me... :*
UsuńChętna,chętna!
OdpowiedzUsuńStrasznie się cieszę, że "Doktor Sen" niemalże dorównała "Lśnieniu" - bałam się o to!!!
Oj, ja też się bałam, ale niepotrzebnie. :D
UsuńMam ogromną ochotę poznać tę powieść i na pewno niedługo to zrobię. Mam nadzieję, że się nie zawiodę, bo "Lśnienie" jest wspaniałe :)
OdpowiedzUsuńJa sie nie zawiodłam i myślę, że w Twoim przypadku też się tak nie stanie. :)
UsuńŚwietna książka. King w naprawdę dobrym wydaniu! Ale "Lśnienie" odrobinkę bardziej mi się podobało:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!!
Dokładnie tak. :) Pozdrawiam
UsuńKsiążka leży na polce i czeka na swoją kolej, lecz w pierw pewnie przeczytam Lśnię.
OdpowiedzUsuńCzy mogła by mi pani zdradzić jak można zrobić takie tło np jakie jest tutaj w cytacie, takie jakby wyrznie, ta ramka, lub zaokrąglone zdjęcia ...
Chyba chodzi o "Lśnienie". ;) Co do tła pod cytatami i zaokrągleń to wszystko można znaleźć tu: http://tajemniczy--ogrod.blogspot.com/2012/11/gotowe-kody.html.
UsuńO dziurkuje, tak chodziło właśnie o to, podkreśliło mi i nie zauważyłem ze źle mi zmieniło :D
Usuńrezygnuje z tego zmieniacza bo tylko złe słowa wychodzą
Usuń* dziękuje
Jednym słowem lektura obowiązkowa!
OdpowiedzUsuńNie inaczej. :)
UsuńDziwnie to pewnie zabrzmi, ale nie ciągnie mnie do Kinga, za to mój mąż jest jego wielbicielem i na pewno tę książkę będzie chciał przeczytać.
OdpowiedzUsuńWidziałam konkurs - pomyślę i jak coś wymyślę, wezmę w nim udział - dla męża :)
Ooo jak ładnie. :) Mąż to szczęściarz. :)
UsuńChętnie bym przeczytała - może niekoniecznie wieczorem, ale bardzo chętnie, zwłaszcza, że cała przygoda z Kingiem jeszcze w zasadzie przede mną :-)
OdpowiedzUsuńW tym przypadku trzeba zacząć od "Lśnienia". :)
UsuńMuszę przeczytać "Lśnienie"! No i teraz mam taką ochotę na te książki! W ogóle Kinga jeszcze nie czytałam - ciągle jest coś innego. Ale jest w planach, i kto wie, a może to od "Lśnienia" zacznę? Bo na pewno nie przeczytam "Doktora Sen" bez zaliczonej tamtej pierwszej :)
OdpowiedzUsuńW tym przypadku taką właśnie zalecam kolejność - najpierw "Lśnienie". :)
UsuńNa pewno się zapoznam :), ale najpierw muszę rozejrzeć się za "Lśnieniem" :)
OdpowiedzUsuńKoniecznie! :)
UsuńPomimo tych wszystkich pozytywnych opinii, które zbiera sobie "Doktor sen" to ja nadal boję się, że się zawiodę, a wtedy to po prostu chyba... no nawet nie wiem, ale nie chcę wiedzieć co by było, gdybym rozczarował się Kingiem :P. Jednak jeśli już miałbym zabierać się za czytanie tej pozycji to na pewno gdzieś w zimie, jak za oknem będą tony śniegu... "Lśnienie" czytałem właśnie rok temu w zimie na parapecie z wszechogarniającą zimą za oknem tak jak w książce... normalnie emocje - mega :D.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Melon
Super klimat! :) W "Doktorze Sen" taki sam nie jest wymagany, ale na pewno nie zaszkodzi. :)
UsuńJestem w 2/3 lektury tej książki, więc nie czytam Twojej recenzji, żeby przypadkiem nie dowiedzieć się czegoś za wcześnie :) Pewnie w tym tygodniu dodam recenzję.
OdpowiedzUsuńI jak pierwsze wrażenia?:)
UsuńZostałaś/łeś przeze mnie nominowana/ny do Liebster Award. Więcej w tym poście: http://pozytywniezaczytany.blogspot.com/2013/10/liebster-award.html#comment-form
OdpowiedzUsuńŚwietny blog, gorąco pozdrawiam ;3
Dzięki! Już brałam udział w tej zabawie, więc nie będę się powtarzać. :)
UsuńPo pierwsze - żeby przeczytać ten tytuł, musiałabym wrócić do "Lśnienia", bo oglądałam tylko film i to dawno temu. Dopisuję do listy książek do nadrobienia! :) A po drugie - mega angielska okładka, strasznie mi się podoba. :)
OdpowiedzUsuńPs. Okładka - ta z kotem. A konkurs chętnie. :)
UsuńKonkurs już zakończony. ;)
UsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńUWAGA! Za nachalne
Usuńumieszczanie namiarów na własny blog w każdym komentarzu gryzę bezlitośnie. :)
Jeden raz w zupełności mi wystarczy. Książkówka nie chce być słupem
reklamowo-ogłoszeniowym. Uszanuj to, proszę. :) - chyba tego nie doczytałeś. Za niestosowanie się do prośby i nachalne reklamy własnego bloga, kasuję Twoje komentarze.
heh, a mnie ta książka rozczarowała. Może po prostu miałam zbyt duże oczekiwania po Lśnieniu? Jeżeli masz ochotę na lekturę mojej recenzji to zapraszam: http://pozycjeobowiazkowe.blogspot.com/2016/02/stephen-king-best-of.html
OdpowiedzUsuń